Jesienią stosujemy pozycje różnorodne 🧘🏼♀️ by Staremu lulok dygnął w dni płodne 🙋🏼♂️
-
WIADOMOŚĆ
-
Namisia - jeszcze o budowie, bo my na etapie fundamentów właśnie jesteśmy. Budujemy systemem gospodarczym. Ja pomagam głównie przy malowaniu no i zajmuję się dziećmi podczas gdy mąż na budowie... Przyznam szczerze, że ja w pełni zaufałam mężowi w tej kwestii. Wiem, że zrobi to najlepiej jak potrafi, gdy będzie trzeba więcej niż 2 ręce to poprosi o pomoc, a jeśli nie będzie czuł się na siłach czegoś zrobić to zlecimy. On też ma wysokie wymagania (inżynier), więc robi sam, bo zrobi to według niego najlepiej
Ja odpuściłam na tym etapie, zaufałam mu i wiele nerwów i stresu nam to zaoszczędziło. Wiem, że w kwestii wykończenia wnętrz to ja będę miała decydujące zdanie i taki podział nam pasuje.
-
Idawoll - zaprosiłam Cię do przyjaciółek, napisz proszę do mnie
Idawoll lubi tę wiadomość
👩30 🧔29
👩🧔2016
👰🤵♂️2020
Starania o pierwszą dzidzię od 12.2021 💙
07.11.2022 - 12dpo ⏸️ - beta 17.7 🤰
24.11.2022 - (6+2) 0.3cm widocznego zarodka 🥰
08.12.2022 - (8+2) 1.5cm Dzidzi z bijącym ❤️
29.12.2022 - (11+2) 4.5cm Małego Cuda ❤️
12.01.2023 - (13+2) I prenatalne,
6.7cm prawdopodobnie chłopiec 💙🧑
16.02.2023 - (18+2) 244g szczęścia 💙
02.03.2023 - (20+2) II prenatalne, 340g zdrowego chłopca 💙
16.03.2023 - (22+2) 475g 💙
13.04.2023 - (26+2) Wojtuś 770g 💙
11.05.2023 - (30+2) 1607g 💙
15.05.2023 - (30+6) III prenatalne, 1645g 💙 zdrowy🧑
01.06.2023 - (33+2) Klocuś 2446g 💙🙈😅
29.06.2023 - (37+2) 3190g 💙
14.07.2023 - (39+3) Wojtusiowi się nie spieszy 🤷♀️
18.07.2023 - (40+0) wizyta, wychodź synku 💙💚
25.07.2023 - (41+0) Wojtuś na świecie 💙🧑 -
Sara30 wrote:Wiecie co. Zawsze w ciąży miałam przeczucie. I nie chodzi o objawy a o jakieś takie wewnętrzne przekonanie, że się udało.
Teraz tego nie mam.
Jestem 9 dpo więc mogę oficjalnie rozpocząć sezon na "pajacuje z testem pod oknem bo może wyczaruje kreskę".
Ale jak to mówił Chajzer "Vizzir- bielsze nie będzie"
Choć wiem że 9dpo to mało prawdopodobne by cokolwiek było ale jednak przeczucia brak
Trzymam kciuki. U mnie też dziś 9 dpo i huz chce testować. Nie wiem czy dziś nie pojadę jeszcze do Rossmanna po testy i od jutra do niedzieli codziennie będę testować. Przeczucie mam że teraz się udało czego wcześniej nie miałam 😅😅 albo sobie wmówiłam że ten cykl jest nasz. Już 2 razy w listopadzie widziałam te 2 krechy więc może do 3 razy sztuka 😂😂😂Anett93 lubi tę wiadomość
-
Lipcowa wrote:Zdradzę Wam, że w Naszym małżeństwie to ja jestem taką Zosią Samosią i wiem, że życie z takim człowiekiem nie jest łatwe - my takie typy też nie mamy ze sobą łatwo 😅 moje motto niemal brzmi "albo zrobić coś porządnie albo nie robić wcale" 😅 i tak też potrafię poprawiać coś milion sto tysięcy razy, bo inaczej nie daje mi to spokoju 😅 i czasami małe błahostki dla Nas urastają do rangi mega problemu także trochę Wasze drugie połówki rozumiem 🤭😂
Lipcowa, siesiepy lubią tę wiadomość
2024
3 x IUI
2025
1 IVF - krótki protokół: 16 kumulusów -> 5 x MI, 2 x zdegenerowane
2 IVF - długi protokół: 15 kumulusów -> 1 x MII (nie zapłodniła się), 3 x GV
04 - 07/2025 - Omnitrope 0,1 mg
05/2025 - mezoterapia jajników
ANA 1, ANA 2, AOA ➕️
„Moc, która leży w Tobie, jest silniejsza od wszystkich przeciwności.” -
nesairah wrote:Namisia - jeszcze o budowie, bo my na etapie fundamentów właśnie jesteśmy. Budujemy systemem gospodarczym. Ja pomagam głównie przy malowaniu no i zajmuję się dziećmi podczas gdy mąż na budowie... Przyznam szczerze, że ja w pełni zaufałam mężowi w tej kwestii. Wiem, że zrobi to najlepiej jak potrafi, gdy będzie trzeba więcej niż 2 ręce to poprosi o pomoc, a jeśli nie będzie czuł się na siłach czegoś zrobić to zlecimy. On też ma wysokie wymagania (inżynier), więc robi sam, bo zrobi to według niego najlepiej
Ja odpuściłam na tym etapie, zaufałam mu i wiele nerwów i stresu nam to zaoszczędziło. Wiem, że w kwestii wykończenia wnętrz to ja będę miała decydujące zdanie i taki podział nam pasuje.
No to dobre jest to że macie konkretny podział obowiązków - na pewno zaoszczędza wam to dużo nieporozumień. U nas mąż totalnie z poza branży budowlanej, nie zna sie na tym za grosz, ale jest typem człowieka który poczyta, poszuka, zbierze potrzebne rzeczy i zrobi sam - jakim kosztem psychicznym i fizycznym to można się tylko domyślać. I druga rzecz - on nie do końca sam sobie radzi, i wie o tym. W jego wizji wszystko robimy wspólnie, planujemy wspólnie, mamy taki sam rozkład zadań, oczywiście on wykonuje prace wymagające większej sily, ale chyba oczekuje ode mnie że będę cisnąć razem z nim, czytać o tym jak kłaść te kostke brukowa i stać przy nim cały dzień kiedy będzie to robił. Po prostu chce ode mnie tego samego zaangażowania które ma on. A ja nie ukrywam, że mi takiego zapału brakuje - wolałabym zlecić więcej rzeczy innym, rozłożyć to na więcej miesięcy, odpuścić rzeczy niepotrzebne. Na przykład część ogrodu - uparl się żeby robić teraz, zaraz, mimo że przecież idzie zima, ogród będzie stał, a na wiosnę i tak połowę rzeczy trzeba będzie robić od nowa. Może racja, że teraz byłoby łatwiej, gdy nie mam jeszcze wielkiego brzucha - nie mówię że nie. On ma wiele racji, ale ma też wiele niepotrzebnej presji, która na mnie działa najgorzej na świecie. Inny styl pracy, po prostu. Najgorsze jest to ze zgrane małżeństwo musi funkcjonować trochę jak dobra, mała firma. Tylko ja bym była taka która zleca podwykonawcom dużo zadań, a on taka która jest wykonawcą, podwykonawca i w ogóle każdym 😁 chyba różne biznesplany opracowalismy 😆 Liczę trochę że po urodzeniu dziecka mąż lekko zluzuje, odpuści, zobaczy co znaczy realne zmęczenie i zacznie z musi delegować obowiązki. Gorzej jak to pójdzie w inną stronę 🫣😯siesiepy lubi tę wiadomość
-
Namisa cieszę się, że u Ciebie wychodzi słońce
)
Bardzo często kłótnie mają właściwości oczyszczające atmosferę, więc teraz będzie już tylko lepiejNamisa, siesiepy lubią tę wiadomość
-
Sara30 wrote:Wiecie co. Zawsze w ciąży miałam przeczucie. I nie chodzi o objawy a o jakieś takie wewnętrzne przekonanie, że się udało.
Teraz tego nie mam.
Jestem 9 dpo więc mogę oficjalnie rozpocząć sezon na "pajacuje z testem pod oknem bo może wyczaruje kreskę".
Ale jak to mówił Chajzer "Vizzir- bielsze nie będzie"
Choć wiem że 9dpo to mało prawdopodobne by cokolwiek było ale jednak przeczucia brak
oj znam ten etap aż za dobrze.
Też zawsze mam przeczucie, wiem, że coś się pojawi, albo wiem, że tym razem na bank nie, a i tak testuję jak głupia i oglądam testy po 10 razy z każdej strony, tłumacząc sobie, że to za wcześnie itd. Życie staraczki 🤷♀️Sara30, Jagodecka, siesiepy lubią tę wiadomość
-
Namisa wrote:No to dobre jest to że macie konkretny podział obowiązków - na pewno zaoszczędza wam to dużo nieporozumień. U nas mąż totalnie z poza branży budowlanej, nie zna sie na tym za grosz, ale jest typem człowieka który poczyta, poszuka, zbierze potrzebne rzeczy i zrobi sam - jakim kosztem psychicznym i fizycznym to można się tylko domyślać. I druga rzecz - on nie do końca sam sobie radzi, i wie o tym. W jego wizji wszystko robimy wspólnie, planujemy wspólnie, mamy taki sam rozkład zadań, oczywiście on wykonuje prace wymagające większej sily, ale chyba oczekuje ode mnie że będę cisnąć razem z nim, czytać o tym jak kłaść te kostke brukowa i stać przy nim cały dzień kiedy będzie to robił. Po prostu chce ode mnie tego samego zaangażowania które ma on. A ja nie ukrywam, że mi takiego zapału brakuje - wolałabym zlecić więcej rzeczy innym, rozłożyć to na więcej miesięcy, odpuścić rzeczy niepotrzebne. Na przykład część ogrodu - uparl się żeby robić teraz, zaraz, mimo że przecież idzie zima, ogród będzie stał, a na wiosnę i tak połowę rzeczy trzeba będzie robić od nowa. Może racja, że teraz byłoby łatwiej, gdy nie mam jeszcze wielkiego brzucha - nie mówię że nie. On ma wiele racji, ale ma też wiele niepotrzebnej presji, która na mnie działa najgorzej na świecie. Inny styl pracy, po prostu. Najgorsze jest to ze zgrane małżeństwo musi funkcjonować trochę jak dobra, mała firma. Tylko ja bym była taka która zleca podwykonawcom dużo zadań, a on taka która jest wykonawcą, podwykonawca i w ogóle każdym 😁 chyba różne biznesplany opracowalismy 😆 Liczę trochę że po urodzeniu dziecka mąż lekko zluzuje, odpuści, zobaczy co znaczy realne zmęczenie i zacznie z musi delegować obowiązki. Gorzej jak to pójdzie w inną stronę 🫣😯
A co mąż chce robić w ogrodzie na zimę? Przecież roslin nie posadzi teraz 🙈 -
nesairah wrote:oj znam ten etap aż za dobrze.
Też zawsze mam przeczucie, wiem, że coś się pojawi, albo wiem, że tym razem na bank nie, a i tak testuję jak głupia i oglądam testy po 10 razy z każdej strony, tłumacząc sobie, że to za wcześnie itd. Życie staraczki 🤷♀️ -
Ja mam mały dylemat. W piątek idziemy na imprezę. Będzie to u mnie +/- 10 dpo, więc mogłabym zatestować. Z jednej strony chciałabym wiedzieć czy mogę wypić jakiegoś drinka, ale jestem świadoma tego, że na tym etapie może jeszcze być za wcześnie. Z drugiej strony boję się, że biel zepsuje mi humor i będzie mi ciężko się bawić. Jak żyć? 😏 Co byście zrobiły? Znając Wasz zapał to pewnie byście testowały 😅 Mnie niestety starsznie stresuje testowanie, szczególnie tak wcześnie i każą biel muszę przepłakać.2024
3 x IUI
2025
1 IVF - krótki protokół: 16 kumulusów -> 5 x MI, 2 x zdegenerowane
2 IVF - długi protokół: 15 kumulusów -> 1 x MII (nie zapłodniła się), 3 x GV
04 - 07/2025 - Omnitrope 0,1 mg
05/2025 - mezoterapia jajników
ANA 1, ANA 2, AOA ➕️
„Moc, która leży w Tobie, jest silniejsza od wszystkich przeciwności.” -
Namisa wrote:No to dobre jest to że macie konkretny podział obowiązków - na pewno zaoszczędza wam to dużo nieporozumień. U nas mąż totalnie z poza branży budowlanej, nie zna sie na tym za grosz, ale jest typem człowieka który poczyta, poszuka, zbierze potrzebne rzeczy i zrobi sam - jakim kosztem psychicznym i fizycznym to można się tylko domyślać. I druga rzecz - on nie do końca sam sobie radzi, i wie o tym. W jego wizji wszystko robimy wspólnie, planujemy wspólnie, mamy taki sam rozkład zadań, oczywiście on wykonuje prace wymagające większej sily, ale chyba oczekuje ode mnie że będę cisnąć razem z nim, czytać o tym jak kłaść te kostke brukowa i stać przy nim cały dzień kiedy będzie to robił. Po prostu chce ode mnie tego samego zaangażowania które ma on. A ja nie ukrywam, że mi takiego zapału brakuje - wolałabym zlecić więcej rzeczy innym, rozłożyć to na więcej miesięcy, odpuścić rzeczy niepotrzebne. Na przykład część ogrodu - uparl się żeby robić teraz, zaraz, mimo że przecież idzie zima, ogród będzie stał, a na wiosnę i tak połowę rzeczy trzeba będzie robić od nowa. Może racja, że teraz byłoby łatwiej, gdy nie mam jeszcze wielkiego brzucha - nie mówię że nie. On ma wiele racji, ale ma też wiele niepotrzebnej presji, która na mnie działa najgorzej na świecie. Inny styl pracy, po prostu. Najgorsze jest to ze zgrane małżeństwo musi funkcjonować trochę jak dobra, mała firma. Tylko ja bym była taka która zleca podwykonawcom dużo zadań, a on taka która jest wykonawcą, podwykonawca i w ogóle każdym 😁 chyba różne biznesplany opracowalismy 😆 Liczę trochę że po urodzeniu dziecka mąż lekko zluzuje, odpuści, zobaczy co znaczy realne zmęczenie i zacznie z musi delegować obowiązki. Gorzej jak to pójdzie w inną stronę 🫣😯
Ja Cię rozumiem, ale też powiem Ci, że ja długo byłam takim typem jak Twój mąż... wszystko sama i w dodatku byle szybko. Przez lata nad tym pracowałam, ale miałam też świadomość, że to źle wpływa na naszą relację i dążyłam do zmiany. Nie mi oceniać Waszą relację, jedyne co mogę doradzić, to rozmowa. Tylko taka na spokojnie... trzeba szukać kompromisu, z tym, że obie strony muszą chcieć go znaleźć.
A tak w ogóle to uważam, że to bardzo dobrze, że mąż ' poczyta, poszuka, zbierze potrzebne rzeczy i zrobi sam' - to bardzo cenna cecha, ja bym się starała to docenić, bo wielu się po prostu nie chce zaangażować.
-
Lipcowa wrote:Zdradzę Wam, że w Naszym małżeństwie to ja jestem taką Zosią Samosią i wiem, że życie z takim człowiekiem nie jest łatwe - my takie typy też nie mamy ze sobą łatwo 😅 moje motto niemal brzmi "albo zrobić coś porządnie albo nie robić wcale" 😅 i tak też potrafię poprawiać coś milion sto tysięcy razy, bo inaczej nie daje mi to spokoju 😅 i czasami małe błahostki dla Nas urastają do rangi mega problemu także trochę Wasze drugie połówki rozumiem 🤭😂
o widzisz, to ja też tak najchętniej wszystko sama. Przy dzieciach się nauczyłam odpuszczać, luzować trochę...a ile razy zagryzałam zęby i po prostu siedziałam cicho, żeby nie było afery to nie zliczę 🤣 i powiem szczerze, że mniej burzliwe się to życie zrobiło, jak doszło do mnie, że ktoś może inaczej funkcjonować, czy po prostu być innym typem człowieka.
Lipcowa lubi tę wiadomość
-
Sara30 wrote:Taaaa, a jak zobaczysz fabryczną to sobie wkrecasz, że to może jednak testowa 😆🙈
to już jest choroba psychiczna 🙈
a potem plujesz sobie w brodę, że po co ten test, co niby miałaś tam zobaczyć w 8dpo... straszne to jest, ale ciężko z tym walczyć i pewnie sama w tym cyklu znów będę testować za wcześnie, szukać kresek, informacji które już znam na pamięć w nacie...itd.Sara30 lubi tę wiadomość
-
Emka ja pewnie zatestowałabym
Raz, że może byłby to szczęśliwy dzień, a dwa jeśli wyszłaby biel to łatwiej wybić się z ponurego nastroju na imprezie wśród znajomych
I jeśli wyszłaby biel to pozwoliłabym sobie na drinka czy dwa - zarodek na tym etapie jest chronionyEmka06, M94, siesiepy lubią tę wiadomość
-
Sara30 wrote:A co mąż chce robić w ogrodzie na zimę? Przecież roslin nie posadzi teraz 🙈
Wybranie i zamontowanie obrzeży do nasadzeń, kupno kosiarki automatycznej bo nam ta trawa rośnie jak szalona przez nawóz (dotąd ciągle pożyczaliśmy od rodziców, ale oddali niedawno na serwis i nie chcemy im teraz na zimę brudzić), ogarniecie części nasadzeń które już nam trawą zarosły - no trochę tego jeszcze by znalazł. I rośliny też sadzimy haha xd ostatnią wsadzalam w ziemię tydzień temu.
-
nesairah wrote:Ja Cię rozumiem, ale też powiem Ci, że ja długo byłam takim typem jak Twój mąż... wszystko sama i w dodatku byle szybko. Przez lata nad tym pracowałam, ale miałam też świadomość, że to źle wpływa na naszą relację i dążyłam do zmiany. Nie mi oceniać Waszą relację, jedyne co mogę doradzić, to rozmowa. Tylko taka na spokojnie... trzeba szukać kompromisu, z tym, że obie strony muszą chcieć go znaleźć.
A tak w ogóle to uważam, że to bardzo dobrze, że mąż ' poczyta, poszuka, zbierze potrzebne rzeczy i zrobi sam' - to bardzo cenna cecha, ja bym się starała to docenić, bo wielu się po prostu nie chce zaangażować.
My szukamy tego kompromisu, ale chyba najgorsze jest to że obydwoje czujemy się tymi poszkodowanymi - on dlatego że czuje że robi ponad swoje możliwości a ja nie jestem tak samo zaangażowana, ja dlatego że czuje sie atakowana i przycisnieta do muru mimo moich staran. I chyba to poczucie bycia ofiarą zarówno mnie jak i jego stawia w takiej kontrze, ciężko się nam w tym aspekcie porozumieć. Rozmawiam o tym z psychoterapeutką, szukam rozwiązań, ale niestety nie ma jednego złotego rozwiązania - tylko ciągła praca nad sobą i komunikowaniem swoich potrzeb i uczuć, czyli orka na ogorze, jak to w życiusiesiepy lubi tę wiadomość
-
Nie nadążam za Wam, tyle stron!
Dziękuję za wasze kciuki - to jest niesamowite wsparcie tu na forum.
Wczoraj przepłakałam cały wieczór, ale tak wiecie, z emocji, radości, niedowierzania, powtórzyłam jeszcze testy, bo się bałam, ze to niemożliwe. Ale ten dzisiejszy już nie pozostawia złudzeń i nie trzeba szukać cienia 😊
A też jestem z tych, co testy pod światło oglądają, wyciągałam z kosza na śmieci, oglądałam z każdej strony.
Ktoś wczoraj pytał o zmiany, w tym udanym cyklu, to w zasadzie były dwie - Duphaston i (wcale nie za rada prezesa) odstawiłam zupełnie alkohol 🫢).
Sara30 - jesteś niesamowita! 💪🏻
siesiepy, Marteczka92, Jagodecka, Rica, Beezi, oloska, Niemampomyslunanick, Anett93 lubią tę wiadomość
-
Namisa wrote:My szukamy tego kompromisu, ale chyba najgorsze jest to że obydwoje czujemy się tymi poszkodowanymi - on dlatego że czuje że robi ponad swoje możliwości a ja nie jestem tak samo zaangażowana, ja dlatego że czuje sie atakowana i przycisnieta do muru mimo moich staran. I chyba to poczucie bycia ofiarą zarówno mnie jak i jego stawia w takiej kontrze, ciężko się nam w tym aspekcie porozumieć. Rozmawiam o tym z psychoterapeutką, szukam rozwiązań, ale niestety nie ma jednego złotego rozwiązania - tylko ciągła praca nad sobą i komunikowaniem swoich potrzeb i uczuć, czyli orka na ogorze, jak to w życiu
Otóż to - ciągła praca. Takie to uroki małżeństwaWierzę, że znajdziecie jakieś rozwiązanie.
Namisa lubi tę wiadomość
-
Lipcowa wrote:Emka ja pewnie zatestowałabym
Raz, że może byłby to szczęśliwy dzień, a dwa jeśli wyszłaby biel to łatwiej wybić się z ponurego nastroju na imprezie wśród znajomych
I jeśli wyszłaby biel to pozwoliłabym sobie na drinka czy dwa - zarodek na tym etapie jest chronionyLipcowa, siesiepy lubią tę wiadomość
2024
3 x IUI
2025
1 IVF - krótki protokół: 16 kumulusów -> 5 x MI, 2 x zdegenerowane
2 IVF - długi protokół: 15 kumulusów -> 1 x MII (nie zapłodniła się), 3 x GV
04 - 07/2025 - Omnitrope 0,1 mg
05/2025 - mezoterapia jajników
ANA 1, ANA 2, AOA ➕️
„Moc, która leży w Tobie, jest silniejsza od wszystkich przeciwności.”