Postanowienie na 2016 - zajdę w upragnioną ciążę
-
WIADOMOŚĆ
-
u nas maz : pali w piecu, wynosi smieci, sprzata lazienkę, wypakowuje i zapakowuje zmywarkę, czasem nastawia i rozwiesza pranie, sprzata kojec psa, czasem odkurzy czy podlogę zmyje (na moją wyraźną prośbę) Corkę kąpalismy razem, zmienial pieluchy, karmił, wstawal w nocy (rzadziej niż ja, ale wstawał), rok siedział na tacierzyńskim. Podczas tego roku robił wszytsko poza prasowaniem i gotowaniem Zakupy robimy zamiennie, wole ja, bo on kupuje co sie nawinie czasem hahaha
ja piorę i rozwieszam, odkurzam i zmywam podlogę, gotuję, sprzatam(male i duże porządki), prasuję, zakupy
łozko scielamy na pół - w sensie, on wieczorem, ja ranoWiadomość wyedytowana przez autora: 12 lutego 2016, 20:17
Szarlotka123 lubi tę wiadomość
-
Molyx wrote:Moj maz kiedys nie doceniał. Jedynak, mamusia robiła wszytsko, a oni z ojcem uznawali to za norme. Do czasu, az przestalam sprzątac, prać, gotować etc - zabijalismy sie o wlasne rzeczy, przed pracą kupował skarpety bo nie mial czystych. Zrozumiał ;)Moj maz to osobnik, ktory jak nie doswiadczy czegos - to nie zrozumie
Rybeczko, stało to się tak
po tej sytuacji podzielilismy obowiązki, oczywiscie pomagamy sobei, czasem ktoś za kgoś coś zrobi - ale nie ma zgrzytów. 2 lata mu nie prasowałampo tym jak dostał 20 koszul eleganckich, stos koszulek i spodni wyprasowanych i wjebal to ha hurra do szafy nie uszanował - to wiecej nie prasowałam teraz znów to robie, bo docenia. -
nick nieaktualnyWitajcie kobietki! Od kilku ładnych dni Was podczytuję, w końcu dogoniłam...ufff Tak znakomicie się wspieracie, a także można się nie mało uśmiać przy Was, że i ja zechcę się przyłączyć jeśli można:D A więcej o mnie: Mam 23 lata, to nasz 4 cykl starań,19dc i okaże się czy zaskoczyło, czy nie. Staram się już tak nie przeżywać jak pierwszy cykl, najwidoczniej wszystkie objawy tylko się wydawały tymi... Mój mężulek przytula, wspiera jak przychodzi @ (chyba sam to przeżywa), a w trakcie już nie mogę się doczekać kiedy minie ta wredota i działamy ile sił, bo jak to mój mówi: bobasek sam się nie zrobi, chcesz dzieciaczka to trzeba mimo wszystko
PS: chętnie bym odpisała każdej ale chyba nie dam rady -
nick nieaktualny
-
Jadziunia wrote:A jeśli chodzi o mężów to mój też jest kochany. We wszystkim mi pomaga, często nie muszę mówić Oczywiście mu się odwdzięczam tym i tamtym Fakt że męża trzeba sobie wychować i to jest złota prawda Trzeba być stanowczą, bo inaczej wejdą na głowę.
dokladnie, rzadko który sam z siebie chce coś robić w domu. A to niestety wina tesciowych. Bo chuchają, dmuchają - a my się potem męczymy ;P -
No mój też tam ma jakieś obiwiązki, ale jak je wypełni to powiem Wam, że jestem w szoku. Muszę iść za Waszą radą i zrobić mu terapie wstrząsową"Najlepiej nie planuj nic. Nie przewiduj tysiąca możliwości. Daruj sobie myślenie o tym co będzie. Bo wiesz co? Od życia i tak dostaniesz to, czego akurat się nie spodziewasz."
"Zwycięstwo sprzyja wysiłkowi!" -
nick nieaktualny
-
Molyx wrote:dokladnie, rzadko który sam z siebie chce coś robić w domu. A to niestety wina tesciowych. Bo chuchają, dmuchają - a my się potem męczymy ;P
Cześć Jadziunia
Co do mężów i teściowych
Moja, wówczas jeszcze nieTeściowa, dała mi kilka rad i wskazówek co mam robić a właściwie czego NIE mam robić aby nie zaprzepaścić jej pracy wychowawczej:)
Nie wnosiłam sprzeciwu:)
Nie będę podawała Wam całej listy ale m.in. mąż sam prasuje sobie koszule do pracy (5 koszul na tydzień), robi kanapki, segreguje pranie, sprząta wszelkie swoje włosy po kąpieli i goleniu (jest bardzo owłosiony) i ogólnie ogarnia po sobie i nie tylko po sobie.
Jestem dumna z Teściowej
-
Ja generalnie mam dobrą teściową, ale raz mi podpadła i od tamtego czasu mam dystans. Była sytuacja, że nie było mnie w domu, mąż miał sobie tylko podgrzać pierogi na obiad, a że mieliśmy ciche dni to tego nie zrobił i powiedział mamusi, że nie gotuje mu obiadu... na drugi dzień zadzwoniła do mnie z wielkimi wyrzutami, że co ze mnie za żona, która nie gotuje mężowi obiadu, że co ja sobie wyobrażam itd... tak mnie wtedy wkurwiła, powiedziałam jej, że nie życzę sobie takiego zachowania z jej strony, i że Bozia dała jej synkowi ręce więc w czym problem... a jeżeli synusiowi się coś nie podoba to może w każdej chwili się wyprowadzić do mamusi, która go nauczyła podstawiania wszystkiego pod gębę... od tamtej pory mam święty spokój, teściowa zadowolona, a mężulek co chwile mówi, jak żona dobrze gotuje (nie wspominając ile mnie naprzepraszał za tamtą sytuację).
Mam zawzięty charakter i niestety na niektóre sytuacje sobie najzwyczajniej nie pozwolę.Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 lutego 2016, 22:11
MMM2016 lubi tę wiadomość
-
Hej Diewczyny, witam Was w ten jakże mroczny pod względem pogody poranek. Dziś dopadł mnie lepszy humor życzę Wam miłego dnia :*"Najlepiej nie planuj nic. Nie przewiduj tysiąca możliwości. Daruj sobie myślenie o tym co będzie. Bo wiesz co? Od życia i tak dostaniesz to, czego akurat się nie spodziewasz."
"Zwycięstwo sprzyja wysiłkowi!" -
Hej dziewczynki. Ja na razie o testowaniu nie myślę, a raczej o gwałceniu męża od wtorku Mam nadzieje, że będę się dobrze czuć, to wtedy nie dam mu spokoju przez kilka najbliższych dni
Moja taka dobra koleżanka ostatnio mi mówiła, że jej się śniłam, ze byłyśmy razem w poradni ginekologicznej i był tam ten mój nowy lekarz, który powiedział, że teraz już nie ma żadnych przeciwwskazań, ze teraz już się uda zajść w ciążę... czyżby proroczy sen
A dawno z nią się nie widziałam, i nie wiedziała, że mam zabieg wiec oby to coś znaczyłoRybka84, Aurellka lubią tę wiadomość