plemniczka, staraczka i tyśka
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnya-koczek wrote:Libra wrote:a-koczek wrote:Libra wrote:a-koczek wrote:Libra a jak tam dzis twoje piersi
tak samo jak wczoraj... mrowienie i uczucie jakby się kurczyły:) i swędzą!
i @ idzie, bo mnie brzuszysko napitala:p ach ta czerwonka niekulturalna... przyłazi nieproszona
myślałam że juz może rosną
zawsze w tym momencie cyklu miałam takie spore, że się nie mieściłam w moich większych stanikach... a teraz na odwrót... ciekawe czy to czasem nie za sprawą castagnusa... może uspokoił mi te skoki prolaktyny i dlatego mam takie odczucia...
bo ja dużo wczoraj o nich mysłałam (haha) i wysnułam taką teorie: progesteron min odpowiada za rozrost gruczołów i od momentu zagnieżdzenia gwałtownie rośnie ale przedsamym zagnieżdzeniem troche spada wiec i piersi moge troche spasc ale pozniej wzrasta wiec powinny juz rosnac . ale to tylko takie moje przemyslenia
hehehe... dzięki:) ale mnie pocieszać nie trzeba... w tym cyklu ciąży nie będzie - przynajmniej u mnie - jestem pewna na 99%... 1% pozostawiam na cud:) -
Chciałam tylko poinformować was, że miałam samoistne poronienie. Nie wiem kiedy będziemy mogli zacząć starania znów, zapytam lekarza za tydzień. No i nie wiem jeszcze czy dalej będę korzystać z tego portalu, mierzyć tempki itp. Pozdrawiam i na razie znikam. Jak będę mieć siłę to znów się pojawię
-
nick nieaktualnynutka wrote:Chciałam tylko poinformować was, że miałam samoistne poronienie. Nie wiem kiedy będziemy mogli zacząć starania znów, zapytam lekarza za tydzień. No i nie wiem jeszcze czy dalej będę korzystać z tego portalu, mierzyć tempki itp. Pozdrawiam i na razie znikam. Jak będę mieć siłę to znów się pojawię
no kur...wa.... co jest grane? co się dzieje? skąd tyle poronień!!!
nutka... brak słów... <tulam>:*
idę, bo normalnie mnie głowa rozbolała:( nie mam siły:(
papa dziewczęta... -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyGDYBYŚ TU FEDRUNIA JESZCZE ZAJRZAŁA...
Fedra moja Ty kochana...byłaś ze mną w tych dobrych i złych chwilach....pocieszałaś, śmiałaś się ze mną...jednak Fedrunia kochanie ja jestem tu czy tam, Ty wiesz...zawsze możesz napisać...wykrzyczeć się...ponarzekać na obrzydliwy los...ale mam też nadzieję, że kiedyś nieśmiało napiszesz, że stał się cud...bo jak wiesz cuda dotyczą wielu z nas i w rzeczywistości one częściej się zdarzają aniżeli my je zauważamy...tulę mocno Fedrunia...
Libra lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJestem Kaja, jestem...
Do nutki:
Kochana przytulam Cię mocno...jeszcze będzie dobrze...odpocznij i wróć silniejsza...wierzę, że się uda...wiem to...i tak jak inne kiedyś napiszesz, że stał się cud...bo jak wiesz cuda dotyczą wielu z nas i w rzeczywistości one częściej się zdarzają aniżeli my je zauważamy...będę to powtarzać częściej...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 stycznia 2013, 16:19
Kaja lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyWłaśnie...Wosebka ma poważne problemy, czuję to...widok i szczebiot zafasolkowanych mam nie sprzyja spokojowi i oczekiwaniom...a gdy z miesiąca na miesiąc wypala się coraz bardziej nadzieja jest coraz gorzej...
To tak jak ze świeczką...jej knot z czasem się wypala coraz bardziej a wokół niego powstają niekiedy pokłady wosku i jest coraz mniej tlenu, płomień staje się coraz mniejszy, i mniejszy...nagle zrywa się wiatr, zadrży ziemia, zacznie padać...płomyk przygasa...powoli przygasa i jedynie pozostaje dym drażniący nozdrza...
...tak jest być może teraz z Wosebką...tli się jeszcze nadzieja a każda ciąża dodatkowa tutaj, każde gorsze samopoczucie jej męża powoduje, że nadzieja coraz bardziej przygasa...
Wierzę, że kiedyś, nie dziś nie za tydzień ale kiedyś Bóg obdarzy ich małym okruszkiem, zdrowym i wesołym...wierzę w to...bo dopóki ja wierzę, to może ta iskierka nadziei się zachowa...nie wypali doszczętnie...
Podziwiam to wszystko co robi Wosebka dla męża i co jej mąż robi dla niej...bo to działa w dwie strony, miłość potrafi góry przenosić i życzę im by te góry pokanała...Effcia28, Amicizia, Libra, Shagga_80 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyRucia słońce...jesteś pewna tej decyzji?
Widzę, że problem tkwi w czymś całkiem innym...to ja też sobie pójdę...a co tam...problemy trzeba odrzucać, nie warto się z nimi mierzyć...a w pojedynkę to w ogóle będzie każdej łatwiej...zwijam się również...nie ma co...czy utrzyma się ta moja fasola czy nie, nie będziecie wiedziały...w imię czego mam teraz tu zostać, po co Wam głowę zawracać...niech tu wszyscy co najszczęśliwsi zostaną...
Wyście wszystkie powariowały, Wam normalnie odbija z początkiem roku?!
Gdzie te wszystkie hasła, że razem raźniej i, że rozwiążemy wiele problemów?!! Idę, bo dziś to efekt domino...jedna za drugą nas opuszcza...rozumiem i nie rozumiem...ale wiem, że te co ostatnio zaszły w ciążę i im się udało też odejdą, bo poczują się winne tej sytuacji...
mala29_, Effcia28, Libra, Shagga_80 lubią tę wiadomość
-
hej muzarcia zgadzam sie z toba w 100% poprostu dziewczyny maja slaba psykichike i tyle. Noemartw sie kochana daje im tydzien, nie wytrzymaja sluzej bez nas
hi hi hi. Naladuja bateryjki i wruca z nowymi silami
. A co tam u ciebie kochana jam tato sie czuje no i jak wy sie czujecie?
zosia-ktosia, Shagga_80 lubią tę wiadomość
W kazdych aspektach mojego zycia ponioslam poraszke -
nick nieaktualnyNo my,tzn. ja i niedoszła jeszcze fasola na granicy rozstania...muszę czekać...biorę luteinę i plamię....ale o tym nie chciałabym dalej pisać...
Tato już jest zmęczony, sprawdzają czy w tej klatce nie tworzy się ropień a wszystko na to wskazuje...dalej nie wiedzą czy 3. operacja będzie, ale tak na 85% będzie musiała się odbyć, bo ból potworny...