Nadchodzi wiosna 🌼, ptaszki świergolą 🕊️, że będą maluszki zimową porą ❄️
-
WIADOMOŚĆ
-
Prezesoowa wrote:Dzień dobry - witam się po nieprzespanej nocy..
Byliśmy wczoraj u znajomych i tak jak się spodziewałam poinformowali nas o kolejnej ciąży. Wydawało mi się, ze przeszło mi gładko, bo naprawdę bardzo się cieszę, że im się udało i dopóki tam byliśmy to czułam się z tym dobrze. Zaczęło mnie cisnąć dopiero jak wracaliśmy do domu i wysadziłam męża pod klatką, pojechałam sama do garażu i przepłakałam tam godzinę. I chociaż wiem, że to zupełnie bez sensu to czuję jak jakiś ból rozdziera mnie od środka, tak jakbym miała moje marzenie na tacy i ktoś mi je perfidnie odebrał sprzed samego nosa. Jakoś straciłam całą nadzieję i zaczynam od nowa wypierać chęć posiadania dziecka, żeby uchronić się przed porażką. I chociaż naprawdę cieszę się ich szczęściem to słuchanie tego jak ktoś spełnia moje marzenia i ma wszystko tak "o" na pstryknięcie palcem boli. Nic mi ostatnio nie wychodzi i coraz częściej rozważam spakowanie się i wyjazd na 2-3 miesiące, żeby się od tego odseparować.
Mąż oczywiście nie rozumie problemu, bo przecież się staramy. Dla niego wszystko wydaje się być proste. Nie rozumie wcale tego, że ja czuję presję czasu z każdym dniem, no on może mieć dzieci do 70tki, ja mogę już teraz nie mieć możliwości wcale..Prezesoowa, Olo323 lubią tę wiadomość
03.24 💔 07.24💔👼🏼
,,Miłość potrafi znaleźć drogę tam, gdzie nie ma nawet ścieżki"🌸 -
Olo323 wrote:Cześć Dziewczyny ❤️
Wybaczcie, że znikłam- ale mocno mnie zaskoczyły ostatnie wydarzenia 🙈
Już mówię co u mnie… a więc w poniedziałek koło 23 obudziły mnie śladzie duszności (serio myślałam że się uduszę) obudziłam męża i mówię, że muszę wyjść na dwór, bo inaczej się uduszę, zalał mnie zimny pot (ale to jakby ktoś na mnie wiadro wody wylał), zdążyliśmy wyjść z sypialni a ja jak rzygłam to jak na filmach z egzorcyzmami 😂🙈 (teraz się śmieje) serio jak na jakiś filmowych parodiach 😂 ciemno przed oczami i to jedyne co pamiętam. Mąż zadzwonił po teściową żeby przyjechała do małego, a ja oczywiście przekonana że nic mi nie jest, stwierdziłam że żadne pogotowie ostatecznie możemy pojechać na sor 🙃
W wielkim skrócie- na szczęście od razu mnie przyjęli, (co prawda dopiero zaczęli diagnozować gdy dwa razy potwierdzili, że na pewno nie jestem w ciąży 🤡) noc przeleżałam na sorze, bo nie wiedzieli co mi jest, później przez trzy dni myślałam że mam zapalenie trzustki (rzygałam, osłabienie, ból całego brzucha) miałam codziennie usg i tomografy, bo za każdym razem razem słyszałam „obraz jest niejednoznaczny” wszystko było powiększone, ale bez jakiś konkretnych cech zapalenia.
Oprócz bólu przełamałam morze łez, bojąc się że umieram i tracę czas, który mogłabym spędzić z synkiem i mężem 🙈
Ostatecznie w piątek okazało się, że … miałam zapalenie wyrostka i generalnie w ostatnim momencie wycięty, bo chwilę po decyzji, że dziś jednak operacja wycięcia zdążył pęknąć 🤡🙃
Powiem Wam, że może jestem pipka na ból (🙈) albo to wynik, że było to wszystko robione „na szybko” ale ból straszny, serio wolałabym kolejną cesarkę 😂
Ogolnie dochodzę do siebie i zaczynam Was nadrabiać.
Widziałam na pierwszej stronie, że pojawiły się ciążę, niesamowicie Wam Dziewczyny gratuluję, trzymam za Was kciuki ❤️
Za wszystkie biele i wstrętne małpy mocno tulę, wierzę że następny cykl będzie dla Was tym szczęśliwym ❤️
Ale przeżycia... Naprawdę nie zazdroszczę 🙁 Ale całe szczęście już po wszystkim. Regeneruj się, odpoczywaj Kochana 🌸🫂Olo323 lubi tę wiadomość
-
CoffeeDream wrote:A czy nie piłaś te 2h przed robieniem testu? Ja w zeszłym cyklu nie mogłam złapać piku, bo później się skapnelam, że trzeba nie pić 😅
CoffeeDream lubi tę wiadomość
03.24 💔 07.24💔👼🏼
,,Miłość potrafi znaleźć drogę tam, gdzie nie ma nawet ścieżki"🌸 -
Prezesoowa wrote:Dzień dobry - witam się po nieprzespanej nocy..
Byliśmy wczoraj u znajomych i tak jak się spodziewałam poinformowali nas o kolejnej ciąży. Wydawało mi się, ze przeszło mi gładko, bo naprawdę bardzo się cieszę, że im się udało i dopóki tam byliśmy to czułam się z tym dobrze. Zaczęło mnie cisnąć dopiero jak wracaliśmy do domu i wysadziłam męża pod klatką, pojechałam sama do garażu i przepłakałam tam godzinę. I chociaż wiem, że to zupełnie bez sensu to czuję jak jakiś ból rozdziera mnie od środka, tak jakbym miała moje marzenie na tacy i ktoś mi je perfidnie odebrał sprzed samego nosa. Jakoś straciłam całą nadzieję i zaczynam od nowa wypierać chęć posiadania dziecka, żeby uchronić się przed porażką. I chociaż naprawdę cieszę się ich szczęściem to słuchanie tego jak ktoś spełnia moje marzenia i ma wszystko tak "o" na pstryknięcie palcem boli. Nic mi ostatnio nie wychodzi i coraz częściej rozważam spakowanie się i wyjazd na 2-3 miesiące, żeby się od tego odseparować.
Mąż oczywiście nie rozumie problemu, bo przecież się staramy. Dla niego wszystko wydaje się być proste. Nie rozumie wcale tego, że ja czuję presję czasu z każdym dniem, no on może mieć dzieci do 70tki, ja mogę już teraz nie mieć możliwości wcale..
Niby racjonalnie myśląc, wiemy, że „jej ciąża nie zabiera Ci Twojej”, ale mimo wszystko zawsze pojawia się w głowie ta myśl „dlaczego nie ja?”…
Życzę Ci z całego serca, żebyś mogła jak najszybciej tulić swoje dzieciątko.
Pocieszać nie będę, bo wiem jak to wszystko boli. Po prostu tulę i rozumiem ❤️
Prezesoowa, Olo323 lubią tę wiadomość
34 cs
💁🏽♀️ badania hormonalne ✅ USG piersi ✅ HSG ✅ cytologia ✅ MTHFR A1298 homo ❌
💁🏽 Oligoteratozoospermia
Kochane Serduszko, biegniemy z Tatusiem po Ciebie… 🥺
___________________
„Dobry Bóg obdarzył mnie skrzydłami,
Więc lecę do światełka tak jak ćma.” 🦋 -
Olo323 wrote:Cześć Dziewczyny ❤️
Wybaczcie, że znikłam- ale mocno mnie zaskoczyły ostatnie wydarzenia 🙈
Już mówię co u mnie… a więc w poniedziałek koło 23 obudziły mnie śladzie duszności (serio myślałam że się uduszę) obudziłam męża i mówię, że muszę wyjść na dwór, bo inaczej się uduszę, zalał mnie zimny pot (ale to jakby ktoś na mnie wiadro wody wylał), zdążyliśmy wyjść z sypialni a ja jak rzygłam to jak na filmach z egzorcyzmami 😂🙈 (teraz się śmieje) serio jak na jakiś filmowych parodiach 😂 ciemno przed oczami i to jedyne co pamiętam. Mąż zadzwonił po teściową żeby przyjechała do małego, a ja oczywiście przekonana że nic mi nie jest, stwierdziłam że żadne pogotowie ostatecznie możemy pojechać na sor 🙃
W wielkim skrócie- na szczęście od razu mnie przyjęli, (co prawda dopiero zaczęli diagnozować gdy dwa razy potwierdzili, że na pewno nie jestem w ciąży 🤡) noc przeleżałam na sorze, bo nie wiedzieli co mi jest, później przez trzy dni myślałam że mam zapalenie trzustki (rzygałam, osłabienie, ból całego brzucha) miałam codziennie usg i tomografy, bo za każdym razem razem słyszałam „obraz jest niejednoznaczny” wszystko było powiększone, ale bez jakiś konkretnych cech zapalenia.
Oprócz bólu przełamałam morze łez, bojąc się że umieram i tracę czas, który mogłabym spędzić z synkiem i mężem 🙈
Ostatecznie w piątek okazało się, że … miałam zapalenie wyrostka i generalnie w ostatnim momencie wycięty, bo chwilę po decyzji, że dziś jednak operacja wycięcia zdążył pęknąć 🤡🙃
Powiem Wam, że może jestem pipka na ból (🙈) albo to wynik, że było to wszystko robione „na szybko” ale ból straszny, serio wolałabym kolejną cesarkę 😂
Ogolnie dochodzę do siebie i zaczynam Was nadrabiać.
Widziałam na pierwszej stronie, że pojawiły się ciążę, niesamowicie Wam Dziewczyny gratuluję, trzymam za Was kciuki ❤️
Za wszystkie biele i wstrętne małpy mocno tulę, wierzę że następny cykl będzie dla Was tym szczęśliwym ❤️
O matko, ale przeżycie 🥹 całe szczęście, że już w porządku. Życzę Ci dużo zdrówka i szybkiego powrotu do formy! 😘 Ja ten i kolejny miesiąc pewnie też będę tylko cichym obserwatorem, ale mam nadzieję, że komisyjnie nas stąd dziewczyny nie usuną… 🤪🤭Olo323 lubi tę wiadomość
👩🏼 PCOS (ustabilizowane, są regularne owulacje), niedoczynność tarczycy
drożność jajowodów✅ pasożyty✅ AMH 3,69✅ KIR Bx (obecne wszystkie implantacyjne)✅
MTHFR✖️ PAI-1 hetero✖️
👱🏻♂️ morfologia 3%, ale ładna ilość, lekko obniżona ruchliwość ✖️ stres oksydacyjny 3,4✖️
posiew nasienia✅ HBA 80%✅ fragmentacja 10%✅
kilka cykli naturalnych ❌
5 cykli stymulowanych letrozolem ❌
Walczymy 💪🏻 -
Prezesoowa wrote:Dzień dobry - witam się po nieprzespanej nocy..
Byliśmy wczoraj u znajomych i tak jak się spodziewałam poinformowali nas o kolejnej ciąży. Wydawało mi się, ze przeszło mi gładko, bo naprawdę bardzo się cieszę, że im się udało i dopóki tam byliśmy to czułam się z tym dobrze. Zaczęło mnie cisnąć dopiero jak wracaliśmy do domu i wysadziłam męża pod klatką, pojechałam sama do garażu i przepłakałam tam godzinę. I chociaż wiem, że to zupełnie bez sensu to czuję jak jakiś ból rozdziera mnie od środka, tak jakbym miała moje marzenie na tacy i ktoś mi je perfidnie odebrał sprzed samego nosa. Jakoś straciłam całą nadzieję i zaczynam od nowa wypierać chęć posiadania dziecka, żeby uchronić się przed porażką. I chociaż naprawdę cieszę się ich szczęściem to słuchanie tego jak ktoś spełnia moje marzenia i ma wszystko tak "o" na pstryknięcie palcem boli. Nic mi ostatnio nie wychodzi i coraz częściej rozważam spakowanie się i wyjazd na 2-3 miesiące, żeby się od tego odseparować.
Mąż oczywiście nie rozumie problemu, bo przecież się staramy. Dla niego wszystko wydaje się być proste. Nie rozumie wcale tego, że ja czuję presję czasu z każdym dniem, no on może mieć dzieci do 70tki, ja mogę już teraz nie mieć możliwości wcale..
@Prezesoowa, ściskam Cię mocno i doskonale rozumiem Twoje emocje! 🫂 Nie powiem pewnie nic mądrego poza to co już sama wiesz…
Twoją ogromną przewagą jest to, że wiesz z czym walczysz, masz wielką wiedzę na temat zdrowia, diety, supli i generalnie starań i wykorzystujesz to na codzień 😘
Wierzę mocno w Twoje ⏸️ w najbliższym czasie, w końcu klątwa prowadzącej nieuchronnie nad Tobą wisi…
Tulę 🫂🫂🫂Speranza :), Prezesoowa, Olo323, Pati2804 lubią tę wiadomość
👩🏼 PCOS (ustabilizowane, są regularne owulacje), niedoczynność tarczycy
drożność jajowodów✅ pasożyty✅ AMH 3,69✅ KIR Bx (obecne wszystkie implantacyjne)✅
MTHFR✖️ PAI-1 hetero✖️
👱🏻♂️ morfologia 3%, ale ładna ilość, lekko obniżona ruchliwość ✖️ stres oksydacyjny 3,4✖️
posiew nasienia✅ HBA 80%✅ fragmentacja 10%✅
kilka cykli naturalnych ❌
5 cykli stymulowanych letrozolem ❌
Walczymy 💪🏻 -
Prezesoowa wrote:@Beza27 - nie testowałaś? planujesz testowanie na jakiś konkretny dzień?
@grazka0022 - czy dobrze pamiętam, że będziesz jeszcze test powtarzać?
38dc to 25.03 będzie dopiero 😩 ale znając moje szczęście to dostanę na wyjazd 29.03 🙄
Olo323 😮 ale musiałaś się najeść strachu, trzymam kciuki żeby wszystko dobrze się zagoiło i oczywiście zostań z nami ❤️Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 marca 2024, 14:34
Prezesoowa, Olo323 lubią tę wiadomość
-
Dziewczynki pozwolę się wbić z pytaniem bo zobaczyłam raz że któraś z Was pije Ogestan.
Czy on jest serio tak gorzki czy trafiła mi się jakaś niedomyta do końca szklanka i pije ten specyfik ze środkiem do zmywarki? 🥴
Zmieniłam Fertistim na to cudo ale zeruje dzisiaj pierwsza szklankę i końcówka wchodzi ciężko...walka o pierwsze 🦕 od 7.2022, bez zabezpieczenia od 2019
01.24 LEEP szyjki macicy (rak in situ 🦀 i HPV)
07.24 puste jaja płodowe 💔💔
9 stymulacji letrozolem ❌
29♀️34♂️
◾PCOS, mała tarczyca, arytmia, łuszczyca, p. ciała APCA i Castle,
◾KIR AA, PAI hetero, MTHFR C677 hetero
◾crossmatch 25,3%
◾MSOME: 0% + 1%
✔ hormony i witaminy, antyTPO i antyTG, wymazy i biocenoza, MUCHa, cytologia, białko s i c, v-leiden, homocysteina, ferrytyna, ANA1, krzywe, gastroskopia(helico + celiakia), kariotypy, USG jąder, nasienie: koncentracja 22mln/ml, RP 60%, morfologia 7%, DFI 11%, HBA 70,5%, MAR
03.25 IMSI 💉13MII -> 1❄️ 5BB 7d
04.25 FET beta 10dpt <0,1
05.25 IMSI + FertileChip💉14MII -> 1❄️ 3AB 5d
~Będziesz w pocie czoła walczyć o swój świat -
Olo, co za przeżycia 🫣 Całe szczęście, że wszystko dobrze się skończyło!
Prezesowa, rozumiem trudne emocje, dobrze że dałaś im upust 😘 W końcu nadejdzie i Twoja kolej, myślę, że już całkiem niedługo 🩷Prezesoowa, Olo323, Pati2804 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyOlo323 wrote:Jutro jeśli będzie wszystko dobrze, to wyjdę 😊
Czasem mam wrażenie, że jak przyciągnę już coś złego- to po całości, i w pierwszej dobie puściły mi szwy, wiec zatrzymali mnie jeszcze, żeby się upewnić czy bezpiecznie mnie puścić 🙃
Psychicznie czuję się dużo lepiej, rana boli, ale już do przeżycia 😊
O rany, ale miałaś przeżycia 🥺🥺🥺 trzyma kciuki za szybki powrót do zdrowia ♥️Olo323 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyPrezesoowa wrote:Dzień dobry - witam się po nieprzespanej nocy..
Byliśmy wczoraj u znajomych i tak jak się spodziewałam poinformowali nas o kolejnej ciąży. Wydawało mi się, ze przeszło mi gładko, bo naprawdę bardzo się cieszę, że im się udało i dopóki tam byliśmy to czułam się z tym dobrze. Zaczęło mnie cisnąć dopiero jak wracaliśmy do domu i wysadziłam męża pod klatką, pojechałam sama do garażu i przepłakałam tam godzinę. I chociaż wiem, że to zupełnie bez sensu to czuję jak jakiś ból rozdziera mnie od środka, tak jakbym miała moje marzenie na tacy i ktoś mi je perfidnie odebrał sprzed samego nosa. Jakoś straciłam całą nadzieję i zaczynam od nowa wypierać chęć posiadania dziecka, żeby uchronić się przed porażką. I chociaż naprawdę cieszę się ich szczęściem to słuchanie tego jak ktoś spełnia moje marzenia i ma wszystko tak "o" na pstryknięcie palcem boli. Nic mi ostatnio nie wychodzi i coraz częściej rozważam spakowanie się i wyjazd na 2-3 miesiące, żeby się od tego odseparować.
Mąż oczywiście nie rozumie problemu, bo przecież się staramy. Dla niego wszystko wydaje się być proste. Nie rozumie wcale tego, że ja czuję presję czasu z każdym dniem, no on może mieć dzieci do 70tki, ja mogę już teraz nie mieć możliwości wcale..
Jak ja Cię rozumiem… nas znajomi jedni ostatnio też poinformowali o ciąży, w sumie niespodziewanie, ale jak tylko przyszli to coś tam czułam, chyba włączył mi się staraczkowy detektor 🙈 i niby tam wszystko spoko, obojętnie, ale jak wróciliśmy do domu to jakiś taki smutek i pustka. Powiedziałam o tym mężowi i on oczywiście swoje, że przecież mamy czas, jak nie w tym cyklu to w innym. Nawet było z tego powodu lekkie spięcie, bo mu wyrzygałam, że przy tej częstotliwości to średnio, bo on sobie może strzelać całe życie codziennie, a ja nie…Prezesoowa, Olo323 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyA tymczasem niedziela na chilli. Czekam aż chałka wyrośnie i leżę z moim królewiczem w łóziu 🥹🥹🥹 wpadła tylko lekka załamka w połowie dnia, bo natrafiłam na insta na stronkę, na której można zamówić gadżety, za pomocą, których można poinformować bliskich o ciąży no i ech wiadomo… uroniłam kilka łez
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 marca 2024, 15:17
pp2018, notsobadd, Fermina, Prezesoowa, Malinowysorbet, kopytko, elektro96, MummyYummy, Olo323, Pati2804 lubią tę wiadomość
-
Prezesoowa wrote:Dzień dobry - witam się po nieprzespanej nocy..
Byliśmy wczoraj u znajomych i tak jak się spodziewałam poinformowali nas o kolejnej ciąży. Wydawało mi się, ze przeszło mi gładko, bo naprawdę bardzo się cieszę, że im się udało i dopóki tam byliśmy to czułam się z tym dobrze. Zaczęło mnie cisnąć dopiero jak wracaliśmy do domu i wysadziłam męża pod klatką, pojechałam sama do garażu i przepłakałam tam godzinę. I chociaż wiem, że to zupełnie bez sensu to czuję jak jakiś ból rozdziera mnie od środka, tak jakbym miała moje marzenie na tacy i ktoś mi je perfidnie odebrał sprzed samego nosa. Jakoś straciłam całą nadzieję i zaczynam od nowa wypierać chęć posiadania dziecka, żeby uchronić się przed porażką. I chociaż naprawdę cieszę się ich szczęściem to słuchanie tego jak ktoś spełnia moje marzenia i ma wszystko tak "o" na pstryknięcie palcem boli. Nic mi ostatnio nie wychodzi i coraz częściej rozważam spakowanie się i wyjazd na 2-3 miesiące, żeby się od tego odseparować.
Mąż oczywiście nie rozumie problemu, bo przecież się staramy. Dla niego wszystko wydaje się być proste. Nie rozumie wcale tego, że ja czuję presję czasu z każdym dniem, no on może mieć dzieci do 70tki, ja mogę już teraz nie mieć możliwości wcale..
Przytulam Cię mocno... Czytam to i wiem dokładnie co przeżywasz. Nawet z tym wyparciem. Ech ciężko nam staraczkom. Mimo wszystko wierzę, że na każdą z nas przyjdzie właściwy czas i każda przytuli swoje dzieciątko. Tego nam wszystkim życzę i o to się modlęFermina, Prezesoowa, Malinowysorbet, notsobadd, Olo323, Pati2804 lubią tę wiadomość
"Pamiętaj, nieważne na jakie natrafisz przeszkody. Nawet jeśli będą bolesne i przysporzą trudności, nie wolno ci tracić nadziei. Utrata nadziei to jedyne, co naprawdę może cię zniszczyć" -
@Olo323 to dopiero przeżycia. Wracaj do zdrowia ♥️
Ja wczoraj robiłam kolejny zastrzyk z Ovitrelle. Jak po poprzednim myślałam, że mi brzuch wybuchnie(odczuwałam taki dziwny ból/dyskomfort), tak po tym nic nie czuję 🧐Olo323 lubi tę wiadomość
🧑 38. 🧔 41
1 ciąża 2008 r.
30 cs o 🤱
AMH 7.02 przy normie 6.96
LH. 8.96
FSH. 5.55
Drożny jeden jajodów - lewy.
21.06.2025 ⏸️
_________ -
Frutellka wrote:Miałam homocysteine ponad 10 teraz mam 4,5 da się zbić także spokojnie;)
Frutellka - jak Ci się to udało? Możesz coś doradzić? Ja też muszę to cholerstwo obniżyć"Pamiętaj, nieważne na jakie natrafisz przeszkody. Nawet jeśli będą bolesne i przysporzą trudności, nie wolno ci tracić nadziei. Utrata nadziei to jedyne, co naprawdę może cię zniszczyć" -
Speranza :) wrote:Frutellka - jak Ci się to udało? Możesz coś doradzić? Ja też muszę to cholerstwo obniżyć
Od czerwca do października brałam b Complex Naturell i spadło tylko do 8,3 później zaczęłam brać B Complex HLC między czasie dołożyłam folian z Prenacaps i B12 osobno odstawiając B Complex i od października do stycznia spadło do około 4,5Speranza :) lubi tę wiadomość
“Życie stawia przed Tobą wymagania na miarę sił, które posiadasz. Możliwy jest tylko jeden bohaterski czyn: nie uciec.”
01.05.2025 r. - Miłoszek, nasz wyczekany ukochany Maluszek!🩵
❄️- czeka na Nas na zimowisku;) -
nick nieaktualnyKejtKa wrote:Jak ja Cię rozumiem… nas znajomi jedni ostatnio też poinformowali o ciąży, w sumie niespodziewanie, ale jak tylko przyszli to coś tam czułam, chyba włączył mi się staraczkowy detektor 🙈 i niby tam wszystko spoko, obojętnie, ale jak wróciliśmy do domu to jakiś taki smutek i pustka. Powiedziałam o tym mężowi i on oczywiście swoje, że przecież mamy czas, jak nie w tym cyklu to w innym. Nawet było z tego powodu lekkie spięcie, bo mu wyrzygałam, że przy tej częstotliwości to średnio, bo on sobie może strzelać całe życie codziennie, a ja nie…
Dokładnie. Pośrednio byłam też zła na męża, bo teraz po płodnych zacznie gadać, że co to nie będzie i 3 razy dziennie itp. gdzie ja doskonale wiem jak będzie. Tłumaczę mu, że on do ciąży jest gotowy codziennie, a moja komórka jajowa 24 godziny w trakcie miesiąca. I nie chodzi o to, żeby go naciskać, ale jemu się wydaje, że skoro innym się udaje za pierwszym razem, nawet się nie starają to dlaczego nam nie. No nie wiem, może dlatego, że dziewczyny są młodsze, zdrowsze, nie mają takich obciążeń, a ich faceci pracują na etatach, a nie 20 godzin na dobę -
Majlen wrote:Cześć dziewczyny 💚 chciałam się poradzić w kwestii badam nasienia mojego parnera. Co prawda dopiero zaczęliśmy starania, ale co do badań, to stwierdziliśmy, że lepiej je zrobić już na początku. No i Byliśmy 8 marca, teraz mam pytanie czy biegunk przez parę dni i jeden dzień wymiotów mogła mieć wpływ też na wyniki ? Dajcie znać, będę wdzięczna 😘
Jakie dobre wyniki nasienia aż jestem w szoku 🙃Majlen lubi tę wiadomość
🇮🇪
IO, niedoczynność tarczycy, arytmia, cukrzyca.
28cs - 05.2018 👱♂️Nikodem 3090g 51 cm 40+0
1 cs - 09.2019👱♀️🥰 Lenka 3730g 56cm 41+4
6cs - 19.02.2025 👩🥰 Lilianna 2530g 46cm 37+2