Nowe staraczki 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Hej łaski&, wracam ponownie. W czerwcu udało mi się ujrzeć 2 kreseczki. Tym razem doszliśmy do etapu serduszka i pół centymetrowego maleństwa. I serduszko już nie bije. 2 strata. Czy ktoś ma podobnie? Na jakie badania / leczenie się zdecydował? Pomożecie?7tydz [*]
8t3dz serduszko przestalo bić
Hashimoto-hiperprolaktynemia
Mutacja MTHFR_677C-T hetero i PAI 1 homo -
Niki_87 wrote:Cześć dziewczyny,
Dołączyłam, bo w grupie raźniej. Staramy się o dzidziusia od 3 cykli. Myślalam że zajść w ciążę jest dużo łatwiej. Byłam u ginekologa myślałam że zleci mi jakieś badania ale nic z tych rzeczy. W pierwszej kolejności ma przebadać nasienie mój partner. Na usg z kwietnia widać było piękny pęcherzyk owulacyjny. Powiedział, że szkoda że nie został zaplodniony. Ale wtedy jeszcze się nie staraliśmy. Jeśli jego wyniki będą ok to mogę mieć niedrozne jajowody. Mam się zgłosić z wynikami partnera za 3 miesiące i się nie stresować. Ale to jest tak długo. I nie wiem co robić. Dlaczego nie zlecił badania hormonów?7tydz [*]
8t3dz serduszko przestalo bić
Hashimoto-hiperprolaktynemia
Mutacja MTHFR_677C-T hetero i PAI 1 homo -
PaolaD wrote:Hej łaski&, wracam ponownie. W czerwcu udało mi się ujrzeć 2 kreseczki. Tym razem doszliśmy do etapu serduszka i pół centymetrowego maleństwa. I serduszko już nie bije. 2 strata. Czy ktoś ma podobnie? Na jakie badania / leczenie się zdecydował? Pomożecie?
Cześć kochana jesteśmy na nowe staraczki 2018r gdzie Cię serdecznie zapraszam, na pierwszej stronce wrzuciłam najważniejsze badania. Poczytaj o trombofilii bo to tez jest przyczyna (niejedyna) strat w tak szybkim czasie (badanie homocysteiny plus testy gen).[/url] -
Witajcie,
Staramy się z mężem od 11 cykli...bezskutecznie.
Ja mam Hashimoto, mąż wg androloga nieznaczne problemy z aglutynacją i ruchliwością- które można poprawić suplementami. Mąż bierze Mace, Selen, L - Karnityne, pyłek kwiatowy i salfazin. Ja euthyrox na wyrównanie tsH, jod, selen, wit D i kwas foliowy.
Naprawdę dbamy o siebie, zero alkoholu( z wyjatkiem czerwonego wina na poprawe endo w moiom przypadku). Na początku braliśmy to lekko 'moze nie tym razem, moze cos tam nie wyszlo', ale teraz ja jestem już bezsilna. Miałam 5 monitorowań cyklu, Cykle ma roznie od 25 do 28-29 dni. Na monitoring wybtralam się 8dc. Pęcherzyk 13 mm endo 8,1 super. Dostałam estrofem mite 4x1 tab od 8-11 dc. 12 dc czyli dzis monitoring- lewy jajnik na ktorym byl pecherezyk ok 13 mm znow był ale zapadniety. Pojawił się pecherzyk 13 mm na prawym jajniku ktorego poprzednio lekarz nie widział....
Mam przyjsc w piatek ponownie. Nie widze mozliwosci zeby jeszcze z tego cos wyszlo...
W ostatnim cyklu w 21 dniu badałam prolaktyne 16,76 ng/ml oraz progesteron 13,9 ng/ml.
Plan gina jesli teraz nic nie wyjdzie 3 x cykl staran z clo i pozniej droznosc....
Jesli to nic nie pomoze to inseminacja...
Powiem tak mam już tego serdecznie dosyć jestem raczej skrytą osobą i nie umiem sobie z tym poradzić bo nie lubię o tym rozmawiać i w zasadzie prócz męża nawet nie jestem w stanie o tym rozmawiać. Ciagłe pytania ludzi 'kiedy na was pora' rowniez niczego nie ułatwiają. POwiedzcie co z własnego doświadczenia może pomoc....Ja już tracę nadzieje.Hashimoto -
Hej dziewczyny piszę po raz pierwszy ale jestem tu z wami od ponad roku. Z mężem zaczęliśmy starania prawie 2 lata temu. Już w pierwszym cyklu się udało, niestety w 6tc poronilam... Pozniej już nie było tak łatwo. Dopiero 7cs udało nam się zajść w ciążę. Od 5tc zaczęłam źle się czuc a od 6tc zaczęłam krwawić i miałam silne bóle brzucha. W 9tc wszystko się nasiliło mimo iż brałam cały czas leki na podtrzymanie. Trafiłam do szpitala, tam okazało się, że cieciatko jest wielkości płodu ok 6tyg. czyli nie rozwijało się prawidłowo. Lekarz powiedział, że chciałby mnie pocieszyć ale umie, więc dał mi jasno do zrozumienia, powinnam już się przygotować na najgorsze, jednak mieliśmy wielka nadzieję, że tym razem się uda, tak wielka że nie dopuszalismy tej myśli do siebie. Niestety 2 tygodnie później, przy badaniu usg u mojego gin usłyszałam najgorsza wiadomość jaką kiedy kolwiek usłyszałam : " bardzo mi przykro, ale serduszko już nie bije..." do dziś nie mogę się z tego otrząsnąć, ale nie poddali y się. Zaczęliśmy w drugim cyklu po łyżeczkowaniu (wg zaleceń lekarza). Jesteśmy w trakcie 11 cyklu, jak narazie bezskutecznie już powoli zaczynam wariowac. Oczywiście od kilku miesięcy co cykl mam objawy ciąży, teraz oczywiście też je mam
5dpo - 189
17dpo - 575
19dpo - 1598
22dpo - 5652
25dpo - 17570
03.2010 - córeczka
11.2016 - 6tc (*)
05.2017 - 11tc (*) -
Hej dziewczyny przejdżcie na grupę Nowe staraczki 2018r. jest tam nas więcej i niestety każda ma podobną historię...
My już baaaardzo długo staramy sie z mężem o dzidziusia i nic też nie wychodzi! U nas po roku starań jak poszłam do lekarza to dostałam pakiet badań i mąż nasienie. Moje badania były ok - męża pierwsze śrenie a drugie lepsze. No i nic!!!! Nadal nic nie zaskakuje. Teraz wybrałam sie do endokrynologa, zrobiłam badanie i TSH mam 2,61, czyli troche podwyższone ale kiedyś wcześniej też takie było i gin nie kazał nic z tym robić. Teraz dostałam Euthyrox i zobaczymy czy sie obniży, czy to jest przyczyna braku zajścia w ciąże.... ale najgorsze jest to że wszyscy mówią ze jesteśmy razem zdrowi, że wszystko jest dobrzę, że nie ma sie czym załamywać ale tak kurde nie jest!!! bo przecież tyle się staramy i nic.... rozważam jeszcze klinikę.... choć nie wiem czy mnie na nią stać... trzeba mieć na pewno sporo pieniążków na leczenie a u nas róznie z kasą... ale oczywiście sie nie poddaję wierzę że sie wsytskim nam uda i zaciązymy -