Jak nie zwariować, gdy wszystko idzie nie tak
-
WIADOMOŚĆ
-
U mnie akurat zawsze było ugotowane mimo, że oboje rodziców pracowało. Zawsze była domowa zupa lub drugie danie. U nas jadło się raczej jednodaniowy obiad. Zawsze były owoce na stole. Aż tak źle nie było. W szkole tylko kanapki raczej.
Na studiach to ja byłam mistrzem wożenia słoików i jedzenia z domuNie jadłam jakoś tragicznie. Zupki chińskie i zapiekanki się jadło - wiadomo
ale nie codziennie.
Co do obowiązków to my mieliśmy mieszkanie i obowiązków nie było dużo. Sprzątaliśmy zawsze generalnie w soboty, a tak to swój pokój ogarnąć i uczyć się. Pomagało się rodzicom, ale nie czułam, że mam jakoś super dużo pracy.Frida91 lubi tę wiadomość
-
Nefre
To prawda,wsparcie otoczenia jest potrzebne. A jesli to niemożliwe to chociaz zeby nie przeszkadzali
Moja mama często to obsmiewala ze nagle chce jesc tak zdrowo i juz bez przesady ale latwiej mi to było olac bo juz dawno z nia nie mieszkalam wiec nie zagladala mi do garow czy lodówki. Ty mieszkasz z rodzina więc super że Cie wspierają
Ja zmienilam dietę nie tylko z powodu większej świadomości czy ideologii ale serio czułam się coraz gorzej, z włosami to mialam problem odkad pamiętam a potem zaczęły się problwmy z zoladkiem,podrzewalam juz wrzody bo często mega mniw bolal, często miałam wzdety brzuch. A po zdrowszym jedzeniu i bardziej regularnym widzialam roznice.Lavende86 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyNajważniejsze, że czujesz się dobrze
ja w sobotę kupiłam nowe czarne spodnie i też od razu lepsze samopoczucie
Muszę w końcu znowu trochę ciuchów dla siebie kupić, bo jakoś tego nie robiłam, bo może ciąża, a może schudnę, a może coś tam.. a to bez sensu.. a i wybieram rower, bo chcę zamienić latem siłownię na rower właśnie i jeszcze też Męża aktywizować
poza tym u mnie już tylko 2 dni, bo od środy do pracy, ale może i dobrze. Czekam jeszcze na wyniki tego mojego naboru żeby wiedzieć co dalej robić generalnie ze swoim życiem i na co się psychicznie nastawiać.
Też Ci to zleciało, ale póki co ciesz się tym tygodniem -
Multi chciałabym być na Twoim miejscu, i mnie to nie wiadomo ile wytrzymam.
Wkurwiłam się bo odebrałam wyniki posiewu z pochwy i zaś mam te jebane bakterie tyle samo bardzo liczne e.coli i accerococus feacalis. Brałam 2 antybiotyki skończone 3 tyg. temu. Ostatnio miałam stan zapalny bo CRP 12,5 i upławy wodniste. Teraz brak upławów a CRP niskie bo 6,7 norma w ciąży jest 10. To ja już nie kumam. Probiotyki gin. biorę cały czas nic nie swędzi nie piecze. Wyśle mu wyniki wieczorem pewnie znowu antybiotyk. Może niech mi kuźwa na 14 dni da i globule dowcipne, już sama nie wiem.
Robiłam też dziś posiew moczu z polecenia gina i jeszcze raz CRP i toksoplazmoze.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 marca 2019, 11:32
-
nick nieaktualnyNefre_ms chciałabym żeby to poszło w którąś stronę, bo ten stan co jest teraz mnie już wkur** mówiąc brzydko, albo nowa praca i nowe wyzwania zawodowe, albo ciąża- tak bym chciała.. ALE życie pisze różne scenariusze, bylebym tylko nie wylądowała na bezrobociu od maja.. bo się boję trochę "zemsty" za tą opiekę nad Mamą...
Arienkas83 współczuje Ci.. z tym infekcjami to 7 światów.. ale może lekarz w końcu trafi i będzie dobrze.
Multi ja też biegam bez obrączki i pierścionka po domu, zakładam jak gdzieś wychodzę, Mąż to samo, jakoś mi po prostu szkoda, zwłaszcza, że robię wszystko bez rękawiczek..Evell lubi tę wiadomość
-
Oczywiście że to przez pessar. Z drugiej strony on utrzymuje mi ciążę,oby jak najdłużej. Dlatego przy nim robi się często posiew by szybko wyłapać bo jak widać bakterie są bez objawów. Można mieć bakterie i nie mieć infekcji ale można to olać gdy sie nie ma krótkiej szyjki i pessara. Wolałabym już grzyba mieć.
Antybiotyki były dobrane wg antybiogramu, widocznie namnożyły się ostatnio jak już antybiotyku nie było.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 marca 2019, 12:28
-
nick nieaktualny