plemniczka, staraczka i tyśka
-
WIADOMOŚĆ
-
ja się odmawia przez rok... tam masz wszystko opisane, ale mi się cuda zaczęły dziać zaraz po rozpoczeciu odmawiania
Ja dziewczynki musze już uciekac... Nie smućcie się, nie załamujcie. W dzisiejszych czasach medycyna jest niesamowicie rozwinięta i wierzę, że kazda z was doczeka się upragnionego szczęścia :*kiti, gadgeta lubią tę wiadomość
-
pa bella
-
nick nieaktualny
-
a jak tam wasze humorki dzisiaj?
-
kiti wrote:she i jak tam po wizycie?
estem już po - zaliczyłam nawet 2 wizyty w LUX MEDZ'ie najpierw u endokrynologa-ginekologa - dobrze, że poszłam, bo zwiększył mi dawkę Euthyroxu na tarczyce (brałam na zmianę 100 i 125), teraz mam brać 125 codziennie i pojawić się ponownie u za 4 tygodnie.
Powiedział, żebym umówiła się też na wizytę do ginekologa, który będzie prowadził moją ciążę. I udało mi się wbić do babeczki ginekologa. Tak lekko jestem zawiedziona, bo myślałam że mi USG zrobi i już przyjdę do domu do mojego m ze zdjęciem Ale zbadała mnie tylko, powiedziała że macica miękka, ale jeszcze nie jest powiększona. Zapisała mi duphaston (mam brać 2 razy dziennie) i pojawić się u niej za jakieś 3 tygodnie. Nie zapisała mi jeszcze w systemie, że stwierdzono ciążę. Ale powiedziała, że na razie to ciąża biochemiczna. Przeraziłam się trochę bo stanęła mi Anette przed oczami. Ale to też chyba oznacza, że na razie wyniki wskazują na ciążę, ale jeszcze nic nie widać. Zleciła mi mnóstwo badań + mam powtórzyć betę za 2 tygodnie. Trochę dziwna była ta babeczka, ale sympatyczna. Chcę prowadzić ciążę u innej lekarki z LUX MED'u, które ma też gabinet u mnie w bloku, więc w razie potrzeby będę ją miała pod nosemklamka lubi tę wiadomość
-
she bo to wczesna ciąża na razie i na usg za wcześnie także się nie martw na zapas
-
tylko głaskaj brzusio
-
nick nieaktualny
-
dobranoc gadgeta
-
mauysia wrote:rudzielec wrote:Dziełchy zrobiłam betę dzisiaj wieczorem nie wytrzymałam i pojechałam wynik negatywny więc ciąża ewidentnie wyeliminowana. Niechże kurcze ten @ już przyjdzie....
No wiecie ludzie... Co za oszustwo Ciekawe co jest w takim razie na rzeczy. Mam nadzieję, że cokolwiek spowodowało to opóźnienie, da się szybko wyeliminować i zaczniesz nowy cykl z nową nadzieją.
No właśnie masakra cały dzień się miotam i jakoś tak smutno mi -
witam właśnie zaczęłam pracę
gagdetko nie stresuj sie i nie zamartwiaj na zapas nie takie cuda sie zdarzały bedzie dobrze
Ja dzisiaj cały dzień cierpiałam przez ten pęcherzyk ledwo chodziłam teraz sie troche uspokoiło mam nadzieje że pękł
she każda tak ma czekamy na ciąże a póżniej po tygodniu chciałybyśmy żeby dzidzuś był juz z namiklamka lubi tę wiadomość
-
rudzielec a może wybierzesz się do gin to Cię przebada i sprawdzi co jest na rzeczy
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 października 2012, 19:59
-
gadgeta wrote:przyszlam sie do Was wyzalic bo normalnie az mi sie ryczec chce...
odebralam dzis wyniki badan i bylam u gina
fsh - 17 masakra...
mam probowac ale ginka juz mi sie kazala nastawiac sie raczej na in vitro
na pocieszenie mowi ze podobno od przyszlego lipca bedzie refundacja... ale co mnie to obchodzi...?
w przyszlym roku to ja bede juz o kolejny rok starsza....
Kochana a słyszałaś o naprotechnologii? -
widzę rudzielec że brałaś luteine powiedz mi czy wpływała ona jakoś na twoja temperaturę? i czy w związku z jej braniem miałaś jakieś nowe lub bardziej zaostrzone objawy ze strony jajników ?
-
Gadgeta,
nie odbieraj tego osobiście, jednak jako biotechnolog nie mogę napisać Ci taaak in vitro popieram.....
Niestety ludzki organizm to meeega machina a działanie wbrew jej nie jest dobre.
Niestety nie mówi się o tym ponieważ rodzice dzieci pochodzących " z in vitro" nie pozwalają na monitorowanie dorastania, jednakże wiążą się z tym ogromne konsekwencje... Począwszy od ogromnego ryzyka - większego niż w przypadku naturalnego zapłodnienia - chorób genetycznych np retinoblastomy itp. Dodatkowo dzieci te często później są bezpłodne, i jest dużo komplikacji....
Dlatego uwierz mi zamiast zastanawiać się nad in vitro zastanowiłabym się nad adopcją. Jest tyle dzieci które pragną mieć mamusię i tatusia.
Nie zrozumcie mnie źle, każdy ma prawo decydować jak chce i nie będę tego komentować jednak nawet nie zdajecie sobie sprawy z tego jak wielkie jest obciążenie genetyczne takich zarodków. A firmy jak firmy... dostają za to zbyt dużo kasy, żeby mówić o takich dużych zagrożeniach.
Jak byłam ostatnio u jednej pani ginekolog i ona po przeprowadzeniu wywiadu i dowiedzeniu się o wszystkich moich chorobach powiedziała do mnie, spokojnie jeszcze jest in vitro. Wiecie co ja wstałam i wyszłam... brakowało jeszcze żeby od razu dała mi adres do firmy....
Nie wiem czy trafiłyście na dobrego lekarza który wie cokolwiek o naprotechnologii???
Jeżeli będziecie chciały więcej info na ten temat służę pomocą. To tylko tylko chciałam nakreślić troszkę inny punkt widzenia.BellaRosa, mauysia lubią tę wiadomość