Jak nie zwariować, gdy wszystko idzie nie tak
-
WIADOMOŚĆ
-
Multi - nooo to nie jest tak źle
Babka wiecznie żyć nie będzie. Jak jej zabraknie chłop będzie musiał się ogarnąć. Weźmiesz go w obroty wtedy i chłopak odżyje.
A babka... inne pokolenie. Za duża przepaść i różnica wiekowa. Powinna cię szanować bo bez ciebie był by tam coś czuję armagedon -
Krystyna123 wrote:Nie jestem w stanie odniesc sie do najswiezszych tematow. O karmieniu piersia nie wiem nic, ale to chyba normalne jak sie dzieci nie ma. O pomocy i konfliktach rodzinnych tez nie za bardzo, bo zyje poza rodzina. Samemu ciezko jak jasna cholera, tyle sie przekonac zdazylam. Jeszcze poki zdrowie, to sie jakos ciagnie, ale w chorobie to jakas masakra.
Gadalam wczoraj ze starym o wznowieniu staran. Zdziwil sie nieco, ale stanelo na tym, ze jedziemy z tym koksem, najwyzej sie zajade na smierc. Ostatnio bowiem ciagle boli mnie krzyz, w ciazy ponoc nie lepiej pod tym wzgledem, a przy porodzie to juz w ogole. Wiec opcja jest, ze mnie ostatecznie polamie i tyle.
W ciąży fakt, plecy niezły wycisk dostają -
My dziś byłyśmy u moich dziadków. Mała się cieszyła, że jedzie do prababci i pradziadka. Pogadała sobie z nimi i pobawiła się. W drodze powrotnej padła w aucie.
A jutro śmigamy na te zajęcia muzyczne. Ciekawe jak będzie.
Już siedzę w łóżku bo jestem zmęczona i najchętniej bym poszła spać. Dobrze, że mąż zajmuje się małą, a mi pozwala leżeć. Z nieba mi spadł ten chłop mimo, że często mnie wkurza -
nick nieaktualny
-
Ja się czuję jakby mi ktoś właśnie motorek do dupy przykrecil. Ostatnie dni to jest jakiś armagedon, nie wiem w co ręce włożyć.
Kot mi się pochorowala i jeszcze weterynarz mi dojdzie
W poniedziałek będzie wesoło, babcia sobie wymyśliła że cała banda mamy iść do lekarza i podziękować. Moja 6 letnia kuzynka (wnuczka) kupiła jakąś czekoladowa biedronka i niby chce podziękować tymi slowami: Dziękuje że dzięki Panu serduszko mojej babci znowu dobrze bije. I sama to skubana wymyśliła. A babcia od siebie chce powiedzieć że dziękuję, bo dzięki niemu będzie jej dane zobaczyć swoją pierwszą prawnuczke. No normalnie opera mydlana. Ale jako że ta prawnuczka jeszcze siedzi we mnie to też tam muszę być. Chorej babci nie odmowie.
A nie lubię takich akcji no ale cóż.
Jest 22 a ja padam, masakra. -
Ag czuję się dość kiepsko fizycznie ale po dzisiejszej wizycie się uspokoiłam. Lekarka potwierdziła że z małą wszystko ok., że w poniedziałek iść na ktg, że w moim wypadku termin z usg był właściwszy - nieregularne miesiączki) i jeśli do poniedziałku-środy nie rozpakuje się to mi pomogą. Zwolnienie na kilka dni dała a potem mam na macierzyński iść. Muszę tylko mieć przy sobie to pierwsze usg (poniżej 10 tygodnia bo ono określa termin porodu). Ponadto powiedziała że długością szyjki mam się nie przejmować bo u pierworódek bywa ona dłuższa aż do porodu - najważniejsze że jest mięka. Tak więc mogę się rozpakować w każdej chwili. W poniedziałek ktg - tyle że już nie w bielańskim bo ich mam kompletnie dość.
malutka_mycha, Arienkas83, Multiwitamina, Nefre_ ms lubią tę wiadomość
-
Wróbel wrote:Nie, bo moja mnie olała. Poszłam do innej, polecanej i żałuje że nie trafiłam na nią wcześniej. Przemiła kobieta, bardzo delikatna a przy tym konkretna, odpowiada na wszystkie pytania.
Wróbel lubi tę wiadomość
-
Multiwitamina wrote:Ale u nas wieje ! Masakra. Od 3 w nocy. Obecnie mój się zbiera do roboty... jednej fazy prądu niema więc pół domu też. Na szczęście lodówka piekarnik i uwaga 2 pola kuchenki działa. Takiego wiatru nie widziałam już dawno.
ja lubię wiatr ale nie aż tak mocny. Ciekawe ile szkód narobil