plemniczka, staraczka i tyśka
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyU mnie jest fajnie, znaczy jest chlodnawo, ale w porownaniu z pogoda u was, to mamy koniec lata raczej:)
mala tak trzymaj, bo ja wierze, ze w koncu sie uda... macie teraz fajna lekarke, ktora wam napewno pomoze:)
bellarosa, bierz przyklad z malej, i popatrz na wykresy, ze nie zawsze musi byc skok... wazne jest jak teraz temperatura sie zachowa... jesli bedzie szla w gore, to znaczy ze wszystko okej. Miej troche wiary we wlasne cialo:) -
wiecie co kochane.. tak ostatnio miałam chyba refleksyjny czas.. dużo myślałam o tym co mnie otacza, o swoich marzeniach, o rodzinie.. i doszłam do wniosku że chyba nie wiem czego ja chcę w życiu i że powinnam sie leczyć u psychologa..
przeczytałam ostatnio magazyn SENS, było tam wiele artykułów o złośnicach, o dzieciństwie bez ojca.. o tym że nasza dorosłość zależy od tego co sie w dzieciństwie przezyło, zwłaszcza dziewczynki..
popłakałam się.. bo jakie ja miałam dzieciństwo? ojca który co sobota wydzierał się na matkę, wyzywał ja od najgorszych (choć ona była układna i potulna jak baranek), ta charowała na 2 etaty a on miał wszystko gdzieś..moje cotygodniowe nieprzespane noce, nerwy (z tego powodu nabawiłam sie nerwicy serca).. straszne to wszystko..
i teraz jestem dorosła i? robie tak jak mój ojciec poniekąd. wydzieram się na męża bez powodu, najchętniej zamknęłabym go żeby nie miał styczności ze swoją rodziną.. bo ich nie lubię. boję się że zostane sama i ta złośc to pewna obrona przed ewentualna porażką..
powinnam sie leczyć.. wczoraj wieczorem pogadaliśmy sobie z mężem. powiedział że będzie mnie wspierał i nie potrzebna mi terapia.. że może sami sie z tym uporamy, tylko muszę zacząć panowac nad nerwami..
dlatego szanujcie to co macie, kochajcie mężów.. nawet jak cos was zdenerwuje to może czasem warto zacisnąć zęby.. -
nick nieaktualnyZosia smutne to co piszesz... ale wiesz, pierwszy krok i jeden z najwazniejszych to zdac sobie sprawe z problemu. Jest wiele osob, ktore nigdy nie uswiadamiaja sobie, co powoduje, ze zachowuja/reaguja tak jak reaguja. Mysle, ze wsparcie w domu od meza jest super wazne, ale psycholog czasem jest nieodzowny... dlatego, ze te wyuczone zachowania siedza bardzo gleboko i czasem trudno sobie samemu z nimi poradzic.
I podziwiam twoja odwage, by o tym mowic!zosia-ktosia lubi tę wiadomość
-
klameczko.. ja sie tego nie wstydzę.. miałam takie dzieciństwo i już.. nie mówię że nie było chwil dobrych z tatą, bo bym skłamała.. ale większośc jednak pamiętam złych..
i ja zawsze obwiniałam innych a nie siebie.. i to był błąd.. bo to nie wszyscy sa źli a się okazało że to ja mam inne priorytety wbite do głowy.. i ja też nie jestem zła. jestem tylko zagubiona czasem w tym świecie.. ale próbuję walczyc z niedoskonałościami, z zaszłościami.. choć to trudne.. -
nick nieaktualnyWiesz, u mnie w domu moj tata byl bardzo dominujaca osoba... byl dosc porywczy, bardzo glosny, o wszystkim decydowal, tak ze my z bratem nigdy nie nauczylismy sie artykulowac wlasnego zdania, o jego bronieniu juz nie wspominajac. Ja taty nie potrafie winic za to jaki byl, bo wiem jak on sam byl traktowany z kolei przez swojego ojca, mojego dziadka... teraz znow moj brat jest taki sam, porywczy, krzykliwy. Ja jestem bardzo podobna do mojego taty, z tym ze ja zdalam sobie sprawe z tego, jak dziecinstwo (ktore ogolnie zaliczam do bardzo szczesliwych), moj brat nie. Ja nadal krzycze, ale tylko gdy jestem bardzo bardzo zdenerwowana. Poza tym moj maz jest bardzo spokojna osoba, ktora nie mogla zniesc zony potulnej jak baranek, i od poczatku kazal mi mowic moje zdanie... i sie nauczylam, ehhe. Moj brat chodzi do psychologa, cala rodzina tez chodza na terapie rodzinna... i mimo to jest ciezko.
Wiec okej, z mojego przykladu wynika, ze psycholog nie jest potrzebny... heheh. -
nick nieaktualnyhej kochane..;)ja dzis nie do życia od rana..nie wyspałam sie nic a nic..do tego mdłosci od rana..niewiem od czego..:(do tego okres mnie martwi bo jakis marny był....jak nigdy...i niewiem czy to ma zwiazek z tym siemieniem lnianym...czy znowu cos tam mi sie porobiło:(dlatego wybaczcie ze nbie włączam siedzis w dyskusje..
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Witajcie po weekendzie. Klameczko ciesze sie ze twój wypad sie udal Tyśka ciesze sie ze juz wróciłas . U mnie 6 dzien po owulacji. Temperatura caly czas na podobnym poziomie.
Monisiu ja tez nie sadze ze to siemie... to jest łagodny specyfik, który jesli nie pomoże to z pewnością nie powinien zaszkodzic. Moze jakas niedyspozycja typu wirus... albo jakas choróbsko Cie bierze:(, a moze cos zjadlas... no mam nadzieje ze juz bedzie dobrze. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny