Podtrzymac ogien namietnosci:)
-
WIADOMOŚĆ
-
no racja. ja jestem dzikusem tylko przez kilka dni a potem jak to mówi mój mąż "zimna lodówa" :p
też założyłam sobie co dwa dni ale to tez nie do końca się sprawdziło tobie gratulję :* i mam nadzieje że moje serduszka wystarczyły wszystko się okarze w przyszłym tygodniu -
Trzymam za Ciebie mocno kciuki. Spojrzałam na Twój wykres i serduszka masz naprawdę w dobrym czasie, nie ma co się przejmować, że jest ich niewystarczająco. Grunt, żeby między partnerami była dobra, ciepła, pełna wzajemnego zrozumienia atmosfera, a czasami podejście, które może w wolnym tłumaczeniu zabrzmieć "dobra, weź, zróbmy to jeszcze dzisiaj, bo trzeba dobrze zalać", potrafi wiele popsuć.
-
nick nieaktualnyDziś chciałam mojego wciągnąć do wspólnej kąpieli ale zanim mu zdążyłam powiedzieć o moich planach to zakomunikował mi, że idzie do garażu pogrzebać przy aucie i zapewne wróci późno. No nic sama się porelaksuję
PS u nas kiedyś był serduszkowy spontan a teraz bardziej tak mechanicznie w te dni ale miło popatrzeć jak inni dają czadu:)anusiakanek lubi tę wiadomość
-
Ja mam problem, żeby co drugi dzień Kiedyś to była normalna sprawa, ale teraz całkiem się "nie klei". Po dwóch serduchach w odstępie 2-3 dni widzę, że ogień gaśnie, a mąż po prostu nie ma albo siły, albo ochoty
biedronka1982, celia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMOI wrote:Ja mam problem, żeby co drugi dzień Kiedyś to była normalna sprawa, ale teraz całkiem się "nie klei". Po dwóch serduchach w odstępie 2-3 dni widzę, że ogień gaśnie, a mąż po prostu nie ma albo siły, albo ochoty
-
MOI wrote:Ja mam problem, żeby co drugi dzień Kiedyś to była normalna sprawa, ale teraz całkiem się "nie klei". Po dwóch serduchach w odstępie 2-3 dni widzę, że ogień gaśnie, a mąż po prostu nie ma albo siły, albo ochoty
MOI coś jak u mnie niestety
-
nick nieaktualnyJa Wam powiem jak podtrzymać ogień namiętności. Należy męża wysłać daleko od siebie. Kurde jak my się widzimy tylko w weekendy. To gdy się w piątek wieczorem spotykamy to jak dzikusy jakieś, no i piątkowy wieczór w łóżku bez piżam:). W sobotę śniadanie do łóżka, A jak idę na uczelnię to po powrocie mąż mnie przywitał na golasa, więc co było robić Tak się czuję jak na początku związku, tylko niedzielne wieczory są smutne, samotne...
-
nick nieaktualny
-
Amaranta, zazdroszczę!
U mnie to nie zadziałała, bo mój prędzej strzeli focha za wyjazd z koleżankami i o powrotnych serduchach tym bardziej będę mogła zapomnieć Mój M. może i by zatęsknił, ale byłaby to tęsknota destrukcyjna (fochy, dogryzanie z zazdrości), a nie konstruktywna (robienie dzieci)...
-