X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Starając się - ogólne METODA NAPROTECHNOLOGI
Odpowiedz

METODA NAPROTECHNOLOGI

Oceń ten wątek:
  • Dzik Przyjaciółka
    Postów: 132 40

    Wysłany: 23 października 2019, 08:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Krąsi wrote:
    Na to pytanie nie odpowie Ci nikt, poza Tobą i Twoim Mężem. Nikt inny nie podejmie tej decyzji za Was. U każdego ten moment jest inny i następuje kiedy indziej. Nie u wszystkich taki moment występuje.

    To to ja wiem, bardziej byłam Ciekawa Waszych doświadczeń jak to u Was jest, było. Wnioski wyciągnę sama. ...

    starania od 2016
    Oligaasthenozoospermia & PCOS

  • marlenqa31 Przyjaciółka
    Postów: 221 42

    Wysłany: 23 października 2019, 11:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja ogólnie jeszcze takiej mega depresji, że potrzebny mi psycholog to nie miałam. Ja sobie radzę ze smutkiem tak, że staram się tak wypełniać sobie czas, aby po prostu nie mieć kiedy myśleć i się zadręczać.
    Postawiłam na sport i siłownię. Chodzę na zajęcia gdzie poznałam super ludzi. Raz w tygodniu robimy sobie z mężem wypad na miasto, czy to jakaś fajna knajpka czy kino czy coś innego. W weekendy zazwyczaj też na maksa wypełniamy sobie czas.
    Ale np. wyeleminowałam spotkania z ludźmi co mają dzieci, bo po takich spotkaniach jest mi potrójnie przykro. O tyle fajnie, że większość naszych znajomych nie ma dzieci. Jedynie tacy dalsi, ewentulanie w dalszej rodzinie.
    Np w niedzielę mamy chrzciny u dalekiej kuzynki i nie idziemy, nie mam chęci na takie imprezy. Akurat teraz jest Restaurant Week (bodajże w każdej większej miejscowości) i idziemy w niedziele z mężem na to właśnie wydarzenie.
    A jak już dopadnie mnie mega smutek to sobie popłaczę dzień, drugi. Ale na trzeci ocieram łzy bo niestety ale co to pomoże :(
    Co do adopcji u mnie stanowcze nie. Moja mama pracuje z dziećmi z domu dziecka i to co mi opowiada przechodzi ludzkie pojęcie - chodzi tu o dzieci w wieku 3-6 lat. Oczywiście nie wszystkie są trudne, ale niestety większość. I po tych historiach to nie mam ochoty tego przechodzić, już wolę być sama....

    2018- zaczynam przygodę z napro -PCOS, Hashimoto, helicobacter, nietolerancje pokarmowe
    2019-06 - luteina + Etruzil przez 3 cykle, glucophage XR
    2019-09 - Etruzil przez 3 cykle, duphaston od P+3, dostinex, wit D, wapno, glucophage XR
    2019-12 - Etruzil i Ovitrelle przez dwa cykle, Glucophage XR, Dostinex, witaminy, dieta
    2020-01 skierowanie na laparoskopię. 2020-03 laparoskopia i histeroskopia- niedrożne jajowody i zrosty w macicy
  • Dzik Przyjaciółka
    Postów: 132 40

    Wysłany: 23 października 2019, 11:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Marlenqa31 dzięki za wiadomość. Myślę że udanie się do psychologa to nie kwestia depresji. Bo ja wciąż jestem bardzo pozytywną i uśmiechniętą osobą. Nie mam problemu przebywać z dziećmi, ich pilnować rozmawiać o ciążach czy chodzić na chrzciny, odwietki itp Wśród znajomych gdzie WSZYSCY mają dzieci jestem ciocią nr 1, i bobasy same do mnie lgną i to widać, a mi z tym bardzo dobrze.

    Bardziej myślałam o pomocy psychologa w kwesti wejrzenia w siebie i pomocy w dokonaniu decyzji czy już to ten moment aby sobie darować czy też uświadomić samej sobie że jeszcze mam siłę do walki. Obecnie po prostu jestem rozdarta w tym temacie. Z jednej strony tak cudownie mi było przez 3 miesiące bez modelu, tylko na samych suplementach, bez diety, i bez alkoholu, po prostu żyłam. Niestety leczenie napro a w szczególności prowadzenie obserwacji mocno już mnie dołuje emocjonalnie, bo to codzienne przypominanie o problemie. Z jednej strony właśnie nie chcę do tego wracać a z drugiej myślę że coś sobie odbieram w kontekście "a może by się udało, możne jeszcze jeden miesiąc". Myślę że nie tylko depresja jest motywacją do skorzystania z pomocy kogoś. Czasami jedno dobrze zadane pytanie i sama sobie jesteś w stanie odpowiedzieć co zrobić ;)

    starania od 2016
    Oligaasthenozoospermia & PCOS

  • Krąsi Autorytet
    Postów: 1446 1011

    Wysłany: 23 października 2019, 12:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dzik, a może po prostu potrzebujecie dłuższej przerwy? Może kiedyś ta wola walki powróci, wtedy znacznie silniejsza? A teraz - nie ma co na siłę, przecież jak się zdarzy cud, to przyjmiecie go z otwartymi ramionami, więc może lepiej dać sobie czas na wzajemną radość i rozkoszowanie się sobą, a nie temperaturę i śluz?

    Mi też było zarąbiście przez nasz miesiąc przerwy. Teraz na nowo są wizyty u lekarzy, nowe zalecenia, nowe badania. I ok, zdecydowaliśmy tak, a nie inaczej i idziemy w to. Niemniej - mam na uwadze to, jak mi było świetnie nie musząc się kochać na zawołanie, nie zwalniać się z pracy, nie brać pojedynczych dni urlopu i nie jeździć na wizyty.

    Dzik, aniołkowa_mama lubią tę wiadomość

    ona: schorzenia reumatoidalne, p/c p-plemnikowe 1:10, hiperprolakt. czynnościowa, MTHFR A1298C - homo, PAI 4G/5G - hetero, KIR Bx, brak: 2DS2, 2DS3, HLA-C - C1, IL 10 poniżej normy, IL 4 w dolnych granicach normy, po szczepieniach limfocytami Męża
    musi mieć plan działania, inaczej wpada w depresję, póki ma plan - ma siłę walczyć dalej;

    on: p/c p-plemnikowe 1:100, obniżone parametry nasienia, hipogonadyzm hipogonadotropowy, CTFR: F508del - hetero, HLA-C - C1/C2;
    leniwiec, przyparty do muru - walczy;

    1. ICSI - nieudane;
    2. PICSI: 24.10.2020 Malineczka jest po drugiej stronie brzuszka :)
  • marlenqa31 Przyjaciółka
    Postów: 221 42

    Wysłany: 23 października 2019, 12:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dzik wrote:
    Marlenqa31 dzięki za wiadomość. Myślę że udanie się do psychologa to nie kwestia depresji. Bo ja wciąż jestem bardzo pozytywną i uśmiechniętą osobą. Nie mam problemu przebywać z dziećmi, ich pilnować rozmawiać o ciążach czy chodzić na chrzciny, odwietki itp Wśród znajomych gdzie WSZYSCY mają dzieci jestem ciocią nr 1, i bobasy same do mnie lgną i to widać, a mi z tym bardzo dobrze.

    Bardziej myślałam o pomocy psychologa w kwesti wejrzenia w siebie i pomocy w dokonaniu decyzji czy już to ten moment aby sobie darować czy też uświadomić samej sobie że jeszcze mam siłę do walki. Obecnie po prostu jestem rozdarta w tym temacie. Z jednej strony tak cudownie mi było przez 3 miesiące bez modelu, tylko na samych suplementach, bez diety, i bez alkoholu, po prostu żyłam. Niestety leczenie napro a w szczególności prowadzenie obserwacji mocno już mnie dołuje emocjonalnie, bo to codzienne przypominanie o problemie. Z jednej strony właśnie nie chcę do tego wracać a z drugiej myślę że coś sobie odbieram w kontekście "a może by się udało, możne jeszcze jeden miesiąc". Myślę że nie tylko depresja jest motywacją do skorzystania z pomocy kogoś. Czasami jedno dobrze zadane pytanie i sama sobie jesteś w stanie odpowiedzieć co zrobić ;)

    A mąż jak to widzi?
    Powiem Ci z tym psychologiem na przykładzie mojej szwagierki. Zapisała się na wizyty bo przez prawie 7 lat była singielką. Nie mogła poznać nikogo sensownego i przez to mimo, że była przebojową osobą pełną życia ze świetną pracą (menager zespołu) to straciła kompletnie wiarę w siebie. Czuła się brzydka mimo ze jej niczego nie brakowało, bez checi do zycia. Po spotkaniach z psychologiem to sie zmienilo. Opowiadala mi, ze np miala zalecenie budzic sie rano i napisac 5 punktow co milego ja spotkalo poprzedniego dnia. Te wizyty nauczyly ja cieszyc sie z tego co ma. Ale psycholog powiedzial jej jedna rzecz: ze ma sie pogodzic, że mozliwe ze do konca zycia bedzie sama i nikogo nie pozna. Musiala nauczyc sie zaakceptowac ten fakt. Ze tak nie musi byc, ale moze byc.
    I chyba tutaj jest cale sedno.
    A najlepsze jest to ze jak juz to zaakceptowala ze bedzie sama, bo juz 7 lat jest sama to 4 miesiace temu przypadkiem poznala faceta i sa razem. Historia nieprawpodobna.
    Rozmawialam z nia ostatnio i powiedziala mi wlasnie to, ze my musimy z mezem nauczyc sie zaakceptowac ten fakt, ze jestem chora i mozliwe ze nie ma juz ratunku dla nas.
    I z ta mysla trzeba nauczyc sie zyc. Straszne to i ja na ta chwile tak do konca nie umiem tego zaakceptowac..

    Dzik lubi tę wiadomość

    2018- zaczynam przygodę z napro -PCOS, Hashimoto, helicobacter, nietolerancje pokarmowe
    2019-06 - luteina + Etruzil przez 3 cykle, glucophage XR
    2019-09 - Etruzil przez 3 cykle, duphaston od P+3, dostinex, wit D, wapno, glucophage XR
    2019-12 - Etruzil i Ovitrelle przez dwa cykle, Glucophage XR, Dostinex, witaminy, dieta
    2020-01 skierowanie na laparoskopię. 2020-03 laparoskopia i histeroskopia- niedrożne jajowody i zrosty w macicy
  • Dzik Przyjaciółka
    Postów: 132 40

    Wysłany: 23 października 2019, 12:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dzięki dziewczyny! ;* No ja chyba już by sobie to darowała lecz chyba przez to że sama to ciągnęłam. Bo jednak diety, ogarnianie wizyt pilnowanie "czy wziąłeś leki" było tylko na mojej głowie. I świadomość że u Nas akurat to ona ma dużo gorsze wynika a wszystko robię sama mnie już przerosła. M chce jeszcze walczyć, ostatnio lekarka do obstawiła i miał moralniaka lecz dzisiaj odebraliśmy kolejne jego wyniki no i masakra. Zaraz mam wizytę zobaczymy co Nam powie napro. Ja chyba tylko liczę na tą laparoskowię zwiadowczą, danie sobie 3 miesięcy działań i jak się nie uda to zostawić wszystko i zgłosić się do ośrodka. Dzisiaj chyba ten dzień decyzji tak patrze ;P

    starania od 2016
    Oligaasthenozoospermia & PCOS

  • Dzik Przyjaciółka
    Postów: 132 40

    Wysłany: 23 października 2019, 12:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    ogólnie ja może w większym stopniu już sie pogodziłam że mogę nie być mamą biologiczną lecz przyznam że w ogóle nie dopuszczam do siebie myśli że mogę w ogóle nie być mamą. Jestem przekonana że dzieci będą w Naszym domu tylko jeszcze nie wiem czy urodzone brzuszkiem czy serduszkiem.

    starania od 2016
    Oligaasthenozoospermia & PCOS

  • Krąsi Autorytet
    Postów: 1446 1011

    Wysłany: 23 października 2019, 13:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Oj Dzik, to masz taki problem jak u nas! Kurczę, ja też z uwagi na problem męski i początkowe stany depresyjne męża (dodatkowo napędzane niektórymi lekarzami "Kuracja hormonalna i tak nie przyniesie żadnego efektu"), stałam się generałem walki naszych wojsk w walce z niepłodnością. Cholernie męczące. Potem zmądrzałam i ja jestem od pilnowania grafiku wizyt i umawiania następnych, Mąż jest od pilnowania swoich leków, swojej diety, swojego sportu (to naprawdę dużo, jak wiem, że nie muszę pytać "A poćwiczyłeś dziś? A jak stoisz z łykaniem tabsów?"), a do tego, jeśli pojawia się lista pytań do kogokolwiek, kto razem z nami stoi na placu boju, to on dzwoni i je zadaje. Notuje odpowiedzi i mi potem je przekazuje. Jest to znaczne odciążenie, bo ja w tym czasie mogę popracować. Poza tym też, jak się pojawia nowy problem - to wyszukuje na ten temat materiały i wieczorkiem o tym rozmawiamy. Robimy burzę mózgów. Powiem Ci tak - jest zdecydowanie lepiej niż jak robiłam to wszystko sama.

    Mam też koleżankę z grupy wsparcia, która popełniła ten sam błąd. Ona wszystko zrobi sama, najlepiej. I padła. I potem scedowała umawianie wizyt u lekarzy na partnera. Jest lepiej. I nagle okazało się, że trudno zgrać wizyty z cyklem, trudno opanować słownictwo - ale interesuje się i umawia wizyty.

    ona: schorzenia reumatoidalne, p/c p-plemnikowe 1:10, hiperprolakt. czynnościowa, MTHFR A1298C - homo, PAI 4G/5G - hetero, KIR Bx, brak: 2DS2, 2DS3, HLA-C - C1, IL 10 poniżej normy, IL 4 w dolnych granicach normy, po szczepieniach limfocytami Męża
    musi mieć plan działania, inaczej wpada w depresję, póki ma plan - ma siłę walczyć dalej;

    on: p/c p-plemnikowe 1:100, obniżone parametry nasienia, hipogonadyzm hipogonadotropowy, CTFR: F508del - hetero, HLA-C - C1/C2;
    leniwiec, przyparty do muru - walczy;

    1. ICSI - nieudane;
    2. PICSI: 24.10.2020 Malineczka jest po drugiej stronie brzuszka :)
  • marlenqa31 Przyjaciółka
    Postów: 221 42

    Wysłany: 23 października 2019, 13:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    To u mnie większość na mojej głowie- ale to też wynika z tego, że "wina " leży tylko i wyłącznie po mojej stronie i to ja muszę mieć dietę, łykać leki itp. Mąż jest zdrowy, ba jego wyniki są nawet ponad normę i sam TW pogratulował mi takiego męża.
    Ale to mnie wcale nie cieszy, ba jeszcze gorzej się czuję, że to wszystko przeze mnie.

    Co prawda mąż pilnuje mnie co jem, pyta się jaki mam śluz, kiedy najlepiej się starać itp. Ale leków pilnuje sama, naklejki kleje sama, do apteki chodzę sama, wizyty umawiam też ja..
    Cudowne było jak byliśmy w Bułgarii na urlopie, wtedy odcięłam się od wszystkiego, nawet karty do obserwacji zapomniałam i coś tam zapisywałam czasem :D Jadłam co chciałam, piłam drinki, generalnie cudowny był to stan!

    2018- zaczynam przygodę z napro -PCOS, Hashimoto, helicobacter, nietolerancje pokarmowe
    2019-06 - luteina + Etruzil przez 3 cykle, glucophage XR
    2019-09 - Etruzil przez 3 cykle, duphaston od P+3, dostinex, wit D, wapno, glucophage XR
    2019-12 - Etruzil i Ovitrelle przez dwa cykle, Glucophage XR, Dostinex, witaminy, dieta
    2020-01 skierowanie na laparoskopię. 2020-03 laparoskopia i histeroskopia- niedrożne jajowody i zrosty w macicy
  • aniołkowa_mama Autorytet
    Postów: 905 959

    Wysłany: 23 października 2019, 22:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Krąsi wrote:
    Mi też było zarąbiście przez nasz miesiąc przerwy. Teraz na nowo są wizyty u lekarzy, nowe zalecenia, nowe badania. I ok, zdecydowaliśmy tak, a nie inaczej i idziemy w to. Niemniej - mam na uwadze to, jak mi było świetnie nie musząc się kochać na zawołanie, nie zwalniać się z pracy, nie brać pojedynczych dni urlopu i nie jeździć na wizyty.
    tu się obiema rękami i nogami podpisuję... w tym roku wykorzystałam ok 21 dni urlopu. na taki faktyczny odpoczynek może 7-8... reszta to wizyty, laparoskopia itd


    Moje Aniołki 4tc i 13tc
    Córeczka ♥️👶 🌈 08.2020
    MTHFR_1298A-C w układzie homozygotycznym
    PAI-1 4G w układzie heterozygotycznym
    10.2018- zaczynamy z naprotechnologią
    05.2019- laparoskopia+histeroskopia
    09.2019- nietolerancje: m.in. mleko, jajka, pszenica, kukurydza
    28.11.2019- bHCG- 422,1 <3
  • marlenqa31 Przyjaciółka
    Postów: 221 42

    Wysłany: 24 października 2019, 10:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja też sporo dni urlopowych zmarnowałam na wizyty.. mimo, ze TW mam na miejscu bo jestem z Bialegostoku to i tak musze wolne brac, bo np wizyta na 9:00, ale wchodzi sie pozniej plus jeszcze jak wyjdzie badania robic i czekac na wyniki to pol dnia straconego;/

    2018- zaczynam przygodę z napro -PCOS, Hashimoto, helicobacter, nietolerancje pokarmowe
    2019-06 - luteina + Etruzil przez 3 cykle, glucophage XR
    2019-09 - Etruzil przez 3 cykle, duphaston od P+3, dostinex, wit D, wapno, glucophage XR
    2019-12 - Etruzil i Ovitrelle przez dwa cykle, Glucophage XR, Dostinex, witaminy, dieta
    2020-01 skierowanie na laparoskopię. 2020-03 laparoskopia i histeroskopia- niedrożne jajowody i zrosty w macicy
  • Krąsi Autorytet
    Postów: 1446 1011

    Wysłany: 24 października 2019, 15:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Naprolaski, których faceci mają problemy. Czy badałyście im glukozę, insulinę i test HOMA-IR? Sporo się mówi o insulinooporności u kobiet i jakie ma skutki, ale nikt nie ruszył tematu męskiej insulinooporności. A powoduje obniżony testosteron i co za tym idzie - obniżone parametry nasienia. Jak któryś z Waszych jest na clo - być może powinien być na metforminie.

    ona: schorzenia reumatoidalne, p/c p-plemnikowe 1:10, hiperprolakt. czynnościowa, MTHFR A1298C - homo, PAI 4G/5G - hetero, KIR Bx, brak: 2DS2, 2DS3, HLA-C - C1, IL 10 poniżej normy, IL 4 w dolnych granicach normy, po szczepieniach limfocytami Męża
    musi mieć plan działania, inaczej wpada w depresję, póki ma plan - ma siłę walczyć dalej;

    on: p/c p-plemnikowe 1:100, obniżone parametry nasienia, hipogonadyzm hipogonadotropowy, CTFR: F508del - hetero, HLA-C - C1/C2;
    leniwiec, przyparty do muru - walczy;

    1. ICSI - nieudane;
    2. PICSI: 24.10.2020 Malineczka jest po drugiej stronie brzuszka :)
  • Dzik Przyjaciółka
    Postów: 132 40

    Wysłany: 24 października 2019, 15:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mój M ma insulinooporność, i glukozę też ma podwyższoną, a test HOMA-IR nie wiem co to, więc pewnie go nie robiliśmy.
    Jest od roku na lekach - glucophage 1000
    U Nas po wczorajszej wizycie u napro padła decyzja, działamy do maja i już sama lekarka proponuje zakończenie leczenia. Teraz w listopadzię staram się o wizytę u Tomaszewskiego, idę na laproskopię, mąż kombo kuracja - za miliony niestety - zastrzyki bemfoli przez 3 miesiące. Jak się przez 6 miesięcy nie uda to wszystkie asy z rękawa wykorzystane.

    starania od 2016
    Oligaasthenozoospermia & PCOS

  • Krąsi Autorytet
    Postów: 1446 1011

    Wysłany: 24 października 2019, 17:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    To zazdroszczę tego, że ma zdiagnozowaną. Mój niestety nie miał zdiagnozowanej :/

    ona: schorzenia reumatoidalne, p/c p-plemnikowe 1:10, hiperprolakt. czynnościowa, MTHFR A1298C - homo, PAI 4G/5G - hetero, KIR Bx, brak: 2DS2, 2DS3, HLA-C - C1, IL 10 poniżej normy, IL 4 w dolnych granicach normy, po szczepieniach limfocytami Męża
    musi mieć plan działania, inaczej wpada w depresję, póki ma plan - ma siłę walczyć dalej;

    on: p/c p-plemnikowe 1:100, obniżone parametry nasienia, hipogonadyzm hipogonadotropowy, CTFR: F508del - hetero, HLA-C - C1/C2;
    leniwiec, przyparty do muru - walczy;

    1. ICSI - nieudane;
    2. PICSI: 24.10.2020 Malineczka jest po drugiej stronie brzuszka :)
  • aniołkowa_mama Autorytet
    Postów: 905 959

    Wysłany: 24 października 2019, 18:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    mój nie robił badań, ale na 90% ma IO. wg mojej endokrynolog 99% osób z nadwagą ma problemy jeśli nie z io, to np z hiperinsulinemią

    co do sportu, to u nas nie ma z tym problemu. oboje dużo pracujemy fizycznie,jak to przy domku z podwórkiem i ogrodem. do tego od miesiąca chodzimy na basen 2x w tygodniu (wstyd się przyznać, ale ja się dopiero uczę pływać)


    Moje Aniołki 4tc i 13tc
    Córeczka ♥️👶 🌈 08.2020
    MTHFR_1298A-C w układzie homozygotycznym
    PAI-1 4G w układzie heterozygotycznym
    10.2018- zaczynamy z naprotechnologią
    05.2019- laparoskopia+histeroskopia
    09.2019- nietolerancje: m.in. mleko, jajka, pszenica, kukurydza
    28.11.2019- bHCG- 422,1 <3
  • Dzik Przyjaciółka
    Postów: 132 40

    Wysłany: 25 października 2019, 10:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Wiesz u Nas IO było dużym zaskoczeniem bo oboje jesteśmy bardzo szczupli. Co prawda M uwielbia słodycze heheh lecz ja w ogóle a tu zonk że oboje musimy brać leki.

    starania od 2016
    Oligaasthenozoospermia & PCOS

  • Krąsi Autorytet
    Postów: 1446 1011

    Wysłany: 25 października 2019, 11:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dzik, my jemy po kawałki ciasta raz na trzy dni. Cukru nie używamy, żadnego ksylitolu, miodu. No nic. Pszenicę mamy ograniczoną, ryż również. Nabiału nie wcinamy często.

    A mój Brat nie wyobraża sobie dnia bez tabliczki czekolady, kinder beuno x2 lub czegoś takiego - ale w olbrzymich ilościach. Jak na niego patrzę, to aż mnie zęby bolą od tej ilości cukru! I co? Bratanek jest na świecie, zdrowy, bez problemu.

    ona: schorzenia reumatoidalne, p/c p-plemnikowe 1:10, hiperprolakt. czynnościowa, MTHFR A1298C - homo, PAI 4G/5G - hetero, KIR Bx, brak: 2DS2, 2DS3, HLA-C - C1, IL 10 poniżej normy, IL 4 w dolnych granicach normy, po szczepieniach limfocytami Męża
    musi mieć plan działania, inaczej wpada w depresję, póki ma plan - ma siłę walczyć dalej;

    on: p/c p-plemnikowe 1:100, obniżone parametry nasienia, hipogonadyzm hipogonadotropowy, CTFR: F508del - hetero, HLA-C - C1/C2;
    leniwiec, przyparty do muru - walczy;

    1. ICSI - nieudane;
    2. PICSI: 24.10.2020 Malineczka jest po drugiej stronie brzuszka :)
  • marlenqa31 Przyjaciółka
    Postów: 221 42

    Wysłany: 25 października 2019, 14:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny czy często macie migreny? Ja dość często (tak średnio raz na tydzień). Wczoraj dopadł mnie taki ból, że o 14:00 się zwolniłam do domu i przeleżałam w łóżku resztę dnia i tak naprawdę dopiero dziś rano mi przeszło;/ dodam, że leki na migrenę nie działają.. nie wiem czy nie przejść się na jakiś rezonans czy coś.. taki ból umożliwia normalne funkcjonowanie :(

    2018- zaczynam przygodę z napro -PCOS, Hashimoto, helicobacter, nietolerancje pokarmowe
    2019-06 - luteina + Etruzil przez 3 cykle, glucophage XR
    2019-09 - Etruzil przez 3 cykle, duphaston od P+3, dostinex, wit D, wapno, glucophage XR
    2019-12 - Etruzil i Ovitrelle przez dwa cykle, Glucophage XR, Dostinex, witaminy, dieta
    2020-01 skierowanie na laparoskopię. 2020-03 laparoskopia i histeroskopia- niedrożne jajowody i zrosty w macicy
  • Krąsi Autorytet
    Postów: 1446 1011

    Wysłany: 25 października 2019, 15:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Marlenqa, ja miewałam bardzo często - spowodowane, jak się później okazało, stresem. Pomagał excedrin. Zmieniłam pracę, zaczęłam praktykować jogę, techniki uspokajające i migreny przeszły. Ostatnią miałam może ze 2 lata temu.

    PJUR lubi tę wiadomość

    ona: schorzenia reumatoidalne, p/c p-plemnikowe 1:10, hiperprolakt. czynnościowa, MTHFR A1298C - homo, PAI 4G/5G - hetero, KIR Bx, brak: 2DS2, 2DS3, HLA-C - C1, IL 10 poniżej normy, IL 4 w dolnych granicach normy, po szczepieniach limfocytami Męża
    musi mieć plan działania, inaczej wpada w depresję, póki ma plan - ma siłę walczyć dalej;

    on: p/c p-plemnikowe 1:100, obniżone parametry nasienia, hipogonadyzm hipogonadotropowy, CTFR: F508del - hetero, HLA-C - C1/C2;
    leniwiec, przyparty do muru - walczy;

    1. ICSI - nieudane;
    2. PICSI: 24.10.2020 Malineczka jest po drugiej stronie brzuszka :)
  • Zośka Przyjaciółka
    Postów: 226 38

    Wysłany: 26 października 2019, 14:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Marlenka ja też niestety miewam migreny. I też leki nie pomagają niestety. Czy możecie mi wyjaśnić sens stosowania Glucophage w napro?

    Mama Mai lat 11 oraz Aniołka 19.06.2019
‹‹ 418 419 420 421 422 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Koronawirus a problemy z płodnością - o emocjach w obliczu pandemii

Pandemia koronawirusa szczególnie mocno uderza w pary starające się o dziecko lub zmagające się z niepłodnością. Jak radzić sobie z emocjami w tym trudnym czasie? Na czym skupić swoją energię i uwagę? Jak obecny czas może przysłużyć się płodności? Czy z obecnej sytuacji można wyciągnąć dobrą lekcję? O tym wszystkim opowiada doświadczona psycholog, każdego dnia wspierająca pary w drodze do rodzicielstwa - Justyna Kuczmierowska. 

CZYTAJ WIĘCEJ

5 sposobów jak zwiększyć inteligencję swojego dziecka jeszcze w brzuchu!

Czy wiesz, że na poziom inteligencji swojego dziecka możesz mieć już wpływ podczas ciąży? Połączenia nerwowe w mózgu dziecka tworzą się już na etapie życia płodowego. Stymulację neuronów w mózgu dziecka mogą zwiększać pewne aktywności. Sprawdź, co robić lub czego unikać, aby zadbać o optymalny rozwój mózgu Twojego dziecka! 

CZYTAJ WIĘCEJ

Trudne rozmowy w związku - jak rozmawiać z partnerem o problemach z płodnością i zachęcić do pierwszej wspólnej wizyty w klinice.

Bezskuteczne starania o dziecko i problemy z płodnością są dużym wyzwaniem w życiu każdej pary. Nie jest to regułą, ale bardzo często to kobiety wcześniej uświadamiają sobie problem, czują, że "coś jest nie tak", chcą rozpocząć diagnostykę... Jak rozmawiać o problemach z płodnością w związku? Kiedy warto zdecydować się na pierwszą wizytę i jak zachęcić do niej partnera? 

CZYTAJ WIĘCEJ