Nadchodzi wiosna 🌼, ptaszki świergolą 🕊️, że będą maluszki zimową porą ❄️
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyNomeolvides wrote:Moje plamienie wczoraj ustało samo z siebie w zasadzie równe 72h po tym jak się zaczęło 🙄 Chciałabym żeby to była implantacja, ale jakoś nie mam dobrych przeczuć. Siknęlam sobie na test No i Jeszcze sa ślady po ovitrelle. Zobaczymy w którą stronę to pójdzie. Dzisiaj lekki bo lekki ale jednak spadek tempki wiec trochę nadzieja odchodzi
Ale nie masz dobrych przeczuć czy boisz się je mieć?
Nadal trzymam kciuki za Ciebie, czekam mocno na Twój test -
nick nieaktualnyFermina wrote:Jak ja sobie myślę o bliźniętach to w takim przekonaniu, że donoszę do 38 tygodnia i urodzę naturalnie. Tak też bywa więc i u mnie może być przecież.
Jestem dość pozytywnie nastawiona do rzeczywistości.
Moja bratowa urodziła naturalnie bliźnięta w 39. tygodniu i wszystko było superi tego Tobie życzę
Fermina, Zbuntowana, MummyYummy lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Prezesoowa wrote:A może to coś związanego z owulacją?
Nie wydaje mi się, umówiłam się na jutro do gina, żeby zerknął czy wszystko ok. Chociaż wydaje mi się, że jest ciut lepiej po tych hektolitrach płynów i diuretykach.Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 marca 2024, 20:51
Prezesoowa lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny ale mnie dzisiaj ssie 😆 a najlepiej w południe tak mi się kiełbasy zachciało 😆 oczywiście byłam w lidlu. Oesu jak smakowało 😁 jestem już po kolacji a się czuje jakbym nic nie jadła, ratunku 🤣
KsiążkowaEmilka, Prezesoowa, Fermina, Liyss🧚🏻, elektro96, MummyYummy, Zbuntowana, CoffeeDream, Pati2804, KejtKa lubią tę wiadomość
03.24 💔 07.24💔👼🏼
,,Miłość potrafi znaleźć drogę tam, gdzie nie ma nawet ścieżki"🌸 -
A u mnie dziś piwko wyjątkowo do meczu😂 odmawiałam sobie alkoholu ale co tam... raz nie zawsze😂
Malinowysorbet, Prezesoowa, Fermina, Liyss🧚🏻, Zbuntowana, CoffeeDream, Pati2804, MummyYummy lubią tę wiadomość
👧🏼 29l.
* wszystko w normie a krótka faza lutealna - 10 dni🤷🏼♀️
🧔🏻♂️ 33l.
*zdrowy 🐎
💒 07.2023r.
Starania od 09.2023r.
❤️❤️❤️ -
Fermina wrote:Ja siedziałam w bluzie i dresach przy kominku. Było 33 stopnie w pokoju, mąż w samych bokserkach a ja się jeszcze nagrywałam kocem
Tak jeszcze nie doczytałam do końca ale czego dokładnie była wina tego że Ci zimno było?PCOS cykle między 31 a 65 dni, cykle bezowulacyjne, nadwaga, pod kontrolą onkologa
🔹️wysokie TSH ‼️ (4,34) - lewotyroksyna
🔹️wizyta & usg: 1.7 & 3.7
🔹️27.5.2025 - CRL 19.41mm, 8t+3d
🔹️16.5.2025 - CRL 5.9 mm
🔹️11.5.2025 - CRL 3.87mm, serduszko puka w rytmie cza-cza
🔹️27.4.2025 - nadal dwie kreski, druga mocniejsza ⏸️
🔹️26.4.2025 - dwie kreski ⏸️
🔹️ starania od 02.2024
🔸️ 3 lata na AH
🔸️ 07.2020 👨👩👦💙
🔸️ 29.11.2019 - serducho ❤️
🔸️ 20.11.2019 - widać kropkę 🥰
🔸️ 13.11.2019 - beta HCG 228
🔸️ 13.11.2019 - dwie kreski ⏸️
🔸️ 04.2018 - nowotwór 🦀 -
Mikea wrote:A dobra, pożalę się, może mi trochę ulży, bo wciąż mnie bolą (mentalnie) te dwie wizyty, które miałam w zeszłym tygodniu.
Także uwaga, będzie długo. (jak ktoś nie ma ochoty na taką ścianę tekstu to niech przeskoczy)
Zaczęło się od środowej wizyty u specjalistki od endometriozy. Przyszłam, opowiedziałam o swoich miesiączkach, że bolesne, że długie, że krwawe fest, no i bobo wciąż brak. Pokazałam dotychczasowe badania. Zaczęła badanie USG, ogląda i mówi - ojojoj, a Pani nikt nie mówił, że ma PCOS? Ja zdębiałam. Mówię - Jakie PCOS, przecież ja mam regularne okresy, w ciągu ostatnich dwóch miesięcy miałam 2 razy monitoring u dwóch różnych lekarzy i potwierdzili mi owulację. A ona - niemożliwe, ja tu widzę mnóstwo pęcherzyków, żaden nie dominuje, a Pani ma przecież kosmicznie wysokie AMH. (mam 4) Oooo, i to endometrium takie cieniutkie, no ma Pani PCOS jak byk. Ona dalej mi robi to USG i w tym momencie do gabinetu wchodzi drugi lekarz z tego ośrodka, a ona z uśmiechem do mnie - to mój mąż. W T F. Poczułam się jak krowa w stodole, gość totalnie wyjebane, że ja jestem w rozkroku z usg między nogami, ani dzień dobry, ani przepraszam, tylko do tej lekarki, że on po świeczkę przyszedł 🤯 ja oczywiście zdębiałam, mnie takie sytuacje mrożą, więc zamiast mu cokolwiek powiedzieć, to ja oczywiście oczy w sufit i udaje, że to nie ja i to nie mi się to właśnie dzieje. Po badaniu rozmawiam z tą lekarką już normalnie w ubraniu przy biurku, i mimo że pokazuję jej zdjęcia z poprzednich usg z potwierdzoną owulacją, to ona dalej w zaparte, że zepsuty zegar i dwa razy poprawną godzinę pokazuje. I że co do endometriozy to możliwe, ale w sumie to usg zbyt dużo nie powie. A dziecka nie ma bo pewnie nie mam owulacji, więc muszę się stymulować lekami, dobrze byłoby też drożność zrobić, a ogólnie to ona poleca dr z ich kliniki itd itd i wtedy znowu wchodzi jej mąż (!!) Znowu bez żadnego przywitania, jakbym była przezroczysta. Tym razem po jakieś darmowe próbki leków. Ja pierdole 2 razy w ciągu wizyty. A trwała pół godziny chyba. Cała ta przyjemność kosztowała oczywiście z 4 stówy
No dobra jeden fail za mną, ale w piątek idę przecież do kliniki, tam na pewno już będzie full profeska, no nie? (spoiler: nie)
Nasza sytuacja jest taka, że partner ma przewlekle zapalenie prostaty, co wpływa na morfologie i ruchliwość, ale ma bardzo dobrą liczebność.
U mnie natomiast jest nadwaga,która już łapie się w widełki otyłości 1 stopnia, wysoka leptyna, wysoki testosteron, niski progesteron w krótkiej fazie lutealnej i podejrzenie endometriozy.
Na wizycie u MNR głównie skupiła się na mojej wadze i pół spotkania tłumaczyła mi jak powinnam jeść (w dosyć nie delikatny i autorytarny sposób) oraz że podejrzewa u mnie insulinoporność, choć wyniki w normie. I że przepisalaby mi metformine, ale według niej nie mam wystarczająco dobrych nawyków żywieniowych by taką receptę dostać. Powiedziałam, że mam duży problem ze schudnięciem ze względu na leptynooporność, którą mam wywaloną w kosmos i że zarówno obesitolog jak i endokrynolog powiedziały mi, że to się kwalifikuje pod leczenie farmakologiczne, ale nie mogę tego brać jeśli staram się o dziecko, bo to może być niebezpieczne dla płodu. Usłyszałam, że mam "sobie nie wmawiać chorób!" i wystarczy lepiej jeść i się więcej ruszać i samo spadnie. (że też na to wcześniej nie wpadłam!)
Następnie stwierdziła, że najlepszą dla nas opcja jest zrobienie mi laparoskopii wraz z histeroskopia i sprawdzenie czy na pewno nie ma tej endometriozy gdzieś jeszcze, a zanim będzie termin to podejście do IUI. Dopytywałam, czy na pewno warto robić to IUI bez badania drożności i usłyszałam, że przecież nie zaszkodzi. No im na pewno nie, przecież to kosztuje kafla.
Potem mnie zbadała na USG i mówi - o widzę, że jest Pani po owulacji. O PCOS nie ma mowy. LOL.
Przez całą wizytę pani doktor nie wczytywala się w nasze wyniki badań, głównie mówiła żeby porzucić mierzenie temperatury, badania owulacji, po prostu uprawiać ❤️ I po co ja w ogóle mierzę temperaturę czy robię testy owulacyjne, przecież to tylko mnie stresuje, a trzeba się wyluzować.
Dała nam listę supli, które powinniśmy brać, nawet nie pytając co obecnie bierzemy (pokrywała się praktycznie cała lista).
I mam zrobić krzywą cukrową, bo ona uważa, że ja tak naprawdę mam insulinooporność - i kto to komu wymyśla choroby?
Wyszłam od niej w sumie bez recepty (bo przecież nie zasługuję na metforminę), bez skierowania (bo w końcu nie wypisała) i skołowana co do IUI i laparo. Za to zjechana z błotem i rozjechana emocjonalnym walcem. Miałam wrażenie, że ona mnie w ogóle nie słuchała, miała swoją wizję i ją wyłuszczyła. W sumie to przepłakałam dwa dni po tej wizycie. Również mnie kosztowała 400 zł.
W sumie wydałam 800 zł żeby się poczuć gorzej niż do tej pory.
Wszyscy odradzają IUI zanim się zrobi drożność bo to wyrzucanie pieniędzy w błoto. W sumie to nie rozumiałam, dlaczego od razu mnie nie skieruje na drożność, tylko od razu wielkie działa i histerolaparoskopia.
Myślałam nad tym przez weekend i w końcu zadzwoniłam w poniedziałek do kliniki mówiąc, że chcę innego lekarza. Do najlepszej babki terminy dopiero na wrzesień, więc zapisałam się do innej, ale znowu muszę zapłacić jak za pierwszą wizytę. Powiedziałam, że więcej do MNR nie pójdę. 2 godziny później dostałam powiadomienie, że jednak mi wypisała skierowanie, mogą mnie zapisać na termin w maju, ale zabieg może wykonać tylko ten lekarz, który wypisał skierowanie czyli MNR.
Nie wiem czy faktycznie tak jest.
Także zapisałam się, no bo niech ten czas leci, a ja mam czas by się zastanowić, czy faktycznie chcę być operowana i czy przez nią.
W międzyczasie czekam na wizytę u tej drugiej lekarki i zobaczymy co ona powie.
Uff, wylałam z siebie to wszystko. Jakby serio - po tych dwóch wizytach to mi się wręcz odechciało starać o dziecko.
Tak o tym czytam i przykro mi 🥲 niefajna postawa lekarzy… trzymam kciuki za całą Twoją sytuację!Mikea lubi tę wiadomość
17. cykl starań o 1. bąbelka 🫧
🔜 17.07 badanie drożności
🔜 14.08 badanie pod kątem endometriozy
🔜 25.08 wizyta w klinice
🐯 Ona, 29 lat – PCOS, AMH 6,94
🦁 On, 27 lat – walka o lepsze parametry nasienia trwa:
🔹 Ilość: 25 mln → 73,4 mln 📈
🔹 Koncentracja: 11 mln/ml → 37,1 mln/ml 🚀
⚠️ Ruchliwość: A= 1,08% → 0,29% 😭 B = 5,41 → 11,17%, A+B = 6% → 11,5% 🐢
⚠️ Morfologia: 2% → 2% (bez zmian) 😕
⚠️ Żywotność: 74% → 32% 📉 🥲
⚠️ Lepkość: było ok → teraz (++) 🤷♀️ 🥲
⚠️ HBA: 43% 🥲
__
„ As you do not know how the body is formed in a mother's womb, so you cannot understand the work of God, the Maker of all things.” Biblie, Ecclesiastes 11:5
I am still waiting for this miracle, let me experience it, God - maker of all things. ❤️🔥 -
Prezesoowa wrote:Hej hej, witamy rozgość się
Czy wpisać Ci brzuszek w kalendarzu na dzień dzisiejszy czy chciałabyś, żeby ująć to w dacie np. pierwszego pozytywnego testu?
Poproszę 12.03 ❤️Prezesoowa lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny, czy też macie problem z apka Ovu? Zaznaczam objawy i zawsze pojawiały mi się one pod wykresem, z zamalowaną krateczką w którym dniu ten objaw wystąpił. Aktualnie wyświetla mi się tylko część z nim, mimo że w zakładce objawy mam ich zaznaczone więcej….
Czy zauważyłyście coś u siebie ?34 cs
💁🏽♀️ badania hormonalne ✅ USG piersi ✅ HSG ✅ cytologia ✅ MTHFR A1298 homo ❌
💁🏽 Oligoteratozoospermia
Kochane Serduszko, biegniemy z Tatusiem po Ciebie… 🥺
___________________
„Dobry Bóg obdarzył mnie skrzydłami,
Więc lecę do światełka tak jak ćma.” 🦋 -
nick nieaktualnyWstyd mi, ale należy się Wam opowieść jaką macie pieprzniętą prowadzącą
Pojechałam z szefową na tę kontrolę i musiałyśmy też odwiedzić po drodze ubojnię. Szefowa uwielbia przy okazji załatwiania interesów oglądać różne rodzaje zakładów produkcyjnych, więc oczywiście kazała się oprowadzić po całym zakładzie. No i ja na doczepkę też musiałam iść... Raczej nie jestem wrażliwa na zapachy, ale od wejścia do części biurowej śmierdziało mi surowym mięsem, jak weszłyśmy na salę do rozbioru mięsa to dzięki Bogu miałam fartuch i czepek i zasłoniłam twarz, bo bym zwymiotowała. No dramat..
Na powrocie zaczęłam mieć straszne skurcze w podbrzuszu. Nie były bolesne, ale takie super niekomfortowe. Bałam się, że dostanę jakiś przedwczesny okres albo coś mi się tam zrobiło i chce ze mnie wyjść. Na trasie 80 km zatrzymywałam się 4 razy, żeby się kontrolować w toalecie. I jeszcze musiałam wymyślać wymówki, w które moja szefowa na szczęście uwierzyła. No przecież mąż nie potrafi mi dziecka zrobić to jej nie przyszło do głowy nawet zapytać
Potem pojechałam do rodziców i coś się uroiło w mojej głowie, że weszłam do nich do mieszkania z pełnym uśmiechem, a na usta cisnęło mi się "jestem w ciąży". No serio? Biel razi po oczach, a mi się tak sra we łbie.
Wróciłam do domu i wszystko mi śmierdziało. Musiałam jeszcze robić przy surowym mięsie i było mi tak niedobrze, że byłam pewna, że zwymiotuję. Mięso mi śmierdziało starym knurem. A jest na pewno super świeże, bo mam je z zaufanego źródła. Na samo wspomnienie kolacja mi się cofa
A no i jeszcze się rozpłakałam na zapowiedzi Katastrof w przestworzach
No paranoiczka. Stwierdziłam, że nadaję się na leczenie zamknięte, ale najpierw zajrzę do gina, żeby sprawdził co się we mnie takiego dzieje, że mi tak w dekiel wali. Dzwonię do gościa, a on jedzie na wakacje, wróci po świętach. Na szczęście mnie opieprzył i naprostował, już będę grzeczna
Zaczęła mnie boleć głowa i zaczyna też boleć podbrzusze typowo jak na okres, więc już będę spokojnaale możecie się pośmiać z tego jaka jestem mądra
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 marca 2024, 21:04
KsiążkowaEmilka, notsobadd, Mikea, Fermina, CoffeeDream, Pati2804, KejtKa, bonmer lubią tę wiadomość
-
@Mikea, brak mi cenzuralnych słów na to, co Cię spotkało 🤬🤬🤬🤬🤬🤬
To się po prostu w głowie nie mieści!!!! 😡
Tak mi cholernie przykro, że musiałaś się z tym zmierzyć 🫂🫂🫂🫂 Wyobrażam sobie, jak okropnie musiałaś się poczuć po tych wizytach... I to przez takich idiotów! Gdzie jest jakaś etyka lekarska do cholery?! Ludzka moralność?!
Proszę Cię tylko o jedno - olej ich ciepłym moczem i nie poddawaj się! Nie słuchaj takich ludzi, którzy biorą kasę, żeby zryć beret, bo nie są warci tego, żeby ich szanować, a co dopiero liczyć się z ich zdaniem.
Wysyłam Ci dużo siły ♥️♥️♥️ Kochana, dla Ciebie też wyjdzie słońce ☀️elektro96, Prezesoowa, CoffeeDream lubią tę wiadomość
-
Prezesoowa wrote:Ale nie masz dobrych przeczuć czy boisz się je mieć?
Nadal trzymam kciuki za Ciebie, czekam mocno na Twój test
Wiesz co, chyba jedno i drugie. Boje się że się za bardzo nastawie i porem rozczarowanie będzie bolało. Z drugiej strony nie mam tak naprawdę jakichś objawów. Żadnego bolu piersi itp. Jedynie duży apetyt 😜 ale to równie dobrze może być znak jak na okres. To moja pierwsza owulka od wielu lat (pare lat na AH a potem nie wróciła) wiec nie wiem jak to ciało się zachowuje -
Prezesoowa wrote:Wstyd mi, ale należy się Wam opowieść jaką macie pieprzniętą prowadzącą
Pojechałam z szefową na tę kontrolę i musiałyśmy też odwiedzić po drodze ubojnię. Szefowa uwielbia przy okazji załatwiania interesów oglądać różne rodzaje zakładów produkcyjnych, więc oczywiście kazała się oprowadzić po całym zakładzie. No i ja na doczepkę też musiałam iść... Raczej nie jestem wrażliwa na zapachy, ale od wejścia do części biurowej śmierdziało mi surowym mięsem, jak weszłyśmy na salę do rozbioru mięsa to dzięki Bogu miałam fartuch i czepek i zasłoniłam twarz, bo bym zwymiotowała. No dramat..
Na powrocie zaczęłam mieć straszne skurcze w podbrzuszu. Nie były bolesne, ale takie super niekomfortowe. Bałam się, że dostanę jakiś przedwczesny okres albo coś mi się tam zrobiło i chce ze mnie wyjść. Na trasie 80 km zatrzymywałam się 4 razy, żeby się kontrolować w toalecie. I jeszcze musiałam wymyślać wymówki, w które moja szefowa na szczęście uwierzyła. No przecież mąż nie potrafi mi dziecka zrobić to jej nie przyszło do głowy nawet zapytać
Potem pojechałam do rodziców i coś się uroiło w mojej głowie, że weszłam do nich do mieszkania z pełnym uśmiechem, a na usta cisnęło mi się "jestem w ciąży". No serio? Biel razi po oczach, a mi się tak sra we łbie.
Wróciłam do domu i wszystko mi śmierdziało. Musiałam jeszcze robić przy surowym mięsie i było mi tak niedobrze, że byłam pewna, że zwymiotuję. Mięso mi śmierdziało starym knurem. A jest na pewno super świeże, bo mam je z zaufanego źródła. Na samo wspomnienie kolacja mi się cofa
No paranoiczka. Stwierdziłam, że nadaję się na leczenie zamknięte, ale najpierw zajrzę do gina, żeby sprawdził co się we mnie takiego dzieje, że mi tak w dekiel wali. Dzwonię do gościa, a on jedzie na wakacje, wróci po świętach. Na szczęście mnie opieprzył i naprostował, już będę grzeczna
Zaczęła mnie boleć głowa i zaczyna też boleć podbrzusze typowo jak na okres, więc już będę spokojnaale możecie się pośmiać z tego jaka jestem mądra
Pamiętasz co zawsze nam powtarzasz? Dopóki małpy nie ma, piłka jest w grze 😊MummyYummy, Prezesoowa, CoffeeDream, Pati2804 lubią tę wiadomość
34 cs
💁🏽♀️ badania hormonalne ✅ USG piersi ✅ HSG ✅ cytologia ✅ MTHFR A1298 homo ❌
💁🏽 Oligoteratozoospermia
Kochane Serduszko, biegniemy z Tatusiem po Ciebie… 🥺
___________________
„Dobry Bóg obdarzył mnie skrzydłami,
Więc lecę do światełka tak jak ćma.” 🦋 -
nick nieaktualnyelektro96 wrote:Dziewczyny, czy też macie problem z apka Ovu? Zaznaczam objawy i zawsze pojawiały mi się one pod wykresem, z zamalowaną krateczką w którym dniu ten objaw wystąpił. Aktualnie wyświetla mi się tylko część z nim, mimo że w zakładce objawy mam ich zaznaczone więcej….
Czy zauważyłyście coś u siebie ?
U mnie się wyświetla wszystko, a aktualizowałaś ostatnio apkę? -
Prezesoowa wrote:U mnie się wyświetla wszystko, a aktualizowałaś ostatnio apkę?34 cs
💁🏽♀️ badania hormonalne ✅ USG piersi ✅ HSG ✅ cytologia ✅ MTHFR A1298 homo ❌
💁🏽 Oligoteratozoospermia
Kochane Serduszko, biegniemy z Tatusiem po Ciebie… 🥺
___________________
„Dobry Bóg obdarzył mnie skrzydłami,
Więc lecę do światełka tak jak ćma.” 🦋 -
nick nieaktualny@Fermina ja akurat mieszkam w dużym mieście i mam do szpitala 5 minut samochodem, więc rozumiem obawę przed transferem. Nie wiem czy zdecydowałabym się jakbym była dość daleko.
Porody w domu to dla lekarzy też często emocjonujący temat - mój lekarz akurat w pełni wspiera moje plany, czuję się mega zrozumiana i zaopiekowana…większość lekarzy niestety tylko straszy i nie zna statystyk na temat takich porodów, ani nawet nie wie jak taki poród wygląda. Wiem, że to forum trochę nie w tym temacie ale ja jestem totalnie zakochana w takim rodzeniu, to był taki mój poród, w moim tempie, na moich zasadach i tylko po cichu mam nadzieję, że przyjdzie mi to przeżyć jeszcze raz(i odleciałam z marzeniami…)
Fermina lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNomeolvides wrote:Wiesz co, chyba jedno i drugie. Boje się że się za bardzo nastawie i porem rozczarowanie będzie bolało. Z drugiej strony nie mam tak naprawdę jakichś objawów. Żadnego bolu piersi itp. Jedynie duży apetyt 😜 ale to równie dobrze może być znak jak na okres. To moja pierwsza owulka od wielu lat (pare lat na AH a potem nie wróciła) wiec nie wiem jak to ciało się zachowuje
Nie będę Cię nastawiać ani nakręcać, bo wiem jak to boli, przechodzę to w tym cyklu, po prostu po cichu trzymam kciuki 🤞 🤞 🤞
Pierwsza owulacja po takim okresie czasu to jest już ogromny sukcesCoffeeDream lubi tę wiadomość
-
Paima wrote:Mieszkam z teściami w jednym domu, który wybudowaliśmy kilka lat temu ale każdy ma osobne wejścia.
Powiem Ci że na początku różnie się z tym czułam, z tą decyzją, że budujemy dom wspólnie.
Ale obecnie bardzo to doceniam. To są fajni ludzie.
Nie mieszają się nam w życie.
Ale doceniam, że moja córka ma taki bliski i dobry kontakt z babcią.
Ja nigdy tego nie miałam.
A one są takie do siebie podobne, że fajnie się dogadują w wielu kwestiach ☺️☺️
Ja całe życie mieszkałam od małego z babcią i to była najlepsza rzecz jaką doceniam z dzieciństwa ❤ babcią to moja bratnia dusza, rozumie mnie jak nikt inny i mamy super kontakt ❤ mój mąż cały czas powtarza że jestem jak swoją babcia, cała do niej podobna w zachowaniu ❤🥺 teraz nie mieszkamy razem i bardzo mi jej brakuje , chociaż staram się ja w miarę możliwości często odwiedzać 😊Prezesoowa, Paima, CoffeeDream, MummyYummy lubią tę wiadomość