Marcowe testowanie :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Ladinola wrote:A ja się właśnie dowiedziałam, że zmarła babcia mojego byłego. Byliśmy ze sobą 6 lat i tak się zastanawiam czy pójść na pogrzeb, znałam jego babcię, często ją odwiedzaliśmy... Czy może po pogrzebie pójdę zapalić znicz...W oczekiwaniu na czwarty cud z próbą strzału "w synka"
2.05.2016 poronienie 6/7tc -
nick nieaktualnyRudaMaruda25 wrote:To chyba też w zależności jak się z byłym rozstałaś?
Bo jeśli spoko to bym poszła na pogrzeb, no ja z moim byłym rozstałam się w okropnych stosunkach i nie chciałabym się spotkać ani przypadkowo z nim i jego rodziną. -
Ja sobie chyba odpuszczam starania na jakiś czas dziewczyny. Między mną, a moim robi się bardzo źle. Totalnie się nie zgadzamy w niczym. Nie chcę tak żyć, zaczynam się martwić, bo czuję się dziwnie i bardzo źle.... Gdybym teraz była w ciąży to byłby totalny paradoks. Pierwszy raz chyba nie chcę być w ciąży. Masakra
-
nick nieaktualnyNasz związek ogólnie był bardzo ciężki i toksyczny, ja dawałam z siebie wszystko natomiast od niego zero szacunku, wsparcia, nigdy nie potrafił mnie obronić. Bardzo infantylny człowiek. Zaczęłam z nim być jako nastolatka i z roku na rok pretensje, że na siłe próbuję być dorosła, dojrzała no raczej ja byłam z tych co z wiekiem dystansu nabierałam i taktu a on mimo 25 lat zachowywał się jak 16 latek co już bardzo mnie dobijało. Do tego jeszcze nigdy nie czułam od niego miłości, tylko seks mu w głowie był i pornografia. Myślałam naiwnie i bardzo nierozsądnie, że dziecko zmieni nasz związek, zaszłam w nim w ciąże właśnie tą pozamaciczną. Nie miałam w nim oparcia, w szpitalu nawet taktu nie miał jeśli chodzi o zachowanie. A miesiąc wcześniej poznałam właśnie przez gg chłopaka, był takim moim przyjacielem i to w nim miałam większe oparcie, on był we mnie mega zakochany ale ja i tak jakoś bałam sie zerwać z tamtym mimo tylu ran w sercu, bo co jeśli będzie gorzej? Bałam się wejśc w związek z kimś innym, przyjaciel ciągle mnie kochał i wspierał mnie na każdym kroku, nawet miał być moim świadkiem na moim ślubie z byłym. Na szczęście w czas się opamiętałam i rzuciłam byłego, przed rzuceniem go powiedziałam, że odwołujemy ślub. No i po tym zerwaniu postanowiłam dać szansę przyjacielowi w którym skrycie byłam zakochana. No i teraz przyjaciel jest moim mężem.
OlivkowaMama, AnitaK, Nera86, Kluffka, taka_mama lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Cześć dziewczyny! Można dołączyć ?
Możecie mnie wpisać na 31.03 - mam nadzieję że jeszcze zdążę w marcu testować
To będzie mój 6cs.blair., AnitaK, Nera86, Maija, ZakręconaOna lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyLadinola wrote:Nasz związek ogólnie był bardzo ciężki i toksyczny, ja dawałam z siebie wszystko natomiast od niego zero szacunku, wsparcia, nigdy nie potrafił mnie obronić. Bardzo infantylny człowiek. Zaczęłam z nim być jako nastolatka i z roku na rok pretensje, że na siłe próbuję być dorosła, dojrzała no raczej ja byłam z tych co z wiekiem dystansu nabierałam i taktu a on mimo 25 lat zachowywał się jak 16 latek co już bardzo mnie dobijało. Do tego jeszcze nigdy nie czułam od niego miłości, tylko seks mu w głowie był i pornografia. Myślałam naiwnie i bardzo nierozsądnie, że dziecko zmieni nasz związek, zaszłam w nim w ciąże właśnie tą pozamaciczną. Nie miałam w nim oparcia, w szpitalu nawet taktu nie miał jeśli chodzi o zachowanie. A miesiąc wcześniej poznałam właśnie przez gg chłopaka, był takim moim przyjacielem i to w nim miałam większe oparcie, on był we mnie mega zakochany ale ja i tak jakoś bałam sie zerwać z tamtym mimo tylu ran w sercu, bo co jeśli będzie gorzej? Bałam się wejśc w związek z kimś innym, przyjaciel ciągle mnie kochał i wspierał mnie na każdym kroku, nawet miał być moim świadkiem na moim ślubie z byłym. Na szczęście w czas się opamiętałam i rzuciłam byłego, przed rzuceniem go powiedziałam, że odwołujemy ślub. No i po tym zerwaniu postanowiłam dać szansę przyjacielowi w którym skrycie byłam zakochana. No i teraz przyjaciel jest moim mężem.
Ja mojego męża poznałam jak byłam mocno pijana, bo rozpaczałam po tym jak mnie mój były okrutnie zostawił, oszukał i zranił.
Poszłam z koleżankami w tango i mnie spisał funkcjonariusz za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym, o mało na izbie nie wylądowałam -
nick nieaktualny
-
Natala1906 wrote:Jakieś 2 lata, znamy się 8 i tyle jesteśmy bliskimi przyjaciółmi. W przyszłym roku ślub, a teraz tak się dzieje, że mam po prostu dość... On ma na wszystko wywalone... Już tak nie mogę.
Natala bardzo mi przykro ale faktycznie chyba najpierw trzeba popracować na związkiem, naprawić relacje a dopiero potem dzidziuś.
A swoją drogą to na jakim etapie cyklu jesteś, czekasz na test? -
nick nieaktualnyNatala1906 wrote:Jakieś 2 lata, znamy się 8 i tyle jesteśmy bliskimi przyjaciółmi. W przyszłym roku ślub, a teraz tak się dzieje, że mam po prostu dość... On ma na wszystko wywalone... Już tak nie mogę.
No to ja tak miałam, miesiąc po ślubie, a ja się zastanawiałam nad rozwodem.
Kłótnie wybuchały o wszystko i chyba to był taki moment totalnie zapalny, że to koniec.
Wtedy mój mąż potrzebował ode mnie ogromnego oparcia, a ja miałam cały czas pretensje, przez co on zaczął je mieć do mnie.
Ale przeczekaliśmy to, przeżyliśmy wspólnie ten kryzys i chyba trochę teraz wzmocniło to nasz związek. Zmieniliśmy podejście do wielu spraw i chyba trochę nam to otworzyło oczy na wiele spraw. -
blair. wrote:Dorcia, mocno kibicuję!
Za to u Ciebie już 10 dpo !!! Będę teraz codziennie zerkać na wykres. Trzymam mocno kciuki!blair. lubi tę wiadomość
-
Ladinola - to mamy podobnie.Coś w tym jest .Wiadomo,że bez powodu mimo wszystko nie rozstałam się od tak sobie. Bardzo pomagał mi serdeczny przyjaciel(zawsze mówiłam -ja Cię nigdy w życiu nie pokocham ). Mojego męża nigdy nie było kiedy był potrzebny.Nawet przed drugim porodem zadzwoniłam czy by mnie zawiózł . Po czterech latach wiózł mnie do porodu ale już swojej córeczki .Dziś staramy się o Nasze drugie a Nasze czwarte i nie wyobrażam sobie by miało go zabraknąć .A najbardziej podoba mi się w nim to ,że gdy ktoś zapyta-ile masz dzieci? Odpowiada trzy córy
Ladinola, Kluffka, Dośka, AnitaK lubią tę wiadomość
W oczekiwaniu na czwarty cud z próbą strzału "w synka"
2.05.2016 poronienie 6/7tc -
nick nieaktualnyTo ja ja tak myślałam, nawet jak spotykałam się ze swoim mężem, że nigdy go nie pokocham, bo najbardziej na świecie czułam wtedy, że kochałam swojego byłego, który bestialsko mnie zostawił z dnia na dzień dla innej.
Spotykałam się z nim z rozsadku na samym poczatku, żeby nie być sama, żeby mieć kogoś, dla zabicia czasu. Nawet jak mi powiedział w końcu, że mnie kocha, nie potrafiłam mu odpowiedzieć tym samym.
Przyszło z czasem, ale takie coś totalnie mocne i nie ulotne. Być może to nie było wielkie WOW, motyle z brzuchu itp. Ale dałabym się teraz za niego pokroić.
Nie była to romantyczna miłość, pełna uniesień itp., ale bardzo dojrzała, bo obydwoje podchodziliśmy asekuracyjnie do uczucia, bo obydwoje wcześniej mieliśmy swoje przeżycia i rozczarowania.
Kluffka, Dośka, AnitaK lubią tę wiadomość