METODA NAPROTECHNOLOGI
-
WIADOMOŚĆ
-
KMK wrote:Ja miałam wysoki estradiol gdy miałam torbiele endometrialne ALE BEZ PANIKI! Słyszałam też że estradiol jest trochę zależny od tarczycy. Nie masz nadczynności?
Prolaktyna wysoka Ja zastanawiam się czy na własną rękę nie zrobić badań prolaktyny po obciążeniu. Wasilewski uparcie twierdzi że nie trzeba... Ale może raz zrobię coś wbrew Niemu by nie świrować
Progesteron faktycznie dość niski...
Na pewno nie ma co się martwić tylko śmigać na wizytę i dopytać o wszystko :*Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 sierpnia 2015, 15:52
KMK lubi tę wiadomość
-
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/df94b355553a4205.html pokarze wam cos- podjelam new challenge moim wyzwaniem jest obraz Mati Bożej Karmiącej wyszywanie go bedzie dla mnie jak modlitwa i nauka cierpliwości i wytrwalosci to bedzie mój pierwszy taki duży obraz, z 10 lat temu wyszylam maly obrazeczek z krowa ;p
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 sierpnia 2015, 18:36
ara, Asiak, Ewosińska, Macierzanka:) lubią tę wiadomość
Adaś skarbuś 56 cm szczęścia 3580 g miłości
Urodziłem się 12 lipca 2016
-
ana90 wrote:Dziękuje kochana za odpowiedz ja z torbielami mam od zawsze problemy wiec to moze byc powód ale zawsze czuje kiedy mam torbiel a teraz raczej nie mam żadnych objawów
No nic musze jakos wytrzymać do września
A wiecie co jest najlepsze za rada koleżanki napisałam na naszym bocianie do doktor prośbę o interpretacje wyniku Na co ta Pani doktor odpisała mi ze moje wyniki sa w porządku i trzeba zbadać meza najlepiej w klinice gdzie jest program rządowy
Krew mnie zalała jak to przeczytałam po pierwsze gdzie ona tu widzi dobre wyniki a po drugie jak mozna od razu komuś in vitro sugerować zwłaszcza ze moj maz ma całkiem niezłe wynik nie sa moze super ale Wasilewskk powiedział ze z takimi wynikami spokojnie moze byc ojcem
a no własnie... sama widzisz...inne kliniki idą drogą na skróty...ech..
Adaś skarbuś 56 cm szczęścia 3580 g miłości
Urodziłem się 12 lipca 2016
-
Majeczka super wyzwanie kiedys tez chciałam zając sie wyszywaniem takie rzeczy mnie relaksują ale niestety nie mam na to czasu no niestety podejście klinik i większości lekarzy jest straszne Teraz mam nadzieje ze Wasilewski cos zrobimy z tymi moimi hormonami ja biorę Castagnus ale mi niestety nie pomógł wręcz mam tak wysoka prolaktyne jak jeszcze nigdy nie miałam
majeczka87 lubi tę wiadomość
starania od lutego 2011
6 lekarzy żadnej konkretnej diagnozy
Czerwiec 2015 - naprotechnologia
Grudzień 2015 - laparoskopia (PCO, endo, naprawa źle zbudowanej macicy)
WALCZYMY !! -
nick nieaktualnyAna ja biore naltrexon na rozluznienie i relaks, ma mi pomoc z prolaktyna. We wrzesniu bede sie badac, to dam znac, czy pomoglo
A jak u Ciebie ze stresem? Moze trzeba pomyslec o zmianie trybu zycia na mniej stresujacy? Kilku lekarzy juz mi mowilo, ze warto to zrobic by zbic prolaktyne, bo to pomaga. No chyba, ze problem jest glebszy i trzeba leczyc.
W moim przypadku twierdza, ze to glownie przez stres, to sie wzielam za siebie
majeczka powodzenia z wyszywaniem!majeczka87 lubi tę wiadomość
-
ten lek na stres to by mi sie przydal od wrzesnia jak wracam do pracy brrr... szkoda ze jest na recepte..;/
Ana nie ten lek to nastepny. Zaraz dopytam kolezanki co ona miala na bardzo wysoką prolektyne i dam Ci znac kochana
Adaś skarbuś 56 cm szczęścia 3580 g miłości
Urodziłem się 12 lipca 2016
-
Dziękuję dziewczyny Nie słyszałam o tych lekach kiedyś brałam Dostinex i ładnie mi zbił prolaktynę a teraz znowu wystrzeliła do góry
Anulkaa a ten lek Naltrexon to jest taki właśnie uspokajający ??
Ja ostatnie jestem kłębkiem nerwów te przedłużające się starania o dzidziusia doprowadzają moją psychikę do ruiny, oraz gorzej to wszystko znoszę Teraz dodatkowo jak odebrałam te słabe wyniki i muszę czekać do 9 września na wizytę to wszystko mnie drażni, dołuje i niestety nie umiem sobie z tym stresem radzić potrafię się tylko na chwilę czymś zająć a potem moje myśli i tak krążą wokół jednegostarania od lutego 2011
6 lekarzy żadnej konkretnej diagnozy
Czerwiec 2015 - naprotechnologia
Grudzień 2015 - laparoskopia (PCO, endo, naprawa źle zbudowanej macicy)
WALCZYMY !! -
Irma1983 wrote:Czy któraś z Was brała może aromek? jak się po nim czułyście?
ja czuję się fatalnie, pierwszy raz mam po leku skutki uboczne, bardzo dużo z tych opisanych w ulotce: ból brzucha, wzdęcia, gazy, ból głowy, zawroty głowy, zwiększona potliwość, jeszcze ta pogoda nie pomaga...
Który cykl bierzesz bo jeżeli pierwszy to może w nastepnym już będziesz sie czuć lepiej.Irma1983, KMK lubią tę wiadomość
-
Dzieki za odpiwiedźWłaśnie biorę pierwszy raz i się zdziwiłam ze tak na mnie zadziałał, bo ja nigdy nie miałam skutków ubocznych po lekach. Dodatkowo jeszcze doszła gorączka i biegunka... I teraz się zastanawiam może to poprostu jakiś wirus się przyplątał. ..
-
ana-doskonale Cię rozumiem! W momencie, w którym "grzebię" na forum jest OK-ale poza tym: fatalnie.Uważam,ze niepłodność niszczy te pierwsze,najpiękniejsze lata małzeństwa, niszczy zycie, związek...powoduje skrzywienie spojrzenia na rzeczywistość...
Jak Wasi męzowie/partnerzy radzą sobie z tym? Jak wy, dziewczyny, radzicie sobie z niepłodnością w związku? czy wasi faceci chcą o tym rozmawaić? Bo mój to w takiej chwili wystrzeliłby się w kosmos..." Bóg nie wysyła nas na pole bitwy bez potrzebnego nam sprzętu" -
Czesc dziewczyny! Rzadko, a wlasciwie nigdy nie udzielalam sie na zadnym forum i to jest moje pierwsze podejscie. Czytam wasze wspisy juz od jakiegos czasu i postanowilam dolaczyc.
Ewosinska, ciekawy temat podjelas. Mam podobne doswiadczenia. Z moim raczej ciezko o tym rozmawiac, chociaz ja tez zbyt rozmowna nie jestem.
Obserwacje prowadze od 3 miesiecy z instruktorka z Wielkopolski, ale szukam lekarza w Warszawie bo tu mam blizej. Czy ktoras moze polecic mi jakiegos lekarza, w stolicy jest ich sporo a opinie sa rozne. Bede wdzieczna za porade. Dzieki -
Niestety facecie patrzą na problem niepłodności zupełnie inaczej i raczej nie mamy co liczyć ze nas zrozumieją moj maz sam z siebie nie podejmuje raczej tematu ale jak ja zaczynam bo potrzebuje sie wygadać i wypłakać to zawsze mnie wysłucha chociaz czasami potrafi mnie dodatkowo zdenerwować tekstami ze nie doceniam tego co mam a myśle tylko o tym czego obecnie miec nie moge (dzidziusia) albo ze on ma mnie i mu to wystarczy bo jest szczęśliwy Ja tez bardzo go kocham i jestem z nim super szczęśliwa ale dla mnie posiadanie dziecka to dopełnienie wszystkiego mnie samej, naszego związku Wiec raczej dziewczyny żale związane z niepłodnością lepienie wylewać na forum wsród kobiet które wiedza przez co przechodzimy psychicznie
majeczka87 lubi tę wiadomość
starania od lutego 2011
6 lekarzy żadnej konkretnej diagnozy
Czerwiec 2015 - naprotechnologia
Grudzień 2015 - laparoskopia (PCO, endo, naprawa źle zbudowanej macicy)
WALCZYMY !! -
A mnie się wydaje ze to tylko taka maska... z moim M. było bardzo podobnie, dopiero po urodzeniu dziecka się otworzył i powiedział co przeżywał, że budził się w nocy, nie mógł spać, myślał tylko o jednym. Mi tego nie okazywał żebym tego mocniej nie przeżywała...
majeczka87 lubi tę wiadomość
-
Ewosińska wrote:Uważam,ze niepłodność niszczy te pierwsze,najpiękniejsze lata małzeństwa, niszczy zycie, związek...powoduje skrzywienie spojrzenia na rzeczywistość...
-
nick nieaktualnyA nam dodatkowo niepłodność zepsuła stosunki ze znajomymi. Trudno się dziwić - wszyscy (naprawdę wszyscy) już z dziećmi, większość w drugiej ciąży.
Ja nie umiem przebywać wśród ciężarnych bo kończy się to później kilkudniowym mega dołem i rykiem w poduszkę.
Ja i mąż mamy też poważny problem by siedzieć z tymi, którzy mają już dzieci bo niestety ale nie mamy zielonego pojęcia o wózkach, mebelkach, pieluszkach a już na pewno zieloni jesteśmy w temacie chorób, kup, kolek... A tylko takie tematy są wałkowane.
I w ten oto cudowny sposób zamykamy się w domu z naszymi problemami.
Na szczęście sporo z mężem rozmawiamy. Początkowo wydawało mi się że mój M. nic a nic się nie przejmuje. Dopiero po wielu miesiącach i nieśmiałych rozmowach wyszło, że On to strasznie przeżywa. Przede wszystkim swoją totalną niemoc. Ta niemoc wykańcza naszych facetów. Wykańcza ich to, że muszą patrzeć na te nasze łykanie prochów, operacje, poronienia... Dziewczyny pogadajcie o niemocy ze swoimi drugimi połówkami. Rozmowy pomagają.
mik82, Ewosińska, majeczka87 lubią tę wiadomość
-
Nie wiem jak mam rozmawiać-on nie chce absolutnie, niejednokrotnie złości się na mnie a ja w końcu dochodzę do wwniosku,że wyżywa się na mnie za to,że nie mogę urodzić dziecka.
Dawno temu, na początku naszych starań, usłyszałam,że to jest mój problem(niepłodność)i mam sobie radzić sama,on nie ma z tym problemu.
Po wielu kłótniach, tłumaczeniach jest lepiej, ale sama nie wiem co mam mysleć-mówi co innego a robi też co innego.Po co nasze dziecko ma przyjść na świat, skoro jego rodzice niby na niego czekaja, ale żrą się na każdym kroku?Nie są w tej sytuacji razem.Ja uważam,że skoro jesteśmy małżeństwem to strzelamy do jednej bramki.
Nie umiem zrozumieć facetów,bardzo to wszystko przeżywam." Bóg nie wysyła nas na pole bitwy bez potrzebnego nam sprzętu" -
Myślę, że czas oczekiwania na dziecko jest idealnym czasem żeby pracować nad sobą i nad małżeństwem, już teraz powinniśmy sobie zadać pytanie jakimi chcemy być rodzicami i co byśmy chcieli naszym dzieciom przekazać- i czy my sami te cechy posiadamy, jeśli nie to właśnie teraz jest ten czas, żeby coś w naszym życiu zmienić. Chyba tak też był sens wypowiedzi ks. Szustaka w filmie Niepłodność Chciałabym, żeby w przyszłości moje dzieci były silne i optymistyczne, więc i ja muszę taka być
Dziewczyny a tak z innej beczki, czy któraś z Was wie jak oblicza się MCS?majeczka87, Macierzanka:) lubią tę wiadomość
-
Noskapina wrote:Myślę, że czas oczekiwania na dziecko jest idealnym czasem żeby pracować nad sobą i nad małżeństwem, już teraz powinniśmy sobie zadać pytanie jakimi chcemy być rodzicami i co byśmy chcieli naszym dzieciom przekazać- i czy my sami te cechy posiadamy, jeśli nie to właśnie teraz jest ten czas, żeby coś w naszym życiu zmienić. Chyba tak też był sens wypowiedzi ks. Szustaka w filmie Niepłodność Chciałabym, żeby w przyszłości moje dzieci były silne i optymistyczne, więc i ja muszę taka być
A Wy ile sie staracie?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 sierpnia 2015, 14:56
Ewosińska lubi tę wiadomość
-
No właśnie w głowie to my mamy wszystko dopracowane;) a jak jest w życiu? Bo łatwo myśleć, a zmienić cokolwiek trudno. A to, że wiemy jakimi rodzicami chcielibyśmy być, nie znaczy wcale, że już takimi ludźmi jesteśmy. A naiwnym jest myślenie, że jak tylko pojawi się dziecko będziemy innymi ludźmi. I dlatego nie skupiam się na tym, który to już cykl, a zaczynam skupiać na tym, co jeszcze muszę zmienić, żeby być w przyszłości taką matką jak bym być chciała dla swoich dzieci. Jeśli będę chciała im przekazać pewne cechy i postawy, sama muszę je mieć.
Poza tym, dla mnie nie ma sensu liczenia cykli, w momencie gdy nie zna się przyczyny niepłodności? Wystarczy głupia prolaktyna by się starać latami, ilość cykli starań nie zawsze odzwierciedla powagę choroby. Więc, póki nie znam przyczyny nie liczę, lekarz na skierowaniach pisze 3,5 roku, bo tyle lat nie unikamy dni płodnych.