plemniczka, staraczka i tyśka
-
WIADOMOŚĆ
-
Mała wrote:mauysia wrote:Kleopatra wrote:Ja dzisiaj pierwszy dzień jakby mdłości nie odczuwam, ale koleżanka z pracy mówi że wyglądam tragicznie ;p
Ja też czuję że wyglądam tragicznie... WIdocznie to też taki objaw ciążowy.
Aha mój m już wysnuł teorie, że będzie córcia...bo zbrzydłam :-p Tak w 1 ciąży zładniałam i też córciaHehe
e tam to tylko przesądy
-
Teraz z całkiem innej beczki
Wczoraj mój M był na zebraniu wspólnoty mieszkaniowej. Była mowa o tym sąsiedzie, który ma taki burdel w mieszkaniu, że aż robactwo się zalęgło (te nieszczęsne karaluchy) i się rozchodzi na cały pion.
Okazało się, że koleś jest chory psychicznie, a mianowicie jest uzależniony od kolekcjonowania śmieci! Całe mieszkanie ponoć totalnie zagracone, nie da się nawet przejść. Tam mieszka też jego matka, która w ogóle nie wychodzi z tego mieszkania - nie dziwię się, bo pewnie nawet by się nie zmieściła przez korytarz (podejrzewali nawet że ta matka już tam nie żyje, ale wczoraj odezwała się zza drzwi, więc na szczęście żyje). Matka trzyma stronę syna - nie wiadomo, czy on jej nie zastrasza, czy co... W każdym razie ta choroba sprawia, że facet w ogoóle nie widzi, że ma w domu taki burdel! Twierdzi że to są jego rzeczy i nie będzie nic wyrzucał! Stanęło na tym, że ma czas bodajże do końca kwietnia na sprzątnięcie tego szitu, a jak nie to wspólnota wystąpi do sądu o przymusowe leczenie.
A do tego czasu muszę się zaprzyjaźnić z karaluszkami... -
Mała wrote:mauysia wrote:Kleopatra wrote:Ja dzisiaj pierwszy dzień jakby mdłości nie odczuwam, ale koleżanka z pracy mówi że wyglądam tragicznie ;p
Ja też czuję że wyglądam tragicznie... WIdocznie to też taki objaw ciążowy.
Aha mój m już wysnuł teorie, że będzie córcia...bo zbrzydłam :-p Tak w 1 ciąży zładniałam i też córciaHehe
hahahahahaha
dobre -
mauysia wrote:Teraz z całkiem innej beczki
Wczoraj mój M był na zebraniu wspólnoty mieszkaniowej. Była mowa o tym sąsiedzie, który ma taki burdel w mieszkaniu, że aż robactwo się zalęgło (te nieszczęsne karaluchy) i się rozchodzi na cały pion.
Okazało się, że koleś jest chory psychicznie, a mianowicie jest uzależniony od kolekcjonowania śmieci! Całe mieszkanie ponoć totalnie zagracone, nie da się nawet przejść. Tam mieszka też jego matka, która w ogóle nie wychodzi z tego mieszkania - nie dziwię się, bo pewnie nawet by się nie zmieściła przez korytarz (podejrzewali nawet że ta matka już tam nie żyje, ale wczoraj odezwała się zza drzwi, więc na szczęście żyje). Matka trzyma stronę syna - nie wiadomo, czy on jej nie zastrasza, czy co... W każdym razie ta choroba sprawia, że facet w ogoóle nie widzi, że ma w domu taki burdel! Twierdzi że to są jego rzeczy i nie będzie nic wyrzucał! Stanęło na tym, że ma czas bodajże do końca kwietnia na sprzątnięcie tego szitu, a jak nie to wspólnota wystąpi do sądu o przymusowe leczenie.
A do tego czasu muszę się zaprzyjaźnić z karaluszkami...
o kurka, niezły hardcore
Mauysia, kup ten blatanex, wtedy te paskudy zostaną u sasiada, albo pójda do innych sasiadów. -
mauysia wrote:Teraz z całkiem innej beczki
Wczoraj mój M był na zebraniu wspólnoty mieszkaniowej. Była mowa o tym sąsiedzie, który ma taki burdel w mieszkaniu, że aż robactwo się zalęgło (te nieszczęsne karaluchy) i się rozchodzi na cały pion.
Okazało się, że koleś jest chory psychicznie, a mianowicie jest uzależniony od kolekcjonowania śmieci! Całe mieszkanie ponoć totalnie zagracone, nie da się nawet przejść. Tam mieszka też jego matka, która w ogóle nie wychodzi z tego mieszkania - nie dziwię się, bo pewnie nawet by się nie zmieściła przez korytarz (podejrzewali nawet że ta matka już tam nie żyje, ale wczoraj odezwała się zza drzwi, więc na szczęście żyje). Matka trzyma stronę syna - nie wiadomo, czy on jej nie zastrasza, czy co... W każdym razie ta choroba sprawia, że facet w ogoóle nie widzi, że ma w domu taki burdel! Twierdzi że to są jego rzeczy i nie będzie nic wyrzucał! Stanęło na tym, że ma czas bodajże do końca kwietnia na sprzątnięcie tego szitu, a jak nie to wspólnota wystąpi do sądu o przymusowe leczenie.
A do tego czasu muszę się zaprzyjaźnić z karaluszkami...
ja widziałam nie raz w telewizji jak pokazywali jak wlasnie tacy chorzy ludzie kolekcjonuja śmieci w domu.
normalnie szok;/
dobrze ze wspolnota mieszkaniowa w koncu sie za to wzieła.
wspolczuje że jeszcze do kwietnia bedziecie sie meczyc z robalami ;/ -
cześć wszystkim
Mauysia, ale jazda. Tylko trochę długi termin na sprzątnięcie mu dali jak do końca kwietnia... Przecież to 2 miesiące, a jak się zalęgną robale na dobre to naprawdę trudno będzie je wytępić. Pamiętam jak ciocia bujała się z karaluchami i to baardzo długo, i stawiała im takie "domki" gdzie coś je zwabiało i się poprostu przyklejały i zdchały.👩 '85 👦'82
AMH 1.07
07.2015 - 1IUI ❌
08.2015 - 2IUI ❌
01.2022 AMH 0,24
02.2022 Invicta - IVF z KD ❌
02.2022 OVIklinika
03.2022 krótki protokół IVF
31.03.2022 transfer 3dniowca 8AB
8dpt cień cienia, 9 dpt ⏸,
11dpt beta 27,2 13dpt beta 65,5, 15dpt 190,6
11.2022 w końcu jesteś z nami 👧
01.2023 🦀tarczycy
W DRODZE PO RODZEŃSTWO 🙏
10.2024 AMH 0,17
11.2024 krótki protokół IVF -
gocha04 wrote:cześć wszystkim
Mauysia, ale jazda. Tylko trochę długi termin na sprzątnięcie mu dali jak do końca kwietnia... Przecież to 2 miesiące, a jak się zalęgną robale na dobre to naprawdę trudno będzie je wytępić. Pamiętam jak ciocia bujała się z karaluchami i to baardzo długo, i stawiała im takie "domki" gdzie coś je zwabiało i się poprostu przyklejały i zdchały.
Hej Gosiu,
Na początku miało być do końca marca, ale facio prosił, więc dali mu szansę do końca kwietnia. Ale on już od dłuuuugich miesięcy tak zwodzi, więc nikt się nie łudzi, że coś zrobi z tym swoim śmietnikiemPodejrzewam, że przez tę chorobę psychiczną on ma całkiem inne postrzeganie ładu. Wydaje mi się, że wg niego w mieszkaniu jest porządek, "i czego ode mnie jeszcze chcą ci debile?". No, zobaczymy...
Gosiu - prześlesz mi na priva swoje namiary do wysyłki wiesiołka? Dziś mogę nie zdążyć, ale jutro stawię się na poczcie -
Witam laseczki
I znowu w końcu dobrnęłam do końca
Shagguś gratuluję fasolinki jeszcze raz, Ann Tobie również
AGA Twoje pęcherzyki napewno zdążą urosnąć do odpowiednich rozmiarów i wszytko wstrzeli się w czasie, więc napewno będzie dobrze
Odkąd mój brat przyleciał mimo tego, że mam urlop nie mam czasu by z Wami popisać, ale czytam regularnie nie omijając ani jednej strony.
Właściwie to się cieszę, że mnie tu nie było jak czekałyście na wieści od Shaggi bo denerwowałabym się razem z Wami, ale cieszę się, że wszytko ok.
Dora na Twoim miejscu nie brałabym sobie do serca słów ginki wypowiadanych tak wcześnie, bo "może" nie znaczy będzie, więc napewno wszystko niedługo się wyjaśnie i będzie ok, tak więc no stress
Sciskam Was wszystkie życząc miłego dnia :*
Lecę się ogarnąc i znów w traskę, jak tylko będę miała okazję to oczywiście do Was zerknę
Blondi22, Dora, natusia, Shagga_80 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Właśnie Dora chciałam Ci coś powiedzieć. W pierwszej ciąży na tym USG 13-14 tydz. ginekolog mi powiedział że dziecko jest owinięte pępowiną. Boże, co ja przeżyłam. Chodziłam z myślą że moje dziecko może się w każdej chwili udusić! Po 2 tyg. poszłam do innego ginekologa, który stwierdził, że wszystko jest ok, nawet jeśli dziecko było zawinięte to się odwinęło a na tym etapie ciąży często się odwraca więc zawija się i odwija. I co za palant z tego gina?? Po co mi to w ogóle mówił. Tak się denerwowałam że szok a okazało się że niepotrzebnie. Więc Ty tez się nie martw, na tak wczesnym etapie to jest wszystko gdybanie.
Blondi22, Libra, Dora, natusia lubią tę wiadomość
-
No nadrobiłam
więc się Witam z Wami Kochane
od rana jak Was czytam to albo pluje ze śmiechu w monitor albo z Waszego szczęścia łezki mi płyną ehhh
p.s. Nati no ładnie mnie wychaczyłaśWiadomość wyedytowana przez autora: 21 lutego 2013, 10:05
Dodi, Libra, Blondi22, natusia lubią tę wiadomość
17.04.2013 - 29.06.2013 - 11 tydz
2015 Nati
2017 Suzi -
BellaRosa............1.......24lata.........FASOLINKA........lubelskie (2.07.2013) she......................6.......35lat...........FASOLINKA........pomorskie (27.06.2013)
gadgeta..............13......32lata.........FASOLINKA........kuj-pom (29.07.2013)
Dora.....................2......30lat...........FASOLINKA........pomorskie(21.09.2013)
anna_w...............10......31lat..........FASOLINKA.........lubelskie (27.09.2013)
mauysia................5......31lat...........FASOLINKA........wielkopol (10.10.2013)
Shagga_80...........3......32lata.........FASOLINKA........łódzkie (11.10.2013)
Malvinka...............4......25laT…..OCZEKUJE NA POTW….dolnośląskie
ann2224………... 8…..28lat…… OCZEKUJE NA POTW …wielkopolskie
Nina82…………..10…..30lat……OCZEKUJE NA POTW…. śląskie
Libra.....................5..... 30lat............26.02..................łódzkie
Rucia....................16....26lat............02.03..................mazowieckie
kopciuszek126.....15....29lat............01.03..................łódzkie
Amicizia ................2.....26lat...........01.03..................małopolskie
Dodi ......................4.....29lat...........01.03..................śląskie
Muska....................2.....31lat...........02.03..................dolnośląskie
AGA30.................26.....30lat...........06.03..................opolskie
sylwia1985............7......27 lat...........06.03 ............... podkarpackie
kiti.........................5......25lat............12.03..................małopolskie
a-koczek……….... 7 .…32lata…….. 12.03……………war-maz
Beata....................8......29lat............15.03..................mazowieckie
gocha04...............4......27lat............20.03..................mazowieckie
natusia.................4.......27lat............20.03..................kuj-pom
Mała29...............91......29lat............20.03...................Wielka Brytania
Blondi nadal mnie zastanawia dlaczego nie jesteś w tabelce17.04.2013 - 29.06.2013 - 11 tydz
2015 Nati
2017 Suzi -
Hej dziewuchy!
Kleopatra ja Ci powiem, ze pod tym względem mój gin mnie pocieszył akurat ;P Ja wpadłam na genialny pomysł, że "a co będzie jak dziecko owinie się pępowiną???". Zapytałam lekarza a on: jak to? No to się owinie, a potem się odwinie a jak się nie odwinie to i tak przy planowanym cc rzadko się zdarza, ze się coś stanieokazuje się, ze cała masa dzieci jest owinięta pępowiną a dzieci rzadko się duszą a jak się duszą to zazwyczaj podczas porodu (choć zdarza się, ze i w łonie matki). Potem się puknęłam w pustą łepetynę, bo miałam w oczach ciągle pętlę na szyi
a przecież w brzuchu dziecko nie oddycha płucami
więc żeby się dziecko udusiło, to pępowina musiałaby tak się zacisnąć, zeby przepływ się zablokował- przynajmniej ja to tak rozumiem... Ogólnie lekarz mnie uspokoił ;P On biedny to już chyba przywykł do moich dziwnych i katastrofalnych pytań
ostatnio się go pytałam na jakiej zasadzie dziecko sobie o tak o umiera w brzuchu- co do tego prowadzi i takie tam
a ten mi na to: Prosze Pani... większość ciąż już po pierwszym trymestrze to najzwyklejsza w świecie fizjologia. Dlaczego niby ma to się Pani przytrafić? Proszę tak nie myśleć!
On jest ze mną biedny xD
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 lutego 2013, 10:16
Blondi22, Kleopatra, Libra, Fedra, Dodi lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMayuś musicie coś zrobić z tymi karaluchami. Moi dziadkowie mieli z nimi odwieczny problem. Blok lata 50te, większość lokatorów to starsi ludzie, pewnie mało kto dbał o to żeby robactwo się nie zalęgło. Blok 12 piętrowy, zsyp w bloku, pełno szczurów w nim się zadomowiło, więc spółdzielnia go zlikwidowała, ale z karaluchami walczyli do końca swojego życia. Dezynsekcja całego mieszkania, wszędzie narozstawiane lepy, strach było cokolwiek robić w kuchni do jedzenia, bo latały dosłownie wszędzie. Najgorsze, ze one żyją sobie w rurach kanalizacyjnych, z najciaśniejszych zakamarkach i ciężko je wytępić. Niczym pluskwy
-
Rucia wrote:Mayuś musicie coś zrobić z tymi karaluchami. Moi dziadkowie mieli z nimi odwieczny problem. Blok lata 50te, większość lokatorów to starsi ludzie, pewnie mało kto dbał o to żeby robactwo się nie zalęgło. Blok 12 piętrowy, zsyp w bloku, pełno szczurów w nim się zadomowiło, więc spółdzielnia go zlikwidowała, ale z karaluchami walczyli do końca swojego życia. Dezynsekcja całego mieszkania, wszędzie narozstawiane lepy, strach było cokolwiek robić w kuchni do jedzenia, bo latały dosłownie wszędzie. Najgorsze, ze one żyją sobie w rurach kanalizacyjnych, z najciaśniejszych zakamarkach i ciężko je wytępić. Niczym pluskwy
Na razie nic konkretnego nie zrobimy, póki nie rozwiąże się sprawa tego "kolekcjonera"