Październikowe II kreski
-
WIADOMOŚĆ
-
Nulqa wrote:Dziewczyny... moje szczęście nie trwało długo...
Dziś poszłam do lekarza po zwolnienie, bo miałam silne mdłości i nie byłam w stanie pójść do pracy.
Pani doktor chciała zbadać wszystko.. i długo milczała... bo okazuje się, że serduszko przestało bić...
Jestem w ogromnym szoku, zero bóli brzucha, żadnych plamień..
Pojechałam z mężem do szpitala, jeszcze raz sprawdzili... niestety nie bije, umówilli mnie na za tydzień na wywołanie poronienia + łyżeczkowanie... I póki co mam czekać na termin w domu... Pewnie następne starania dopiero w 2019...
Jestem załamana... Nie dociera to do mnie..
I to wszystko w momencie kiedy zaczęłam się cieszyć, że wszystko już będzie dobrze ...
Najpierw synek w 30 tyg. teraz kolejne dzieciątko 9 tc.
Mam dość.. ;((((((
Nulqa nic co powiem nie pomoże ale dużo siły Ci życzę i mocno tule to ogromna tragedia ale wierze ze będzie Ci dane tulić swoje dzieciątko -
Nulqa i speakyourmind93 dziewczyny po burzy zawsze wychodzi słońce, pewnie nie będzie to dziś ani jutro, ale wierzę, że ono dla Was wzejdzie, trzymajcie się dziewczynki.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 października 2018, 18:43
speakyourmind93 lubi tę wiadomość
-
iness00 wrote:Nulqa i speakyourmind93 dziewczyny po burzy zawsze wychodzi słońce, pewnie nie będzie to dziś ani jutro, ale wierzę, że ono dla Was wzejdzie, trzymajcie się dziewczynki.
Ja przezylam to juz rok temu i wlasciwie pare miesiecy zajelo mi zeby stanąć na nogi i tak z dnia na dzien coraz lepiej. Rocznice przezylam masakrycznie. Prawda jest ze czas goi rany, ale nie zagoją sie nigdy do konca... Nulqa Bardzo, bardzo mocno tule -
Hej dziewczyny
Staram się was nadrabiac. Gratuluję wszystkim zafasolkowanym i trzymam kciuki za resztę. Pięknie się zapowiada
Nulqa...tak mi przykro, razem na wrześniowych zafasolkowalysmy... Ja to przeszłam w tamtym roku w 11tc, teraz jestem w końcówce 10tc i zaczęłam dziś panikowac po tym co się u Ciebie wydarzyło. Myślałam, że jeśli nie mam plamien i boli brzucha jak wtedy to wszystko jest ok. Kilka razy dziennie dokładnie oglądam bieliznę. A tu proszę... Bez objawów. Masakra...
Jutro mam wizytę, chyba dziś spać nie będę! Serce wali mi jak młotem. Będę się modlić, żeby jutro znów usłyszeć serduszko....
5dpo - 189
17dpo - 575
19dpo - 1598
22dpo - 5652
25dpo - 17570
03.2010 - córeczka
11.2016 - 6tc (*)
05.2017 - 11tc (*) -
Nulqa wrote:Dziewczyny... moje szczęście nie trwało długo...
Dziś poszłam do lekarza po zwolnienie, bo miałam silne mdłości i nie byłam w stanie pójść do pracy.
Pani doktor chciała zbadać wszystko.. i długo milczała... bo okazuje się, że serduszko przestało bić...
Jestem w ogromnym szoku, zero bóli brzucha, żadnych plamień..
Pojechałam z mężem do szpitala, jeszcze raz sprawdzili... niestety nie bije, umówilli mnie na za tydzień na wywołanie poronienia + łyżeczkowanie... I póki co mam czekać na termin w domu... Pewnie następne starania dopiero w 2019...
Jestem załamana... Nie dociera to do mnie..
I to wszystko w momencie kiedy zaczęłam się cieszyć, że wszystko już będzie dobrze ...
Najpierw synek w 30 tyg. teraz kolejne dzieciątko 9 tc.
Mam dość.. ;((((((
Bardzo mi przykro trzymaj się. -
speakyourmind93 wrote:Ja przezylam to juz rok temu i wlasciwie pare miesiecy zajelo mi zeby stanąć na nogi i tak z dnia na dzien coraz lepiej. Rocznice przezylam masakrycznie. Prawda jest ze czas goi rany, ale nie zagoją sie nigdy do konca... Nulqa Bardzo, bardzo mocno tule
speakyourmind93, Nulqa lubią tę wiadomość
-
fiorella82 wrote:Dziewczyny, jak robicie test obu i wychodzi wam pozytyw, to się na tym opieracie i działacie, czy powtarzacie testy? Pytam bo robiłam testy LH pierwszy raz w tym miesiącu i stwierdziłam że jak jest siedem to siedem wykorzystam dzień po dniu. No i na razie 6/6 w ciągu 6 dni wyszły pozytywnie. Ja mam generalnie wysokie LH ( w 3-4 DC miałam 17, potem po leczeniu metforminą spadło do 11 w 3 DC). Prawdopodobnie są u mnie po prostu niemiarodajne te testy, ale ciekawa jestem jak to jest z tymi testami już po Owulacji, rozumiem że powinny wychodzić negatywnie?
Teoretycznie powinno się opierać na pierwszym pozytywnym teście i nie robić ich więcej. Poziom LH jest maksymalny bezpośrednio przed owulacją i później spada, więc testy powinny "blednąć". Jeśli masz wysoki poziom LH, to pewnie, tak jak piszesz, testy nie będą do końca wiarygodne...
Ale natura to nie matematyka. Jakiś czas temu pisałam tu o tym, że testy owulacyjne wychodzą mi pozytywnie przez kilka dni pod rząd. Dziś minął 10 dzień, test nadal pozytywny, a objawów owulacji póki co nie było. Wybrałam się na usg i lekarz zauważył w zatoce płyn po pękniętym pęcherzyku, a w drugim jajniku... pęcherzyk, który powinien pęknąć lada dzień. To chyba rozwiązanie zagadki moich pozytywnych testów... Ale jeśli dojdzie do pęknięcia drugiego pęcherzyka kilka dni po pierwszym, to ja już naprawdę nic nie rozumiem...
nulqa - przykro mifiorella82 lubi tę wiadomość
-
XxMoniaXx wrote:Dzia jest dzien dobrych wiesci gratulacje dziewczynki
U mnie test owu powtorzony i mega pozytywny !
Tylko szkoda ze maz taki codziennie eksploatowany przeze mnie i ciekawe jak z naszym nasieniem. Jeszcze dzis planuje i jutro pobaraszkowac i czekac do konca miesiaca . nie lubie tego czekania i tylko sie czlowiek skupia na kluciach brzucha -
Nulqa wrote:Dziewczyny... moje szczęście nie trwało długo...
Dziś poszłam do lekarza po zwolnienie, bo miałam silne mdłości i nie byłam w stanie pójść do pracy.
Pani doktor chciała zbadać wszystko.. i długo milczała... bo okazuje się, że serduszko przestało bić...
Jestem w ogromnym szoku, zero bóli brzucha, żadnych plamień..
Pojechałam z mężem do szpitala, jeszcze raz sprawdzili... niestety nie bije, umówilli mnie na za tydzień na wywołanie poronienia + łyżeczkowanie... I póki co mam czekać na termin w domu... Pewnie następne starania dopiero w 2019...
Jestem załamana... Nie dociera to do mnie..
I to wszystko w momencie kiedy zaczęłam się cieszyć, że wszystko już będzie dobrze ...
Najpierw synek w 30 tyg. teraz kolejne dzieciątko 9 tc.
Mam dość.. ;(((((( -
speakyourmind93 wrote:Ja przezylam to juz rok temu i wlasciwie pare miesiecy zajelo mi zeby stanąć na nogi i tak z dnia na dzien coraz lepiej. Rocznice przezylam masakrycznie. Prawda jest ze czas goi rany, ale nie zagoją sie nigdy do konca... Nulqa Bardzo, bardzo mocno tule
speakyourmind93 lubi tę wiadomość
-
iness00 wrote:Kochana brak mi słów, żeby sobie wyobrazić to co czujesz, przez co przechodzisz i to po raz drugi, cholernie ciężkie są takie sytuacje... Ja mam wrażenie, że czas nie goi ran, tylko pozwala nam się z nimi oswoić i przyzwyczaić do tego co nieodwracalne i na co wpływu nie mamy, ale tak jak piszesz, ból pozostaje na zawsze. Ściskam Cię mocnooooooo
Kochana moze zle napisalam a moze zle mnie zrozumiałaś, poronienie mialam jedno, rok temu, potem w styczniu ciaza biochemiczna. Dziękuję za podtrzymujace na duchu slowa :-* Teraz mam nadzieje, bedzie tylko lepiej! -
przedszkolanka:) wrote:Co u Ciebie Kochana?;*
Pewnie zauważyłaś ze Was podczytuje Dostalam okres 30 wrzesnia, w 37 dc wiec nie zapisałam sie na październikowe testowanie z mysla, ze przeciez okres dostanę pewnie jakoś w listopadzie. Forum czytalam, nie udzielajac sie, troche zluzowalam. I... niewiarygodne. 15 dc test ovu pozytywny, sluzu tyle jak przez ostatnie pol roku razem wziete! Typowo plodny,rozciagliwy ze hoho A co najbardziej dla mnie ważne, pierwszy raz od 10 msc BRAK plamien przed ovu!!! Dzis 17 dc, wczoraj jeszcze test ovu pozytyw, dzis juz blaknie. Nie wiem dokładnie kiedy owulacja byla, ale w porównaniu do ostatnich cykli (21-23 dc) to i tak jakis postęp. Takze mialam sie nie nastawiac, a przez to wszystko kiełkuje nadzieja, ze moze jednak tym razem sie uda?...przedszkolanka:), Ariette1983 lubią tę wiadomość
-
Menka888 wrote:Hej dziewczyny
Staram się was nadrabiac. Gratuluję wszystkim zafasolkowanym i trzymam kciuki za resztę. Pięknie się zapowiada
Nulqa...tak mi przykro, razem na wrześniowych zafasolkowalysmy... Ja to przeszłam w tamtym roku w 11tc, teraz jestem w końcówce 10tc i zaczęłam dziś panikowac po tym co się u Ciebie wydarzyło. Myślałam, że jeśli nie mam plamien i boli brzucha jak wtedy to wszystko jest ok. Kilka razy dziennie dokładnie oglądam bieliznę. A tu proszę... Bez objawów. Masakra...
Jutro mam wizytę, chyba dziś spać nie będę! Serce wali mi jak młotem. Będę się modlić, żeby jutro znów usłyszeć serduszko....Menka888 lubi tę wiadomość
-
aha, dodam ze te plamienia nie byly takie typowo okoloowulacyjne, bo byly silne, obfite i czasem az ok 7 dni przed ovu. I bardziej takie mocne brudzenia niz plamienia nie laczylabym tego z ovu raczej moje zaburzenia hormonalne, co widac wciaz bo braku ciazy i wypryszczonej ostatnio twarzy