METODA NAPROTECHNOLOGI
-
WIADOMOŚĆ
-
Asiak wrote:wydaje mi się że jakaś blokada, a może kara, nie wiem... Zawsze bardzo lubiłam dzieci, ale nigdy nie wyobrażałam sobie siebie w roli matki, dopiero po slubie poczułam że bardzo chce mieć dziecko i im dłużej na nie czekamy, tym bardziej chce, ciąge o tym mysle...może za bardzo chce? nie wiem
dopiero zaczynam leczenie napro, ale generalnie po lekarzach chodzę od 2012 i mam juz tego dość. Dzieki napro wiem że mam "lekkie" PCOS, ale raczej dobre wyniki hormonów, mąż dobre nasienie, juz nie mam pojęcia o co chodzi, może ta laparo przyniesie jaką odpowiedz
a najdziwniejsze jest to że zawsze podświadomie czułam, że nie będe mogła mieć własnych dzieci....
Wiesz to że chodziłaś po lekarzach nie znaczy że przyczyny nie było. Ja zaczęłam "przygodę" z lekarzami w 2010 potem po czasie przerwałam i teraz poszliśmy do napro. I zawsze niby było wszysko ok. Super wyniki żadnych zmian w narządach rodnych itd. dopiero po kilku wizytach u naprolekarza wyszło to i tamto. Na początku lekarz sie dziwił dlaczego sie nie udaje. Wyniki wszystkich hormonów mam w normie prócz prolaktyny po obciążeniu, ale dostałam leki więc powinno być ok. potem wyszło że nie zawsze mam owulacje co dla lekarza było dziwne bo przy takich wynikach nie powinno być z tym problemów. Okazało się że progesteron 17 (co mozna powiedzieć że nie jest super ale może być) u mnie świadczy o nieprzebytej owulacji. Wcześniej lekarze twierdzili że progesteron dowodzi że owulacja była- a jej nie było (monitoringu nie zlecili bo po co). Miałam stan zapalny endometrium. Potem wyszły problemy z immunologią. Zmierzam do tego że dla mnie nie ma czegoś takiego że za "bardzo chcę" albo "blokada". Ile jest takich co bardzo chcą i mają kiedy chcą. Na razie u Ciebie wyszło pcos ale po czasie może wyjść jeszcze więcej i nie zniechęcaj sie bo diagnoza musi potrwać. Jeżeli powierzchownie jest ok to trzeba szukać głębszych problemów. Moim zdaniem przyczyna zawsze jest tylko trzeba ją znaleźć i nie zawsze to tylko jeden powód a po za tym trochę trzeba poczekać jak zacznie sie leczenie bo to nie ivf że w pierwszym cyklu juz masz kilka zarodków. Wiem trwa to ale sama wiem jak lekarze potrafia olewać i nie zlecaja wszystkich badań. Teraz jak doświadczyłam na czym polega leczenie napro to poprzednich lat już nie zaliczam do lat leczenie. Ja dopiero zaczęłam LECZENIE w maju jak poszliśmy do naprotechnologa ale niestety jest jak jest, ale to już nie wina metody leczenia...
Asiak z tego co kojarze to chyba dopiero pierwszy cykl byłaś stymulowana a przecież wiesz że ciążą nie zawsze przychodzi w pierwszym cyklu nawet u zdrowych kobietAsiak lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyEwosińska wrote:Ach, estradiol też zrobiłam -wyszedł 74.
pierwszy raz w życiu mam taki wysoki progesteron.
Kochana po pierwsze bez paniki! Ja w ubiegłym cyklu miałam IDENTYCZNY estradiol - 74 w peak +7 i też mało zawału nie dostałam.
Byłam już z tym u lekarza i na ten cykl dostałam estrofem (od 7dc do peak+1).
Łykałam i efekty są następujące:
1) skróciły się plamienia po miesiączce - znacząco
2) boli mnie biust - zaczął jeszcze przed owulacją
3) wykres wygląda całkiem nieźle - sprawdź sobie, miałam śluz, dodatnie testy owu, ból owulacyjny, skok tempki itd
4) czy będzie z tego Kropek - nie wiem. Chyba nie wierzę. Ale gorzej nie jest.
Mój lekarz tak niski estradiol skomentował tak: "właśnie z takich powodów szansa na ciążę u ZDROWEJ kobiety w Pani wieku wynosi 20% w każdym cyklu, bo a to się estradiol rozjedzie, a to inny hormon".
Także spokojnie. Taki estradiol prawdopodobnie nawet sam się naprawi w kolejnym cyklu.
Naprawdę wiem co czujesz. Tulę - będzie dobrzeEwosińska lubi tę wiadomość
-
vanessa wrote:też podświadomie czułam nawet przed slubem że nie bedę mogła mieć dzieci.
Ja miałam takie dziwne przeczucie już bedąc nastolatką, nie mam pojecia skąd wzięły sie te mysli, ale taka właśnie myśl mi towarzyszyła. Wtedy myslałam sobie, że jeśli nie bede miała swoich, to adoptuje, niestety nie jest to łatwa decyzja, poza tym trzeba też liczyć się z tym co czuje i mysli mąż. Bo gdyby o mnie chodziło to juz dawno rzuciałabym to leczenia i zaczełabym procedurę w osrodku adopcyjnym. Niestety mój mąż nie jest gotowy... oby moje przeczucia się nie sprawdziły....
Może masz racje z tym, że nie ma czegoś takiego jak "blokada", widocznie skoro sie nie udaje tyle lat, to musi być tego przyczyna.
Obserwuję się już 6 cykl i jest to mój pierwszy stymulowany, ale nie rozumiem po co mi te leki na stymulacje przepisał skoro twierdzi, że mam naturalna owulację, dodatkowo dziwi mnie, że nie zlecił mi monitoringu, tylko samo badanie progesteronu i estriadolu ( na ich podstwue stwiedza owu). Chce mu ufać, ale z drugiej strony bardzo boje się że to kolejny lekarz(a było ich wielu) który "oleje" mój przypadek, stracimy czas i efektu nie będzie.
-
Asiak myślę że warto mu zaufać...
A jaki miałaś progesteron w P+7? Może na wizycie zapytaj o monitoring. myślę że Ci wytłumaczy dlaczego nie ma potrzeby zlecac Ci go. Ja kiedys tez zastanawiałam sie nad czymś (ale teraz nie pamiętam co to było) czemu lekarz zlecił "tak" a nie "inaczej" i wytłumaczył mi dlaczego. może być np. tak że przy pcos jest lepsza jakość owulacji przy stymulacji. Nie wiem tak mi przyszło na myśl. mnie nasz lekarz tez wspominał o stymulacji w przyszłości (ale nie wiem czy dojdzie do niej) i mój problem polega na tym że pecherzyki rosną ale nie pekają tylko tak jakby się zapadały i wchłaniają się więc lekarz dał mi 2 opcje do wyboru co mnie zdziwiło że moge wybierać albo podstymulować troszkę i podac pregnyl w odpowiednim czasie lub sam pregnyl jak pecherzyk bedzie juz dojrzały. Oczywiści jak lekarz zapytał co o tym myśle i o wybieram to byłam w szoku! Zapytałam co on by polecił i polecał właśnie stymulacje a potem pregnyl. nie wiem dlaczego bo nie pytałam ale też potem myślałam że po co stymulować skoro mi pęcherzyki rosną. widocznie tak jest lepiej wie być może w twoim przypadku też tak jest lepiej Ja nawet o wiele rzeczy nie pytam swojego lekarza bo wiem że skoro tylu osobom pomógł to wie co robi więc Twój też nie zajmuje sie leczeniem od wczoraj więc wie jak jest najlepiej. A jak masz wątpliwości to zapytaj
Asiak wrote:Ja miałam takie dziwne przeczucie już bedąc nastolatką, nie mam pojecia skąd wzięły sie te mysli, ale taka właśnie myśl mi towarzyszyła.Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 stycznia 2015, 22:29
-
Dziewczyny, tak sobie podczytuję Was i porównuję moje wyniki...
Ostatnio w P+7 miałam:
Progesteron 13,9 ng/ml
Estradiol 61,0 pg/ml
Mam jeszcze jutro (znów P+7) powtórzyć, żeby była pewność, że to nie kwestia jednego cyklu...
Ale nie wygląda dobrze...
Od P+3 na luteinie 4x2... wyniki już po 2 cyklach z luteiną...
Co o tym myślicie?"Zamienię pustynię na pojezierze,
a wyschniętą ziemię na wodotryski." Iz 41,18
-
nick nieaktualnyGianna wrote:Dziewczyny, tak sobie podczytuję Was i porównuję moje wyniki...
Ostatnio w P+7 miałam:
Progesteron 13,9 ng/ml
Estradiol 61,0 pg/ml
Mam jeszcze jutro (znów P+7) powtórzyć, żeby była pewność, że to nie kwestia jednego cyklu...
Ale nie wygląda dobrze...
Od P+3 na luteinie 4x2... wyniki już po 2 cyklach z luteiną...
Co o tym myślicie?
Kochana,
Progesteron zbyt niski:/ Powinien być minimum 20 ALE i przy takim jak Twój zdarzają się ciąże. Niestety i estradiol marnie. Powinien być ze 2x wyższy.
Co to znaczy luteina 4x2 ? 4 razy dziennie? Jaką dawkę bierzesz?
I jeszcze jedno pytanie - owulację miałaś?
Moim zdaniem estradiol, jeśli powtarza się tak co cykl, to trzeba go podciągnąć np. estrofemem tak ja u mnie. A co do progesteronu - zależy ile lutki bierzesz. Albo zbyt mało albo Twój organizm ma problem z przyswajaniem tego hormonu.
Jakby nie było myślę, że ustawienie Twoich hormonów jest jak najbardziej wykonalne ale potrzeba czasu i interwencji lekarza.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 stycznia 2015, 19:12
Gianna lubi tę wiadomość
-
vanessa wrote:Asiak myślę że warto mu zaufać...
A jaki miałaś progesteron w P+7? Może na wizycie zapytaj o monitoring. myślę że Ci wytłumaczy dlaczego nie ma potrzeby zlecac Ci go
Nie mam wyjścia muszę mu ufać, choć mając doświadczenie z dotychczasowymi "doktorkami" nie jest łatwo... Wytłumaczył mi dlaczego monitoring nie ma sensu, powiedział, tez że jak bardzo chce to mogę zrobić. Zdecydowałam że nie zrobię, bo czy coś mi to da?? Nic... Tylko kolejna wizyta, kolejny stres, jeśli się ma udać to uda się bez monitoringu, nie chce później "sztucznego" seksu, bo akurat w tym momencie trzeba, zresztą w tym cyklu i tak działamy codziennie
Co do progesteronu w P+7 to bez żadnych wspomagaczy mam zawsze powyżej 20. Estriadil między 150 a 300 i to podobno jest dowód na przebytą owulację.
muszę przyjąć takie założenie jak Ty masz - skoro pomógł tylu osobom, to chyba wie co robi, staram się ciągle to sobie powtarzać, zresztą prawda jest taka, że i tak wszystko w rękach Boga, a jego nie wiem jak już prosić.... -
Asiak wiem że Ci trudno... ale jakoś musimy to przetrwać. Może nie bedzie tak źle jak teraz nam sie wydaje W końcu jesteśmy w rękach Boga czyli w NAJLEPSZYCH RĘKACH
Doceń chociaż to że możecie próbować bo my nawet takiej szansy nie mamyAsiak lubi tę wiadomość
-
vanessa wrote:Asiak wiem że Ci trudno... ale jakoś musimy to przetrwać. Może nie bedzie tak źle jak teraz nam sie wydaje W końcu jesteśmy w rękach Boga czyli w NAJLEPSZYCH RĘKACH
Doceń chociaż to że możecie próbować bo my nawet takiej szansy nie mamy
Bardzo to DOCENIAM!!!! Czuje, że to, że mój mąż jest w domu, to właśnie ręka Boga, tak jak Ci kiedyś pisałam generalnie jego praca polega na ciągłej delegacji, a teraz do kwietnia pracuje na miejscu (pierwszy raz od dnia ślubu, możemy codziennie mieszkać razem)
Trzeba wierzyć , tak jak mówisz jesteśmy w NAJLEPSZYCH REKACH!vanessa lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny mam pytanie, czy w wyniku działań naprotechnologii (mam tu na myśli tylko tabletki) zmieniła wam się obfitość miesiączki. Zawsze myślałam, że mam obfite miesiączki, a le to co dzisiaj się zadziało nie wiem jak ująć. Przez 5 godzin 4 podpaski i skoczyło się tym, że wylądowałam w domu bo co wstałam że stanowiska pracy czułam , że podpaska jest do zmiany i tak było, dodatkowo wylatywały mi straszne skrzepy kwi (sory za dobitność. Czy powinnam odezwać się do lekarki (niby niczego dziwnego teraz nie biorę wit C, D i żelazo codziennie no i na sprawy grzybicze)
co sądzicie,starania od 2005r.; 6 IUI; 3 IVF
od IX.2014 naprotechnologia
lata lecą -
KMK wrote:Kochana,
Progesteron zbyt niski:/ Powinien być minimum 20 ALE i przy takim jak Twój zdarzają się ciąże. Niestety i estradiol marnie. Powinien być ze 2x wyższy.
Co to znaczy luteina 4x2 ? 4 razy dziennie? Jaką dawkę bierzesz?
I jeszcze jedno pytanie - owulację miałaś?
Moim zdaniem estradiol, jeśli powtarza się tak co cykl, to trzeba go podciągnąć np. estrofemem tak ja u mnie. A co do progesteronu - zależy ile lutki bierzesz. Albo zbyt mało albo Twój organizm ma problem z przyswajaniem tego hormonu.
Jakby nie było myślę, że ustawienie Twoich hormonów jest jak najbardziej wykonalne ale potrzeba czasu i interwencji lekarza.
KMK!
Dzisiaj robiłam wyniki.
Progesteron 28
Estradiol 86
Cóż, przyznasz, że znacznie lepiej Wieczoram jak jeszcze dojdzie mi wynik bety to wyślę wyniki lekarce... zobaczymy co powie
A luteinę biorę w końskiej dawce 4x2 tabletki. Czytając Wasze dawkowanie, to aż się zdziwiłam... ale ufam, że moja gin wie co robi. Mam z tym taki wewnętrzny spokój. Generalnie nie ufam lekarzom, a tym razem akurat mam pokój, że jestem w dobrych rękach...
Aha, miałam MEGA ból owulacyjny, śluz bardzo wyraźny... myślę, że owu była. Dwójka pierwszych dzieci poczęła się w pierwszych cyklach starań... ale nie wiem, jakie miałam wtedy hormony. Nie miałam kontroli. Dopiero po śmierci synka wzięłam się porządnie za swój organizm... długa to historia..."Zamienię pustynię na pojezierze,
a wyschniętą ziemię na wodotryski." Iz 41,18
-
nick nieaktualnyNoooo Gianna progesteron teraz cud miód. Czyli po prostu Twój organizm opornie przyjmuje luteinę. Dawka końska ale krzywdy Ci nie zrobi. W sumie, we krwi, masz tyle progesteronu co my a że dawka przyjmowana jest większa niż w przypadku przeciętnej staraczki - to nie ma znaczenia.
Bardzo mnie za to ciekawi co Twoja lekarka powie na estradiol. Mój lekarz nie wahał się suplementować mi ten hormon przez 2 cykle (ten i jak się nie uda zafasolkować to następny), mimo że mam endometriozę. Mam nadzieję, że mi torbiele znowu nie odrosną
No i czekamy na Twoją betę!
-
Cześć dziewczyny!
Chciałam się przywitać jako jedna z Was, która wybrała tę samą metodę leczenia.
Właśnie kończę wyklejać swoją pierwszą kartę, jestem po dwóch wizytach u lekarza i nieśmiało się do Was dopisuję
Coś już ruszyło do przodu, ale powolutku... u nas jest problem obojga, więc długa droga przed nami i za nami już też... na wiosnę trzy lata stukną naszym staraniom, a od podjęcia decyzji właśnie tyle mnęło .
Chętnie wymienię się doświadczeniami i jak będę cos wiedzieć to i sama doradzę.
pozdrawiamAsiak, Adelo, KMK, Maczek lubią tę wiadomość
-
Cześć KMK,
Beta wyszła 0,1
A ja głupia nie mogę stracić nadziei... intensywnie się zastanawiam, czy beta w P+7 jest już na pewno wiarygodna... a jeśli by do zagnieżdżenia doszło dopiero np 8 dni po owu? Przecież beta jest wykrywalna po 48 godzinach od początku zagnieżdżenia...
Wiem, wiem... nakręcam się. Ale coś nie potrafię wyluzować. Pewnie i tak odstawiając luteinę w P+13 zrobię jeszcze test... tak na wszelki wypadek...
Czekam na wieści mailowe od doktorki. Zobaczymy co powie na estradiol..."Zamienię pustynię na pojezierze,
a wyschniętą ziemię na wodotryski." Iz 41,18
-
nick nieaktualnyGianna znam to. Ja też po takiej becie zawsze miałam nadzieję... I pewnie trzeba ją mieć do końca ale nie pozostaje nic innego jak czekanie
Tymczasem, tak jak zapowiadałam, przybywam tu dziś, kochane naprostaraczki, ze złym humorem. Miałam taki ładny wykres a tu od kilku dni spadek:( Nigdy wcześniej nie miałam tak silnego wybicia tempki w 7dpo. Oczywiście wkręciłam sobie, że to pewnie Kropek próbował się zainstalować ale się nie udało stąd teraz ta nurkująca temperatura. To już naprawdę max na co mnie stać. Więcej leków brać nie mogę bo kilkanaście to już i tak dużo.
Skąd brać siłę?? (Tylko proszę nie piszcie, że z Góry, bo Góra raczej o mnie zapomniała, albo wręcz przeciwnie - robi sobie ze mnie żarty)
W tym tygodniu moje dwie znajome będą rodzić (termin już minął). To będą dla mnie bardzo ciężkie dni. Nie zazdroszczę im ale czuję takie straszliwe poczucie niesprawiedliwości. Absolutnie nie umiem cieszyć się Ich szczęściem. To ich szczęście mnie rani.
Przepraszam za spam. Nie miałam gdzie się wygadać
PS Witam wszystkie nowe naprostaraczki. Im nas więcej tym lepiej :*
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 stycznia 2015, 13:17
Gianna, Macierzanka:) lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDziewczyny zaczęłam czytać wątek i zaciekawił mnie... u kobiet obserwują śluz.. a u mężczyzny.. u nas wiemy że mamy słabe nasienie?? Wyszedł niski testosteron.. i oni potrafią wykryć czemu mojemu mężowi się tak robi..? Przyznam, że nie do końca to rozumiem..
-
nick nieaktualnyCzy któraś z Was byłaby zainteresowana żelem Conceive Plus w aplikatorach? Mam do sprzedania 12 aplikatorów za 35 zł (z przesyłką). Ważne do końca kwietnia 2015. Zapomniałam o nich całkowicie, właśnie znalazłam szafie, a mi nie są już potrzebne może komuś przyniosą szczęście
osoby zainteresowane proszę o wysłanie zaproszenia do znajomych i info na priv
OGŁOSZENIE NIEAKTUALNEWiadomość wyedytowana przez autora: 31 stycznia 2015, 19:11
-
kita wrote:Dziewczyny zaczęłam czytać wątek i zaciekawił mnie... u kobiet obserwują śluz.. a u mężczyzny.. u nas wiemy że mamy słabe nasienie?? Wyszedł niski testosteron.. i oni potrafią wykryć czemu mojemu mężowi się tak robi..? Przyznam, że nie do końca to rozumiem..
Nie jestem obeznana w temacie jak leczoni są mężczyźni w napro bo mój mąż ma prawidłowe parametry nasienia ale z tego co wiem to w napro z powodzeniem leczą problemy z nasieniem.
M.in. nasz lekarz napro jest takim naprospecjlista od problemów z nasieniem i wiem też że inni lekarze wysyłają do niego na konsultacje mężów swoich pacjentek.Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 stycznia 2015, 15:47
sylwiunia, Macierzanka:), kita lubią tę wiadomość