METODA NAPROTECHNOLOGI
-
WIADOMOŚĆ
-
agaguga wrote:z zazdrością czytam o ceny spotkań z instruktorem o których piszecie.... ja w Warszawie płacę za każde spotkanie 180 zł, niezależnie od czasu trwania...
Mnóstwo kasy... Może to też zależy od instruktora? W stolicy pewnie jest ich więcej, niż u mnie
-
Ja w Łodzi za pierwsze trzy spotkania z instruktorką placilam po 200 zł kolejne sa juz po 100 zł ale tak naprawdę to nie sa duże koszty w porównaniu do późniejszej diagnostyki. Nas pierwsze spotkanie u lekarza i badania które zrobili nam od razu kosztowało 1100 zł dodatkowo na kolejne badania które muszę przygotować na najbliższa wizytę a które robię juz w swoim mieście zaplacilam 400 zł. Koszty mogą przerażac ale mimo wszystko uważam ze napro jest super bo robi sie tu wszystko zeby znaleźć przyczynę nieplodnisci...
-
no właśnie to mnie pociesza, że podczas napro wyszukuje się wszystkiego, co może być przyczyną niepłodności ... to jest motywujące .
Kurczę - strasznie dużo płaciłaś za wizytę z instruktorką ... teraz wydaje mi się, że moja mało zaśpiewała ... -
130 zł to nie jest aż tak strasznie niestety trzeba sie przygotować na wysokie koszty... Oby tylko nie były to stracone pieniądze, my w ciagu dwóch ostatnich lat na lekarzy wydaliśmy ok 6 tys i nie postawiono nam żadnej konkretnej diagnozy, wysyłali nas tylko na kolejne drogie badania, naciagali na drogie witaminy ( np Moj maz brał l-karnityne ktora kosztowała 240 zł i oczywiście musiała byc kupiona w wyznaczonej przez gina aptece) itp dlatego zmieniliśmy lekarzy, szukaliśmy przyczyn a najlepiej wg wskazań żebyśmy zrobili in vitro "zeby zaoszczędzić naszego czasu". Kompleksowo zajęła sie nami Naprotechnologia jesteśmy w trakcie badań i czekamy na diagnozę i leczenie.
-
Asiak wrote:Wcześniej często sie tutaj udzielalas a teraz dawno Cie nie było czyzbys zrezygnowała z naprotechnologii?
-
Ja mam najukochansza instruktorke na swiecie! Wizyta 100zl u niej w domu. Pierwsza to bylo 150zl. Teraz konsultacje na skype ZA DARMO. Chcialam zaplacic w klinice bo akurat bede to powiedziala, ze i tak bede miala ogromne wydatki. Teraz wizyta z naprotechnolozka. 250zl... testy na nietolerancje 2000zl. Bywa moze nam sie uda do maja
-
Asiak wrote:Vanessa my tez jesteśmy w trakcie badań i jak do tej pory wszystkie wychodzą dobrze, lekarz podejrzewa u mnie endometrioze i przygotowuje mnie do laparoskopii, a co u Ciebie wyszło nie tak?
U mnie wyszły przeciwciała ANA jakieś tam HEp-2 a resztę nie potrafię zinterpretować więc nie wiem czy dobre czy złe.
Alicja92 wrote:Ja mam najukochansza instruktorke na swiecie!
Ma kilkoro dzieci i m.in. tłumaczy mi jak powinnam żyć z niepłodnością... ehh szkoda słów... -
Vanessa a powiedz, masz juz większe doświadczenie, zadowolona jesteś z lekarza naprotechnologa, nie czujesz sie naciągania na kolejne moze niepotrzebne badania? My byliśmy juz u tylu w naszym odczuciu "nieuczciwych" dr ze boje sie ze tutaj będzie podobnie, a napro to moja ostatnia deska ratunku na in vitro sie nie zdecyduje. My jak do tej pory jesteśmy zadowoleni, ale czasem zastanawiam sie czy faktycznie potrzebuje tych wszystkich drogich badań które wychodzą dobrze... Poza tym nie dają mi spokoju badania męża robione w laboratorium napro, które wyszły wręcz swietnie a do tej pory były raczej w dolnych granicach normy. Ja juz Hsg miałam robione, jajowidy drożne, ale jest dużo pecherzykow które mogą wskazywać na endometrioze, oby to nie była ona
-
Asiak co do naszego lekarza to jestem BARDZO zadowolona i na pewno go nie zmienię Jak na razie to nie mieliśmy dużo badań nawet byłam zaskoczona że tak mało mi zleca a myślałam że na pierwszej wizycie dostanę dłuuuuuugą listę na której będą wypisane kosztowne badania a tu nic takiego nie było Ja uważam że każde badanie jest potrzebne a przed ich wykonaniem nie wiadomo czy wyjdą dobrze.
A co do badań męża to często słyszałam że w klinikach zajmujących się in vitro celowo zaniżają parametry żeby nakłaniać do ivf więc jeżeli w takich miejscach robiliście to może dlatego tak wychodziły. Po drugie jeżeli pobierane nasienie było podczas współżycia ze specjalną prezerwatywą to wtedy wyniki są o wiele lepsze a przy masturbacji wyniki wychodzą gorzej i to jest naukowo potwierdzone a po trzecie z różnych powodów nasienie może być gorsze np. choroba, leki, wysoka temp. itp. więc mąż mógł z różnych powodów mieć gorsze nasienie przez jakiś okres czasu a potem wróciło do normy.
A ile płacisz za wizytę i jak długo trwa? -
Ja też jestem BAARDZO zadowolona ze swojego lekarza, tym bardziej że jest to guru jeśli chodzi o napro, po prostu czasem dopadają mnie wątpliwości tym bardziej, że mamy takie złe doświadczenia z lekarzami... ale wiem pozytywne myślenie zresztą wystarczy poczytać "Księgę Podziękowań" którą ma w swojej klinice, praktycznie codziennie jest wpis pary która dziękuje mu za dzieciątko :-)zresztą oprócz fachowości jest też super człowiekiem, zadziwia mnie jego pokora, po raz pierwszy spotkałam lekarza który powiedział, że "zrobi wszystko co w jego mocy żeby nam pomóc, ale musimy pamiętać że ostatnie zdanie należy do Boga", nie spotkałam jeszcze lekarza, który w ogóle podczas wizyty wspominałby Boga, a tym bardziej głośno przyznawał, że to od Niego zależy najwięcej...
Jak do tej pory mieliśmy jedną-pierwszą wizytę, trwała bardzo długo i składała się z dwóch części, za nią płaciliśmy 250 zł. Rano zrobił z nami wywiad, zlecił badania hormonów na które czekaliśmy ok 3 godzin (niektóre powtórzył, ale generalnie opierał się na tym co ze sobą przyniosłam), w tym czasie pojechaliśmy do hotelu "pobrać nasienie" :-)po czym wróciliśmy i popołudniu był dalszy ciąg wizyty, była już zdecydowanie dłuższa od porannej z usg i ewentualnymi wnioskami. Dodatkowo dostaliśmy zlecenia na bakterie i pasożyty i 20.11 mamy drugą wizytę. Koszt każdej kolejnej wizyty to 160 zł.
Na razie kompletuje badania i wszystko wychodzi dobrze, obawiam się, że w moim przypadku może to być endometrioza, choć z drugiej strony nie mam żadnych objawów...przygotowałam się już psychicznie do laparo, powiem więcej już się nie mogę doczekać zabiegu, bo w końcu chce wiedzieć co mi jest i zacząć to leczyć.
jedynym minusem jest to że dojeżdżamy do lekarza 340 km w jedną stronę