NOWA - OD DZIŚ NA OVUFRIEND
-
WIADOMOŚĆ
-
hello, ja też jestem tu nie niedawna, temperatury nie mierzę, bo jeszcze nie mam czym, w kwietniu odstawiłam krążek NuvaRing, jestem na etapie "odczekiwania" po odstawieniu, pierwsza @ już była- w miarę sensownie, zobaczymy jak pójdzie dalej.
powodzenia -
Cześć dziewczyny!
Zarejestrowałam się dzisiaj.Staramy się z mężem od 3 miesięcy i chciałoby się to jakoś przyspieszyć
Do tej pory nie robiłam obserwacji, jedynie brałam kwas foliowy. Zaraz idę kupić termometr owulacyjny i zaczynam swoją "przygodę z "ovufriend". Oby współpraca była owocna;)))))
Za Was również 3mam kciuki!!!! -
Cześć dziewczyny,założyłAM DZISIAJ KONTO NA ovu..., ponieważ nie wiem co już robić,od pół roku staramy się z mężem o dzidziusia i nic....,dodam że to będzie nasze drugie dziecko... Mam dość regularne cykle- 29 dni, jutro powinnam dostać okres i już się boję,bo bardzo bym tego nie chciała,tydzień temu robiłam test i wyszedł negatywny,popłakałam się,nie ma objawów takich konkretnych,mam jakieś małe mdłości,kręci mi się czsami w głowie,ale piersi wogóle mnie nie bolą,a zawsze przed okresem bardzo bolały...proszę o wsparcie...
Modnisia, Chiang Mai lubią tę wiadomość
gonia30 -
witajcie ja tez jestem tu nowa, staramy sie juz 4 miesiace narazie bez skutku. miesiac temu bylam u lekarza i wszystkie hormony w normie ale wczoraj odebralam wyniki z posiewu i okazalo sie ze mam ureoplasme jakas bakteria w szyjce.. prawdopodobnie to jest przyczyna dlaczego sie nie udaje, tak wiec zaczynam cykl od antybiotyku....
-
Witajcie drogie staraczki:)
Jestem u Was nowa, ale od jakiegoś czasu podczytuje sobie na ovu:)
My z mężusiem zaliczamy właśnie 10 cykl starań... mam nadzieję, że ostatni bezowocny:) Tak więc witam Was wszystkie i trzymam za Was kciuki... Pozdrawiamnika86 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
No to zaczynam Jestem przerażona, nawet nie tym całym procesem ale tą konsekwencją na całe życie ale nigdy nie będzie tego idealnego momentu więc trzeba mieć jajniki i działać
Mieszkam teraz w Tajlandii i mam nadzieję, że tu uda się powołać na świat nowego człowieka.
W poprzedni miesiącu miałam plamienia i poszłam nawet do ginekolożki. Zupełnie inaczej to wygląda niż u nas. Jak będziecie zainteresowane to opiszę. W każdym razie miałam jakieś zachwiania hormonalne i dostałam na to leki wiec nie wiem jak to będzie teraz.weronika86 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ogólnie tu jest jeden główny szpital dla "farangów" czyli "biłasków" wiec większość lekarzy i personelu mówi w Taj English - czyli jeszcze gorsza odmiana azjatyckiego angielskiego wiec jeśli chodzi o sprawy poważne jak choroby jest mnóstwo zabawy
W szpitalu trafia się do rejestracji i wypełnia papierki. Potem milutka pielęgniarka w stroju jak z mangi prowadzi do odpowiedniego sektora. Następnie przejmuje Cię pielęgniarka która zabiera do gabinetu w którym jest kila stanowisk tam jest się ważonym, mierzonym, sprawdza się temperaturę, ciśnienie, tętno i wypytuje o objawy oraz problem z jakim się przyszło. Pielęgniarka to notuje i znika. My z numerkiem czekamy w poczekalnie. Bosz te wszystkie gazety z tajskimi bobaskami są po prostu przesłodkie. Tajki wyglądają na 15 maks nawet ostro po 30 i ważą w 9 miesiącu może 55kg
Czekałam jakieś 10 min i na gabinecie pojawił się mój numerek wiec weszłam. Pani doktor miała już kartkę ze wstępnym wywiadem i zapytała tylko o pierwszy dzień cyklu, uczulenia leki i jak się zabezpieczam i czy nie miałam jakiś urazów...
Potem przechodzi się do kolejnego gabinetu i do łazienki z prysznicem i, dostaje się spodenki. Spodenki mają rozporek na suwak. Z łazienki wychodzi się do gabinetu z fotelem w tych gatkach, po schodkach wchodzi się na fotel a tam ma się nogi trochę rozchylone ale trzyma się je w dół!!!! żadnych upokarzających pozycji!!! tylko jak się już leży wygodnie to cały fotel niczym dentystyczny odchyla się w tył wiec Pani doktor ma dobry dostęp. Wiecie jak bardzo taka pozycja i te spodenki poprawiają komfort psychiczny! Czujesz się jak kobieta traktowana z szacunkiem i intymnością a nie jak krowa podczas wizyty weterynarza. Pani doktor Rozpina suwaczek, bada... U mnie nie stwierdziła żadnych nieprawidłowości z których miało być to krwawienie wiec zeszłam z fotelika poszłam do łazienki ubrałam się i wróciłyśmy do biurka i dostałam karteczkę z przepisanymi lekami. Potem idzie się do holu i tam czeka się na wyświetlanie numerka. Podchodzi się płaci (mnie to z lekami kosztowało 90zł)i podchodzi się do kolejnego okienka gdzie te leki wydają.
Dodam też że w szpitalnych poczekalniach napoje są bezpłatne - woda kawa i herbata.
Aaaa, tu nie ma recept na leki i są dużo tańsze. Oczywiście niektóre są wycofane czy wydawane tylko w szpitalach.
Szybko sprawnie i po ludzku da się i to w niby w "trzecim świecie" który to termin, swoją drogę, absolutnie nie pasuje do tego krajuMatylda36, nika86, mychowe, kalitria lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Akurat z Pl mam abonament medyczny i tam prowadzenie ciąży jest bezpłatne centra też są nowoczesne wiec nie jest tak źle jednak jest bardziej pod lekarza wszystko niż pod pacjenta.
Nie wiem oczywiście jak wygląda tu prowadzenie ciąży, pobyt w szpitalu czy poród.
Ogólnie o Azji mało mamy informacji i to raczej przedstawianej jako biedna cześć świata... bardzo dużo w tym zakłamania. Tu żyje się wygodniej zdecydowanie niż w Pl i bezproblemowo jeśli oczywiście przestrzega się prawa
Jednak tęsknota za rodziną i przyjaciółmi sprawiła że w grudniu wracam do Pl na kilka miesięcy a potem... zależnie od sytuacji
Ale szczerze jakbym mogła sprowadzić rodzinę tu to nie ruszałabym się stąd :)i chciałabym aby do grudnia udało mi się zajść w ciąże najlepsza pamiątka z podróży
nika86 lubi tę wiadomość
-
Chiang Mai, tylko pozazdrościć takiego humanitarnego podejścia do pacjentki:P Ja po ostatniej wizycie na NFZ mam mega traume... W gabinecie nie było żadej, ścianki/zasłonki/drzwi pomiędzy biurkiem a fotelem do badania, że o prysznicu czy parawanie nie wspomnę. Lekarz kazał mi się rozebrać do badania i w momencie kiedy stałam z gołą pupą weszła pielęgniarka z czyjąś kartą otwierając drzwi na korytarz pełen ludzi... WRRR... do tej pory robi mi się gorąco na to wspomnienie Od tamtej pory chodzę głównie prywatnie albo na Fundusz ale do zaufanego i sprawdzonego lekarza...
-
nick nieaktualnyWitam
jestem nowa na forum, choć z ovufriend korzystam już od pół roku. W grudniu 2012 poroniłam i od stycznia staram się znów zajść w ciążę. Na razie niestety ze skutkiem żadnym Czasem już tracę nadzieję (a dokładniej gdy tempa zaczyna spadać i wiem że @ już się czai na mnie) ale nie ustaję w staraniach.
Miriam, rabarbarka, nika86 lubią tę wiadomość
-
Kiedyś czytałam taką książkę Tao sypialni nie pamiętam jej dobrze bo to było wieki temu ale tam mieli takie ładne podejście. Np macica to "pałac dzieci" a miesiączka to nie żadne przekleństwo tylko "remont pałacu dzieci"
to podejście daje więcej sił. Pokochajcie swoje rytmy, zaufajcie że czasem trzeba poczekać... bo nasz organizm nie jest gotowy i do zapłodnienia nie dochodzi bo mogło by się to skończyć poronieniem albo jak już poronimy wcześnie warto pamiętać że choć to okrutne myśli jednak prawda jest taka że najczęściej organizm odrzuca uszkodzone płody. Nie oszukujmy się ile z nas chciało by urodzić bardzo chore dzieci?Miriam, zeloth, nika86 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny