METODA NAPROTECHNOLOGI
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
frutka wrote:a co jest? przytulam mocno
Jest mi przykro i nie bedę tego ukrywac bo my ponad 4 lata sie staramy a oni góra 3 miesiące więc mam powód... -
A powiedzcie mi w skrócie jak wygląda pierwsza wizyta u lekarza napro? Prowadzę juz kartę ale u lekarza jeszcze nie byłam... Pewnie podobnie będzie to wyglądało jak u zwykłego gina ale pewnie trochę inaczej skoro czas u naprotechnologa liczy sie nie raz w godzinach a u zwykłego gina w minutach (przynajmniej u tych co ja byłam to siedziałam góra 20 min.)
Lepiej iść z mężem czy bez i czy nie bedzie problem jak pójde sama bo mąż pewnie nie będzie mógł ale badanie nasienia wyszło OK. -
nick nieaktualnyehhh to tulam..życie...
my przed pierwsza wizytą dostalismy w rejestracji ankietę, która głownie dotyczyła kobiety ale było tam kilka pytań o faceta. Nie zdążyłam przed wizytą wypełnić całej wiec reszta była wypełniana juz przez lekarza na wizycie. Ponieważ my do instruktora poszliśmy później to z racji, że byłam już na ovu wydrukowałam wszystkie wykresy i mu pokazałam. Wzięliśmy też wszystkie dotychczasowe wyniki badań. Lekarz zrobił wywiad oparty o tą ankietę, przejrzał badania, przejrzał wykresy i zbadał mnie - najpierw piersi, potem ginekologicznie, łącznie z usg dowcipnym. Dostaliśmy długą listę badań, trochę suplementów - szczególnie maż i zalecenie żeby przyjść za jakieś 6 tyg. przed zaplanowaną u mnie laparoskopią.
jesli pójdziesz bez męża wydaje mi sie że sie nic nie stanie, tym bardziej że wyniki chłopaków miał dobre. Ja teraz z mężem chodzę już coraz rzadziej. Podpytaj z resztą moze instruktorki.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 kwietnia 2014, 18:35
-
Pewnie zapytam instruktorkę ale chciałam mieć wiadomości od doświadczonych, bo moja instruktorka ma 4 dzieci więc na takich wizyt raczej nie przeżyła...
Ja juz jakąś ankietę wypełniałam była napisana po angielsku i drugą kartkę dostaliśmy przetłumaczoną ale wypełnić trzeba było na tej angielskiej, ale pewnie jeszcze nie jedną będę wypełniać.
A Frutka jeszcze jedno bo Ty niestety już długo leczysz się napro potrafisz mniej więcej oszacować koszty? Nie chodzi mi o podanie konkretnej kwoty ale tak w przybliżeniu ile do tej pory Was to wykosztowało? Zmieściliście się np. w 5 tyś czy więcej.
Mnie się wydaję (jeżeli jest inaczej to mnie popraw) że najwięcej kasy to trzeba na początku wyłożyć bo jak sama wspomniałaś - długa lista badań a potem już chyba jest mniej tych badań czy tylko mi się tak wydaje... -
nick nieaktualnywiesz co ta ankieta nie byla po angielsku, pytali tam nawet o ilość wypijanych szklanek herbaty..
co do kosztów to owszem, na początku jest ich najwiecej, ale i teraz miesiecznie wykładamy nawet kilka stówek..to zalezy od miesiaca..np. w narcu bylismy u instruktorki (150 zł.), 4xmonitoring (po 40-50 zł.) plus do tego badania hormonów peak +7 (50 zl.) - nawet nie wliczajac w to leków wychodzi ok. 400 zł. W kwietniu kolejen usg (wczoraj), oczywiście hormony peak +7, do tego badanie nasienia meża i znowu ok. 200 zł. nie ma. Leczymy się napro od września 2013, juz w pierwszych dwóch miesiacach przekroczyliśmy dwa tysiące i bylismy blisko trzech, nie podliczałam ostatnio dokładnie ale 5 tys. już przekroczyliśmy niestety..(ale myślę, że nie tak dużo ponad 5 tys.)
tylko wiesz - u nas to wszystko wychodzi więcej bo problem był (mam nadzieje, ze BYŁ) również po stronie męża i na niego też sporo kasy poszło, szczególnie na poczatku.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 kwietnia 2014, 19:46
-
nick nieaktualny
-
Dzięki Frutak tak wizyta u "mojego" gina ponoć tańsza ale chciałam wiedzieć mniej więcej jak to wygląda i wiadomo każdy przypadek jest inny a co za tym idzie inne badana, leki...
Dzisiaj juz wydałam 125 zł za badanie 5 hormonów a ostatnio 130 instruktorce a to dopiero kropla w morzu...
Powodzenia Wam życze i daj znać jak wyniki męża
Badania u Was pewnie też drożej wychodzą. Ja dziś badałam lh, fsh, estradiol, prolaktyne i prolaktynę z obciążeniem i za każde płaciła 25 zl a jak u Was z tymi badaniami np. -
nick nieaktualnywiesz co ja raczej nie robie badań w przychodni napro, chyba ze jest to dla mnie szczególnie wygodniejsze albo trudno zrobic jakieś badanie gdzie indziej, bo zwykle liczą sobie drozej niz w zwykłym laboratorium. Za te hormony, które podałaś u nas wychodzi całkiem podobnie, moze nawet 24 zł. za jeden (zlotówka do przodu ) najdroższe są oczywiscie nietolerancje pokarmowe - mąż za nie w przychodni płacił 400 zł., a z tego co czytałam to jedna z tańszych opcji, witamina d3, którą zwykle trzeba powtarzać, żeby zobaczyć czy dalej suplementować, badanie nasienia, ale i na takich pojedynczych hormonach, morfologiach itd troche sie nazbiera. Zarówno w moim jak i męża przypadku panie w laboratorium były w szoku jak po pierwszej wizycie przyszliśmy z lista badań i nieśmiało mówiły kwotę do zapłaty za same jakies morfologie, hormonki, markery, glukozę itd uzbierało sie nam ponad 400 zł. na początek
-
U nas nie ma przychodni napro żeby robili badania więc jakiekolwiek badania robię gdzie mi najbliżej, bo tam jest też taniej a następne lab jest troche dalej ale właśnie każde badanie kilka zł więcej
Ja za D3 płaciłam 115 zł i ciekawa jestem ile kosztuja u nas nietolerancje pokarmowe...
Nie dziwie sie że te panie niechętnie podawały kwotę... podejrzewam że dla nich to był szok tyle zapłacić za badania, bo pewnie żadko ktoś tyle badań na raz robi...
Ja jak robiłam tsh i wit D3 to wyszło mi 135 zł i też pani zrobiła dziwną minę jak podawała cenę do zapłaty... a co będzie jak pójdę z długa listą badań...inessa lubi tę wiadomość
-
Vanesko ja w zeszłym miesiącu w 2 tygodnie wydalam równo 2 tysiące na same wizyty i badania ( nie licząc leków i dojazdów po 100 km w jedną stronę co kilka dni). Najdroższe były badania przeciwciał - 780 zł jednorazowo. Wit.D, tarczyca, transglutaminaza, trombofilia, ca -125 i coś tam jeszcze ponad 400zł. testy na nietolerancję prawie 400zł. I dużo drobnicy do tego. Teraz dostałam takie tabletki, które kosztują 250 zł, ale dzięki Sylwuni zapłaciłam około 80.
No niestety chyba trzeba się rozejrzeć za bankiem, który można by okraść
-
nick nieaktualnyLili wrote:Najdroższe były badania przeciwciał - 780 zł jednorazowo.
inessa lubi tę wiadomość
-
Jeszcze się cała trzęsę Właśnie pobrałam sobie te wyniki ze stronki i wygląda na to, że są dobre Chce mi się płakać i śmiać jednocześnie!!!
Kochana można sie z nich dowiedzieć, czy organizm wydziela przeciwciała przeciwko twoim własnym komórkom/tkankom lub komórkom partnera. Ja miałam w grudniu dodatnie APA, ANA I ASA, czyli mój organizm zabija plemniki męża(to co innego niż wrogi śluz, ja to mam we krwi), niszczy swoje własne tkanki (powodując wiele chorób, np wyniszczając wątrobę, stawy itp., traktując własne tkanki jak coś obcego, czego należy się pozbyć. Podobnie postępuje z zarodkiem, jak się tylko pojawi. Te trzecie powodują powstawanie skrzepów we krwi, które zagrażają sercu, itp oraz łożysku, doprowadzając do tzw. zawału łożyska. To tak w skrócie, bo temat jest bardzo zawiły. Można mieć przeciwciała niszczące jakąś cząstkę własnej komórki jajowej, np. otoczkę. Tego jest mnóstwo! Trzeba trafić na dobrego lekarza, który w tym gąszczu wybierze dla ciebie odpowiednie badania. Ja wywarłam presję na mojej gin, bo powiedziałam jej, ze mam słabą immunologię. Tak standardowo zleca się te badania po trzecim poronieniu dopiero. A prawda jest taka, ze one bardzo utrudniają samo zajście, więc po co czekać?
Jeśli chcesz podam ci namiary na lekarkę, która się mną teraz zajmuje (prowadzi ciąże z takimi problemami).
AAAAAAaaaa JUPI! Będę żyć
Ps. Jeśli masz jeszcze jakieś pytania -śmiało!inessa, Ita, ilenka, vanessa lubią tę wiadomość
-
Lili!!!
Tak bardzo się cieszę!
Byłam wczoraj u lekarza napro i przynajmniej nie mydlił mi oczu mówiąc, że wszystko jest ok jak zwykły gin... Zarodka póki co nie ma, w przyszłym tygodniu mamy się upewnić czy to puste jajo płodowe. Co do spadającej bety powiedział, że raczej dobrze nie wróży, ale cud zawsze może się zdarzyć. Na spokojnie opisał wszystkie ewentualności i jeżeli w przyszłym tygodniu nie zobaczę zarodka to muszę czekać 2tyg na naturalne poronienie.
Dał mi nr swojej komórki i w razie czego przyjmie mnie w szpitalu.
ech... Dziewczyny kochane módlcie się za mnie. -
Itka to smutne... wspieram modlitwą
Ja jutro ide po wyniki ciekawa jestem jak wyszły a zarazem pełna obaw...
Lili super że u Ciebie super A jakie wyniki doprowadziły Cie do takiej radości, bo nie kumam nie ma sie co dziwić bo ja ciężko kapująca czasem -
Vanesko te, o których pisałyśmy wyżej z Frutką -na przeciwciała i choroby autoimmunologiczne Te które ja mam wydaja się nie być tak agresywne, jak się spodziewaliśmy. Do tej pory rokowania były raczej kiepskie. Lekarze nie wierzyli, że zajdę, a jak zajdę, to raczej nie donoszę. Wygląda jednak na to, że aż tak źle nie jest i moje starania znowu nabierają sensu Poniżej konkrety, ale mało komu chyba to coś powie:
Lupus anticoagulant (LA) 0,8 ratio [ < 1,2 : ujemny 1,2 - 1,5 : obecny w
małej ilosci > 1,5 : dodatni]
P/ciała przeciw beta2 glikoproteinie IgG 4,2 EU/ml [<20 - ujemny
20 - 25 - watpliwy >25 - dodatni]
P/ciała przeciw beta2 glikoproteinie IgM 13,7 EU/ml [<20 - ujemny
20 -25 - watpliwy >25 - dodatni]
Ro/SS- A52 <0,15
La/SS B <0,15
CENP-B <0,15
Sel-70 <0,15
dsDNA <0,15
Jo - 1 <0,15
MPO <0,15
Pr3 <0,15
AMA M2 0,15
LC1 0,17
LKM1 0,17
PM sel 100 0,19
SRP54 0,24
SP 100 0,16
gp 210 0,18
Ku 0,18
Sm 0,18
U1-snRNP 0,18
Itka jeszcze raz mocno zapewniam o modlitwie za twoje maleństwovanessa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny