Listopadowe Groszki 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Lena, ogromne gratulacje
Paulina27 wrote:dziewczyny powiedzcie mi czy miałyscie kiedys taki wykres ze tempka trzymała sie kilka dni na tym samym poziomie?? zerknijcie na mój wykres jak mozecie!
Ja tak miałam w cyklu, w którym się udało Tak więc trzymam kciukiWiadomość wyedytowana przez autora: 15 listopada 2014, 11:51
-
Alicja92 wrote:Katarzyna dziekuje. Boje sie ze wyniki zaburzone albo wlasnie odwrotnie ze tsh mi tak skacze. Boje sie ze uda sie zajsc w ciaze i albo poronie albo nie daj Boze dzidzia bedzie sie zle rozwijac. Z lekarka widzialam sie raz tylko i do maja mozliwe ze sie nie zobacze. Sprobuje powtorzyc badania w UK moze ich wyblagam. A Ty kochana jak sie czujesz?
Z tego co czytam, to widzę, że w UK strasznie cieżko z badaniami. Tak narzekamy na nasz nfz, ale jak się nie podoba, to idziemy do lab i nam za kasę badania robią. U mnie teraz TSH + FT3 i FT4 jest w promocji za 29 zł.
Czuję się dobrze i zazdroszczę wszystkim mogącym testować. U mnie teraz zakaz starań. Choć chciałabym po @ iść do gina - podobno świetny lekarz, zajmujący się głównie paniami po poronieniach itp - żeby sprawdził. Czekam na zielone światło
10.11 byłam na kontroli u ginki, która nawet nie wiedziała, ze poroniłam (to było 14 dni po poronieniu). Powiedziała, że gdyby nie wiedziała, że byłam w ciąży to nie wiedziałaby że miałam łyżeczkowanie. Wszystko ładnie wygląda i nawet owulację miałam -
Maz sie ma mnie obrazil, bo nie chce jechac do jego siostry ciotecznej,ktora za tydzien rodzi (widzielismy sie 2tyg temu), mowie mu, ze nie chce, bo u niej jedynym tematem jest ciaza i zaraz spyta sie jak nam idzie, bo wie o staraniach...przeciez nie powiem jej, ze mam problemy i musze sie leczyc zeby zaraz cala rodzina meza o tym wiedziala ;( a on uwaza, ze powinnam jej powiedziec, bo sama nie wiem co. Ja od 3 dni placze od rana do nocy, nie spie, mam koszmary i teraz mam tak sobie jechac do ciezarowki, ktora zaciazyla za drugim razem i rozmawiac z nia o swoich problemach ? Nie chce sluchac, ze bedzie dobrze i odganiac od siebie wzrok z litoscia, bo taka osoba tego nie zrozumie zwlaszcza jak nawet nigdy nie mierzyla temp i nie wie nic o dniach plodnych
-
nick nieaktualny
-
Fatim wrote:Maz sie ma mnie obrazil, bo nie chce jechac do jego siostry ciotecznej,ktora za tydzien rodzi (widzielismy sie 2tyg temu), mowie mu, ze nie chce, bo u niej jedynym tematem jest ciaza i zaraz spyta sie jak nam idzie, bo wie o staraniach...przeciez nie powiem jej, ze mam problemy i musze sie leczyc zeby zaraz cala rodzina meza o tym wiedziala ;( a on uwaza, ze powinnam jej powiedziec, bo sama nie wiem co. Ja od 3 dni placze od rana do nocy, nie spie, mam koszmary i teraz mam tak sobie jechac do ciezarowki, ktora zaciazyla za drugim razem i rozmawiac z nia o swoich problemach ? Nie chce sluchac, ze bedzie dobrze i odganiac od siebie wzrok z litoscia, bo taka osoba tego nie zrozumie zwlaszcza jak nawet nigdy nie mierzyla temp i nie wie nic o dniach plodnych
Wiem co czujesz...powiem Ci że ja nawet spróbowałam. Pojechałam do mojej przyjaciółki, była już w ciąży, ale nie zaawansowanej. Nie opowiadałam o sobie, tylko o naszej koleżance, która od ponad roku się stara (ja wtedy starałam się tylko 3 mc, ale i tak było mi ciężko). Powiedziała wtedy, że nie rozumie jak ktoś może mieć problem z zajściem (ona zaszła w 1 cs). Bardzo się wtedy pokłóciłyśmy. Mnie było bardzo przykro.
Oczywiście jak to w przyjaźniach bywa, wszystko teraz jest dobrze, porozmawiałyśmy otwarcie itd.
Jednak nie wyobrażam sobie uzewnętrzniać się, przez kuzynką męża i przy jego rodzinie ;/ Masakra ;/
-
nick nieaktualnywerni wrote:Co za laska zadufana w sobie jak mówi ze nie można zajść szybko w ciążę.
To są ludzie, którzy nie znają życia i nie mają żadnych problemów. Moja bliska koleżanka 2 godziny po zabiegu łyżeczkowania napisała mi "to jak tam, kiedy następne?"... -
werni wrote:Co za laska zadufana w sobie jak mówi ze nie można zajść szybko w ciążę.
No dlatego pisze, że ostro się pokłóciłyśmy. W środę byłam na piwie z dwoma koleżankami, jedna poroniła w 22 tygodniu, druga się stara o zajście ponad rok (leczy się w klinice niepłodności). Nawet nie wiecie co się działo, każda próbowała drugiej wmówić co jest gorsze.
Póki nie przeżyje się czegoś, nie można mówić, że to się rozumie. Ja byłam między młotem a kowadłem, bo zaszłam po pół roku starań - co podobno jest normą - ale trwało to mniej niż tej, która nie może w ogóle zajść, z drugiej strony nie zrozumiem dziewczyny, która straciła dziecko w 22tc, bo ja nie czułam jeszcze ruchów dziecka...MiSia :) lubi tę wiadomość
-
Toxey wrote:To są ludzie, którzy nie znają życia i nie mają żadnych problemów. Moja bliska koleżanka 2 godziny po zabiegu łyżeczkowania napisała mi "to jak tam, kiedy następne?"...
Łoo pojechała!
To jest własnie to, nie znasz tematu, nie przeżywałaś tego - nie wypowiadaj się ;/ -
nick nieaktualnyKatarzyna87 wrote:Łoo pojechała!
To jest własnie to, nie znasz tematu, nie przeżywałaś tego - nie wypowiadaj się ;/
Ja od niej usłyszałam dużo tego typu mało inteligentnych słów, więc stwierdziłam, że nie ma sensu kontynuować tej znajomości... Nie ten poziom, mimo, że dziewczyna jest starsza ode mnie... -
Toxey wrote:Ja od niej usłyszałam dużo tego typu mało inteligentnych słów, więc stwierdziłam, że nie ma sensu kontynuować tej znajomości... Nie ten poziom, mimo, że dziewczyna jest starsza ode mnie...
Wiek, nie ma nic do rzeczy ;/ Czasami ludzie ledwo po maturze są mądrzejsi od mgr inż po 50tce.
Mnie przyjaciółka przeprosiła, powiedziała że nie była świadoma do konca tego co mówi, nie zna nikogo kto się stara (nie wiedziała ze ja próbuję i ta moja koleżanka).
Każdemu czasami zdarza się rzucić głupim hasłem, ważne by potrafić z tego wyjśćWiadomość wyedytowana przez autora: 15 listopada 2014, 12:35
Evaa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKatarzyna87 wrote:Wiek, nie ma nic do rzeczy ;/ Czasami ludzie ledwo po maturze są mądrzejsi od mgr inż po 50tce.
dokładnie, mądrość człowieka zależy od przeżyć... co może rozumieć człowiek, który zawsze dostawał w życiu to co chciał i nie miał żadnych problemów...
ehh Katarzyna skończmy temat, bo ja niestety wielu takich przykrości od tego typu osób w życiu otrzymałam...
mam dzisiaj nostalgiczny dzień, przeryczę pewnie cały dzień... -
Fatim wrote:Maz sie ma mnie obrazil, bo nie chce jechac do jego siostry ciotecznej,ktora za tydzien rodzi (widzielismy sie 2tyg temu), mowie mu, ze nie chce, bo u niej jedynym tematem jest ciaza i zaraz spyta sie jak nam idzie, bo wie o staraniach...przeciez nie powiem jej, ze mam problemy i musze sie leczyc zeby zaraz cala rodzina meza o tym wiedziala ;( a on uwaza, ze powinnam jej powiedziec, bo sama nie wiem co. Ja od 3 dni placze od rana do nocy, nie spie, mam koszmary i teraz mam tak sobie jechac do ciezarowki, ktora zaciazyla za drugim razem i rozmawiac z nia o swoich problemach ? Nie chce sluchac, ze bedzie dobrze i odganiac od siebie wzrok z litoscia, bo taka osoba tego nie zrozumie zwlaszcza jak nawet nigdy nie mierzyla temp i nie wie nic o dniach plodnych
Nie dziwie Ci sie kochana...ze nie chcesz isc do niej... Wredne babsko... Nie cierpie takich lasek... Trzymam sie cieploToxey lubi tę wiadomość
,,Dopoki walczysz,jestes zwyciezca,, Sw.Augustyn -
Paulina kup sobie termometr z 2 miejscami po przecinku to nie bedziesz miala takich samych tempek kilka dni z rzedu
Wiesz bo jak masz 36.36 i 36.44 to pokaze Ci 36.4 A codziennie mozesz miec inna tempka w tym zakresie.
Swieze wiruski na weekend leca!!!
~~~~~~~~~~~~~~~Evaa lubi tę wiadomość
-
WITAJCIE KOBIETKI :* JESTEM TU NOWA I MAM PROBLEM .
STARAM SIĘ Z MĘŻEM O DZIECKO JUŻ 8 MIESIĘCY I BEZ SKUTKU
CYKL MAM PRZEWAŻNIE 28-29 ..
LISTOPAD DOSTAŁAM OKRES 1.11 A WSPÓŁŻYŁAM 8.11 , 10.11 14,11 WCZORAJSZA OBSERWACJA ŚLUZU BYŁ : ROZCIĄGLIWY I JAK BIAŁKO KURZE ...
JEST JAKAŚ SZANSA O DZIDZIE ? ILE ŻYJĄ PLEMNIKI W POCHWIE ? OCZYWIŚCIE WCZORAJ BYŁO WSPÓŁŻYCIE I TROCHĘ POLEŻAŁAM GDZIEŚ OKOŁO 30 MIN I DOPIERO WSTAŁAM , ŻEBY ZAWARTOŚĆ SPERMY NIE WYPŁYNEŁA
POMÓŻCIE KOBIETY BARDZO WAS PROSZĘ O POMOC .Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 listopada 2014, 14:04
-
Ja to czekam na ten termometr z dwoma miejscami po przecinku. Dobrze ze tu można się wypowiedziec i są osoby które się starają, wesprza itd.
-
Smutno tu dzis bardzo. Ja ucieklam w sprzatanie. Moj piechol wlasnie wlazl pod szafki. No bo kto bogatemu zabroni?
Zazdroszcze Wam ze mozecie isc i umowic sie na wizyte, isc do labka i zrobic badania. Wiem ze to wszystko jest prywatnie ale macie taka mozliwosc. Mi pozostaje latanie az w koncu strace prace i nici z dziecka bo potrzebujemy stabilnej sytuacji. Pesymistki z nas chyba dzis co?
Katarzyna super wiesci ze tak tam ladnie. Moze niedlugo Wam pozwola znowu sie starac? Przepraszam ze pytam wprost, ale znacie przyczyny czemu sie tak stalo? I Ty i Toxey.