Jestem pewna, że zajdę w ciążę!
-
WIADOMOŚĆ
-
vanessa wrote:Według mnie to nie złośliwy głosik tylko głos rozsądku, bo myśląc logicznie najpierw trzeba znaleźć przyczynę i wyeliminować ja.
-
Nie ma zmiłuj, rozsądek/realizm to często zawoalowany pesymizm, a ten chyba nigdy nie pomógł przy płodzeniu dziecka.
Jedynym wyjściem jest znalezienie drogi do pozytywnej, duchowej kobiecości, odnalezienie tej dzikiej, płodnej kobiety w sobie, która cywilizacja gdzieś zgubiła lub zmusiła kobiety by ją porzuciły.
Wg mnie należy zacząć od początku:
-świętować miesiączkę-nie boleć nad jej przyjściem a traktować jako czas przemiany, zaplanować na ten czas(choćby pierwszy dzień) specjalne traktowanie, zabiegi pielęgnacyjne, masować, olejować ciało, włosy.
-czas po miesiączce traktować jako czas do podkreślania rozkwitu kobiecości, ćwiczenie kołysania biodrami(ogrom kobiet ma zablokowane miednice
-warto kupić czerwona szminkę, może to się wydać trywialne, ale pomalowanie się czerwona szminką wyzwala wspaniałą siłę, często trzeba przełamać coś w sobie by jej użyć ale to przełamanie nieraz jest niezbędne do wyzwolenia.
Takie postępowanie należy wdrażać nie tylko na zasadzie: "jak sie nie uda za pierwszy razem to kończę z tym", ale kontynuować jako sposób na stworzenie kontaktu z atawistyczną, zdrową i płodna kobietą w sobie.
Każda z nas ją w sobie ma! Tego jestem pewna!Jakucja, AnBe, zizia_a, Magnosia lubią tę wiadomość
-
Zielarka, przypominają mi się wykłady na studiach zatytułowane "Kobieta i bogini w poezji" )
Swoją drogą to bardzo mądre co mówisz, w głębi serca wiem, że masz rację, staram się tak postępować, ale w niektóre dni jest to mega trudne, bo mam ochotę zwinąć się w kłębek w ciemnym pokoju i tak przeleżeć cały dzień. -
nick nieaktualnyzielarka wrote:Nie ma zmiłuj, rozsądek/realizm to często zawoalowany pesymizm, a ten chyba nigdy nie pomógł przy płodzeniu dziecka.
Jedynym wyjściem jest znalezienie drogi do pozytywnej, duchowej kobiecości, odnalezienie tej dzikiej, płodnej kobiety w sobie, która cywilizacja gdzieś zgubiła lub zmusiła kobiety by ją porzuciły.
Wg mnie należy zacząć od początku:
-świętować miesiączkę-nie boleć nad jej przyjściem a traktować jako czas przemiany, zaplanować na ten czas(choćby pierwszy dzień) specjalne traktowanie, zabiegi pielęgnacyjne, masować, olejować ciało, włosy.
-czas po miesiączce traktować jako czas do podkreślania rozkwitu kobiecości, ćwiczenie kołysania biodrami(ogrom kobiet ma zablokowane miednice
-warto kupić czerwona szminkę, może to się wydać trywialne, ale pomalowanie się czerwona szminką wyzwala wspaniałą siłę, często trzeba przełamać coś w sobie by jej użyć ale to przełamanie nieraz jest niezbędne do wyzwolenia.
Takie postępowanie należy wdrażać nie tylko na zasadzie: "jak sie nie uda za pierwszy razem to kończę z tym", ale kontynuować jako sposób na stworzenie kontaktu z atawistyczną, zdrową i płodna kobietą w sobie.
Każda z nas ją w sobie ma! Tego jestem pewna!
Ja wierzę! Inaczej zwariuję a jak czytam powyższe słowa zielarki to wierzę jeszcze bardziej i stwierdzam po raz kolejny że cudnie jest być kobietąWiadomość wyedytowana przez autora: 19 lutego 2014, 11:55
zielarka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMaracuja wrote:ja też podziwiam dziewczyny z pozytywnym nastawieniem. Ja już niestety nie umiem pozytywnie myśleć. z każdym miesiącem jest ciężej i czuję sie coraz bardzie załamana i osamotniona w tych zmaganiach. Co trochę słyszę, że ktoś z rodziny czy znajomych spodziewa się dziecka, a my ciągle nic...nie mam już siły.
ja od początku roku dowiedziałam się o 8 ciążach... same wpadki, tylko jedna się starała. bardzo się cieszę, ale też boli cholernie - dlaczego ja mam problemy... -
Miśkaa wrote:ja od początku roku dowiedziałam się o 8 ciążach... same wpadki, tylko jedna się starała. bardzo się cieszę, ale też boli cholernie - dlaczego ja mam problemy...
nie jesteś jedyna..ja za każdym razem jak słyszę taka "nowinkę" to się dołuje i zastanawiam dlaczego nie ja...co mają inne czego ja nie mam...ale może kiedyś....Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 lutego 2014, 14:54
-
nick nieaktualnyA ja dziś dowiedziałam się że moja przyjaciółka od serca jest w ciąży, po ponad dwóch latach starań i jednym poronieniu wczoraj usłyszała serduszko swojego maleństwa
Strasznie się ucieszyłam na ta nowinę i wyruszyłam niesamowicie jestem prze-szczęśliwa ze im się udało. -
nick nieaktualnyAnBe wrote:A ja dziś dowiedziałam się że moja przyjaciółka od serca jest w ciąży, po ponad dwóch latach starań i jednym poronieniu wczoraj usłyszała serduszko swojego maleństwa
Strasznie się ucieszyłam na ta nowinę i wyruszyłam niesamowicie jestem prze-szczęśliwa ze im się udało.
Pisałam dzisiaj już na forum, że i moja przyjaciółka zaszła w ciąże a miała już termin in vitro nawet!
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-