METODA NAPROTECHNOLOGI
-
WIADOMOŚĆ
-
Witam dziewczyny! Po kolejnej "porażce" postanowiłam do Was się dołączyć, mam nadzieję że mnie przyjmiecie u naprotechnologa leczę się już przeszło 5 lat od czerwca 2010 roku. W 19 cyklu udało się zaszłam w długo oczekiwana ciaze (zanim trafiliśmy na napro minęło 4 lata od ślubu) urodziłam najwspanialszą istotke na ziemi, moja kochana córeczkę oczywiście naszym marzeniem było więcej dzieci, wszyscy mówili że z druga ciążą juz będzie łatwiej... gdy nasza córeczka skończyła 2 latka postanowiliśmy jeszcze raz leczyć się u tego samego dr. Niestety z druga ciążą nie jest wcale tak prosto... właśnie zaczyna się już 12 cykl leczenia napro ( po drodze 1 ciaza biochemiczna) i zaczynam powoli tracić nadzieje.
Asiak, majeczka87 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyHej Irma1983
Witaj w naszych skromnych progach. Nawet nie wiesz jak miło wiedzieć, że udało Ci się po 19 cyklach z napro!
A napisz nam co u Ciebie jest problemem, co sprawiło że w końcu się udało i czy teraz doszły jakieś nowe przeszkody czy walczysz z tym samym co za pierwszym razem.
-
Tak jak pewnie u niejednej z nas na początku leczenia był stan zapalny - u mnie była to ureaplasma, dodatkowo niedoczynność tarczycy, policystyczne jajniki, niski progesteron w P+7 no i u męża słabe wyniki nasienia ( w klinice w której leczyliśmy się przed napro powiedzieli że z takimi wynikami to kwalifikujemy się tylko do in vitro... lekarz do mojego męża powiedział wprost "Nigdy w naturalny sposób nie zostanie Pan ojcem"... )to była ostatnia wizyta w tej klinice.
W ciągu kilku miesięcy u dr napro parametry nasienia tak się poprawiły że były ponad normy.
Niestety parametry nasienia były już dobre, niby wszystkie przeszkody wyeliminowane a ciąży nadal nie było...
Wizyty przeważnie wypadały w pierwszych dniach cyklu, ale któregoś razu ułożyło się tak że pojechałam w 13dc dr zrobił usg pęcherzyk był prawie dojrzały, przepisał mi Choragon (zastrzyk w następnym dniu miałam zrobić) i właśnie w tym cyklu się udało. Nie wiem czy to była zasługa choragonu czy czegoś innego, najważniejsze że się udało.
Obecnie mamy te same problemy (oprócz bakterii), parametry nasienia są już dobre (mąż bardzo szybko zareagował na leki po 3 m-cach parametry były już dobre). Niby u mnie tez ok, dr powiedział że martwią go jedynie brązowe plamienia (trwające ok. 3 dni) na koniec miesiączki.majeczka87 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Z tego co pamiętam to na początku mąż brał:
bez recepty: androvit, zincas, selen +E, coenzym Q10
na recepte: clostlbegyt, proviron ( niestety steryd), Ac folik
Oczywiście jak tylko będę wiedziała na temat tych plamień to dam Wam znać
wizytę mam dopiero w październiku - trochę długo...
-
Irma1983 wrote:Tak jak pewnie u niejednej z nas na początku leczenia był stan zapalny - u mnie była to ureaplasma, dodatkowo niedoczynność tarczycy, policystyczne jajniki, niski progesteron w P+7 no i u męża słabe wyniki nasienia ( w klinice w której leczyliśmy się przed napro powiedzieli że z takimi wynikami to kwalifikujemy się tylko do in vitro... lekarz do mojego męża powiedział wprost "Nigdy w naturalny sposób nie zostanie Pan ojcem"... )to była ostatnia wizyta w tej klinice.
W ciągu kilku miesięcy u dr napro parametry nasienia tak się poprawiły że były ponad normy.
Niestety parametry nasienia były już dobre, niby wszystkie przeszkody wyeliminowane a ciąży nadal nie było...
Wizyty przeważnie wypadały w pierwszych dniach cyklu, ale któregoś razu ułożyło się tak że pojechałam w 13dc dr zrobił usg pęcherzyk był prawie dojrzały, przepisał mi Choragon (zastrzyk w następnym dniu miałam zrobić) i właśnie w tym cyklu się udało. Nie wiem czy to była zasługa choragonu czy czegoś innego, najważniejsze że się udało.
Obecnie mamy te same problemy (oprócz bakterii), parametry nasienia są już dobre (mąż bardzo szybko zareagował na leki po 3 m-cach parametry były już dobre). Niby u mnie tez ok, dr powiedział że martwią go jedynie brązowe plamienia (trwające ok. 3 dni) na koniec miesiączki.
ja za kilka dni tez zczynam leczenie uroplasmy... no licze na to ze laparo na moja endo nie doczekam i po wyleczeniu zajde w ciaze sobie od tak
moje plamienia brazowe sa wynikiem endomendy... ale to tylko jedna z wielu przyczyn.. ogolnie jakiś stan zapalny
jesteście pewne że wodnisty śluz kremowy nierozciagliwy to PC powinnam zapisac?Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 sierpnia 2015, 11:46
Adaś skarbuś 56 cm szczęścia 3580 g miłości
Urodziłem się 12 lipca 2016
-
śluz kremowy nierozciągający się to PC, chyba że się błyszczy to może wtedy 4... na początku leczenia miałam bardzo dużo żółtych znaczków właśnie przez te PC, z czasem w wyniku brania różnych leków, witamin oznaczenie PC prawie całkowicie zniknęło.
ja endometriozy nie mam, miałam robioną laparoskopię, więc może u mnie przyczyną tych plamień jest jakiś stan zapalny...
mało tego podczas laparoskopii wykluczono policystyczne jajniki, mimo tego dr uparcie twierdzi że widzi podczas usg...majeczka87 lubi tę wiadomość
-
Irma1983, ja też mam takie plamienia brązowe po miesiączce, byłam ostatnio na wizycie u naprotechnologa i pierwsze co sugerował, że może to być związane z niedoborem progesteronu w II fazie cyklu. ja mam progesteron ok.12 lub niewiele wyższy. Dostałam na to luteinę i mam obserwować jaki będzie efekt. Można podobno jeszcze wspomóc drugą fazę iniekcjami z pregnylu, ale to zobaczysz jak doktor Cię poprowadzi. Inną przyczyną może być podobno również stan zapalny endometrium, wówczas leczy się to dwoma rodzajami antybiotyków przez 3 tygodnie, zaczynając od II fazy cyklu (z odłożeniem starań). Czy jest to stan zapalny, tego nie można podobno stwierdzić, jest to terapia eksperymentalna z tymi antybiotykami
Ja mam dodatkowo endometriozę, więc mogę plamić przez nią.
Kochana, doczekasz się dzieciątka napewno, już raz się udało Bądź dobrej myśli. My już staramy się 3,5 roku. Może idź na monitoring i weż choragon znów, popróbuj.Walcz<a href="http://fajnamama.pl"><img src="http://fajnamama.pl/suwaczki/oishz1z.png" /></a> -
U mnie też brązowe plamienia są rezultatem niskiego progesteronu.
Jakie miałyście(lub macie) objawy zapalenia endometrium?
Jutro miałam jechać do doktora-niestety, nie mamy czym Zostaliśmy z jednym autem, które w dodatku wczoraj się zepsuło.Niestety, szwagier nie zdąży do juta rano naprawić nam automobila.
" Bóg nie wysyła nas na pole bitwy bez potrzebnego nam sprzętu" -
Luska dziękuję za miłe słowa pierwsze co zrobiliśmy po trzymiesięcznej obserwacji i wdrożeniu leków to monitoring + choragon, w ostatnim cyklu znów powtórzyliśmy, niestety bez efektów. Dr mówi żeby nie przypisywać wszystkiego temu choragonowi...
Dr zawsze powtarza że zdrowa para ma tylko 20% szans na zajście w ciążę w każdym cyklu. Może akurat wtedy trafiliśmy na te 20%
Ja tez biorę luteinę od P+3, u mnie waha się od 15 do 22. Dr mówi ze nie jest źle
Podczas pierwszej wizyty w ciąży miałam progesteron nie uwierzycie... tylko 9 ... dr powiedział że gdyby nie widział pęcherzyka podczas usg nie uwierzyłby że to ciążą.
KMK lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
Siedziałam sobie ostatnio i wypełniałam kartę - jakoś tak mnie naszło.
Aż tu nagle do kuchni wchodzi mąż, patrzy na mnie i mówi:
"Czemu wypełniasz kartę KREJZOLA sama?!"
Uśmiałam się nieziemsko!
Także pamiętajcie dziewczęta - kartę krejzola należy wypełniać wspólnie z mężemmajeczka87, Ewosińska, Macierzanka:), ara, mik82 lubią tę wiadomość
-
Ja również jestem nieszczęśliwą posiadaczką brązowych plamień na koniec cyklu, luteina i pregnyl zniwelowały plamienia przed miesiączką, troszkę zbledły plamienia po, ale nadal są. Od tygodnia jestem na antybiotyku i metronidazolu, ureaplasma i mycoplazma ujemne, czekam na wyniki chlamydii, lekarz podejrzewa stan zapalny. Oby nie okazało się, że dziurawię żołądek na darmo
KMK lubi tę wiadomość
-
a PC to bobas nalepka?
ja cały czas wypełniam sama karte bo sama to ogarnelam hehe u mnie w ogóle troszke inny tok był z tym crejtonemWiadomość wyedytowana przez autora: 7 sierpnia 2015, 17:01
Adaś skarbuś 56 cm szczęścia 3580 g miłości
Urodziłem się 12 lipca 2016
-
Cześć, dziewczyny!
Przepraszam, że się tak wcinam. Czasem Was podczytuję, bo zastanawiałam się nad naprotechnologią.
Chciałam coś napisać w kwestii brązowych plamień.
Też byłam nieszczęśliwą posiadaczką takowych. Przed @, po @. Dochodziło już do kilku dni przed i po.
Prawdopodobnie mam endometriozę, więc zakładałam, że tak już musi być.
Ale od kiedy biorę tabletki na tarczycę, naprawdę minimalną dawkę - nie mam niedoczynności, chodziło o obniżenie tsh niby w normie - plamienia praktycznie zniknęły. Przed @ pojawiają się na parę godzin, nigdy brązowe, raczej jasnoróżowe. Po - to samo.
Nie mam pojęcia, czy ma to jakieś medyczne uzasadnienie, czy też to czysty przypadek. Ale tyle z Was o tym wspominało, że postanowiłam napisać...
Powodzenia wszystkimWiadomość wyedytowana przez autora: 7 sierpnia 2015, 23:38
KMK, Ewosińska, ara lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Na amerykańskich stronach napro wyczytałam, że u około 2/3 kobiet z tail-end-brown/black-bleeding (TEBB)wykryto endometriozę, u pozostałych plamienia były spowodowane stanem zapalnym endometrium, a w nielicznych przypadkach były spowodowane niedoborem progesteronu. Wyrównanie TSH często powoduje wyrównanie prolaktyny i progesteronu, jeśli są nieznacznie zachwiane, poziom tych hormonów jest od siebie zależny, stąd np. po lekach na niedoczynność tarczycy mogą ustąpić plamienia, u mnie np. po niskich dawkach euthyroxu wyrównała się prolaktyna, niestety plamienia nie znikły.
KMK, mik82 lubią tę wiadomość