LSIL- hpv i CIN 1- miał ktos?
-
WIADOMOŚĆ
-
Anna M.-możesz przybliżyć, na czym polegało badanie obecności HPV w kodzie genetycznym? Nigdy o czymś takim nie słyszałam. Robiono mi tylko test na obecność DNA wirusa w wymazie -zwykłe badanie, wykrywa 36 najpopularniejszych typów HPV. I gdzie znajduje się coś takiego jak "tarcza macicy"?
-
Ciapulinka - Lekarz wyjaśnił mi to w następująco. Wynik z kolposkopii i histopatologii określa tylko obecność wirusa w naszej strukturze komórkowej. Gorsza sytuacja jest wówczas jeżeli wirus dotrze do jądra komórkowego, w którym mieści się nasz kod genetyczny. Wówczas wirus ingeruje w nasze DNA i niestety istnieje bardzo duże ryzyko przekazania go naszemu potomstwu. Być może jest to to samo badanie, o którym mówisz. Ale świadczy właśnie o obecności wirusa w naszym DNA. Badanie to również określiło typ HPV, którym zostałam zarażona.
-
PaolaPaula wrote:Wg mnie to infekcja ,ktorą mozna zarazić się TYLKO poprzez kontakty seksualne. Ja mam 25 lat i "az" dwoch partnerow wlacznie z tym,z ktorym teraz jestem...Dramat:( Niedlugo kolposkopia...
Zarazić można się w rozmaity sposób. Poprzez nieprawidłową higienę, używanie tego samego ręcznika, kontakt z brodawką u nosiciela czy nawet korzystanie z toalety publicznej... Kontakt seksualny jest tylko jedną z dróg zarażenia. -
Anna M. wrote:Zarazić można się w rozmaity sposób. Poprzez nieprawidłową higienę, używanie tego samego ręcznika, kontakt z brodawką u nosiciela czy nawet korzystanie z toalety publicznej... Kontakt seksualny jest tylko jedną z dróg zarażenia.
Masz rację mój Dr też jest tego zdania, kontakt seksualny... ale nie tylko! Wyobrażam sobie przez co przechodzisz i musisz być dzielna! Mimo wszystko wierzę, że wszystko będzie dobrze!- w moim przypadku także, najgorsze jest to czekanie! -
Anna M. wrote:Ciapulinka - Lekarz wyjaśnił mi to w następująco. Wynik z kolposkopii i histopatologii określa tylko obecność wirusa w naszej strukturze komórkowej. Gorsza sytuacja jest wówczas jeżeli wirus dotrze do jądra komórkowego, w którym mieści się nasz kod genetyczny. Wówczas wirus ingeruje w nasze DNA i niestety istnieje bardzo duże ryzyko przekazania go naszemu potomstwu. Być może jest to to samo badanie, o którym mówisz. Ale świadczy właśnie o obecności wirusa w naszym DNA. Badanie to również określiło typ HPV, którym zostałam zarażona.
Aniu, u kogo Ty się leczysz? Zwykłego gina, czy specjalisty od chorób szyjki (są specjalne poradnie) albo ginekologa -onkologa? Bo powiem Ci, że chociaż sama spodziewam się dziecka, jestem po operacji LEEP i walczę z nawrotem choroby (CIN 1 w kolposkopii), to nikt nigdy słowem nie wspomniał o jakimś zagrożeniu dla dziecka -a wierz mi, pytałam wielokrotnie. Wręcz przeciwnie, powiedziano mi, że nie ma ryzyka zarażenia maleństwa a naturalny poród jest wręcz wskazany, bo może pomóc w wyleczeniu zmian. Więc już sama nie wiem, co myśleć. -
Ciapulinka wrote:Aniu, u kogo Ty się leczysz? Zwykłego gina, czy specjalisty od chorób szyjki (są specjalne poradnie) albo ginekologa -onkologa? Bo powiem Ci, że chociaż sama spodziewam się dziecka, jestem po operacji LEEP i walczę z nawrotem choroby (CIN 1 w kolposkopii), to nikt nigdy słowem nie wspomniał o jakimś zagrożeniu dla dziecka -a wierz mi, pytałam wielokrotnie. Wręcz przeciwnie, powiedziano mi, że nie ma ryzyka zarażenia maleństwa a naturalny poród jest wręcz wskazany, bo może pomóc w wyleczeniu zmian. Więc już sama nie wiem, co myśleć.
Ciapulinko leczę się u zwykłego ginekologa. Podczas pierwszej ciąży przerobiłam z 5 ginekologów. Wszystko ze względu na moje perypetie zdrowotne podczas pierwszej ciąży. Chciałam mieć pewność, że w diagnozach i zaleceniach nie ma żadnej pomyłki. Nauczona doświadczeniem wróciłam do swojego lekarza, który w zasadzie prowadził mi całą ciąże. I tylko do niego mam pełne zaufanie. Jest dociekliwy oraz dokładny w badaniach i szczery w opinii. Choć nie straszy też jeżeli nie ma takiej potrzeby. Gdybym mogła cofnąć czas ograniczyłabym się jedynie do tego doktora i również w jego szpitalu gdzie jest ordynatorem zdecydowałabym się urodzić. A co do zarażenia maleństwa to niestety istnieje takie ryzyko. Doktor powiedział mi o tym przed wykonaniem badania HPV DNA. Po otrzymaniu pozytywnego wyniku na obecność HPV w DNA, kiedy zapytałam ponownie o możliwość zarażenia powiedział, że mam się teraz o to nie martwić. I chyba słusznie. I faktycznie większe ryzyko zarażenia maleństwa istnieje podczas porodu naturalnego. Choć mój lekarz nie wykluczył go kiedy zapytałam jak będzie rozwiązana moja ciąża. -
Hej dziewczyny. Ja jestem po poronieniu zatrzymanym w 11 tc. i łyżeczkowaniu (ciąża bliźniacza - jeden maluszek w 7 tygodniu przestał się rozwijać a drugi w 8... ;( Mam CIN 1 i LSIL. HPV ale typy inne niż 16 i 18. Badanie histopatologiczne dzieciaczków nic nie wykazało. Badanie przeciwciał z krwi m.in. anty plemnikowe i kardiolipinowe ujemne. Moja ginekolog mówi, że wirus mógł mieć na to wpływ. W internecie różne rzeczy czytałam na temat ciąży i wirusa.....
Czy są tu dziewczyny, które mają HPV i mając w sobie wirusa urodziły? Szukam też dziewczyn, które są w ciąży i są zarażone wirusem?
Sama w kwietniu tego roku wzięłam 1wszą dawkę szczepionki na HPV (nie wyleczy obecnego typu wirusa, ale może uchronić przed 16 i 18). Ze względu na ciążę drugiej dawki nie brałam w czerwcu ale dopiero wczoraj. Trzecia dawka zostanie wszczepiona w październiku.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 sierpnia 2014, 15:02
05.11.2015 Mój mały chłopczyk ❤
15.07.2014 DWA ANIOŁKI [*] [*] - 11 tc.
29.10.2014 biochemiczna
31.12.2014 pusty pęcherzyk
Jeśli masz zamiar w coś wątpić, to zacznij wątpić w swoje ograniczenia -
Niecierpliwa super Światełko w tunelu dla mnie i starania się o dziecko w najbliższych kilku miesiącach
monaaa85 lubi tę wiadomość
05.11.2015 Mój mały chłopczyk ❤
15.07.2014 DWA ANIOŁKI [*] [*] - 11 tc.
29.10.2014 biochemiczna
31.12.2014 pusty pęcherzyk
Jeśli masz zamiar w coś wątpić, to zacznij wątpić w swoje ograniczenia -
Witajcie kochane! Ja tez jestem po tych wszystkich przejsciach....niestety....zabraklo by dnia zeby opowiedziec cala ta historie no ale Anna M ma calkowita racje i jestem tego doskonalym przykladem....Kontakt seksualny to nie jest jedyna droga.....Cale zycie zawsze dbalam o te wszystkie sprawy tzn.kontrolne badania cytologie wymazy zawsze robilam to czesciej niz raz w roku jedne badania na Nfz i pozniej powtarzalam wszystko prywatnie dla pewnosci wlasnie przed strachem ze wiecie a moze zle pobrali probki itp....zawsze wszystko bylo w jak najlepszym porzadku dla wsasnego spokoju robilam tez prywatnie(bo niestety w szpitalu przez 4 miesiace nie chcieli wykonac mi zadnych badan (nawet podstawowych badan krwi i moczu) twierdzac ze niema ku temu podstaw!!!!!! wszystkie badania (cytol.wymazy,bakterie itp) bedac w 4 miesiacu ciazy i tez wszystko wyszlo prawidlowo....no niestety prze wzglad ze w 5 miesiacu plamilam troszke przez dwa tygodnie ( z winy lozyska bo mialam z poczatku nisko i synek kiedy sie ruszal powodowal ucisk ale pozniej sie juz unioslo do gory wraz z wzrostem brzuszka i bylo juz ok) jednak podczas tych plamien bylam trzy razy na pogotowiu w szpitalu wiadomo w ciazy czlowieka przeraza wszystko wiec lepiej sprawdzic....no i niestety 3 razy robiono mi usg dopochwowe i wlasnie za ktoryms z tych razow zle zostaly zdezynfekowane narzedzia badz nie byly zdezynfekowane wcale bo mnie wlasnie zarazono w ten sposob!!!!Najwyrazniej byl ktos przedemna kot mial tego wirusa i jak to na pogotowiu masa ludzi i zapewne nie chcialo sie dokladnie czyscic narzedzi ....rozne rzeczy pozniej probowal mi szpital wmowic ze to nie ich wina ze to maz mnie zarazil ( maz robil wszystkie badania prywatnie i byl czysciutki jak lezka pozatym nie mielismy stosunkow przez wzglad na plamienie sie poprostu balismy)...pozniej jak sie okazalo ze to jednak nie maz to wmawiano mi ze na basenie sie zarazila ( nigdy nie bylam na basenie) jedyne miejsce gdzie bylam i gdzie moglam sie zarazic bylo wlasnie pogotowie w szpitalu!!! zreszta oddajac sprawe do sadu z latwoscia byloby im to udowodnione bo razem z tym wirusem zarazono mnie tez innymi bakteriami ( juz typowo sziptalnymi) ktore spowodowaly po miesiacu infekcje i zakazenie calego organizmu.....i skonczylo sie jak slonczylo......Obenie jestemm po Plytkiej konizacji ( bo jak sie okazalo po tej infekcji w zastraszajaco szybkim tempie zla cytologia przeszla w stan przedrakowy) Zreszta bylam pod opieka profesora z innego oddalonego szpitala ktory zapoznal sie z cala historia prosto w oczy mi powiedzial ze zarazono mnie w szpitalu tylko szpital nigdy sie nie przyzna to oczywiste ....obecnie wyniki cytologii sa wporzadku wszedzie jest czysto wirusa niema...zielone swiatlo do staran wiec sie nie poddaje mimo strachu ze cala walka moze zaczac sie nie podaczas staran ale od czasu kiedy zajde w ciaze ...jednak profesor podtrzymal mnie na duchu bo twierdzi ze jest cale mnostwo kobiet ktore zachodza w ciaze i rodza zdrowe dzieci po konizacji bez komplikacji podczas calej ciazy i tego sie trzymam.....damy rade kochane wierze mimo wszystko ze po tych wszystkich przejsciach kazda z nas doczeka sie swojego malego cudu....Andziula29
-
Andziula29... myślałam, że jestem sama z tym problemem. Zaczęłam już nawet doszukiwać się różnych sytuacji kiedy mogłam być zarażona. Ostatecznie jednak nie odnajduje innego wytłumaczenia jak zarażenie w trakcie badania. Rozwiązanie mojej ciąży już niebawem. Myślę, że w pierwszych dniach nowego roku będę się cieszyć widokiem swojego maleństwa. Wtedy też będę mogła zająć się własnym zdrowiem, bo w zeszłym tygodniu odebrałam kolejne wyniki cytologii. Niestety wynik bez zmian LSIL, CIN1 - HPV16. Dokładne badania ( kolposkopia i histopatologia) możliwe dopiero po porodzie. Chciałabym, żeby to po prostu znikło. Znikło tak szybko i niespodziewanie jak się pojawiło. Nie wiem też czy to zbieg okoliczności czy może ma to jakiś związek z naszymi problemami ale w obecnej ciąży również jak Andziula29 borykam się z łożyskiem przodującym. Ale pogodziłam się już z kolejną cesarką.
-
Dziewczyny, nasze problemy naprawdę nie muszą oznaczać najgorszego. Moja szyjka -skrócona po LEEP - wytrzymała pięknie całą ciążę i nniedawno siłami natury urodziłam zdrowe dziecko. A pamiętam jak się bałam przed operacją, że nie będę już mogła mieć dzieci. ..
monaaa85 lubi tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny,
Jestem na forum nowa, ale zainteresował mnie Wasz temat... który niestety dotyczy też mnie
Mam HPV 16 CIN 1, czeka mnie kolposkopia. Bardzo się boję, a chciałam mieć jeszcze jedno dziecko.. ;(
Napiszcie proszę co u Was słychać, udało się wyleczyć wirusa? -
Hej ja jestem po hpv 16 i metodzie Leep - Szpital Polna Poznań, mam teraz regularne cytologie co 6 mcy i wycinki powtarzane już 3 razy.
U mnie temat zaczął się w marcu 2014 - była zła cytologia III A i III B
Potem kolpospopia hpv 16 i skierowanie na konizację bo miałam CIN3.
Bałam się strasznie ale sam Leep (ścięcie szyjki pętlą elektro) nie bolał nie było powikłań. Po ok. 6 mcach od zabiegu miałam też mRNA czyli badanie genetyczne i nasczęście wynik ujemny więc mój dr uznał, że teraz tylko cytologie kontrolne i powinno być już spokojnie.
Grunt to dobry lekarz w Poznaniu polecam prof. Kędzie i dr Magnowskiego oboje z ul Polnej
Na wirusa nie ma lekarstw - część ginekologów zaleca zdrowy tryb życia, brak używek, preparaty na odporność no i ciągłe cytologie bądź wycinki jeśli cytologia jest zła czyli inna niż II.
21.09.16 Beta 87- 8dpt
21.01.16 Aniołek 9 tc
-
Nika8686 wrote:Hej ja jestem po hpv 16 i metodzie Leep - Szpital Polna Poznań, mam teraz regularne cytologie co 6 mcy i wycinki powtarzane już 3 razy.
U mnie temat zaczął się w marcu 2014 - była zła cytologia III A i III B
Potem kolpospopia hpv 16 i skierowanie na konizację bo miałam CIN3.
Bałam się strasznie ale sam Leep (ścięcie szyjki pętlą elektro) nie bolał nie było powikłań. Po ok. 6 mcach od zabiegu miałam też mRNA czyli badanie genetyczne i nasczęście wynik ujemny więc mój dr uznał, że teraz tylko cytologie kontrolne i powinno być już spokojnie.
Grunt to dobry lekarz w Poznaniu polecam prof. Kędzie i dr Magnowskiego oboje z ul Polnej
Na wirusa nie ma lekarstw - część ginekologów zaleca zdrowy tryb życia, brak używek, preparaty na odporność no i ciągłe cytologie bądź wycinki jeśli cytologia jest zła czyli inna niż II.
Właśnie sama się szykuję na zabieg Leep. Twój post trochę mnie uspokoił.
-
Leep jest najmniej inwazyjną metodą.
Po Leep'ie masz też wyniki histopatologii. Ścięcie chorych obszarów może doprowadzić do całkowitego wyleczenia. Ważne by wirus dalej w nas nie "żył" w zmienionych tkankach.
Życzę powodzenia! Grunt to dobre nastawienie i realizacja zaleceń lekarzy.
21.09.16 Beta 87- 8dpt
21.01.16 Aniołek 9 tc
-
nick nieaktualnyWitam serdecznie , niestety też trafiłam na to forum , bo mam raczej mało optymistyczny wynik cytologii ASC LSIL wdrożone leczenie mam nadzieję ze sobie poradzę, byłam ciekawa jak u innych Pan przebiegało leczenie .
Jestem WDZIĘCZNA ze tak wspaniale dodajcie otuchy .
Ja ze swej strony mogę powiedzieć ze Panie po Leep pięknie rodzą .
Pozdrawiam wszystkie .