METODA NAPROTECHNOLOGI
-
WIADOMOŚĆ
-
zuzzi wrote:Dziewczyny, wybaczcie zmianę tematu...
Estradiol 172,90 pg/ml w dniu P+7 to dobry wynik?
Wyskoczył mi już wynik na stronie, ale nie wyskoczył jeszcze pdf z normami, możliwe, że będzie dopiero wieczorem albo jutro, a ja się już zastanawiam...
Maczek lubi tę wiadomość
-
Asiak wrote:Bardzo dobry, pokazuje że była owulacja
Łiiiiiii! Serio? Mam owulację! Radocha!
To jutro na USG pewnie będzie to ciałko żółte, chętnie je ujrzę
A potem pewnie nas pan dr wykopie od siebie na kilka miesięcy, bo już zapowiedział
Progesteron za to mam 16,5 ng/ml - po 3 dniach brania luteiny 2x100mg. To już mniej fajnie Ale i tak mogło być gorzej
-
Kamuś - ja nie chodziłam, ale wiem, że kobiety, które borykają się z problemem niepłodności, a nie mówiąc już kiedy doskwierają im jeszcze inne problemy zdrowotne chodzą do psychologa. Sama myślałam iść, ale ja mam już swojego psychoterapeutę duchowego Na ten moment On mi wystarcza w zupełności. Przechodziłam przez to samo co Ty, zaledwie parę miesięcy temu. Widok dzieci dla mnie był bolesny, teraz? Teraz jest inaczej... Trzeba nauczyć się z tym sobie radzić. Tak jak uczyliśmy się w szkole, w pracy.. Jak się nie nauczymy, to organizm będzie dalej zaprowadzał się na psychiczne manowce. Ale potwierdzam - da się to zrobić! Trzeba po prostu zacząć myśleć o SOBIE a nie tylko o dziecku. Dziecko musi mieć "zdrową" mamę
Smutno jest słyszeć o Waszych doświadczeniach. Chciałabym bardzo, żeby każda znalazła swoje miejsce na ziemi. Mi również nie raz jest ciężko. Pozwólcie, że Was wszystkie wirtualnie przytulęWiadomość wyedytowana przez autora: 2 lutego 2015, 18:55
"Śpiesz się powoli" // www.MojeEndoLife.pl -
Zuzzi , a jaki miałaś początkowy Pg? Bo ja ostatnio 7,10 ng/ml, i zazwyczaj taki i wcześniej lekarze twierdzili, że spoko...
Znalazłam taki artykuł dr Boyla, tam jest podane
P+7:
Progesteron 60-100 nmol/l (18,5-31,5 ng/ml)
Estradiol 400-800 pmol/l (110-220 pg/ml)
a jeżeli ktoś ma Prog- 30nmol (9,4ng/ml) "you are ovulating, but poorly"
Dziewczyny ja też przytulam, bo oczywiście nie każde uczucie jest mi znane, zwłaszcza to związane ze stratą. I mocno współczuję każdej, która tego doświadczyła. -
Macierzanka:) wrote:Zuzzi , a jaki miałaś początkowy Pg? Bo ja ostatnio 7,10 ng/ml, i zazwyczaj taki i wcześniej lekarze twierdzili, że spoko...
Znalazłam taki artykuł dr Boyla, tam jest podane
P+7:
Progesteron 60-100 nmol/l (18,5-31,5 ng/ml)
Estradiol 400-800 pmol/l (110-220 pg/ml)
a jeżeli ktoś ma Prog- 30nmol (9,4ng/ml) "you are ovulating, but poorly"
Badałam ze dwa cykle temu, nie dostawałam wówczas luteiny i było ok. 13 ng/ml. Doktor uznał, że to za mało i teraz się suplementuję. Ale jak widać mimo to nie przekroczyłam tego magicznego 19 ng/ml (czy też 18,5, gdyby chcieć się trzymać norm, które przytoczyłaś ).
Dziewczyny, a dla otuchy ogólnej polecam taką małą książeczkę: "Mama jest piękna i chuda", wydaną przez łódzki ośrodek Odnowy w Duchu Św. - wbrew pozorom nie tylko dla matek Jest tam i o staraniach, i o stracie, i o zawierzeniu... Jak mnie zaczynają łapać obawy i stres, to ją biorę do ręki i czytam kolejny raz od deski do deski, a potem się uspokajam. Jeszcze kilka razy i będę ją znała na pamięć
-
nick nieaktualnyvanessa wrote:(...) wolę sie nie zwierzać, bo momentalnie "zapala mi się lampka" że znowu spotkam sie z brakiem zrozumienia (...)
Instruktorka namawiała mnie na psychologa ale (...) nie chcę i nie dam rady o tym rozmawiać bo wiem że jeżeli ta Pani Psycholog nie ma takiego problemu to nie mam ochoty z nią rozmawiać bo NIC o tym nie wie. Może jedynie zna teorię przezywania niepłodności ale ta teoria bardzo często mija sie z prawdą i jest to tylko sucha wiedzą...
Macierzanka:) wrote:(...) w okresie moich starań wszystkie najlepsze koleżanki urodziły drugie swoje dziecko (jedna nawet rok po roku i już ma trójkę)(...) to tak jakbym dostała w twarz...
vanessa Macierzanka - Dokładnie to czuję. Miło mi wiedzieć, że są Osoby, które potrafią zrozumieć moje słowa, takie bratnie dusze. Kochane jesteście.
Gianna wrote:My po śmierci Małego byliśmy na rekolekcjach dla rodziców po stracie dziecka, a teraz chodzimy na grupę wsparcia.
A poza tym dużo rozmawiamy we dwoje. Ja z mężem. Właściwie wszystkie trudności, bóle, lęki niesiemy razem.
Gianna to wspaniale, że RAZEM brniecie przez życie po tej ogromnej stracie. Właśnie wydaje mi się, że kobieta powinna szukać wsparcia najpierw w mężu a jeśli problemu nie daje się rozwiązać wtedy oboje powinni szukać.
Ja już mam namiary na psychologów. Dziś zrobiłam test, oczywiście jak zawsze negatywny, ale nawet nieźle sobie z tym poradziłam. Może weźmie mnie jakaś długotrwała znieczulica. To by była piękna sprawa.
@zuzzi - gratuluję wyników!!!
Macierzanka:) lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny, Wy mi piszecie, że nie wyobrażacie sobie straty, a ja mimo wszystko cieszę się z tego czasu, który mieliśmy razem... i nie wyobrażam sobie zupełnego braku.
Wygląda na to, że każdy ma w swoim życiu jakiś trud, który po prostu musi przyjąć.
Zmieniając nieco temat: czy któraś z Was ma jakieś wieści (takie od napro) jak wygląda plamienie implantacyjne? Bo mam 11 dpo, mega dawkę luteiny (4x2) i od rana miałam takie brudzenie (brązowa wydzielina), które teraz zamieniło się w krew - ale niewiele póki co, raczej plamienie. Test robiony teraz - negatywny. Ale czy to możliwe, że pomimo takiej dawki luteiny po prostu dostałam @ ? Ostatnie cykle z luteiną to: brałam do 13 dpo, odstawiałam i jeszcze jeden cały dzień nie miałam @. A wyniki progesteronu w P+7 o połowę niższe miałam.
Zgłupiałam zupełnie i jakoś się boję... tylko nie wiem czego..."Zamienię pustynię na pojezierze,
a wyschniętą ziemię na wodotryski." Iz 41,18
-
nick nieaktualnyWitam dziewczyny, mam takie pytanie o naprotechnologii. Rozważamy czy iść do naprotechnologa i czy nam pomoże.Mąż odebrał wyniki badania nasienia i nie wyszły dobrze. Wyszedł mu test MAR pozytywny co wg internetu nie ma szans na naturalne zapłodnienie. Czy lekarze naprotechnologii też zajmują się takimi przypadkami, gdzie nasienie jest uszkodzone i zawiera przeciwciała, które niszczą plemniki, śluz, komórkę jajową? Przed nami pierwsza wizyta u androloga w klinice niepłodności z wynikami męża, więc ciekawe co nam powie. Zastnanawiamy czy leczyć się u androloga w klinice czy zapisać się do naprotechnologa
-
Gianna wrote:Dziewczyny, Wy mi piszecie, że nie wyobrażacie sobie straty, a ja mimo wszystko cieszę się z tego czasu, który mieliśmy razem... i nie wyobrażam sobie zupełnego braku.
Wygląda na to, że każdy ma w swoim życiu jakiś trud, który po prostu musi przyjąć.KMK lubi tę wiadomość
-
ewa81 wrote:Witam dziewczyny, mam takie pytanie o naprotechnologii. Rozważamy czy iść do naprotechnologa i czy nam pomoże.Mąż odebrał wyniki badania nasienia i nie wyszły dobrze. Wyszedł mu test MAR pozytywny co wg internetu nie ma szans na naturalne zapłodnienie. Czy lekarze naprotechnologii też zajmują się takimi przypadkami, gdzie nasienie jest uszkodzone i zawiera przeciwciała, które niszczą plemniki, śluz, komórkę jajową? Przed nami pierwsza wizyta u androloga w klinice niepłodności z wynikami męża, więc ciekawe co nam powie. Zastnanawiamy czy leczyć się u androloga w klinice czy zapisać się do naprotechnologa
Naprotechnolodzy jeżeli jest potrzeba to też kierują do specjalistów.ewa81 lubi tę wiadomość
-
Ewa81, to co Internet nam serwuje nie jest żadnym wyznacznikiem i wszystkim nie ma się co sugerować. Tym się musi zająć lekarz, ale dobry lekarz!
My z wynikami męża najpierw udaliśmy się do urologa, bo zależało nam też na zbadaniu prostaty i USG jąder, ale żeby było neutralnie wybraliśmy lekarza spoza jakichkolwiek klinik ( to samo zresztą jeśli chodzi o jakiekolwiek badania ), bo już jeden taki to na dzień dobry stwierdził, że nic się nie da... Ale to już jest każdego indywidualna sprawa...
Co do samych testów MAR dodatnich, to wiem że lekarze podejmują się leczenia sterydami ( a inni mówią, że nie będą tego leczyć! ), więc jakbyście coś takiego usłyszeli nie daj Boże, to zachęcam do wizyty u napro. Zawsze trzeba próbować coś zrobić...KMK, vanessa, ewa81 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyewa81 wrote:Czy lekarze naprotechnologii też zajmują się takimi przypadkami, gdzie nasienie jest uszkodzone i zawiera przeciwciała, które niszczą plemniki, śluz, komórkę jajową? Przed nami pierwsza wizyta u androloga w klinice niepłodności z wynikami męża, więc ciekawe co nam powie. Zastnanawiamy czy leczyć się u androloga w klinice czy zapisać się do naprotechnologa
U nas problemem jestem ja a nie mąż ale napiszę to co powiedział kiedyś mój lekarz. Do zapłodnienia potrzeba jednego plemnika. Facet ma ich miliony! A przy kilku stosunkach mamy już kilka milionów. Dużo gorzej gdy chodzi o kobietę bo komórka jajowa jest tylko jedna na cykl. Androlog na pewno jest potrzebny. Ale weź pod uwagę że i u Ciebie może być problem. Jeśli lekarz Cię "usprawni lub lekko podszprycuje" to ten jeden plemnik ma dużo większe szanse. Pomyśl jak małe jest prawdopodobieństwo że żaden plemnik nie dotrze na miejsce. Znikome. Ważne by Twój organizm nie nawalił gdy temu jednemu się uda.
ewa81, Macierzanka:) lubią tę wiadomość
-
Ostatnia wizyta w tym cyklu
Wszystko wskazuje na to, że mam owulację. Chociaż jajnik dzisiaj się nie dał znaleźć, ale estradiol i progesteron na to wskazują
Aczkolwiek luteiny dostałam jeszcze więcej, już 3x100 mg. I na przyszły cykl mam brać monstrualne dawki witaminy B6 na poprawę śluzu.
Któraś próbowała?KMK, Macierzanka:) lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
KMK wrote:Zuzzi a jaki masz progesteron że dostałaś aż tyle luteiny??
Sama z siebie miałam 13,3 jakiś czas temu.
Wczoraj (peak+7) miałam 16,5 ng/ml - już po trzech dniach brania 2x100 mg.
No to dorzucił jeszcze jedną tabletkę, żeby dobić do progesteronu na poziomie 19 ng/mlKMK, Macierzanka:) lubią tę wiadomość
-
zuzzi wrote:Ostatnia wizyta w tym cyklu
Wszystko wskazuje na to, że mam owulację. Chociaż jajnik dzisiaj się nie dał znaleźć, ale estradiol i progesteron na to wskazują
Aczkolwiek luteiny dostałam jeszcze więcej, już 3x100 mg. I na przyszły cykl mam brać monstrualne dawki witaminy B6 na poprawę śluzu.
Któraś próbowała?
Ja nie próbowałam, ale mam dokładnie to samo zalecenie na przyszły cykl
Ja to prawie w ogóle go nie mam
A w jakiej dawce mam brać te monstrualne dawki?Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lutego 2015, 19:50
-
Macierzanka:) wrote:Ja nie próbowałam, ale mam dokładnie to samo zalecenie na przyszły cykl
Ja to prawie w ogóle go nie mam
A w jakiej dawce mam brać te monstrualne dawki?
Właśnie obczytałam się o neurotoksyczności dawek powyżej 200 mg, a mi w sumie wyjdzie 450 mg. Chyba mi się to nie podoba
-
Wcinam się z ogłoszeniem Może zainteresuje kogoś z Warszawy.
Drodzy.
Już w najbliższą niedzielę (8.02) kolejne nasze spotkanie.
Tradycyjnie:
14:15 - adoracja w kaplicy
15:00 - msza święta
16:00 - spotkanie
Naszym gościem będzie dr Magdalena Szymańska, ginekolog naprotechnolog, a przede wszystkim Kobieta o Złotym Sercu - tak wynika z przeprowadzonego wywiadu . Przekażcie informację znajomym. I przyjedźcie już na adorację!
DUSZPASTERSTWO MAŁŻEŃSTW NIEPŁODNYCH
Parafia Matki Bożej z Lourdes
ul. Wileńska 69
03-416 Warszawa