plemniczka, staraczka i tyśka
-
WIADOMOŚĆ
-
Dokładnie! Jestem takiego samego zdania Stwierdziłam, że zanim nie spróbuję, zanim nie zobaczę jak wygląda mój wykres to nie będę latała po lekarzach jak kot z pęcherzem i robiła monitoringi czy inne cuda na kiju. Jeśli zobaczę, ze nie zachodzę a wykres nie wskazuje na owulację wtedy się zacznę niepokoić ;P
-
Zosieńko ja wiem, ze starania nie są na pstryknięcie palcem... tylko mi się wydaje, ze rozmyślanie: a może nie wyjdzie, a może jestem bezpłodna, a może poronie, na bank nie uda się w 2 najbliższych cyklach, osoby z nadwagą mają problemy z zajściem- nie prowadzą do niczego dobrego a człowiek się tylko dołuje. Dlatego zanim nie spróbuję, zanim nie zobaczę wykresu nie chcę latać na badania zrobiłam tylko TSH (bo wiem, że z tym mam problem) i toxo- na wszelki wypadek dla świętego spokoju.
-
nick nieaktualnyWiecie co, kilka lat temu, gdy u nas wogole nie bylo mowy o staraniu, wszyscy sie pytali mnie kiedy i dlaczego i ze juz powinnismy... no jakby to byla ich decyzja. Ja nigdy z nikim na te tematy nie rozmawialam, bo uwazam, ze decyzja o dziecku jest tylko i wylacznie moja decyzja. Ale tez nigdy nie mowilam nikomu, ze sie nie staramy... wiec ludzie rzucali komentarze w ciemno... I tak sie zawsze zastanawialam, co jesli bysmy sie wtedy starali mocno, a by nie wychodzilo? Nie wiem, dla mnie to sa strasznie ch.m.kie takie komentarze.
Teraz juz wszyscy na mnie krzyzyk polozyli, i mysla, ze u mnie dziecka wogole nie bedzie, wiec nawet nie komentuja. Nareszcie. -
Zosieńko w pełni się z Tobą zgadzam w dodatku człowiek o niczym innym nie myśli... Ja zawsze byłam optymistką i wiem, ze pozytywne myślenie i nastawienie potrafi zdziałać cuda "jak to? Ja nie dam rady? Jak nie dam jak dam!" To jest moje motto W dodatku wierzę w wizualizację marzeń... kilka razy się sprawdziło to czemu tym razem ma się nie sprawdzić? I mimo, że pewnie za dwa tygodnie będę ryczeć, ze się nie udało to dziś zakładam, ze się uda i koniec kropka
-
klamka docinki ludzi czasem bola bardziej niż fizyczny ból.. ba nawet nie czasem a zawsze.. nie umiem tego wytłumaczyć.. może zazdroszczą, może są zawistni, może po prostu tak umieją żyć - na dogryzaniu innym..
wiem że trudno mówić nie przejmuj się i nie bierz tego do serca, podczas gdy ja biorę sobie każdą uwage nawet bardziej niżeli komplement..
ale kobiety są silne, bardzo silne. a w grupie to juz MEGA silne.. i tego sie trzymajmy.Woseba, BellaRosa, klamka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Swoją drogą jestem pod wrażeniem tego co dzisiaj można zrobić. Mam kupę znajomych (raczej koleżanki moich sióstr, bo w moim wieku mało kto myśli o dziecku mam 24 lata), którzy nie mogli zajsć... i każde z nich jednak ma dziecko Jednym wystarczyły jakieś tabletki, innym inseminacja czy in vitro ale wszystkim marzenia się spełniły I nam też się spełnią Wszystko w odpowiednim czasie
Woseba lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny