Jak nie zwariować, gdy wszystko idzie nie tak
-
WIADOMOŚĆ
-
Adry wrote:Lavende, ja nie wiem jakie lody jej kupujesz. Mialam na myśli takie zawierające chemię, żeby miały ładny kolor, wszelkiej maści polewy, posypki. Jak od czasu do czasu walniecie sobie jakiegoś prostego bez dodatków to nic się nie stanie. Raczej miałam na myśli zminimalizowanie cukru niż jego całkowita eliminacje, bo przy dzieciach to ciężko.
Poczytaj o tym cukrze, może coś ciekawego Co sie nasunie. Po prostu przyszło mi to do głowy jak napisałaś, że znów skończyło się antybiotykiem, a w sumie nie miała za bardziej gdzie złapać tego cholerstwa.
Mycha, mówisz, żebym dupę powyginala na prawo il lewo żeby zobaczyć jak mi się tłuszcz układa?Prawie 5 lat starań...
33 lata, endometrioza II st., IO, niepłodność idiopatyczna, amh 3
26cs ---> IUI nieudane
1) IMSI (długi protokół) Angelius
6 kom --> 5 zarodków --> 8b (ET) --> beta 1, brak ❄️
2) ICSI (długi protokół) Novum
11 kom --> 8 zarodków --> 7c, 7b (FET) -->
7dpt beta <2, 9dpt beta 2, 10dpt beta 3,16, brak ❄️
3) IMSI (krótki protokół z Elonvą) Angelius
9 kom --> 8 zarodków --> 1BB, znowu brak ❄️ 😞 FET --> 7dpt beta <0.5
4) 5) 6) ministymulacje Eurofertil Czechy 🥰 cud --> ❄️❄️❄️❄️ 4AA, 4AB, 2AA, 2BB 🥰
FET 4AA--> 6dpt beta 22
8dpt beta 78
10dpt beta 152 ❤️❤️❤️
14dpt beta 850 ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️
"Jeszcze będzie pięknie, mimo wszystko. Tylko załóż wygodne buty, bo masz do przejścia całe życie" JP II
Córeczka 🥰🥰🥰
5.10.2022 ❤️
Moje marzenie się spełnilo 😍👶🤱 -
Z lizakiem to może i fakt żeby nie trzymać go na potem, ale mi jakoś szkoda wywalać jak polizany dwa razy. Zazwyczaj daje go do szklanki i do szafki. Może przesadziłam, że tydzień je jednego bo jak jest mniej niż pół to zwykle do kosza idzie. Teraz będę wywalać i tyle.
Choroby u nas to raczej zaczynają się nie od bakterii ale od złapania gdzieś wirusa bo zawsze zaczyna się to jak typowe przeziębienie tzn. katar, który po kilku dniach schodzi niżej. Anginy ani razu w życiu nie miała ani żadnych problemów z gardłem. Diagnostykę miała sporą w obu szpitalach. Nie wymienię teraz co, ale sporo badań na jakieś atypowe bakterie i inne cuda. Mamy jednego z najlepszych pediatrów w mieście, który jest też pulmunologiem i on narazie nie zaleca żadnych więcej badań, a sama za bardzo już nie mam pomysłu co jeszcze jej badać. Tylko mówił żeby testy na alergie powtorzyć za rok lub dwa. On twierdzi, że nawet nie wiem ile dzieci ma tak samo i przyczyna nieznana. To ponoć plaga teraz. Takie czasy, środowisko itd. No i gada tylko, że wyrośnie z tego. Jeszcze na pewno będę drążyć temat mimo wszystko. Nasz pediatra jest też przeciwnikiem żłobków i przedszkoli i wszystkim mówi, że jak dziecko choruje to nie powinno chodzić. No ale to mi akurat średnio pasuje Jestem na takiej grupie mam na facebooku i tam większość pisze, że mają w pierwszym roku lub dwóch masakrę w stylu - tydzień w przedszkolu, a potem dwa lub trzy w domu z chorobą i tak w kółko. Zaczynam rozważać nawet wypisanie jej... Jeszcze myślę nad tym... -
Ten drugi pulmonolog, który jest ordynatorem też stwierdził, że nawet nas nigdzie do żadnej poradni nie kieruje bo nie ma podstaw. Wyniki ma ok. Nawet do alergologa nie ma narazie podstaw iść. Nic nie znaleźli. On mówił, że dzieci mają krótkie i wiotkie oskrzela i nie potrafią dobrze odkaszleć tej flegmy i dlatego te tendencje do zapaleń. No ale z czasem zobaczymy. Ciekawe czy jak będzie ciepło to też będzie tak chorować. Ot, los matki. Będę szukać dalej...
Mój mąż w dzieciństwie bardzo dużo chorował. Może to złe geny tatusia Potem nagle mu przeszło jak ręką odjął. Teraz ma chyba jedną z lepszych odporności w rodzinie. Nawet jak wszyscy umierają chorzy to jemu nic nie jest. Czasem rozłoży się jako ostatni zamykając stawkę, ale szybko mu mija. -
Multi - na pewno masz rację. Z antybiotykami to jest problem dopiero od grudnia. Łudzę się, że przyjdzie ciepło i odetchniemy choć trochę. No cóż, mając dziecko nie zawsze jest kolorowo. Koleżanka pisała wczoraj, że jej mała kolejny raz przyniosła jelitówkę ze żłobka i cała czwórka wymiotuje i ma biegunkę, po czym mała dostała kataru i kaszlu i zaraziła męża. Napisała, że ma ochotę uciec z domu Jak ja ją rozumiem hihi Takie matczyne uciechy.
-
Adry - dlatego narazie bardzo nie chcę jej wypisywać. Mimo, że i tak mało chodzi. Przynajmniej ma miejsce zaklepane. Zobaczymy. Dla mnie to ostateczność.
Z zacofaniem to też się boję o to, ale mnie i siostrę rodzice zabrali z przedszkola bo strasznie ryczałyśmy i nienawidziłyśmy tam chodzić i poszłam finalnie dopiero do zerówki, a potem do szkoły w której super sobie radziłam. Nie byłam zacofana. Mimo wszystko chciałabym żeby chodziła.
Z tym budowaniem odporności to są różne szkoły. Ponoć to nie jest do końca prawda z tym wychorowaniem się bo odporność rozwija się naturalnie z wiekiem i jest w miarę niezła dopiero w wieku 6 lub 7 lat. Nie wiem kto ma rację. Może gdzieś w połowie. I tak nie izoluję dziecka i nie trzymam pod kloszem bo ma kontakt z wieloma osobami i chodzi z nami wszędzie.
Narazie złożyłam deklarację, że będzie chodzić w przyszłym roku.
Wy to na serio macie szczęście, że mała tak łagodnie i mało choruje bo to chyba rzadkość. Oby tak pozostało. -
Nefre - to nie jest dziwne. Organizm jest osłabiony wirusem i po jakimś czasie następuje nadkażenie bakterią. To jest najczęstsza przyczyna dlaczego potrzeba antybiotyku. Najczęściej zaczyna się niewinnie. A u dzieci to już w ogóle częste.
Jeśli chodzi o to, że jedne dzieci chorują, a inne nie to chyba się nie dowiemy dlaczego tak jest. Wiele rzeczy ma na to wpływ. To tak jak jedne kobiety zachodzą w ciążę za jednym strzałem, a inne latami nie mogą zajść. Jeden ma np. niedoczynność tarczyczy, a inny nie. Można się doszukiwać, że dieta, że stres, że to i tamto, ale inny ma tą samą dietę, ten sam stres i problemu nie ma.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 marca 2019, 22:10
-
Nafre - mam zamiar tak zrobic. Miód cały czas pije. Czarnuszkę mam zamiar testować. Mam też takie krople ziołowe na odporność. Nam morzem była dwa razy a ma 3,5 roku. W tym roku z ciążą to ciężko jechać. Bańki też miała ostatnio
Z tym antybiotykiem to jest śliski temat bo nigdy nie wiadomo na 100% czy faktycznie jest potrzebny. Mój pediatra zawsze próbuje bez, ale gdy widzi, że stan nagle się pogarsza to twierdzi, że nie można ryzykować. Tak naprawdę żeby mieć pewność musiałabym jej za każdym razem prześwietlać płuca i robić crp, które też jest zdradliwe bo jak była w szpitalu z zapaleniem płuc crp było niskie, a jej stan - fatalny. Po antybiotyku mega poprawa. Pytałam lekarza jak to możliwe, że crp niskie, a on na to, że tak może być. Ja nie jestem lekarzem, nie znam się. Ufam mojemu lekarzowi bo on też nie jest tak od razu za antybiotykiem. Teraz też miałam wątpliwości czy jej dać, ale lekarka powiedziała, że po doświadczeniu ona nam mówi, że ona by dała gdyby to było jej dziecko, a ja nie mam jaj się sprzeciwiać bo widzę, że dziecko się męczy i jest strach, że wyląduje w szpitalu przez kombinacje matki. Wybieram mniejsze zło, a i tak nie mam pewności bo może faktycznie bez tego też by z choroby wyszła? Nie wiem. -
Nefre - z tego co wymieniłaś moja by nic nie tknęła Nawet gdybym jej zapłaciła, przekupiła. Nie ma opcji. Jajka je, ale nie w sałatce. Buraków nienawidzi od urodzenia. Tzn. od rozszerzania diety Sałaty nie tknie. Może nie namawiali bo wiedzieli, że nic to nie da Zależy ile lat mają. Ja namawiam i czekam na cud
-
Ponoć tydzień temu weszły nowe przepisy, że nie ma już wyboru między cc, a porodem naturalnym jeśli miało się wcześniej cc. Trzeba rodzić naturalnie i koniec. Super
A mi zeszła infekcja na krtań. Mam głos jak żul spod sklepu. Jakieś sposoby na to macie? -
nick nieaktualnyAdry skopiuje sobie post z Twoimi radami
Lavende86 a co Cie skłania do cc z wyboru, pytam szczerze, bo jestem zielona w temacie, a nasłuchałam sie od Koleżanek, ze cc to generalnie armagedon ...
Beatrix spokojnie, Adry Ci cos na pewno doradzi.
Te dni ostatnio to mi tak śmigają, ze nie wiem jak aż tak szybko mogą..
W przyszłym tygodniu bede miała wyniki rekrutacji, potem bede myślec co dalej... Maz jak to On, stwierdził, ze nie chce żebym dostała nowa prace, bo pewnie bede chciała odłożyć na kilka miesięcy starania. Ale zobaczymy.. nie nastawiam sie na nic... jeszcze 2 dni w domu a potem wracam do rutyny z praca...Adry lubi tę wiadomość