Niepłodność IDIOPATYCZNA
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyZgadzam się z Edwardą.
Żyjemy w syfie, jemy syf.
Promieniowanie, wyśmiewane przez lekarzy, wpływa na zdrowie. Laptopy na kolanach mężczyzn, telefony i komputery w sypialniach.
Hormony we wszechobecnym plastiku. Tabletki hormonalne, o których też złego słowa nie można oficjalnie powiedzieć, a dawane bez badań antykoncepcyjnie, potrafią rozwalić organizm na dobre.
Jedzenie, w którym już mało witamin jest.
Mutacje genowe przekazywane, bo ratuje się dzieci, które kiedyś by się nie poczęły/nie były donoszone/nie urodziły.
Epidemia chorób tarczycy (dziękujemy braciom zza wschodniej granicy), powszechny niedobór witaminy D, jodu.
Fatalna dieta złożona z mąki i cukru. I dzięki temu epidemia IO, HI i cukrzycy.
Jest źle i będzie jeszcze gorzej.
Aczkolwiek ciekawa jestem statystyk. Mówi się, że w krajach trzeciego świata nie ma problemów z dzietnością. A może tylko się mówi? Jeśli tak to dlaczego, skoro cała Azja jest bardziej zasyfiona niż Europa i Ameryka Północna. Wiekszy smog, więcej chorób, biedy, niedożywienia.
Z psychiką nie chodzi o stres jako taki, ale o ciśnienie na dziecko. Ile jest takich historii, ze po tzw odpuszczeniu kobieta zachodziła w ciążę? Po adopcji dziecka.
U mnie było tak samo. 5 miesięcy starań i nic. Aż uznałam, że dużo roboty jeszcze przede mną z moim zdrowiem, zajęłam się badaniami i ze zdziwieniem odkryłam, że jestem w ciąży. Niestety pozamacicznej.edwarda20, Klara Wysocka lubią tę wiadomość
-
Dzięki dziewczyny za taki odzew
Sung i Fuma Foch-nigdy nie badałam mthfr, nigdy nie podejrzewałam u siebie tego, ponieważ nie mam problemu z przyswajalnością kwasu foliowego( przy ostatnim badaniu mocno poziom przekraczał u mnie normę).
A z tego co się zorientowałam to przy tej mutacji występuje podwyższona homocysteina, blokująca przyswajalność, kw. foliowego.
Coraz częściej jednak myślę o tym badaniu, ale czy wtedy poziom kwasu foliowego nie byłby obniżony??
Co do podejrzenia anemii, to rzeczywiście od lat się z tym zmagałam.
Od lat mam wahania poziomu żelaza i wit. B12 (miałam obfite miesiączki i nie przepadałam za mięsem) i przez to niską hemoglobinę.
Ale mój lekarz stwierdził, ze to raczej nie bedzie mieć związku z niepłodnością i na tym sie skończyło..
Byłam w szpitalu na diagnostyce, gdzie właśnie zaczęli podejrzewać PCOS, ostatecznie skończyło się na obrazie PCO jednego jajnika i zaleceniu brania mioinozytolu (inofem), zdrowego żywienia, ruchu i tak dalej.
Pewnie wszystkie dziewczyny z PCOS wiedza o co chodzi..
Nie robili mi badań krzywej cukrowej, ponieważ poziom cukru miałam dobry, więc wykluczyli IO. Co do hormonów mój stosunek Lh/fsh to 0,68, więc tymbardziej wykluczono PCOS.
Po każdym monitoringu miałam widoczne ładne ciałko żółte, więc wykluczono tez opcję, że mogą nie pękać pęcherzyki.
Co prawda monitoringi miałam "tylko" 3 , no ale ile można.
Teraz i tak mnie czeka kolejny przed IUI.
Kat83 - zagadam do mojego lekarza z tym nakłuwaniem, zobaczę co powie.
biorę teraz masę supli, Inofem, Magnezb6, D, B kolmplex, Wiesiołek, Castagnus, wit. C, cyn z selenem, który podbieram facetowi
Oprócz tego Euthyrox50, TSH z 4,6 zbił mi ładnie na 1,1 w ciągu 5 miesięcy. Pozostałe parametry tarczycowe są ok, usg także)
Teraz niestety znowu TSH wskoczył na 1,6, nie wiem dlaczego, ale wybieram się do endo niebawem, bo chce mieć rękę na pulsie.
Teoretycznie ja i mój S jesteśmy w "normie" i dalej dupa.
-
Co do blokady to ja z kolei znalazłam masę historii dziewczyn, którym przytrafiła się przykra, stresująca sytuacja (np.śmierć w rodzinie), gdzie siłą rzeczy nie myśli się o ciąży i wtedy wpadały!
Może u niektórych organizm działa na innych, podwyższonych obrotach podczas starań?
W moim przypadku jednak starania bez spiny trwały 1,5 roku. Byliśmy zajęci pracą i normalnym funkcjonowaniem i podchodziliśmy na zasadzie, że jak się uda to super, jak nie, to nic się nie stanie. Tak oto trafiłam tutaj
Wszechobecna chemia na pewno się do tego wszystkiego przyczynia.
Mój kuzyn jest rolnikiem, używa do oprysków tylko najlepszych "najzdrowszych",dopuszczonych przez normy UE chemii.
I wiecie co? Obok domu ma drugie "własne" pole, z którego wykarmia siebie i rodzinę(bez żadnej chemii, ziemniaki w połowie zjedzone przez stonkę). W życiu nie tknąłby tych pryskanych;)
Niestety ale chyba kupując nawet najlepsze owoce i warzywa (ja nie mam zaufania nawet do ekotargów) nie mamy gwarancji, co tam w środku jest.
I stąd tyle suplementów. Nie do pomyślenia dla naszych babć, kiedy niepłodność nie była taka powszechna.
edwarda20 lubi tę wiadomość
-
Ojkaojka a mogę spytać jaki masz poziom homocysteiny? Niestety anemia ma wpływ na płodność i to duży , jak również podobno na funkcjonowanie tarczycy i odwrotnie.
Ja też latami słyszałam,że anemia nie ma wpływu na starania a okazało się,że jednak ma, na przykład na jakość owulacji.
Robiłaś anty TPO czy TG, masz wykluczone hashimoto? Na co bierzesz Castagnusa? Na prolaktynę? Nie wiadomo jaką masz jakość owulacji i czy nie ma problemów z zagnieżdżaniem zarodka, jeszcze pełno tu niewiadomych.A witaminę D badałaś?
Mój endo twierdzi,ze póki poziom tsh skacze to znaczy,że jeszcze wszystko w porządku z tarczycą nie jest, ale tu polegam tylko na jego opinii bo lekarzem nie jestem.
Ja mam kwasu foliowego za mało, ale coś słyszałam,że jak go jest za dużo to też nie dobrze.Może trzeba by zgłębić temat.Niech nasza droga będzie wspólna. Niech nasza modlitwa będzie pokorna. Niech nasza miłość będzie potężna. Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać. (Jan Paweł II)
-
Fuma Foch wrote:Ojkaojka a mogę spytać jaki masz poziom homocysteiny? Niestety anemia ma wpływ na płodność i to duży , jak również podobno na funkcjonowanie tarczycy i odwrotnie.
Ja też latami słyszałam,że anemia nie ma wpływu na starania a okazało się,że jednak ma, na przykład na jakość owulacji.
Robiłaś anty TPO czy TG, masz wykluczone hashimoto? Na co bierzesz Castagnusa? Na prolaktynę? Nie wiadomo jaką masz jakość owulacji i czy nie ma problemów z zagnieżdżaniem zarodka, jeszcze pełno tu niewiadomych.A witaminę D badałaś?
Mój endo twierdzi,ze póki poziom tsh skacze to znaczy,że jeszcze wszystko w porządku z tarczycą nie jest, ale tu polegam tylko na jego opinii bo lekarzem nie jestem.
Ja mam kwasu foliowego za mało, ale coś słyszałam,że jak go jest za dużo to też nie dobrze.Może trzeba by zgłębić temat.
Ja nie badałam jeszcze homocysteiny, ponieważ myślałam, że nie mam podstaw.
Kwas foilowy mam ok 34 (norma - 17) - lekarz rodzinny stwierdził, że to dobrze w razie ewentualnej ciąży. Przez długi czas brałam folik, czyli standardowy niemetylowany kwas foliowy. Stąd uważam, że nie mam podstaw martwic sie o przyswajalność kwasu f. A może się mylę?
Robiłam antyTPO i TG i wyszło ok, lekarz wykluczył hashimoto, stwierdził, że mam lekką niedoczynność (tsh 4,6). Ponieważ mam bardzo wrażliwy organizm, juz nawet przy takim lekko podwyższonym tsh czułam się bardzo źle i sennie.
Razem z podwyższonym tsh miałam wysoka prolaktynę (ok 42 dla normy 23),
która spadła po leczeniu Ethyroxem.
Plamienia niestety były i tak moją bolączką pomimo leczenia tarczycy.
Zaczęly zanikać dopiero przy zażywaniu Castagnusa, którego biorę nadal, więc podejrzewam, że to prolaktyna była winowacja plamień. Obecnie mam prolaktynę 20,9 ng (norma 23), więc niby w normie. Mam nadzieję, że Castagnusem jeszcze ją obniże nieco, chociaż lekarz (endokrynolog od leczenia niepłodności) stwierdził, że taka jest ok.
Progesteron mam dobry w 2 fazie, zwykle na poziomie 17 lub wyżej, dlatego
do tej pory nie martwiłam się jakoś o te owulacje.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 grudnia 2017, 13:53
-
Ojkaojka, zmień lekarza i nie słuchaj lekarza rodzinnego bo jego specjalizacją nie jest niepłodność.
Widać,że jednak w hormonach coś jest nie do końca u Ciebie ok, skoro miałaś plamienia.
Mój lekarz rodzinny też twierdził,że morfologia ok bo hemoglobina w normie i jak tu gin mógł mnie skierować do hematologa no haha jaki głupi. Tylko,ze hematolog jednak się czegoś w tych samych wynikach dopatrzył.
TSh 4,6 to nie jest lekka niedoczynność,taki wynik mają kobiety przed menopauzą,ale skoro Euthyrox pomaga to nie jest źle.
Mój gin by Ci powiedział,że progesteron 17 to jest taka najdolniejsza granica i dobrze jakby był większy.
Masz może obfite miesiączki i skrzepy ? Mi cały czas lekarze mówili,że to się zdarza a teraz gin zaczął podejrzewać,że to może być coś z krzepliwością krwi.
Dla swojego spokoju zbadaj sobie tą homocysteinę i powinna być nie większa niż 8 a najlepiej jakby była niższa , mimo,że będziesz miała napisane na wyniku,że jest w normie to wyższa niż 8 może przeszkadzać w staraniach.
Zrób te badania co Sung i Flowwer pisały ANA i ASA itd.
Raczej mało jest ginów,którzy by Ci sami podpowiedzieli jakie badania zrobić, dopiero jak im sama przyniesiesz to się łaskawie zainteresują.
Co do kwasu foliowego i mutacji to ja dopiero zaczęłam zgłębiać ten temat to nie chcę Cię wprowadzać w błąd ,ale gdzieś na jakiejś stronie czytałam,że jakaś dziewczyna miała nadmiar i też ją skierowali na badanie genetyczne.
Ja też mam za sobą poronienia i stąd te drążenia przeze mnie tematu i jakby się okazało,że straciłam dzieci przez lekarzy,którym się nie chciało zlecać badań to chyba im tam wpadnę i wszystko poprzestawiam.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 grudnia 2017, 14:22
Ojkaojka, Sung lubią tę wiadomość
Niech nasza droga będzie wspólna. Niech nasza modlitwa będzie pokorna. Niech nasza miłość będzie potężna. Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać. (Jan Paweł II)
-
Obfite miesiączki i skrzepy to moja bolączka od ponad 10 lat, razem w parze szła z tym niska hemoglobina/anemia. Dlatego zawsze uważałam, że to normalne, w końcu trace tyle krwi.
Lekarze tez mnie w tym utwierdzali i taka uroda.
Okres trwał u mnie pełne 6 dni, czasem 7, z czego spore skrzepy były przez min. 3,4 dni. Wyglądało jakby ktoś mi co miesiąc wyskrobywał macicę.
Miesiąc temu, na początku poprzedniego cyklu zaczęłam brać Castagnus i skrzepy zaczeły zanikać (było tylko troszkę), pierwszy raz od nie pamiętam kiedy miałam mniejsze "normalne" krwawienie.
Dlatego biorę ten lek nadal.
Trochę mnie wystraszyłaś tymi badaniami.
-
Ja również z diagnozą niepłodności idiopatycznej.O drugie dziecko skaralismy się 2 lata. Przebadani wzdłuż i wszerz. Miałam 3 IUI, udana trzecia, ale również myślę, że to psychika blokuje. Moja IUI udała się wtedy gdy miałam w ręce skierowanie na następną (na NFZ) i receptę na stymulację. Podeszłam do tej IUI z nastawieniem, że jest nieważna, bo w następnym miesiącu zachodzę w ciążę z bliźniakami (liczyłam na więcej niż jeden pęcherzyk w związku ze stymulacją). Udało się chyba tylko dlatego, że ciśnienie było mniejsze niż zwykle.
-
Wiesz, możesz te badania zrobić dla swojego spokoju, jak wykluczysz tą przyczynę to będziesz przynajmniej miała szerszy obraz sprawy.
Zbyt obfite miesiączki zawsze z czegoś tam się biorą,jak się uda to wyeliminować to zawsze większe szanse na powodzenie.Hematolog mówił,ze anemia może być przyczyną słabej owulacji a także zdarza się,że prowadzi do poronienia.Ja miałam co prawda dużą anemię, ferrytynę i żelazo katastroficzne.Ogólnie organizm wszystko zużywał na bieżąco , nic nie magazynował.Skrzepy też nie świadczą o tym,ze wszystko ok, zdrowa kobieta może mieć niewielkie, sporadycznie ale jak cały czas to już by można się zainteresować.
Owszem zdarza się,że kobiety zachodzą mimo to w ciążę i wszystko jest dobrze ale każdy organizm jest inny i to co u innej jakoś dają radę to akurat u mnie może nie styknąć. Na przykład moja bratowa miała o wiele, wiele wyższe przeciwciała niż ja i urodziła dziecko.
Zanim się zdecydujesz na jakieś wspomagane metody, może najpierw trzeba jak najwięcej zwiększyć szanse na powodzenie?Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 grudnia 2017, 15:12
Ojkaojka lubi tę wiadomość
Niech nasza droga będzie wspólna. Niech nasza modlitwa będzie pokorna. Niech nasza miłość będzie potężna. Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać. (Jan Paweł II)
-
Zgadzam się. Zrobię tyle badań ile się da przed pierwszym IUI, chociaż miesiąc to bardzo mało czasu. Jeśli się nie uda, ustalę dalszy plan z moim lekarzem albo rozejrzymy się za kliniką. Póki co ogarnę temat homocysteiny, tarczycy i anemii.
Zaczyna mi świtać, że kiedy po raz pierwszy zaszłam w ciążę (za pierwszym podejściem) miałam bardzo dobre wyniki badań jak na mnie (chociaż hemoglobina i tak była w dole). Może to banał, ale byłam wtedy na diecie anty-anemicznej, czyli co dwa dni wątróbka/podroby/wołowina + ogromna ilość buraków i zielono listnych warzyw.
Do tej pory wszyscy lekarz mnie utwierdzali, że anemia to pikuś i zwykle nie stanowi problemu przy zachodzeniu w ciążę.
-
nick nieaktualnyJeśli badalas kwas foliowy nie odstawiając go na przynajmniej 3 dni to wynik jest niemiarodajny. Po drugie, przy małej dawce kwasu jego wynik ponad normę świadczy o tym, że go NIE przyswajasz.
Po trzecie: tsh nie możemy być jedynym wyznacznikiem dawki leku. Zawsze bada się ft3 i ft4 i to one mówią czy jest ok czy nie.
Tak jak Fuma pisze homocysteina poniżej 8 ale też nie za nisko. Powyżej 6.5 jest ok
Zrób sobie od razu badanie x testdna.pl Tam masz i mthfr i pai i leiden w jednym
Będziesz wiedziała. Jeśli masz te problemy to uiu ani iv nie pomoże, bo możesz ciążę stracić.
Powodzenia!Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 grudnia 2017, 13:45
Ojkaojka lubi tę wiadomość
-
hej Dziewczyny. Na pierwszej stronie Flowwer wrzuciła bardzo trafnego posta. Chciałam tylko dodać, ze niepłodność idiopatyczna to w zdecydowanej większości przypadków, jesli nie w 100% jest NIRPŁODNOŚCIĄ IMMUNOLOGICZNĄ. Wystarczy wklikać w google i pierwszy lepszy artykuł już troszkę pojasnia
Ojkaojka lubi tę wiadomość
#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Ale czy immunologiczne przeciwciała mogły się pojawić po poronieniu?
Wiem, że może głupie pytanie, ale dopiero raczkuję
Czy te wszystkie, zacytuję:
"ASA,ANA, Trombofilia, zs. antyfosolipidowy, subpopulacje linfocytów z NK i M fragmentacja DNA z test Mar i HBA" można leczyć z powodzeniem, zajść i utrzymać ciążę?
Ja póki co zamierzam wykonać panel trombofilii, później reszta, oczywiście we własnym zakresie, bo lekarze..szkoda gadać. -
Odebrałam wyniki badań i moja homocysteina jest niby w normie - 5,6 umol/L.
Piszecie, że lepiej mieć ponad 6,5.. o czym może świadczyć za niska homocysteina?
Przy okazji zrobiłam sobie kwas foliowy, dla normy 4,6-18,7, mój wynik to >20.
Nie podano dokładnie ile, ale jest za wysoki.
Przepraszam, że tak spamuję, ale w googlach to same sprzeczne rzeczy można znaleźć i oszaleć można.
-
nick nieaktualnyA bierzesz jakieś b poza kwasem foliowym? Witaminy z grupy B zbijają homocysteinę, dlatego może być za niska. Ile kwasy bierzesz? Odstawilaś przed badaniem? Niektóre laby nie pokazują wyników, tylko powyżej, a niektóre tak.
N fb jest fajna grupa mthfr. Polecam. Ale najpierw zrób ten pakiet.
I tak, można jak najbardziej donosić ciążę i w nią zajść oczywiście z tym wszystkim
-
Biorę 400 ug kwasu, czyli 2 saszetki Inofemu dziennie. Przed badaniem nie brałam jeden dzień (chociaz w labie i tak zalecili nie odstawiać). Do tego jenda tabletka magnez + b6
Nawet euthyroxu podogno nie trzeba odstawiać przed badaniem wg nich. Ja i tak to robię. Co lab to inne zwyczaje
Poza inofemem biorę:
wiesiołek
castagnus
magnez b6
d3 + k2
cynk + selen od faceta
Na tej stronie testdna.pl jest taki fajny pakiet na trombofilię wrodzoną (330 zł), czy to jest właśnie to?
www.testdna.pl/trombofilia-wrodzona-badanie -
Byłam dzisiaj u lekarki rodzinnej (tak wiem, rodzinni na niczym się nie znają, ale przynajmniej dostałam skierowanie do poradni genetycznej) z wynikami.
Stwierdziła, że absolutnie nie mam problemów z przyswajalnością kwasu foliowego i nie muszę martwić się wynikiem ponad normę. Chyba mój mały mózg powoli przestaje to wszystko ogarniaćWiadomość wyedytowana przez autora: 15 grudnia 2017, 12:24
-
Dobrze,że dostałaś to skierowanie do poradni genetycznej,zawsze jakaś korzyść.
A co do lekarza rodzinnego to moja rodzinna przez lata twierdziła,że wszystko u mnie z tarczycą ok, mimo,że miałam widoczne wole i tsh wysokie.Potem jak się przeprowadziliśmy to inna mi wmawiała,że mogę zrobić test ciążowy w 4 dniu po owulacji.Jeszcze na moje protesty się upierała,że są takie testy co na drugi dzień wykrywają ciążę. Tak,że wiesz ...
A teraz mam takiego rodzinnego,że staram się chodzić jak go nie ma bo zastępuje go wtedy inny lekarz i on jest bardziej do rzeczy.Niech nasza droga będzie wspólna. Niech nasza modlitwa będzie pokorna. Niech nasza miłość będzie potężna. Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać. (Jan Paweł II)
-
Dobre z tymi rodzinnymi. Ja tez im nie ufam. To sa "lekarze" którzy nie zrobili żadnej specjalizacji. Smieje sie, ze ściągali na egzaminie lekarskim. Ja jak poszłam do rodzinna w ciąży, z objawami zapalenia pęcherza (do gina pierwszy wolny termin byl za 2 dni) to dala mi antybiotyk, który absolutnie jest zabroniony w ciąży, a jeszcze się madrowala ze ten to kazda w ciąży bierze. Dobrze, ze zawsze czytam ulotki, a w ciąży dodatkowo Internet.
Takze Ojlaojka bardziej ufalabym dziewczynom tu na forum niż tej lekarce.wichrowe_wzgórza lubi tę wiadomość