Postanowienie na 2016 - zajdę w upragnioną ciążę
-
WIADOMOŚĆ
-
Witam Was dziewczyny
Myślę, że jestem jedną z wielu dziewczyn, których marzeniem jest zajść w ciążę i urodzić zdrowego, cudnego dzieciaczka, dlatego postanowiłam założyć nowy wątek, abyśmy mogły się poznać, wyżalić, przede wszystkim wspierać w staraniach, pogadać o naszych odczuciach, smutkach, żalach, jak również dzielić się euforią, szczęściem w chwili ujrzenia tych wymarzonych, wyczekanych dwóch kresek na teście.
Na początek może powiem kilka słów o sobie. Mam na imię Magda, mam 29 lat (jeszcze ) i od zeszłego roku od października staram się z mężem o dziecko. Zrobiliśmy oboje badania i na chwilę obecną wygląda na to, że jest wszystko dobrze: plemniki zdrowe, moje hormony w normie, cykle owulacyjne są, miesiączki w terminie... a dzidzi brak z miesiąca na miesiąc gdy pojawia się @ przeżywam rozczarowanie, smutek, złość i bezradność, na okrągło zadaje sobie pytanie dlaczego znów się nie udało? Na razie się nie poddajemy, walczymy, działamy nadal. Wiem, ze powinniśmy odpuścić, żeby trochę wyluzować, bo to wszystko siedzi w głowie, ale w moim przypadku to nie wychodzi, nie potrafię tak nie myśleć i wrzucić na luz...
Dziś 13 dzień cyklu, śluz rozciągliwy, wczoraj bóle jajników i tak jakby ból owulacyjny. Temperatury nie mierzę, bo mniej więcej wiem, kiedy owulacja jest, chodziłam również na monitoring cyklu, wskazania: od 12 do 16 dnia cyklu minimum 3 razy zadanie domowe regularnie odrabiane
Zachęcam do dyskusji, wspierajmy się razemWiadomość wyedytowana przez autora: 30 grudnia 2015, 00:05
Opolanka 85, maluutka90, marzymisie, wulkan86, Rossanna, Rossanna, Nika , hkhkh, Modrzewiowa, Aurellka, magroz26, Sówka35 lubią tę wiadomość
-
Mam na imię Magda i w przyszłym roku skończę 32 lata. Od 4lat nie stosujemy żadnego zabezpieczenia a dzidziusia brak. Teraz przed nami zabieg, bo mąż ma stulejke. Mam nadzieję, ze szybko sie z tym uporamy i będziemy mogli przejść do badań. U mnie ból tym większy, ze w lutym moja 21 letnia siostra urodsiła synka. Mam nadzieję ze bedziemy dla siebie wsparciem i ze długo tu nie zabawimy...pozdrawiamMagdi
-
Witaj Magdi Miło mi, że się przyłączyłaś
Trzymam kciuki za Was i za pomyślny zabieg. Miejmy nadzieję, że już niedługo obie zobaczymy wymarzone 2 kreseczki na teście
Jeśli chodzi o mnie to czeka mnie zabieg HSG na przełomie stycznia/lutego (jeśli do tego czasu nie uda się zaciążyć), którego potwornie się boję ;( Po cichu liczę, że nie będzie on konieczny
Ja przez 8 lat brałam tabletki antykoncepcyjne, obawiam się, że problemy z zajściem w ciążę to zasługa właśnie tak długotrwałego ich brania.. ;( na początku myślałam, że ostawię, poczekam kilka miesięcy i będzie dzidzia, ale jak widać mocno się pomyliłam ;(
Ale mam nadzieję, że zaczarujemy ten wątek i niedługo znajdziemy się na fioletowej stronie
-
Witam sie i ja:)
Madziara ja rowniez bede miala HSG, juz w styczniu, tez sie boje, ale otuchy dodaje mi mysl, ze nie ja jedna przez to przechodzilam. Wiec glowa do gory, piers do przodu i nie ma co sie na zapas martwic!
Ja rowniez mam nadzieje ze w 2016 roku nam sie uda:)madziara0080, emerald_m lubią tę wiadomość
-
Witam również! Ja również w 2016 będę brzuchata W skrócie to staramy się od roku, w czerwcu laparo i obustronna niedrożność, a 23 grudzień SHSG i oba jajowody drożne
I HSG nie ma się czego bać! u mnie cały zabieg trwał chyba z minutę, mimo, że wcześniej była obustronna niedrożność. Bolało mnie troszkę jedynie zakładanie cewnika, ale ro dosłownie sekunda. Nie taki diabeł straszny
Pozdrawiam wszystkie noworoczne mamusie i dołączam
-
Witajcie,
my z męęem staramy się od czerwca 2015 rezultatów brak pomimo dobrych wyników obojga.
Wszystkie koleżanki i dziewczyny w rodzinie mają malutkie dzieci lub są w ciąży, przez co dorobiłam się już stanów depresyjnych i zrezygnowania.
Chciałbym w 2016 roku znów uwierzyć że może się udać...
-
cześć dziewczyny, ja też postanowienie noworoczne mam;-) Mam nadzieję, że w tym roku się uda ! Prolaktnemia czynnościowa, wtórna niewydolność jajników i cała reszta jeszcze mnie przeraża...ale krok po kroczku. Jak narazie biorę duphaston i (nie!) czekam na @ . Czas pokaże... trzymajcie sie!
-
nick nieaktualnyO podobnej tematyce ja kiedys zalozylam watek. Teraz juz w przyszlosc sie tak nie galopuje, bo planowac i marzyc to sobie mozna. Nie bez przyczyny ktps powiedzial ze jesli chcesz rozsmieszyc Pana Boga to opowiedz mu o swoich planach.
Mam nadzieje ze Wam sie uda i trzymam za Was kciuki -
Witam nowe dziewczęta
Basia Twoje słowa o HSG dodały mi otuchy i mam nadzieję, że również ja to badanie jakoś przeżyję
Mysza - miejmy nadzieję, że Nowy Rok będzie dla nas bardziej szczęśliwy i wszystkie będziemy tylko narzekać na poranne mdlosci:)
Claudiuszek - mocno trzymam kciuki, żeby @ nie przyszła
Paulette - ciąży jak widać zaplanować czasami nie można, ale marzenia są po to aby je realizować i dążyć do ich spełniania Nic innego nam nie zostało jak tylko wzajemne wspieranie się
Trzymamy mocno kciukiWiadomość wyedytowana przez autora: 30 grudnia 2015, 22:21
-
nick nieaktualnyHej dziewczyny
Postanowiłam dołączyć do Waszej grupy.
Mam na imię Ula, mam 32 lata i prawie od 5 lat staramy się z mężem o pierwsze dziecko. Miałam robioną laparoskopię i HSG - madziara0080 i Broszka tak jak napisała Basia 90 nie ma się czego bać Pamiętam jak przed badaniem lekarz nakrzyczał na mnie, że szukałam w internecie informacji na temat tego co mnie czeka. Bałam się panicznie ale strach miał tylko wielkie oczy Dwa lata temu miałam nieudaną inseminację. Byłam już w trzech klinikach leczących niepłodność. Obecnie postawiłam na naprotechnologię i po pół roku regulowania hormonów, odstawieniu pszenicy (okazało się, że jestem alergikiem - produkty mleczne, drożdże i pszenica)zobaczyłam na teście 2 kreski. Niestety radość trwała bardzo krótko
Paulette ale podobno nadzieja umiera ostatnia I tego się trzymajmy. Czasami jednak warto sobie odpuścić, dać sobie czas na odpoczynek od testów, wsłuchiwania się w swoje ciało by nie zwariować. Wyjątkowo jak na złość w ostatnim czasie widuję co raz więcej kobiet w ciąży. Złość, rozczarowanie, ból i smutek czuję tylko w pierwszy dzień cyklu, wtedy sobie troszeczkę popłaczę i walczę dalej. Czasami mam dość, mam serdecznie wszystkiego dość. Później mija ból, podnoszę się i działam dalej
claudiuszek - trzymam kciuki by @ nie przyszła. Mnie już dzisiaj boli brzuch więc lada chwila będę zwijać się z bólu...
-
nick nieaktualnyOwszem zgadzam sie z Wami dziewczeta. Bo kazdego dnia to sobie powtarzam. Tez dopadaja mnie wszelkie smutki ale skoro przeszlam juz tyle w swoim zyciu wiec pewnie zniose jeszcze wiecej. Ja odpuszczam zawsze na poczatku cyklu a pozniej gra jakos sie toczy i ta walka o dziecko sie zaczyna.
A w ogole to gdzie moje maniery. Moze i ja cos powiem o sobie. Chociaz wszystko co wazne zawarte jest w podpisie.
Mam na imie Paula. W styczniu koncze 22 lata. W pierwsza ciaze zaszlam bezproblemowo. Niestety moje szczescie przestalo sie rozwijac w 7 tyg ciazy a przez 3 tyg nosilam martwy plod. Najpierw tabletki, a pozniej i tak skonczylo sie zabiegiem. Pozniej placz i bol... Zreszta ten nadal jest.
Nie ufam juz zadnym zapewnieniom. Tylu lekarzy powtarzalo mi doslownie 3 miesiace mina i bedzie Pani znowu w ciazy. A tu troche wiecej minelo i ciazy nadal brak. Mam kiepska pania ginekolog bo twierdzi ze jestem za mloda na dzieci i badan zadnych nie chce mi robic. Dlatego po nowym roku wybieram sie do nowego gina ktory przyjmuje w swoim gabinecie ale ma tez praktyke w klinice nieplodnosci. Mam nadzieje ze on podejdzie do mnie lepiej... Chociaz on zajmowal sie mna jak bylam w szpitalu i byl najbardziej konkretniejszy dla mnie. To chyba tyle o mnie. Troche sie rozpisalam. Milego dnia -
Ula - witamy Dziękuję za słowa otuchy Wydaje mi się, że HSG mnie nie ominie niestety, dlatego cieszę się, że są dziewczyny, które mają to za sobą i mogą podzielić się 'wrażeniami' z tego badania. Tak jak pisałam wcześniej, dla dziecka jesteśmy w stanie zrobić wiele
Paula, bardzo mi przykro z powodu straty ciąży, ale jesteś silna i dasz rade to przetrwać. Liczę na to, że rok 2016 okaże się rokiem szczęśliwym i łaskawym Myślę, że zmiana ginekologa w Twoim przypadku to konieczność, co to za lekarz, który nie chce skierować Cię na potrzebne badania? Zmień lekarza, bo ten nie jest kompetentny -
nick nieaktualnyTak to koniecznosc. Mialam zmienic wczesniej, ale stwierdzilam ze skoro zdrowa para moze starac sie do roku czasu to zwlekalam liczac ze moze jednak nam sie uda. Mam nadzieje ze nie okaze sie ze mamy jakies powazne problemy. Skoro raz sie zajsc udalo. Tak bardzo sie ciesze ze ten rok sie konczy a nowy zaczyna. Rok temu moja intuicja mi podpowiadala ze ten '15 nie bedzie najlepszym rokiem, ale teraz sie ciesze na mysl o 2016
-
nick nieaktualnyPaula u mnie jest podobnie po owulacji zaczynam juz schizować. Budzę się rano i doszukuję się objawów podobnych do tych kiedy zobaczyłam dwie kreski na teście, był to przede wszystkim wibrujący jajnik Kiedyś mówiłam, że chciałabym zajść w ciążę i nawet poronić aby mieć tą świadomość, że jednak się udaje. Teraz kiedy te doświadczenie jest juz za mną wcale nie jest mi lżej. Owszem widzę jakieś światełko po tylu latach. U mnie była to ciąża biochemiczna więc nie musiałam przechodzić tego co Ty
Faktycznie lekarz kiepski Co to za podejście, że jesteś za młoda? Pamiętam jak w wieku 20-25 lat nie robiłam nic by nie zajść w ciążę i juz wtedy gdzieś tam z tyłu głowy świdrowała myśl, że może coś jest nie tak? Żadnej wpadki? I dopiero rok po ślubie czyli 5 lat temu trafiłam do kliniki niepłodności. Na swoim przykładzie wiem, że im wcześniej zrobi się badania tym człowiek na więcej czasu na walkę. Ja mam 32 lata, owszem nie jestem stara ale trochę za późno trafiłam pod opiekę fachowców.
A ja przywitam nowy rok z @... leżę obolala w łóżku, nie mogę zmusić się na zakupy. Nowy Rok, nowy cykl i walczę dalej Zakupiłam żel wspomagający zapłodnienie Pierwsze użycie jak widać bez upragnionego rezultatu. Trudno, nie poddam się -
Ulcia - widzę, że z nami jest podobnie Ja mam tak samo. W dniu kiedy przyjdzie @ jest wielka rozpacz, płacz, złość, bezradność itd... mówię wtedy, że trzeba wyluzować, nie myśleć o tym wszystkim i najzwyczajniej odpuścić, ale jak tylko zbliżają się dni płodne to jest koniec, zaczyna się schizowanie, męczenie męża a później wielkie wyczekiwanie po owulacji, obserwacja i wyszukiwanie pierwszych objawów ciąży... i jak już chce brać się za testowanie to zazwyczaj witam się z @ Taki to już mój los
-
Dziewczyny bardzo mi przykro ze tak pozno trafiacie w rece odpowiednich osob...to straszne ze same musimy sie upominac o badania, robic je na wlasna reke i szukac odpowiedzi na nasze pytania w internecie, bo lekarz nie umie na nie odpowiedziec.
Moim szczesciem bylo ze trafilam na to forum i moglam skorzystac z doswiadczen innych dziewczyn. Na poczatek zmienilam lekarza, a gdy nastepny zlecil mi badania ja na wlasna reke zrobilam kilka.wiecej. I bardzo sie z tego ciesze, bo te okazaly sie nie najlepsze. Teraz tylko musze znalezc endokrynologa, bo pani u ktorej bylam przerazila mnie swoimi spostrzezeniami, a wlasciwie niczego sie od niej nie dowiedzialam. Mam umowiony termin HSG i pewnie bede stymulowana lekami. Najgorsze byly dla mnie dwa pierwsze cykle, gdy sie z nich otrzasnelam teraz gdy przychodzi @ przyjmuje to ze spokojem. Pewnie dlatego ze wiem, ze poki co na ciaze nie mam szans, musze sie troche podleczyc.
A na nowy rok zycze wszystkim pozytywnej energii i duuuzo duzo usmiechu:) bedzie dobrze dziewczyny, nie moze byc inaczej! -
Witam Cię Szarlotko.
Mój lekarz powiedział, że po odstawieniu tabletek anty powinno się odczekać przynajmniej 3 miesiące, a najlepiej pół roku, żeby oczyścić organizm. Może w Twoim przypadku warto by było poczekać chociaż z 2 cykle? Ja wiem, że trudno jest czekać jak się czegoś pragnie, ale może warto ze względu na zdrowie dzieciątka?Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 grudnia 2015, 12:16
-
nick nieaktualnyRozmawiałam też o tym z moją gienkolog, powiedziała, że zobaczymy po miesiączce jak to wszystko będzie wyglądać. jeżeli znowu będę miała jakieś plamienia albo problemy to mam jeszcze odczekać. Dodatkowo na usg wyszły mi jakieś pęcherzyki koło jajników, też musimy to zbadać. Także dowiem się wszystkiego dopiero za dwa tygodnie, jeżeli będzie trzeba to oczywiście, odczekam.
W tym odczekaniu to chodzi głównie o to, że może być problem z utrzymaniem ciąży.Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 grudnia 2015, 12:20