PCOS - walka o dziecko

Hej, jestem tutaj nowa. Mam PCOS całe życie. Po dwóch latach starań zaszłam naturalnie w ciąży i mam teraz rocznego synka. Staram się teraz o drugie.
Szukam grupy wsparcia PCOS, kiedy lekarz mówi Ci, że nic się nie da zrobić a okres przez pół roku nie przychodzi...
U mnie po porodzie CC po ponad roku dalej nie mam miesiączki.

Podzielcie się swoimi doświadczeniami z PCOS

Hej, ja jestem na początku swojej drogi z PCOS. Po odstawieniu tabletek lekarz zdiagnozował u mnie PCOS, powiedział, że to nie jest wina tabletek aczkolwiek wcześniej nie wykryto tego u mnie na usg (przed braniem tabletek).. Dodatkowo endokrynolog zdiagnozował niedoczynność tarczycy i Hashimoto. Aktualnie zmieniłam styl życia, wprowadziłam dietę o niskim IG, więcej ruchu i suplementów. We wrześniu chcemy zacząć starania o pierwsze dziecko 😊 Wiem, że przy PCOS ciężej zajść w ciąże ale mam nadzieje, że się uda 🙏

Odnośnie miesiączki to też nadal czekam.. Aczkolwiek cierpliwości coraz mniej ale wiem, że organizm potrzebuje trochę czasu aby wrócić do normy po tabletkach anty. Lekarz zaproponował, aby teraz znowu wrócić do tabletek i we wrześniu odstawić i starać się intensywnie przez 2 miesiące - podobno wtedy łatwiej zajść w ciążę. Ale szczerze? Nie chcę brać bo na wielu grupach dziewczyny z PCOS weszły w remisje poprzez zdrowszy tryb życia. Mam mętlik w głowie

Ja brałam tabletki przez kilka lat i szczerze mówiąc lepiej czułam się bez, głównie psychicznie. Ja zaszłam w pierwszą ciążę jak dużo się ruszałam i trzymałam zdrowa dietę. Brałam wtedy też niepokalanek. Z tego co wiem, nie można go stosować przy karmieniu piersią, więc obecnie jestem tylko na Ovarinie.

Tak dokładnie, teraz o niebo lepiej się czuję bez pomimo diagnozy PCOS. Ja również brałam Ovarin a teraz zaczęłam brać ogestan inozytol 4000

Dużo się ruszasz? Zastanawiam się ile aktywności to jest wystarczająco, a ile za duzo, żeby nie przesadzić. Pracuje dużo w ogrodzie

Mam pracę siedzącą więc niestety w ciągu dnia bardzo mało.. Po pracy staram się nadrobić. Dietetyczka powiedziała, że przy mojej pracy powinnam robić ok 6 tys kroków dziennie. Czasami mi to wychodzi a czasami nie. Wcześniej jak nie wiedziałam o chorobie to ćwiczyłam na siłowni ale efekt był odwrotny i tyłam 🤦‍♀️ Podobno dla nas lepsze są spacery, bieganie, pilates itp. Teraz częściej chodzę na spacery żeby dobić kroki, czasami pobiegam. Raz w tygodniu chodzę na zdrowy kręgosłup/pilates. Wszędzie gdzie mogę to chodzę piechotą i to chyba najlepiej się sprawdza 😊

Jeśli nadal karmisz piersią, to brak okresu wcale nie musi być związany z PCOS 😉 Ja nie mam PCOS, a podczas kp nie miałam okresu aż rok i 3-4 miesiące, przy obu synach 😉 Lekarz nie widział w tym nic niepokojącego, po prostu u niektórych kobiet kp tak skutecznie jajniki wygasza. Moim zdaniem powinien Cię obejrzeć lekarz, być może zleci też zbadanie hormonów.

Ja jestem na początku swojej przygody z PCOS. I też suplementuję Ogestan 4000 i inne suple. Jestem po jednym poronieniu

Niestety, u mnie PCOS jest wielkie na obu jajnikach, ostatnio ginekolog mi pokazywał jak mocno to widać.
Ciekawe, bo miałam na ostatnim USG widoczne duże endometrium i gine uważał, że to znak ciąży lub okresu a ani to ani to się nie pojawiło.

Bardzo mi przykro. Nie wyobrażam sobie co czujesz.
Trzymam za ciebie kciuki

PCOS, insulinooporność, niedoczynność tarczycy.
Na początku, krótko po diagnozie zaczęłam brać metformię i antykoncepcję- najlepszy czas mojego organizmu. Schudłam, wszystkie objawy się wyciszyły, nie miałam problemów z wypadaniem włosów, skórą i takimi tam.
Po odstawieniu tabletek i rozpoczęciu starań- moje ciało przeżywa istny roller-coaster... Dostałam antykoncepcję na dwa miesiące na wyciszenie objawów, żeby potem "zaskoczyć". Wcześniej cykl z letrozolem, niestety zamiast jednego pęcherzyka urosło ich dużo i żaden nie był dominujący.
Teraz trzeci dzień biorę letrozol i zobaczymy, co się będzie dalej działo...

Cześć dziewczyny, ja jestem po kontroli u lekarza i wyniki krwi znacznie się poprawiły (spadło tsh) ale nadal nie dostałam miesiaczki. Mój endokrynolog przepisał mi dodatkowo lek Glucophage. Stosowałyście to może? No i powiedział jeszcze żeby jednak wziąć duphaston żeby wywołać miesiączkę bo to już 61dc

Widzę właśnie ze też bierzesz Glucophage. Nadal stosujesz czy już nie?
Ja nie mam cukrzycy ani insulinoopornosci ale lekarz mimo to przepisał mi ten lek ale to chyba że względu na obecność metforminy

Glucophage (czyli metformina) przepisuje się czasem na 'samo PCOS', ponieważ może polepszyć jakość komórek jajowych przy PCOS. Jednak jest go syntetyczny lek i w dłuższej perspektywie może uszkadzać wątrobę i wpływać na organizm. Dlatego lepiej stosować Inozytol, berberynę, odpowiedni poziom wit D, ruch i dietę niskowęglowodanową, przeciwzapalną, miętę i wyeliminować stres, ale metformina może przynieść efekty o wiele szybciej niż 'witaminki'. Czasem nawet to nie wystarczy, więc nie ma też co walczyć w nieskonczność i zgłosić się na stymulację owulacji, bo bez niej i tak nic nie wyjdzie. A w rozwiązanie tabletek anty + później intensywne starania to jak dla mnie nieśmieszny żart, czekałam na pierwszy okres ponad 60 dni i na każdy kolejny też, a każdy cykl był bezowulacyjny mimo, że coś tam kiedyś sobie rosło, a testy owulacyjne były pozytywne prawie cały cykl

Hej dziewczyny,
w ramkach walki o maleństwo przy PCOS szukam jako wsparcia pozytywnego doświadczenia kobiet, które zaszły w ciąże z PCOS i miały udany poród.

bardzo Cię rozumiem i uciskam, mam to samo niestety (
Gdyby mogłaś się podzielić (jeżeli tylko się czujesz komfortowo), jak potem wygląda droga odnowienia organizmu, czy lekarze podają jakieś prognozy, kiedy można starać się ponownie?

Hej , u mnie dwoje dzieci przy PCOS , pierwsze w wieku 20 lat totalna wpadka , drugie częściowo planowane bo brałam co przyniesie los, ale bez chorobliwego starania się.
Miesiączki mam od zawsze nieregularne , przy szczęśliwych cyklach wychodzi że zaszłam w ciążę około 60 dnia cyklu .
W październiku odstawiłam AH , po 30 dniach dostałam miesiączkę - totalny szok , myślałam że się naprawiłam 😂. a to był tylko żart losu , bo od listopada do dziś kolejna się nie pojawiła . Od marca biorę glucophage , inozytol , Wit D3.
Tak koło 23-24 maja wydawało mi się że mogę mieć owulację , śluz płodny się pojawił ( a wcześniej totalna susza ) w poniedziałek 26 lekarz stwierdził że owulacja była, więc zakładam że właśnie te kilka dni wcześniej. Robiłam test ale na razie bielsze nie będzie . Zatestuje jeszcze koło weekendu, ale nie czuje żeby miało się coś zmienić.

Trzymam mocno kciuki za Ciebie! Dzięki że się podzieliłaś swoim doświadczeniem

Cześć pcos-ki ❤️
Wszystkie się zrozumiemy na tym wątku, bo jednak życie z niedziałającymi jajnikami jest mega frustrujace... Ja po 5x stymulacji Lamettą i Pabi-dexamethasonem miałam przez chwilę nadzieję że coś zaskoczyło i w końcu doczekam się regularności, bo rzeczywiście 2 kolejne cykle bez wspomagaczy były 36 dniowe... Jednak obecnie jest jazda bez trzymanki, generalnie nie wiem co się dzieje, bo od 10 dni mam plamienia różnej intensywności, więc albo to dziwaczny okres albo 80 dzień cyklu, tylko po prostu plamię.
Przyzwyczajona do życia z tym schorzeniem narazie nie panikuję, ale poczekam jeszcze dzień/dwa i umówię się do gina żeby jakoś ogarnąć ten cykl 🤔

Nigdy żaden lekarz nie proponował mi nawet duphastonu, nie wiem nawet jak dokładnie się go przyjmuje i jak działa, jedynie tutaj z forum... Może tym razem powinnam przyjmować?

Trzymam kciuki za was wszystkie ❤️