Nadchodzi wiosna 🌼, ptaszki świergolą 🕊️, że będą maluszki zimową porą ❄️
-
WIADOMOŚĆ
-
NiedoszlaWielodzietna wrote:@Fermina ja akurat mieszkam w dużym mieście i mam do szpitala 5 minut samochodem, więc rozumiem obawę przed transferem. Nie wiem czy zdecydowałabym się jakbym była dość daleko.
Porody w domu to dla lekarzy też często emocjonujący temat - mój lekarz akurat w pełni wspiera moje plany, czuję się mega zrozumiana i zaopiekowana…większość lekarzy niestety tylko straszy i nie zna statystyk na temat takich porodów, ani nawet nie wie jak taki poród wygląda. Wiem, że to forum trochę nie w tym temacie ale ja jestem totalnie zakochana w takim rodzeniu, to był taki mój poród, w moim tempie, na moich zasadach i tylko po cichu mam nadzieję, że przyjdzie mi to przeżyć jeszcze raz(i odleciałam z marzeniami…)
Ja miałam taki drugi poród, chociaż w szpitalu, pełna ekstaza i zero bólu. Położna nas zostawiła, mąż śpiewał kolysanki do brzucha, także rozumiem ten odlot w marzenia bo też chciałabym to powtórzyć a w domu pewnie jest jeszcze więcej magii!😍Zbuntowana, NiedoszlaWielodzietna, MummyYummy lubią tę wiadomość
-
notsobadd wrote:@Pati, jesteś z nami? Polecałaś jakiś ostropest, ale zgubiłam
jakbyś przypomniała to byłabym mega wdzięczna
notsobadd lubi tę wiadomość
-
Prezesoowa wrote:Ostropest plamisty!
-
Prezesoowa wrote:Wstyd mi, ale należy się Wam opowieść jaką macie pieprzniętą prowadzącą
Pojechałam z szefową na tę kontrolę i musiałyśmy też odwiedzić po drodze ubojnię. Szefowa uwielbia przy okazji załatwiania interesów oglądać różne rodzaje zakładów produkcyjnych, więc oczywiście kazała się oprowadzić po całym zakładzie. No i ja na doczepkę też musiałam iść... Raczej nie jestem wrażliwa na zapachy, ale od wejścia do części biurowej śmierdziało mi surowym mięsem, jak weszłyśmy na salę do rozbioru mięsa to dzięki Bogu miałam fartuch i czepek i zasłoniłam twarz, bo bym zwymiotowała. No dramat..
Na powrocie zaczęłam mieć straszne skurcze w podbrzuszu. Nie były bolesne, ale takie super niekomfortowe. Bałam się, że dostanę jakiś przedwczesny okres albo coś mi się tam zrobiło i chce ze mnie wyjść. Na trasie 80 km zatrzymywałam się 4 razy, żeby się kontrolować w toalecie. I jeszcze musiałam wymyślać wymówki, w które moja szefowa na szczęście uwierzyła. No przecież mąż nie potrafi mi dziecka zrobić to jej nie przyszło do głowy nawet zapytać
Potem pojechałam do rodziców i coś się uroiło w mojej głowie, że weszłam do nich do mieszkania z pełnym uśmiechem, a na usta cisnęło mi się "jestem w ciąży". No serio? Biel razi po oczach, a mi się tak sra we łbie.
Wróciłam do domu i wszystko mi śmierdziało. Musiałam jeszcze robić przy surowym mięsie i było mi tak niedobrze, że byłam pewna, że zwymiotuję. Mięso mi śmierdziało starym knurem. A jest na pewno super świeże, bo mam je z zaufanego źródła. Na samo wspomnienie kolacja mi się cofa
A no i jeszcze się rozpłakałam na zapowiedzi Katastrof w przestworzach
No paranoiczka. Stwierdziłam, że nadaję się na leczenie zamknięte, ale najpierw zajrzę do gina, żeby sprawdził co się we mnie takiego dzieje, że mi tak w dekiel wali. Dzwonię do gościa, a on jedzie na wakacje, wróci po świętach. Na szczęście mnie opieprzył i naprostował, już będę grzeczna
Zaczęła mnie boleć głowa i zaczyna też boleć podbrzusze typowo jak na okres, więc już będę spokojnaale możecie się pośmiać z tego jaka jestem mądra
Speranza :) lubi tę wiadomość
mięśniak macicy usunięty 2017
drożność jajowodów 2018
niedoczynność tarczycy
nadwaga
euthyrox N 25
ona&on 2016
naturalny cud boy 2021
poronienie 2023
poronienie 2024
staramy się o drugi cud..07.2023
po drodze torbiele mięśniaki..
wiek ah ten wiek..
nadzieja zawsze umiera ostatnia... -
nick nieaktualnyFermina wrote:Ja dziś zaznaczałam śluz płodny i Ovu mi owulację zaznaczyło na dziś. 9 dpo. 🤣 a wcześniej było na wtorek, także coś tam nie gra na pewno.
Tak i zaplanujesz sobie na podstawie danych z Ovu badanie proga 7dpo to na dzień przed badaniem zmieni datę owulkiFermina, Zbuntowana lubią tę wiadomość
-
Smerfetkaa wrote:Może ktoś mi pomoże 😀
Mierzyłam temperaturę, zawsze mierzę o 7:00 ale wcześniej wstałam i jest tak: 6.30 - 36,61 potem wstałam tylko na siusiu i do spania i zapomniałam że mierzyłam więc ponownie o 7:30 - 36.77 Tak szybko temperatura rośnie? Nie wiem jaką temperaturę wciąć pod uwagę czy ta pierwsza tylko dodać 0,5 stopnia, czy ta druga i odjąć 0,5? Doradźcie kochane 🥰 -
nick nieaktualnyFermina wrote:@Prezesowa, podoba mi się ta historia, bardzo mi się podoba! Kiedy znowu testujesz?
Na razie nie zamierzam. Zobaczę czy nie zaczną się plamienia przedokresowe w weekend. Gin kazał mi się uspokoić, śmiał się, że kobieta w końcu dostała porządnej owulacji po wielu latach i progesteron urósł pewnie do akceptowalnej wysokości, że dał objawy, a ta se wymyśla ciąże i inne takieZbuntowana lubi tę wiadomość
-
elektro96 wrote:Jeszcze coś mnie zaczyna boleć gardło… już mnie to martwi, bo dwa lata z rzędu rozłożyło mnie w okolicach Wielkanocy 🙄 ciekawe czy nie będzie powtórki z rozrywki…
Fermina, Zbuntowana lubią tę wiadomość
-
Smerfetkaa wrote:Ojj.. to mi mi temperatura zjechała w dół. Wczoraj 36.86 a dzisiaj 36.66 skoro tak, 6 dpo wg apki
Zbuntowana lubi tę wiadomość
-
Mikea wrote:A dobra, pożalę się, może mi trochę ulży, bo wciąż mnie bolą (mentalnie) te dwie wizyty, które miałam w zeszłym tygodniu.
Także uwaga, będzie długo. (jak ktoś nie ma ochoty na taką ścianę tekstu to niech przeskoczy)
Zaczęło się od środowej wizyty u specjalistki od endometriozy. Przyszłam, opowiedziałam o swoich miesiączkach, że bolesne, że długie, że krwawe fest, no i bobo wciąż brak. Pokazałam dotychczasowe badania. Zaczęła badanie USG, ogląda i mówi - ojojoj, a Pani nikt nie mówił, że ma PCOS? Ja zdębiałam. Mówię - Jakie PCOS, przecież ja mam regularne okresy, w ciągu ostatnich dwóch miesięcy miałam 2 razy monitoring u dwóch różnych lekarzy i potwierdzili mi owulację. A ona - niemożliwe, ja tu widzę mnóstwo pęcherzyków, żaden nie dominuje, a Pani ma przecież kosmicznie wysokie AMH. (mam 4) Oooo, i to endometrium takie cieniutkie, no ma Pani PCOS jak byk. Ona dalej mi robi to USG i w tym momencie do gabinetu wchodzi drugi lekarz z tego ośrodka, a ona z uśmiechem do mnie - to mój mąż. W T F. Poczułam się jak krowa w stodole, gość totalnie wyjebane, że ja jestem w rozkroku z usg między nogami, ani dzień dobry, ani przepraszam, tylko do tej lekarki, że on po świeczkę przyszedł 🤯 ja oczywiście zdębiałam, mnie takie sytuacje mrożą, więc zamiast mu cokolwiek powiedzieć, to ja oczywiście oczy w sufit i udaje, że to nie ja i to nie mi się to właśnie dzieje. Po badaniu rozmawiam z tą lekarką już normalnie w ubraniu przy biurku, i mimo że pokazuję jej zdjęcia z poprzednich usg z potwierdzoną owulacją, to ona dalej w zaparte, że zepsuty zegar i dwa razy poprawną godzinę pokazuje. I że co do endometriozy to możliwe, ale w sumie to usg zbyt dużo nie powie. A dziecka nie ma bo pewnie nie mam owulacji, więc muszę się stymulować lekami, dobrze byłoby też drożność zrobić, a ogólnie to ona poleca dr z ich kliniki itd itd i wtedy znowu wchodzi jej mąż (!!) Znowu bez żadnego przywitania, jakbym była przezroczysta. Tym razem po jakieś darmowe próbki leków. Ja pierdole 2 razy w ciągu wizyty. A trwała pół godziny chyba. Cała ta przyjemność kosztowała oczywiście z 4 stówy
No dobra jeden fail za mną, ale w piątek idę przecież do kliniki, tam na pewno już będzie full profeska, no nie? (spoiler: nie)
Nasza sytuacja jest taka, że partner ma przewlekle zapalenie prostaty, co wpływa na morfologie i ruchliwość, ale ma bardzo dobrą liczebność.
U mnie natomiast jest nadwaga,która już łapie się w widełki otyłości 1 stopnia, wysoka leptyna, wysoki testosteron, niski progesteron w krótkiej fazie lutealnej i podejrzenie endometriozy.
Na wizycie u MNR głównie skupiła się na mojej wadze i pół spotkania tłumaczyła mi jak powinnam jeść (w dosyć nie delikatny i autorytarny sposób) oraz że podejrzewa u mnie insulinoporność, choć wyniki w normie. I że przepisalaby mi metformine, ale według niej nie mam wystarczająco dobrych nawyków żywieniowych by taką receptę dostać. Powiedziałam, że mam duży problem ze schudnięciem ze względu na leptynooporność, którą mam wywaloną w kosmos i że zarówno obesitolog jak i endokrynolog powiedziały mi, że to się kwalifikuje pod leczenie farmakologiczne, ale nie mogę tego brać jeśli staram się o dziecko, bo to może być niebezpieczne dla płodu. Usłyszałam, że mam "sobie nie wmawiać chorób!" i wystarczy lepiej jeść i się więcej ruszać i samo spadnie. (że też na to wcześniej nie wpadłam!)
Następnie stwierdziła, że najlepszą dla nas opcja jest zrobienie mi laparoskopii wraz z histeroskopia i sprawdzenie czy na pewno nie ma tej endometriozy gdzieś jeszcze, a zanim będzie termin to podejście do IUI. Dopytywałam, czy na pewno warto robić to IUI bez badania drożności i usłyszałam, że przecież nie zaszkodzi. No im na pewno nie, przecież to kosztuje kafla.
Potem mnie zbadała na USG i mówi - o widzę, że jest Pani po owulacji. O PCOS nie ma mowy. LOL.
Przez całą wizytę pani doktor nie wczytywala się w nasze wyniki badań, głównie mówiła żeby porzucić mierzenie temperatury, badania owulacji, po prostu uprawiać ❤️ I po co ja w ogóle mierzę temperaturę czy robię testy owulacyjne, przecież to tylko mnie stresuje, a trzeba się wyluzować.
Dała nam listę supli, które powinniśmy brać, nawet nie pytając co obecnie bierzemy (pokrywała się praktycznie cała lista).
I mam zrobić krzywą cukrową, bo ona uważa, że ja tak naprawdę mam insulinooporność - i kto to komu wymyśla choroby?
Wyszłam od niej w sumie bez recepty (bo przecież nie zasługuję na metforminę), bez skierowania (bo w końcu nie wypisała) i skołowana co do IUI i laparo. Za to zjechana z błotem i rozjechana emocjonalnym walcem. Miałam wrażenie, że ona mnie w ogóle nie słuchała, miała swoją wizję i ją wyłuszczyła. W sumie to przepłakałam dwa dni po tej wizycie. Również mnie kosztowała 400 zł.
W sumie wydałam 800 zł żeby się poczuć gorzej niż do tej pory.
Wszyscy odradzają IUI zanim się zrobi drożność bo to wyrzucanie pieniędzy w błoto. W sumie to nie rozumiałam, dlaczego od razu mnie nie skieruje na drożność, tylko od razu wielkie działa i histerolaparoskopia.
Myślałam nad tym przez weekend i w końcu zadzwoniłam w poniedziałek do kliniki mówiąc, że chcę innego lekarza. Do najlepszej babki terminy dopiero na wrzesień, więc zapisałam się do innej, ale znowu muszę zapłacić jak za pierwszą wizytę. Powiedziałam, że więcej do MNR nie pójdę. 2 godziny później dostałam powiadomienie, że jednak mi wypisała skierowanie, mogą mnie zapisać na termin w maju, ale zabieg może wykonać tylko ten lekarz, który wypisał skierowanie czyli MNR.
Nie wiem czy faktycznie tak jest.
Także zapisałam się, no bo niech ten czas leci, a ja mam czas by się zastanowić, czy faktycznie chcę być operowana i czy przez nią.
W międzyczasie czekam na wizytę u tej drugiej lekarki i zobaczymy co ona powie.
Uff, wylałam z siebie to wszystko. Jakby serio - po tych dwóch wizytach to mi się wręcz odechciało starać o dziecko.mięśniak macicy usunięty 2017
drożność jajowodów 2018
niedoczynność tarczycy
nadwaga
euthyrox N 25
ona&on 2016
naturalny cud boy 2021
poronienie 2023
poronienie 2024
staramy się o drugi cud..07.2023
po drodze torbiele mięśniaki..
wiek ah ten wiek..
nadzieja zawsze umiera ostatnia... -
Majlen wrote:@Zbuntowana
@Sikoreczkaaa
Czyli u was tak było? Usg w porządku, a mimo to PCOS?
Jak to wykryłyście? Jakie badania ?
U mnie dziś usg w porządku, ale chce sprawdzić
U mnie jest nadwaga..
Teraz torbiel.. I mięśniaki x2
Niedoczynność tarczycy..
A kiedyś jakiś doktor stwierdził że pęcherzyki nie pękają..mięśniak macicy usunięty 2017
drożność jajowodów 2018
niedoczynność tarczycy
nadwaga
euthyrox N 25
ona&on 2016
naturalny cud boy 2021
poronienie 2023
poronienie 2024
staramy się o drugi cud..07.2023
po drodze torbiele mięśniaki..
wiek ah ten wiek..
nadzieja zawsze umiera ostatnia... -
Prezesoowa wrote:Jakie jakie? jak tam mecz tak w ogóle?
Mecz ogląda się fajnie, bo nasi mają bardzo dużo akcji, no i już 2:0. Mniej spektakularnie to wygląda, gdy się uświadomi, że nasi przeciwnicy do meandry piłki nożnej, więc się nie ma co jarać zwycięstwem -
Prezesoowa wrote:Mi się bardziej sprawdzają przewidywania z aplikacji Zdrowie. Ovu mi prognozuje jakieś długie cykle i mi przewiduje @ na 28 marca dopiero, a pewnie 26 juz będzie tak jak apka Zdrowie mi pokazuje
Planujesz testować?mięśniak macicy usunięty 2017
drożność jajowodów 2018
niedoczynność tarczycy
nadwaga
euthyrox N 25
ona&on 2016
naturalny cud boy 2021
poronienie 2023
poronienie 2024
staramy się o drugi cud..07.2023
po drodze torbiele mięśniaki..
wiek ah ten wiek..
nadzieja zawsze umiera ostatnia... -
nick nieaktualnyLeśneintro wrote:Biały Żywiec zero-polecam
Mecz ogląda się fajnie, bo nasi mają bardzo dużo akcji, no i już 2:0. Mniej spektakularnie to wygląda, gdy się uświadomi, że nasi przeciwnicy do meandry piłki nożnej, więc się nie ma co jarać zwycięstwem
O widzisz, czyli się tym razem nie sprawdzi to, że jak mój mąż idzie na mecz z kolegami do baru to zawsze przegrywająZbuntowana lubi tę wiadomość
-
Mikea, bardzo mi przykro... Kurde... Szkoda słów, trafiłaś na niezłych dupków. Nie bierz sobie tych wszystkich słów do głowy... Co za durnie. Zła jestem, bo jak to czytam to sobie sama przypominam swoje przejścia z pewniej kliniki niepłodności i panią doktor super specjalistkę... Do teraz mam traumę, że jestem stara i właściwie to już nawet z in vitro będzie ciężko... Niektórzy lekarze nie powinni nawet mięsa w sklepie podawać..."Pamiętaj, nieważne na jakie natrafisz przeszkody. Nawet jeśli będą bolesne i przysporzą trudności, nie wolno ci tracić nadziei. Utrata nadziei to jedyne, co naprawdę może cię zniszczyć"
-
Prezesoowa - bardzo ciekawe objawy
niezmiennie trzymam kciuki
Na badanie proga bez wspomagaczy chyba się skusze... Tyle że nie do końca wiem kiedy była owu, myślę że w sobotę lub niedzielę. Więc chyba zrobię w przyszły poniedziałek - to może być 8dc. Będzie ok w tym dniu? W weekend nie mam jak zrobićZbuntowana lubi tę wiadomość
"Pamiętaj, nieważne na jakie natrafisz przeszkody. Nawet jeśli będą bolesne i przysporzą trudności, nie wolno ci tracić nadziei. Utrata nadziei to jedyne, co naprawdę może cię zniszczyć" -
Malinowysorbet wrote:Dziewczyny ale mnie dzisiaj ssie 😆 a najlepiej w południe tak mi się kiełbasy zachciało 😆 oczywiście byłam w lidlu. Oesu jak smakowało 😁 jestem już po kolacji a się czuje jakbym nic nie jadła, ratunku 🤣
Może coś jest na rzeczy ..😁Malinowysorbet, MummyYummy, Zbuntowana lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnySperanza :) wrote:Prezesoowa - bardzo ciekawe objawy
niezmiennie trzymam kciuki
Na badanie proga bez wspomagaczy chyba się skusze... Tyle że nie do końca wiem kiedy była owu, myślę że w sobotę lub niedzielę. Więc chyba zrobię w przyszły poniedziałek - to może być 8dc. Będzie ok w tym dniu? W weekend nie mam jak zrobić
8 dpo też będzie w porządkuSperanza :), Zbuntowana lubią tę wiadomość