"Odwracacze uwagi"
-
WIADOMOŚĆ
-
doris85 wrote:Hej dziewczyny! Szukam pomysłów czym można by się zająć ,żeby nie myśleć o staraniach - żeby życie toczyło się dalej. Proszę wpisywać propozycje. Nawet niecodzienne:)
sama chciałabym to wiedzieć. Ja próbuje sobie ostatnio wmawiac że nie chce dziecka obrzydzać sobie jakoś to wszystko a szczególnie ciażę, ale nie działa serca się nie oszuka w tych sprawach. Sama chętnie poczytam propozycje innych dziewczyn w tym temacie -
Dla mnie odwracaczem uwagi stało się mierzenie temperatury mam frajdę, że temp rośnie/maleje, że zapisuję co się dzieje z moim organizmem. Podeszłam do tego jak do "projektu", żeby poznać lepiej własne ciało
A prawda jest taka, że ostatnie dni przed @ będę tylko myśleć czy @ będzie czy nie...zielarka, Iwka lubią tę wiadomość
Problem: endometrioza 1st, Hashimoto, słabe nasienie.
3 procedury, leczenie immunologiczne, 6 transferów, 2 straty.
Mała Królewna jest już z nami
Droga do naszego szczęścia: https://szczesliwenieszczescia.blogspot.com/ -
Witam dziewczyny. Jestem tutaj nowa:) Już trzeci miesiąc staramy się z mężem o dzidziusia, a pierwszy z owu:) i jak narazie nic nie wychodzi..staram się na różne sposoby nie myśleć o bobasku, np. udaję, że wcale się nie staram, ale wiem, że sama się oszukuję. Ostatnio pomyślałam, że może zacznę chodzić na masaże relaksujące...
-
mindusia wrote:doris85 wrote:Hej dziewczyny! Szukam pomysłów czym można by się zająć ,żeby nie myśleć o staraniach - żeby życie toczyło się dalej. Proszę wpisywać propozycje. Nawet niecodzienne:)
sama chciałabym to wiedzieć. Ja próbuje sobie ostatnio wmawiac że nie chce dziecka obrzydzać sobie jakoś to wszystko a szczególnie ciażę, ale nie działa serca się nie oszuka w tych sprawach. Sama chętnie poczytam propozycje innych dziewczyn w tym temacie
Racja..serca nie oszukasz:) -
hej fajny temacik ja myślę o wakacjach gdzie pojadę i jak miło spedzę czas z mezem żeby nie myslec o zajsciu w ciaze w tym momencie ;)z dnia na dzien wymyslam sobie jakas robotę w domu jak wracam po pracy
doris85 lubi tę wiadomość
-
Justine wrote:Dla mnie odwracaczem uwagi stało się mierzenie temperatury mam frajdę, że temp rośnie/maleje, że zapisuję co się dzieje z moim organizmem. Podeszłam do tego jak do "projektu", żeby poznać lepiej własne ciało
A prawda jest taka, że ostatnie dni przed @ będę tylko myśleć czy @ będzie czy nie...
no ja myślę,że to nie jest odwracacz uwagi!!! Absorbujesz sie codziennie w mierzenie tempki i w podświadomosci siedzi Ci napewno mysl- po co to robisz???Przecież wiesz po co!!!Żeby poznać swój cykl i żeby wyczaić owulkę i ewentualnie działać w okresie okołoowulacyjnym. Wiem to po sobie bo starałam sie o drugą ciążę 16 cykli ( w tym 15 cykli dzień w dzień mierzyłam tempeaturę, brałam rózne wspomagacze-wiesiołki,castagnusa i inne suplementy, piłam siemię lnianę- cuda wianki dla ciąży sie wyprawia, aby tylko sie udało!!!). Mężowi od listopada dawałam garść witamin codziennie-choć nie miał badanego nasienia i mamy juz w domciu syncia-(w sierpniu skończy 4 latka). z synkiem zaszłam w pierwszym cyklu starań (choć nie powiem-dużo wtedy czytałam o staraniach, kupiłam wiesiolka,ale nie mierzyłam tempki i nie obserwowalam śluzu-tylko kochalismy się co 2 dni od 8 dnia cyklu do 16.). I myslałam ,że i tym razem pójdzie łatwiej, ale się przeliczyłam...I po tych nieudanych 15 cyklach tak sie wkurzyłam, że stwierdziłam,ze rzucam w pieron mierzenie temperatury,obserwowanie szyjki, branie wspomagaczy,meżowi też przestałam dawac witaminy. Łykałam tylko kwas foliowy bo miałam jeszcze listek-powiedziałam sobie,ze jak się skońzy to juz nie kupuje bo po co?Przeciez na pewno mam go w odpowiedniej ilosci skoro łykałam go już 1,5 roku codziennie. To był marze, okres przedświateczny,zajełam sie sprzątaniem, zakupy i dzieki temu ,ze nie mierzyłam tempki nie wiedziałam, który to dzien cyklu. Mielismy tez ciche dni z mężem i nie kochaliśmy się od początku cyklu. Przeprosilismy się dopiero 11 czy 12 dnia cyklu i był seks. I tak co 2 dni. Nie myslelismy wtedy o "robieniu dziecka", nie wiedziałam kiedy owulka i wyobraźcie sobie,że właśnie w tym cyklu nam sie udało . Poczytajcie sobie moje komentarze pod wykresem tam też pisałam co i jak. Wykresu nie prowadzialam, zastrzegłam go zeby nikt nie miał wglądu. A no i ostatnio tu na forum-są bardzo liczne przypadki ciąż- po 1 stosunku lub dwóch czy tak jak mój przykład trzech stosunkach przed owulka. Proponuję rzucić pomiary i zrobić sobie mały post od seksu a mniej więcej kiedy występuje owulka spróbować poserduszkować ze 2-3 razy ale nie codziennie-co 2 dni wystarczy. Powodzenia!!!Makak, doris85 lubią tę wiadomość
-
kopciuszek126 wrote:Justine wrote:Dla mnie odwracaczem uwagi stało się mierzenie temperatury mam frajdę, że temp rośnie/maleje, że zapisuję co się dzieje z moim organizmem. Podeszłam do tego jak do "projektu", żeby poznać lepiej własne ciało
A prawda jest taka, że ostatnie dni przed @ będę tylko myśleć czy @ będzie czy nie...
no ja myślę,że to nie jest odwracacz uwagi!!! Absorbujesz sie codziennie w mierzenie tempki i w podświadomosci siedzi Ci napewno mysl- po co to robisz???Przecież wiesz po co!!!Żeby poznać swój cykl i żeby wyczaić owulkę i ewentualnie działać w okresie okołoowulacyjnym. Wiem to po sobie bo starałam sie o drugą ciążę 16 cykli ( w tym 15 cykli dzień w dzień mierzyłam tempeaturę, brałam rózne wspomagacze-wiesiołki,castagnusa i inne suplementy, piłam siemię lnianę- cuda wianki dla ciąży sie wyprawia, aby tylko sie udało!!!). Mężowi od listopada dawałam garść witamin codziennie-choć nie miał badanego nasienia i mamy juz w domciu syncia-(w sierpniu skończy 4 latka). z synkiem zaszłam w pierwszym cyklu starań (choć nie powiem-dużo wtedy czytałam o staraniach, kupiłam wiesiolka,ale nie mierzyłam tempki i nie obserwowalam śluzu-tylko kochalismy się co 2 dni od 8 dnia cyklu do 16.). I myslałam ,że i tym razem pójdzie łatwiej, ale się przeliczyłam...I po tych nieudanych 15 cyklach tak sie wkurzyłam, że stwierdziłam,ze rzucam w pieron mierzenie temperatury,obserwowanie szyjki, branie wspomagaczy,meżowi też przestałam dawac witaminy. Łykałam tylko kwas foliowy bo miałam jeszcze listek-powiedziałam sobie,ze jak się skońzy to juz nie kupuje bo po co?Przeciez na pewno mam go w odpowiedniej ilosci skoro łykałam go już 1,5 roku codziennie. To był marze, okres przedświateczny,zajełam sie sprzątaniem, zakupy i dzieki temu ,ze nie mierzyłam tempki nie wiedziałam, który to dzien cyklu. Mielismy tez ciche dni z mężem i nie kochaliśmy się od początku cyklu. Przeprosilismy się dopiero 11 czy 12 dnia cyklu i był seks. I tak co 2 dni. Nie myslelismy wtedy o "robieniu dziecka", nie wiedziałam kiedy owulka i wyobraźcie sobie,że właśnie w tym cyklu nam sie udało . Poczytajcie sobie moje komentarze pod wykresem tam też pisałam co i jak. Wykresu nie prowadzialam, zastrzegłam go zeby nikt nie miał wglądu. A no i ostatnio tu na forum-są bardzo liczne przypadki ciąż- po 1 stosunku lub dwóch czy tak jak mój przykład trzech stosunkach przed owulka. Proponuję rzucić pomiary i zrobić sobie mały post od seksu a mniej więcej kiedy występuje owulka spróbować poserduszkować ze 2-3 razy ale nie codziennie-co 2 dni wystarczy. Powodzenia!!!
Masz rację, że nie myślenie o dziecku sprzeyja jego poczęciu Jestem w trakcie 8mego cyklu starań i tak jak w poprzednich cyklach, serduszkujemy się kiedy tylko najdzie nam ochota- nie ma czegoś takiego jak wyczekiwania do owu i seks tylko w dni plodne. Testy owulacyjne robię prawie od początku z uwagi na słabe nasienie mężą i chcemy zmaksymalizować swoje szanse, ale wiem, że problem nie tkwi we mnie i po prostu przyjdzie ten dzień kiedy zobaczę || na teście.
Każda osoba jest inna i sprawia mi wielką przyjemność mierzenie temp- i jak pisałam, mierzę ją by poznać siebie, jak ciało zmienia się podczas cyklu. Wcześniej nie zwracałam na to uwagi, ba, nawet nie wiedziałam kiedy mam dni płodne
Pogodziłam się z tym, że przez przynajmnie 3 cykle fasolki nie będzie z uwagi na nasienie (w trakcie "podkręcania" teraz jest ) i jakoś to będzie. Kolejną kwestią jest, że mierzenie temp jest mniej szkodliwe psychicznie niż wyczekiwania kiedy będzie owu i kochanie się tylko do połowy cyklu "bo trzeba", żeby się udało.
Najważniejsze jest nastawienie, że fasolka będzie, tylko trzeba na nią poczekać. Wiem, że się łatwo mówi, ale po trzech nie udanych cyklach przychodzi faza zwątpienia i próby wspomagania (owu, suplementy itp), po kolejnych 2-3 cyklach jesteśmy zdenerwowane i mamy wręcz obsesję, a później przychodzi pogodzenie się z losem i ciepliwe czekanie tak jak to u mnieProblem: endometrioza 1st, Hashimoto, słabe nasienie.
3 procedury, leczenie immunologiczne, 6 transferów, 2 straty.
Mała Królewna jest już z nami
Droga do naszego szczęścia: https://szczesliwenieszczescia.blogspot.com/ -
ja się godziłam z losem przez 15 cykli-jesteśmy zdrową parą, a jednak sie nie udawało!!!! Nawet raz łezka w oku mi się nie zakręciła z powodu tych nieudanych 15 cykli. I jak dostałam @ 2 marca tak coś we mnie pekło i nie wytrzymałam!!!!Rzuciłam wszystkie fora, pozegnałam się z przyjaciółkami-było mi bardzo przykro jak mi odpisywały, ze będą na mnie czekać jak odpocznę żebym wróciła i wróciłam, ale juz z fasolka po miesiącu.
A co Twój mąż bierze na poprawę nasienia?
Ja swojemu dawałam :
1 tabl. Witaminy E.
1 tabl. musujaca witaminy C 1000 mg
1 tabl. Cynku
1 Mg+B6
Tran.
Podobno witamina C 1000 mg i wit. E działają "Cuda". -
kopciuszek126 wrote:ja się godziłam z losem przez 15 cykli-jesteśmy zdrową parą, a jednak sie nie udawało!!!! Nawet raz łezka w oku mi się nie zakręciła z powodu tych nieudanych 15 cykli. I jak dostałam @ 2 marca tak coś we mnie pekło i nie wytrzymałam!!!!Rzuciłam wszystkie fora, pozegnałam się z przyjaciółkami-było mi bardzo przykro jak mi odpisywały, ze będą na mnie czekać jak odpocznę żebym wróciła i wróciłam, ale juz z fasolka po miesiącu.
A co Twój mąż bierze na poprawę nasienia?
Ja swojemu dawałam :
1 tabl. Witaminy E.
1 tabl. musujaca witaminy C 1000 mg
1 tabl. Cynku
1 Mg+B6
Tran.
Podobno witamina C 1000 mg i wit. E działają "Cuda".
Mój niestety ma problemy z ruchliwością I wcina póki co salfazin, zastanawiam się czy własnie nie dodać mu wit C, ale poczekamy jeszcze do kolejnego badania nasienie i zobaczymy czy leniwce trochę więcej się ruszają
Ja powiem Ci, że też się już pogodziłam, że nie będziemy mieć dzieci. Jakoś nigdy ich specjalnie nie chciałam, ale przyszedł ten czas, że chciałabym się troszczyć jeszcze o kogoś niż tylko o kota i męża
I tak leci 8my cykl, w trakcie badań i leczenia w klinice niepłodności. Ale niestety dopiero w tym cyklu zrozumiałam, że ma być co będzie. A jak nie będzie to jeszcze są inne opcje do rozważenia jak adopcja.Problem: endometrioza 1st, Hashimoto, słabe nasienie.
3 procedury, leczenie immunologiczne, 6 transferów, 2 straty.
Mała Królewna jest już z nami
Droga do naszego szczęścia: https://szczesliwenieszczescia.blogspot.com/ -
Na mnie najlepiej działają spotkania ze znajomymi. Kiedy rozmawiam z innymi ludźmi, interesuję się ich życiem przestaję myśleć o swoich sprawach. Poza tym jeśli jest już bardzo ciężko to zamiast marzyć o dziecku zaczynam marzyc o czymś innym. Nawet czymś abstrakcyjnym:)
-
kopciuszek126 wrote:Justine to na ruchliwość najlepsz witamina C i ja w ogóle bym nie zwlekała z podaniem jej mężowi. Kosztuje ok. 7 zł na 20 dni. Psie pieniądze, a moze pomoże szybciej niż się wydaje. I ta witamina E do tego.
W salfazinie ma juz wit C- 75mg czyli 125% zalecanego dziennego spożycia- sama bałabym się dawać mu mocniejsze dawki... Już wit E je więcej niż powinien- w salfazinie 166%zds i jakiej 110% łącznie z selenem.
w salfazinie jest:
Składnik Ilość ZDS
Witamina C 75 mg 125 %
Cynk 25 mg 166 %
Witamina E 16,66 mg 166 %
Witamina B6 10 mg 500%
Witamina A 150 mcg 18 %
Dodatkowo:
selen 50µg 91%
wit e 12mg 100%
Problem: endometrioza 1st, Hashimoto, słabe nasienie.
3 procedury, leczenie immunologiczne, 6 transferów, 2 straty.
Mała Królewna jest już z nami
Droga do naszego szczęścia: https://szczesliwenieszczescia.blogspot.com/ -
nick nieaktualny
-
Najlepszym odwracaczem uwagi jest mój koń!
Będąc w stajni nie myślę o żadnych problemach, rzeczach do zrobienia.
Przełączam mózg na tryb jeździecki i nic nie jest w stanie wytrącić mnie z tych myśli.
W tym miesiącu było duże prawdopodobieństwo, że jestem w ciąży bo @ spóźniał się 10 dni. Gdy ciągle widziałam tylko jedną kreskę na teście mówiłam sobie, że przynajmniej koń nie pójdzie w odstawkę tylko dalej będziemy mogli sobie rzeźbićbiedronka1982 lubi tę wiadomość
-
a mi z kolei pomaga chwilowe pożegnanie się z owu i forum, dzisiaj 9dc ale od @ tak przez tydzień dałam sobie spokój, co prawda od 5dc zaczęłam mierzyć tempkę ale wchodziłam tylko na chwilę zapisać obserwacje i starałam się nie pisać nic na forum, dzięki temu trochę się zrelaksowałam. teraz czekam na owu, prawdopodobnie jutro, robię wszystko żeby się nie nakręcać, może się uda każdy musi znaleźć swój własny sposób na pozbycie się stresu