METODA NAPROTECHNOLOGI
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyara bo ja się naoglądałam wykresów ciążowych z prostoliniowym lub "jednostajnie przyspieszonym" wzrostem temperatury. Może sobie roję i wyszukuję problemy na siłę...
A z tym durnym zagnieżdżeniem to mam problem i nie jest to żadna tajemnica. Wkurzam się że było tak ładnie a teraz jakieś techno-party.
Mam ochotę rzucać talerzami o ścianę.
-
KMK a co lekarz na to? miewałaś już takie spadki jak piszesz... mi to nieśmiale wygląda na trójfazowy wykres...
co do samego wykresu to nie ma sensu porównywać, na pewno widziałaś też takie, o których w życiu byś nie pomyślała, że mogą być ciążowe
IMO jeśli niepokoi Cię Twój wykres i również szacujesz, że dochodzi do próby zagnieżdżenia to oczywiście koniecznie omów to z lekarzem -
Jokaa wrote:Byłam na pierwszej wizycie u dr Lachowicza. Rzeczywiście jest chaotyczny trochę w tym, co mówi. Mam pytanie - jak umawia się z Wami na monitoring? Mi kazał napisać smsa jak zacznie się śluz płodny. No i nie wiem, co napisać i czy w ogóle będzie pamiętał, że napisałam.
Niestety trzeba się do niego dobijać, a w smsach proponować termin spotkania, podając konkretną datę, a nie np. "najbliższy poniedziałek". Ja robiłam monitoring u dr L. raz, z tym że pierwsza wizyta to było usg w celu sprawdzenia czy torbiel zeszła( wizyta umówiona na tydzień wcześniej, bo miało być zaraz po miesiączce,ale dr się nie zjawił) i okazało się, że jest pęcherzy, więc później już na każdej wizycie doktor mówił kiedy mam się zjawić-był nawet chętny przyjechać w sobotę na usg, ale ja akurat nie mogłam.
Ja napisałam wczoraj do doktora, ze jestem w ciąży, robiłam bHCG i do dziś nie raczył odpisać, czy i kiedy mogę do niego przyjść, nie wiem czy zbiera szczękę z podłogi, ale to już jest przesada...majeczka87, Macierzanka:) lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyNoskapina wrote:Ja napisałam wczoraj do doktora, ze jestem w ciąży, robiłam bHCG i do dziś nie raczył odpisać, czy i kiedy mogę do niego przyjść, nie wiem czy zbiera szczękę z podłogi, ale to już jest przesada...
że cooooo? Dobrze czytam? Kochana! Jak beta? Dobrze się czujesz?
-
Beta wzrosła z 470 do ponad 1200, więc przyrost jest ok póki co, narazie tylko 2 oznaczenia robiłam, nie wiem czy dalej powinna ją badać, ogólnie nic nie wiem bo mnie lekarz olał a jestem przerażona, nie dość że żarłam antybiotyk i metronidazol to jeszcze tsh mi skoczyło. Czuję się dobrze, jestem trochę senna, nie dociera to do mnie zupełnie, że ot tak się udało, bardzo się boję. Starałam się nie nakręcać do poniedziałku testami, bo brałam pregnyl, ale beta rośnie, okresu nie ma...w piątek miałam robić badanie drożności jajowodów. Ciąża przyszła w najmniej spodziewanym momencie, bardzo się cieszę, ale jestem sparaliżowana strachem, że coś będzie nie tak.
ktosik, KMK, ara, sylwiunia, Irma1983, Macierzanka:) lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Noskapina wrote:Niestety trzeba się do niego dobijać, a w smsach proponować termin spotkania, podając konkretną datę, a nie np. "najbliższy poniedziałek". Ja robiłam monitoring u dr L. raz, z tym że pierwsza wizyta to było usg w celu sprawdzenia czy torbiel zeszła( wizyta umówiona na tydzień wcześniej, bo miało być zaraz po miesiączce,ale dr się nie zjawił) i okazało się, że jest pęcherzy, więc później już na każdej wizycie doktor mówił kiedy mam się zjawić-był nawet chętny przyjechać w sobotę na usg, ale ja akurat nie mogłam.
Ja napisałam wczoraj do doktora, ze jestem w ciąży, robiłam bHCG i do dziś nie raczył odpisać, czy i kiedy mogę do niego przyjść, nie wiem czy zbiera szczękę z podłogi, ale to już jest przesada...
Pisałam do niego wczoraj i cisza. Napisałam niedawno kolejnego z propozycją konkretnego dnia. Póki co nie odpisał. Nie wiesz, czy on w jakichś godzinach odpisuje czy jak? Miałam dzwonić, ale nawet na wizytówce ma napisane przy numerze telefonu, że smsy, więc może nie lubi jak do niego wydzwaniać. Na wizytę taką normalną jestem umówiona we wrezśniu.
Ciekawa jestem tego leczenia. A z drugiej strony przerażona, bo znowu zmiana lekarza i jeszcze zaufania nie ma takiego.
A ciąży gratuluję -
Dziękuję wam dziewczyny za ocenę mojego wyniku, jestem spokojna.
KMK wykres wydaje się być w porządku. Też takowe miewam (miewałam jak robiłam codzienne pomiary, teraz jedynie stosuję creightona). Ważne że wykres szybuje w górze i jest dużopodan kreską podstawową. A jak z progesteronem u Ciebie?
Noskapina, cieszę się bardzo, że jesteś w ciąży Gratuluję. Doktor napewno też się ucieszy, też zauważyłam bynajmniej problemy z kontaktem z doktorem, ale jak na moje potrzeby to narazie jest wystarczający.<a href="http://fajnamama.pl"><img src="http://fajnamama.pl/suwaczki/oishz1z.png" /></a> -
nick nieaktualnyLuska i ara
Mój progesteron leży i kwiczy. Bez wspomagania to ok 4-9 w P+7
Ale jak widzicie dostaje pregnyl na podtrzymanie II fazy oraz dodatkowo łykam duphaston dla tego dziwią mnie wahania.
Prolaktyna w normie ale musze zrobić po obciążeniu. Nie mam więcej pomysłów. Lekarz też juz ich nie ma
A lecze sie u dr W. wiec chyba ciężko trafić lepiej.
-
Jokaa wrote:Pisałam do niego wczoraj i cisza. Napisałam niedawno kolejnego z propozycją konkretnego dnia. Póki co nie odpisał. Nie wiesz, czy on w jakichś godzinach odpisuje czy jak? Miałam dzwonić, ale nawet na wizytówce ma napisane przy numerze telefonu, że smsy, więc może nie lubi jak do niego wydzwaniać. Na wizytę taką normalną jestem umówiona we wrezśniu.
Ciekawa jestem tego leczenia. A z drugiej strony przerażona, bo znowu zmiana lekarza i jeszcze zaufania nie ma takiego.
Myślę, że z tym odpisywaniem to różnie, mi raz wysłał smsa o godzinie 20, z drobną zmianą godziny, na pewno nie lubi jak się do niego dzwoni w trakcie wizyt, bo raz widziałam jak się zdenerwował jak zadzwonili z apteki, możesz ewentualnie spróbować zadzwonić przed 8 bo zwykle 8.20-30 jest już w gabinecie. Raz oddzwonił do mnie po godzinie 14, więc może wtedy ma już czas, ale na mojego smsa dalej nie odpisał, a tez wysłałam po 14. Musimy się przypominać, myślę, że on po prostu zapomina.
Dziękuję dziewczyny za gratulację, to faktycznie cud:) jednak mając tyle schorzeń i wiedząc, co powodują bardziej dominuje lęk niż radość. Dlatego tak nie mogę doczekać się wizyty.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 sierpnia 2015, 19:35
-
nick nieaktualny
-
Ponad rok temu świadomie zdecydowaliśmy, że chcemy mieć dziecko, natomiast wcześniej, przez cały okres małżeństwa (we wrześniu minie 4 lata) nie unikaliśmy dni płodnych, otwarci na to co los przyniesie. Niektórzy lekarze dziwili się że "nie wpadliśmy", i mój lekarz obecny, naprotechnolog też mówi, że i te lata trzeba zaliczyć do bezowocnych starań.
-
Noskapina gratulacje! ale wspaniale! wychodzi na to że jestes kolejnym przykladem tego ze nalezy sie nie starac zeby zajsc w ciaze bo sama mowilas ze sredni czas na ciaze... wszystko bedzie dobrze zobaczysz a na co antybiotyk bralas?
Noskapina lubi tę wiadomość
Adaś skarbuś 56 cm szczęścia 3580 g miłości
Urodziłem się 12 lipca 2016
-
Noskapina wrote:No właśnie w głowie to my mamy wszystko dopracowane;) a jak jest w życiu? Bo łatwo myśleć, a zmienić cokolwiek trudno. A to, że wiemy jakimi rodzicami chcielibyśmy być, nie znaczy wcale, że już takimi ludźmi jesteśmy. A naiwnym jest myślenie, że jak tylko pojawi się dziecko będziemy innymi ludźmi. I dlatego nie skupiam się na tym, który to już cykl, a zaczynam skupiać na tym, co jeszcze muszę zmienić, żeby być w przyszłości taką matką jak bym być chciała dla swoich dzieci. Jeśli będę chciała im przekazać pewne cechy i postawy, sama muszę je mieć.
Poza tym, dla mnie nie ma sensu liczenia cykli, w momencie gdy nie zna się przyczyny niepłodności? Wystarczy głupia prolaktyna by się starać latami, ilość cykli starań nie zawsze odzwierciedla powagę choroby. Więc, póki nie znam przyczyny nie liczę, lekarz na skierowaniach pisze 3,5 roku, bo tyle lat nie unikamy dni płodnych.
I chodziło mi o to że jeżeli człowiek po latach starań bez względu na to czy zna przyczyne czy nie, bo można zrobić tonę badań a przyczyny nie znaleźć i rozwarza się częściej zakończenie starań niż rodzicielstwo musi w pewnym momencie nakierować myśli na inny tor niż "bycie rodzicem" jeżeli nadchodzi moment kiedy widzi że rodzicem najprawdopodobnie nie będzie. Chodzi mi np. o przypadki nieuleczalne lub takie które są bardzo kosztowne w leczeniu i pary na to nie stać finansowo. Jezeli np. stanie się przed problemem gdzie leczenie jednej przyczyny może wykosztować ponad 30 tyś (nie przesadzam) nie licząc innych leków, badań, wizyt itp. możecie mi wierzyć lub nie ale w takiej sytuacji nie mysli sie o tym jakim rodzicem chciałoby się być...
Każdy przypadek jest inny i każdy człowiek jest inny i są pary które z różnych przyczyn nigdy nie bedą mieć dzieci (wiedzą o tym lub nie) i nie mogą myśleć ciągle o rodzicielstwie i nakierowywać sie ciągle pod tym kątem.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 sierpnia 2015, 15:57
-
nick nieaktualnyJa myślę podobnie jak vanessa. To jakimi będziemy rodzicami to się dopiero okaże, jak dziecko się pojawi. Oczywiście można mieć pewne wyobrażenia, ale życie to zweryfikuje. Jak mi będzie dane, to będę mama najlepszą jaką potrafię być. A teraz to mimo tego okropnego ciężaru i cierpienia chcę cieszyć się życiem. Dociera do mnie ze odkładam szczęście na potem, jak juz będzie dziecko, a co jeśli tego potem nie będzie
vanessa, ara, Ewosińska, Adelo lubią tę wiadomość
-
Anulkaa wrote:Ja myślę podobnie jak vanessa. To jakimi będziemy rodzicami to się dopiero okaże, jak dziecko się pojawi. Oczywiście można mieć pewne wyobrażenia, ale życie to zweryfikuje. Jak mi będzie dane, to będę mama najlepszą jaką potrafię być. A teraz to mimo tego okropnego ciężaru i cierpienia chcę cieszyć się życiem. Dociera do mnie ze odkładam szczęście na potem, jak juz będzie dziecko, a co jeśli tego potem nie będzie
Anulka dokładnie o to mi chodziło, żeby mimo ciężaru cieszyć się życiem:)
Vanessa zbyt dosłownie potraktowałaś moją wypowiedź, myślenie o rodzicielstwie ciągle, latami jest chore i nie to miałam na myśli. Nie chodziło mi o to by MYŚLEĆ, ale żeby DZIAŁAĆ, czyli jak mówi Anulkaa cieszyć się tym życiem, choć czasem jest trudno. Myśl o tym, że kiedyś będę mieć dziecko motywuje mnie do zmian na lepsze, właśnie dla tych dzieci, których jeszcze nie ma.
A w przypadki nieuleczalne nie wierzę, wierzę natomiast w Boga, który jest Dobry i Wszechmogący:)
majeczka87 antybiotyk brałam na podejrzenie stanu zapalnego endometrium, od P+3, z powodu brązowych plamień po miesiąćzce, niestety...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 sierpnia 2015, 18:48
majeczka87, Macierzanka:) lubią tę wiadomość