Kwietniowe testowanie 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
AJA_S wrote:Ewka trzymam mocno kciuki
Missjust ja mojemu teściowi obiecałam, że póki on nie skończy 40 nie będziemy mieli dzieci. Teraz wiecznie pyta kiedy będzie dziadkiem. W końcu wybuchłam i powiedziałam że nie mogę mieć dzieci... usłyszałam kilka minut później jak zmienił B temat na wesele "po co tak się spieszycie". Tak to była sugestia do niepłodności. Oczywiście mogę mieć dzieci, ale mam od czasu do czasu zawirowania hormonalne, a B ma dość tragiczne wyniki nasienia.
Tak czy siak w pewnym momencie hukłam na teścia, że nie jestem surogatką i nie urodze mu wnuczke wtedy kiedy on sobie życzy i że sam zawinił.
Także tego... U mnie to raczej już drażliwy temat
Najgorsze jest właśnie naciskanie że strony innych. U nas moi rodzice tak naciskaja na to kiedy będziemy mieli drugi dziecko, czasem już nie mam siły na tłumaczenie że nie chcemy i oszukiwanie samej siebie. Nie chcę by ktoś wiedział z rodziny bo mój małż i tak za długi ma jezior do gadania a już jakby się teściową dowiedziała że mamy problemy to całe miasto by wiedziało a po co to i tak nic to nie da. Nie potrzeba mi rad, od tego jest lekarz. Także u nas w rodzinie to temat tabu.AJA_S, Meginka, Missjust lubią tę wiadomość
-
Powiem wam szczerze, że odkąd powiedziałam że nie mogę mieć dzieci mam spokój. W pracy dziewczyny wiedzą więcej i o dziwo trzymają język za zębami przed moją teściową. Dostaje od nich dużo wsparcia i przestały mi wspierać, że "za bardzo chce"
Warto być wredną ^^17.11.17-poronienie całkowite -
Ja też nie mówię o staraniach, zwłaszcza że tak długo się nie udaje. U mnie w pracy ostatnio padło pytanie czy planuję drugie dziecko, bo jest fajna stażystka, która chętnie zaczepiłaby się chociaż na zastępstwo. Kilka "produkcyjnych" dziewczyn takie pytanie usłyszało, masakra. Ja to chętnie odstąpiłabym jej tą robotę na te 2 lata,no ale cóż. Nie przyznałam się bo spokoju bym nie miała
01.2017 - ciąża biochemiczna -
Najgorsze jest jak w rodzinie pomimo, że wszyscy wiedzą, że się staracie i nie możecie słyszysz teksty od własnej matki i teściowej " to może w tym roku wreszcie wy". To wreszczcie wku**ia mnie przeokropnie.
AJA_S, srebrzysta lubią tę wiadomość
Niedoczynność tarczycy. Starania od 4.2014.
Prolaktyna 35 ng/ml -
karolinams wrote:Tak niektórzy nie potrafią zrozumieć bo nigdy nie mieli takich problemów z zajściem w ciążę, nie wiedzą ile kobieta psychicznie musi znieść.
Tak bo kiedyś nie myślano kategoriami "czy nas stać" czy "najpierw nauka/kariera potem rodzina". Wcześniej jak 15 była w ciąży to nikogo nie dziwiło(w sumie teraz też nie, ale nadal wywołuje oburzenie).
Tak jak z ilością. Kiedyś mieli po 7mioro teraz bądź w ciąży z 3dzieckiem a pytają się czy cie przypadkiem nie porąbało.
Przykład?
Zawsze marzyłam o trójce dzieci. Pierwsza córa potem dwóch chłopców. I za każdym razem słyszałam "przy 2 jest ciężko, więc 3 nie dasz rady" -.-'
Drugi przykład:
Mojej kuzynki syn zmajstrował 3dzieciaka w ciągu uwaga 3lat! Raczej no młoda jeszcze w ciąży śmiga ale to mega widać. Czemu młoda? Bo laska w zeszłym roku skończyła 18lat...
Ze śmiechem tłumacze dziewczynom w pracy że jak ja nie mogę to ona nadrabia... co nie zmienia faktu, że mi tych dzieci szkoda w takiej patoli.
Mieszkają w 9, a zaraz w 10 w małym dwupokojowym mieszkaniu... hmm może z 50m2. Dziadkowie nie pracują tylko emerytura. Dziadziuś codziennie pije, babcia jak załapie to też potrafi pociągnąć z tydzień. Do tego jej matka i ciotka pijaczki, z jej matką siedzi dobrze już mi znany (zawsze dzwoniłam na niego na policję) koleś który też roboty nie ma a chleje za cudze. Do tego jej kuzyn lat 14, ona i dwoje dzieci 2lata i rok, teraz kolejne... i co jej z tego 1000?
Wczoraj mówiłam do kumpeli, że gdyby on tak nie ćpał to by poszedł do wujka żeby przepisał na niego mieszkanie po babci. Większe niż moje bo gdzieś koło 60m2, wyremontował i poszedł by na swoje z tą dziewczyną i dzieciakami. No ale po co?
Się rozpisałam... sorki17.11.17-poronienie całkowite -
u mnie tez wszędzie na około ciąże, naprawdę wysyp, i moja sąsiadka puszczalska lat 20 właśnie urodziła i płacze mi ten maluszek i mnie rozbija w 1000 kawałków. Właśnie sie urodziło kolejnym znajomym dziecko i juz kombibnuje jak tu sie wykrecic żeby nie jechac go ogladać- po prostu nie chce, nie mam ochoty. Kiedys byłam na etapie że zaraz leciałam i sie fascynowałam tymi ,,cudzymi'' maluszkami, zbierałam info o porodach itp. kupowałam mase ciuszków i zabawek. Teraz nie że zazroszcze im ale soory za okreslenie mam gdzies cudze dzieci. chce miec swoje i cudze mnie nie obchodzą juz wcale. mam jakąś znieczulice. Ostatnio koleżanka była z 2 miesięcznym u mnie i nie wziełam go na ręce, cały czas sie wykręcałam. To chyba taka reakcja obronna psychiki- nie angażować sie żeby nie przeżywać i nie cierpieć bardziej
-
nick nieaktualnyAle ja Was dziewczyny rozumiem. Mam tak samo. U mnie ostatnio w pracy tez wysyp byl - kolezanka mowi, ze jest w ciazy a ja do niej zamiast gratulowac to mowilam - ale Ci zazdroszcze. Ja bardzo chce miec dzieci i to od kilku lat juz. Niestety zycie mnie nie rozpieszczalo i 10 lat temu poronilam, potem rozwod i czekanie na nowa milosc. Gdzies tam po drodze pocalowalam kilka nieodpowiednich żab ale 2,5 roku temu w dniu 30 urodzin poznalam milosc zycia Moj przyszly małż potrzebowal kopa w tylek, zeby sie zdecydowac na slub i dzieci a jest starszy ode mnie - ewidentnie faceci dojrzewaja pozniej Ostatnio w naszym otoczeniu znowu wysyp dzieci i to uklucie zazdrosci, ze oni beda miec dzieci a my nie.
Teraz mamy nasz pierwszy cykl staran. Nie oczekuje sukcesu ale mam cicha nadzieje, ze sie uda. Z tym, ze wiem jak to jest - jak ktos nie chce dzieci to sie udaje a jak ktos bardzo pragnie to sie stara latami
I tez wiecznie te pytania w rodzinie a kiedy Wy.. juz w sumie przestali pytac i nie wiedza ze sie staramy. Bedzie niespodzianka -
Witam.
Ja spisuję kwietniowy cykl na straty może maj będzie owocny. W końcu kobieta najpłodniejsza jest w miesiącu w którym się urodziła.
No u mnie też wysyp fasolek 2 kuzynki w ciąży ciocia i kuzynka niedawno urodziły ehhh no nic czekam cierpliwie na swoją kolejNadzieja umiera ostatnia! -
kinga1185 wrote:Wpisalas na 30 kwietnia, narazie niech tak zostanie, a pewnie przesunie sie na maj.Moj wczesniaczek z 33tc
Aniołki: 02.2015 & 06.2016 -
Kochane z tą znieczulicą to chyba normalne. Po pierwszej stracie też mnie tak złapało. Jak mój wymyślił, żebyśmy na wakacje wzięli jego siostrzeńców to myślałam, że szlak mnie trafi. Kłóciłam się z nim a on jak na złość i tak ich wziął. Nie mam nic do nich, ale nawet jednej kanapki im nie zrobiłam twierdziłam, że skoro wujek ich wziął to niech im wszystko robi. Ja będę mieć swoje dzieci to wtedy będę przy nich skakać. Skoro teraz nie mam to chyba o czymś świadczy, że mam czas na wypoczynek itp. Oczywiście każda ciąża osoby w moim otoczeniu jest wewnętrzną walką ze mną w środku. Gdy moja koleżanka zaszła w ciąże (która zawsze mówiła, że ona nie chce mieć dzieci) to bardzo zabolało. Odwiedziłam ją raz w ciąży, później jak urodziła kilka tygodni po i jakoś to zniosłam. Stwierdziłam, że już mnie to nie rusza. Więc postanowiłam znów ją odwiedzić po jakimś czasie i to spotkanie było nie potrzebne. Jak wróciłam byłam przybita a cały drugi dzień przepłakałam. Więc teraz niech się obrażają, ale cudzych dzieci nie będę odwiedzać.
słońca łan, mania_ lubią tę wiadomość
Moj wczesniaczek z 33tc
Aniołki: 02.2015 & 06.2016 -
Dziewczyn wg mnie nie ma nic złego w "nielubieniu" obcych dzieci.
Ja też za nimi nie przepadam za wyjatkiem kilkoro najbliższych maluchów, ale cała reszta mogła by nie istnieć myslalam, że jak urodze własne to to się zmieni, ale niestety tym bardziej podczas starań, więc wyrzutów sumienia mieć nie wolno
Bez komentarza też pozostawie zachowanie ( niestety większości) ciężarnych, które zazwyczaj taktu nie mają.
Doskonale wiedziałam, ktore kolezanki sie staraja i nie zadreczalam ich smsami ze zdjęciami z usg itp -
AJA_S zgadzam się, jak jak powiedziałam że planujemy trzecie to spotkałam się z takim wzrokiem którym mówił sam za siebie "masakra " , od jednej koleżanki oszalałaś w co ty się chcesz znów pakować ale olałam to i tak będę robić co ja uważam za słuszne.
Srebrzysta spoko to normalne ja mam tak samo, jeszcze 2 lata temu jak nie postanowiłam definitywnie że staramy się o dziecko to wszystkie maluchy mnie rozczulały i wszystko co dobre, teraz od pół roku jak słyszę , że któraś z otoczenia koleżanka, kuzynka jest w ciąży i to jeszcze "wpadka" (że lamentują bo nie chcieli) to mnie krew zalewa. JA JA CHCĘ... i co ? słyszę od szwagra bo im się urodziła po 20 latach córeczka ciągle bierz się do roboty bo nasz malutka nie ma się z kim bawić, a mnie krew zalewa po pierwsze a co to ja jestem do produkcji dzieci by ich miało się z kim bawić...
Paula pewmnie podobnie bym się zachowała jakby mój mąż zabrał w brew mnie dzieci więc to zupełnie normalne.
Zuza ja to mam tak, że nawet nie lubię niektórych dzieci, tak poprostu , nie wzbudzają mojej sympatii, nawet jednego syna siostry po prostu działa na mnie drażliwie, drugi boski ale ten jeden... To tak jest, że nie wszystkie dzieci się uwielbia, inaczej jest ze swoimi
Rozumiem was w 100% myślę, że to normalna reakcja głowy by nie cierpieć za każdym razem widząc maluszka. Ja jak rocznego chrześniaka widzę to się rozczulam a potem ubolewam... Oni za pierwszym razem cyk i się udało .. dlaczego to takie niesprawiedliwe.. ehhh
Jednak ciągle jestem nadziei, że też mi się uda , wiem, rok starań to niewiele, ale psychicznie jestem zmęczona.
Nadzieje jednak mam ponieważ obu synów mam spłodzone w KWIETNIU więc liczę na ten miesiąc oby się znów nie rozczarować :_)
PRZEPRASZAM ZA DŁUGOŚĆ POSTU....
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 kwietnia 2017, 10:00
Paula., AJA_S lubią tę wiadomość
-
Powiem Wam, że jak jeszcze wiem, że ktoś się długo starał to jeszcze jakoś się potrafię cieszyć tą ciążą, ale tak jak mówicie jak ktoś wpadnie i narzeka to szlak mnie trafia, albo jak jakaś poroniła z mojego otoczenia i twierdzi, że nic się nie stało niczym się nie martwi twierdzi, że to nawet i lepiej że poroniła, bo nie jest na to gotowa, a za miesiąc bach ciąża kolejna i to zdrowo rozwijająca się...
Może człowiek też powinien mieć takie olewcze podejście? Albo jak piją i rodzą zdrowe dzieci.. może też zacząć pić?
Chociaż teraz też staram się mieć olewczy stosunek do tego. Dowiedziałam się, ze tu gdzie mam praktyki szefowa po szkole szykuje mi stanowisko pracy. Więc z jednej strony chciałabym tą ciążę a z drugiej strony praca też jest ważna i bardzo bym ją chciała. Więc może to wszystko jakoś samo się zdeklaruje...AJA_S lubi tę wiadomość
Moj wczesniaczek z 33tc
Aniołki: 02.2015 & 06.2016 -
Wiem o czym mówicie jak nie myślałam jeszcze o dzieciach to w ogóle nie lubiłam spotykać się z koleżankami z dziećmi, drażniły mnie, później jak zdecydowaliśmy, że będziemy się starać to podchodziłam do nich i do dzieci z niespotykaną u mnie sympatią, a teraz jak nie wychodzi to znowu nie chcę ich widzieć
Ale ja tak z innej beczki (bo tylko z Wami tutaj mogę się tym podzielić) powiem Wam, ze jestem pełna nadziei na ten cykl chyba nie wytrzymam i w niedzielę będę testować.
Wczoraj przy badaniu zauważyłam brązowy śluz, i na początku dół, bo myślałam, ze już @ - chociaż trochę wcześnie. Ale dzisiaj dalej nic się nie dzieje. Nigdy tak nie miałam ! u mnie jak już się zaczynało plamienie to później okres sruuu.. więc mam cichą nadzieję, że to na implatację i przynajmniej do @ będę się tego trzymać ;p
Udanego dzionka :*Paula., Zuza_22, AJA_S, wszamanka lubią tę wiadomość
-
Missjust wrote:chyba nie wytrzymam i w niedzielę będę testować.
Wczoraj przy badaniu zauważyłam brązowy śluz, i na początku dół, bo myślałam, ze już @ - chociaż trochę wcześnie. Ale dzisiaj dalej nic się nie dzieje. Nigdy tak nie miałam ! u mnie jak już się zaczynało plamienie to później okres sruuu.. więc mam cichą nadzieję, że to na implatację i przynajmniej do @ będę się tego trzymać ;p
Udanego dzionka :*
ale trzymam za Ciebie kciuki, żebyś w niedzielę zobaczyła dwie piękne tłuste krechy na teście
zresztą znów się jakoś te Fasolki nie chcą ujawniać, więc pora przerwać tę rutynę winowąMissjust lubi tę wiadomość
Moj wczesniaczek z 33tc
Aniołki: 02.2015 & 06.2016 -
boję się rozczarowania, wolę marzyć co by było gdyby boje się że jak zrobię test i będzie negatyw to się zdołuję jak ostatnio. z rana test na - a za 2 godz.@. Więc wolę żyć w świecie fantazji
A z tą temp. też mam wątpliwości, bo od kilku dni mam straszne zapalenie dziąseł, a mierzę w ustach, więc myślę, że może być trochę przekłamane. Jutro mam szkołę, więc dlatego odkładam na niedzielęWiadomość wyedytowana przez autora: 7 kwietnia 2017, 10:11
Paula., AJA_S lubią tę wiadomość
-
Missjust wrote:boję się rozczarowania, wolę marzyć co by było gdyby boje się że jak zrobię test i będzie negatyw to się zdołuję jak ostatnio. z rana test na - a za 2 godz.@. Więc wolę żyć w świecie fantazji
Missjust lubi tę wiadomość
Moj wczesniaczek z 33tc
Aniołki: 02.2015 & 06.2016