Poszły Winiary po rozum do głowy, założyły sobie wątek zbiorowy 🥂
-
WIADOMOŚĆ
-
Butterfly23 wrote:Dziękuję 🥹❤️ codziennie się pytam gdzie jest moja granica. I doszłam do niej. Powiedziałam do męża, że kończymy starania do końca roku, w którym skończę 30 lat. Było to w 2022. Cały 2022 był zluzowany, nie chodziłam po lekarzach, żadne monitoringi. Może z dwa miesiące temperaturę pomierzyłam. Było mi tak psychicznie dobrze. Przychodziła @ spoko luz, totalnie mnie nie ruszało. Ja powiem Wam szczerze, pierwszy raz od X lat czułam, że żyje. Że moje życie nie kręci się wokół potencjalnej ciąży.
No i przyszedł 2023… a z nim dwie kreski. I dziś, uważam, że to było moje przekleństwo. Bo gdyby nie ta ciąża, ja bym już zamknęła etap starań. To był taki pstryczek w nos. Zajdziesz w ciążę, ale ją stracisz. Bo za mocno się wyluzowałaś, nie cierpisz. No i po poronieniu znów wpadłam w te sidła. Lekarze, badania, seks w owulacje.
Pierwsze miesiące były ciężkie, bo uwierzyłam, że 6 miesięcy po poronieniu najłatwiej zajść w ciążę. A teraz jest ok. Bardzo chce mieć dziecko, ale nie za cenę swojego zdrowia psychicznego. Mam za sobą ciężką depresję i jak mnie łapie taki stan depresyjny, to bardzo to przeżywam, bo nie chce się tak czuć.
Ale nigdy nie zapomnę tych emocji, tego co przeżywałam robiąc test. Robiłam go i mówiłam sama do siebie żem debil. Ja i ciąża? Będę w sobie pielęgnować te wspomnienie, bo być może były to moje jedyne kreski w życiu. Mam tego świadomość i godzę się z tym.
Ale tak jak Wam kiedyś pisałam. Nie tyle boli mnie, że ja nigdy nie zostanę mamą, co mój mąż nie zostanie tatą. Przeze mnie. To jest mega ciężkie. Ehhhh spłakałam się 🥺
Ale cieszę się, że mogę Wam o tym powiedzieć. Mam przyjaciółki, znają moją historię, ale nikt tak nie zrozumie jak ktoś kto jest w podobnej sytuacji.
Przytulam bardzo mocno... To jest takie niesprawiedliwe 😢😢😢
Butterfly23 lubi tę wiadomość
31 🙋🏼♀️
👶🏼 2024 -
nick nieaktualny
-
Jej wzbudziłas we mnie tyle emocji tym wyznaniem... Mam łzy w oczach dosłownie. Niestety czytając ta Twoja historię widziałam w tym siebie. Spotkało mnie dosłownie to samo. Cieszę się że dziś podchodzisz do tego tematu w sposób zdrowy i w zgodzie ze sobą. 🫂🫂🫂🫂🫂🫂🫂🫂🫂🫂🫂🫂Życzę Ci abyś szybko ujrzała dwie kreski że szczęśliwym zakończeniem. Zasługujesz na to ! ❤️Butterfly23 wrote:Dziękuję 🥹❤️ codziennie się pytam gdzie jest moja granica. I doszłam do niej. Powiedziałam do męża, że kończymy starania do końca roku, w którym skończę 30 lat. Było to w 2022. Cały 2022 był zluzowany, nie chodziłam po lekarzach, żadne monitoringi. Może z dwa miesiące temperaturę pomierzyłam. Było mi tak psychicznie dobrze. Przychodziła @ spoko luz, totalnie mnie nie ruszało. Ja powiem Wam szczerze, pierwszy raz od X lat czułam, że żyje. Że moje życie nie kręci się wokół potencjalnej ciąży.
No i przyszedł 2023… a z nim dwie kreski. I dziś, uważam, że to było moje przekleństwo. Bo gdyby nie ta ciąża, ja bym już zamknęła etap starań. To był taki pstryczek w nos. Zajdziesz w ciążę, ale ją stracisz. Bo za mocno się wyluzowałaś, nie cierpisz. No i po poronieniu znów wpadłam w te sidła. Lekarze, badania, seks w owulacje.
Pierwsze miesiące były ciężkie, bo uwierzyłam, że 6 miesięcy po poronieniu najłatwiej zajść w ciążę. A teraz jest ok. Bardzo chce mieć dziecko, ale nie za cenę swojego zdrowia psychicznego. Mam za sobą ciężką depresję i jak mnie łapie taki stan depresyjny, to bardzo to przeżywam, bo nie chce się tak czuć.
Ale nigdy nie zapomnę tych emocji, tego co przeżywałam robiąc test. Robiłam go i mówiłam sama do siebie żem debil. Ja i ciąża? Będę w sobie pielęgnować te wspomnienie, bo być może były to moje jedyne kreski w życiu. Mam tego świadomość i godzę się z tym.
Ale tak jak Wam kiedyś pisałam. Nie tyle boli mnie, że ja nigdy nie zostanę mamą, co mój mąż nie zostanie tatą. Przeze mnie. To jest mega ciężkie. Ehhhh spłakałam się 🥺
Ale cieszę się, że mogę Wam o tym powiedzieć. Mam przyjaciółki, znają moją historię, ale nikt tak nie zrozumie jak ktoś kto jest w podobnej sytuacji.
Butterfly23, Sarka94 lubią tę wiadomość
👱♀️32👱♂️34
2021 💔 -
Super , jest plan działania i to ważne. Ile macie zalecenia czasu przerwy ?Astereae wrote:Effii zdecydowałam, że na razie nie będę wchodzić na wyciszenie. To byłaby wizja 3 cykle na tabsach, 2 cykle starań. Gdyby to było więcej cykli na starania to może, może.
Ta opcja bardziej się sprawdza chyba przy procedurze invitro. Bo po wyciszeniu podają zarodek, a w naturalnych to wiadomo, jak to wygląda.
Póki co zdecydowałam, że przejdę leczenie lamblii.
Chciałam to olać, ale po rozmowach z dietetyk ktora mnie prowadzi, postanowiłam się tym zająć.
Nie zostawiają Nas na tak długo !
👱♀️32👱♂️34
2021 💔 -
nick nieaktualnyButterfly23 wrote:Dziękuję 🥹❤️ codziennie się pytam gdzie jest moja granica. I doszłam do niej. Powiedziałam do męża, że kończymy starania do końca roku, w którym skończę 30 lat. Było to w 2022. Cały 2022 był zluzowany, nie chodziłam po lekarzach, żadne monitoringi. Może z dwa miesiące temperaturę pomierzyłam. Było mi tak psychicznie dobrze. Przychodziła @ spoko luz, totalnie mnie nie ruszało. Ja powiem Wam szczerze, pierwszy raz od X lat czułam, że żyje. Że moje życie nie kręci się wokół potencjalnej ciąży.
No i przyszedł 2023… a z nim dwie kreski. I dziś, uważam, że to było moje przekleństwo. Bo gdyby nie ta ciąża, ja bym już zamknęła etap starań. To był taki pstryczek w nos. Zajdziesz w ciążę, ale ją stracisz. Bo za mocno się wyluzowałaś, nie cierpisz. No i po poronieniu znów wpadłam w te sidła. Lekarze, badania, seks w owulacje.
Pierwsze miesiące były ciężkie, bo uwierzyłam, że 6 miesięcy po poronieniu najłatwiej zajść w ciążę. A teraz jest ok. Bardzo chce mieć dziecko, ale nie za cenę swojego zdrowia psychicznego. Mam za sobą ciężką depresję i jak mnie łapie taki stan depresyjny, to bardzo to przeżywam, bo nie chce się tak czuć.
Ale nigdy nie zapomnę tych emocji, tego co przeżywałam robiąc test. Robiłam go i mówiłam sama do siebie żem debil. Ja i ciąża? Będę w sobie pielęgnować te wspomnienie, bo być może były to moje jedyne kreski w życiu. Mam tego świadomość i godzę się z tym.
Ale tak jak Wam kiedyś pisałam. Nie tyle boli mnie, że ja nigdy nie zostanę mamą, co mój mąż nie zostanie tatą. Przeze mnie. To jest mega ciężkie. Ehhhh spłakałam się 🥺
Ale cieszę się, że mogę Wam o tym powiedzieć. Mam przyjaciółki, znają moją historię, ale nikt tak nie zrozumie jak ktoś kto jest w podobnej sytuacji.
Podobnie jak @Effiii miałam łzy w oczach czytając to 🥺 Jesteś bardzo silną kobietą, przeszłaś wiele i mimo tego nadal masz w sobie nadzieję
Butterfly23 lubi tę wiadomość
-
My też wierzymy !! Będziesz mama, Twój skarb będzie miał cudowna mamęButterfly23 wrote:Właśnie z tą nadzieją jest tak, że ja już nie do końca wierzę. Ale mąż wierzy. I dopóki on będzie wierzył, to ja też. Dla niego 🥹
🍀🍀
Butterfly23, Sarka94 lubią tę wiadomość
👱♀️32👱♂️34
2021 💔 -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Butterfly23 wrote:Dziękuję 🥹❤️ codziennie się pytam gdzie jest moja granica. I doszłam do niej. Powiedziałam do męża, że kończymy starania do końca roku, w którym skończę 30 lat. Było to w 2022. Cały 2022 był zluzowany, nie chodziłam po lekarzach, żadne monitoringi. Może z dwa miesiące temperaturę pomierzyłam. Było mi tak psychicznie dobrze. Przychodziła @ spoko luz, totalnie mnie nie ruszało. Ja powiem Wam szczerze, pierwszy raz od X lat czułam, że żyje. Że moje życie nie kręci się wokół potencjalnej ciąży.
No i przyszedł 2023… a z nim dwie kreski. I dziś, uważam, że to było moje przekleństwo. Bo gdyby nie ta ciąża, ja bym już zamknęła etap starań. To był taki pstryczek w nos. Zajdziesz w ciążę, ale ją stracisz. Bo za mocno się wyluzowałaś, nie cierpisz. No i po poronieniu znów wpadłam w te sidła. Lekarze, badania, seks w owulacje.
Pierwsze miesiące były ciężkie, bo uwierzyłam, że 6 miesięcy po poronieniu najłatwiej zajść w ciążę. A teraz jest ok. Bardzo chce mieć dziecko, ale nie za cenę swojego zdrowia psychicznego. Mam za sobą ciężką depresję i jak mnie łapie taki stan depresyjny, to bardzo to przeżywam, bo nie chce się tak czuć.
Ale nigdy nie zapomnę tych emocji, tego co przeżywałam robiąc test. Robiłam go i mówiłam sama do siebie żem debil. Ja i ciąża? Będę w sobie pielęgnować te wspomnienie, bo być może były to moje jedyne kreski w życiu. Mam tego świadomość i godzę się z tym.
Ale tak jak Wam kiedyś pisałam. Nie tyle boli mnie, że ja nigdy nie zostanę mamą, co mój mąż nie zostanie tatą. Przeze mnie. To jest mega ciężkie. Ehhhh spłakałam się 🥺
Ale cieszę się, że mogę Wam o tym powiedzieć. Mam przyjaciółki, znają moją historię, ale nikt tak nie zrozumie jak ktoś kto jest w podobnej sytuacji.
Dzięki że się podzieliłaś ❤️❤️❤️ Będę się za Was modlić 🙏
Butterfly23 lubi tę wiadomość
34l.
2015 👦
2018 👦
2020 💔
IO, tężyczka
➡️Folik
➡️Solcidiol 500
➡️ADEK
➡️Magnez B6 forte
➡️Sanprobi Super Formuła
➡️Siofor 500
➡️Pregna DHA -
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 września 2024, 21:33
Butterfly23 lubi tę wiadomość
Starania od 12.2022
33 👩🦰
• niedoczynność tarczycy, histuryzm, mięśniaki macicy ( 3 sztuki)
• 04.2022 - laparoskopowe usunięcie mięśniaka
• hormony 3-5dc, 7dpo, TSH, FT3, FT4, glukoza/insulina – prawidłowe
• HSG – jajowody drożne, badane dwukrotnie
• CD138 - 3/10, bez cech przewlekłego stanu zapalnego
• antyHCV - błędnie dodatni wynik, wykluczony w laboratorium poradni chorób zakaźnych
Stymulacja
- 04.2025 – Aromek 1x1, PD na lewym jajniku , nie pękł po Ovitrelle ❌
- 05.2025 – Aromek 2x1, PD na prawym jajniku, pękł 4 dni wcześniej niż planowanie podania Ovitrelle ❌
- 09.2025 - Aromek 2x1, dwa PD po jednym na każdym jajniku
35🧔♂️
• seminogram: koncentracja 4 krotnie ponad normę, ruch prawidłowy, morfo 2%
• badania hormonów – ✅
Mówią, że nadzieja umiera ostatnia... -
Myślę że bez względu na wiek nie Ty jedna już nie chcesz przerw.Astereae wrote:Ten cykl jeszcze działamy. Bo na leki czekam do 4 tyg, sprowadzamy z zagranicy.
Potem to na pewno cykl w którym bd leczenie.
Jak nie wyjdą żadne kwiatki po leczeniu to mam zamiar dzialac od razu.
W tym roku będę mieć 33 lata i nie chce robić sobie za długich przerw 😒
Ten cykl naturalnie ? Kiedy stoimy u Ciebie pod drzwiami ??👱♀️32👱♂️34
2021 💔 -
nick nieaktualnyGratulacjeViii wrote:Dostałam awans 😍 Od 1.02 oficjalnie zmieniam stanowisko 😀😀😀
A z cyklowych spraw, temp wysoko ale boli mnie czasami jak na 🐒 więc pewnie będzie w weekend. Do tego cycki mnie okropnie naparzają a właściwie sutki o kuje prawy jajnik 😒
-
nick nieaktualnyja też tak jak Dziewczyny wierzę w Ciebie, wierzę w Was, wierzę, że będziecie mieć swój mały, Wielki Cud ❤️Butterfly23 wrote:Dziękuję 🥹❤️ codziennie się pytam gdzie jest moja granica. I doszłam do niej. Powiedziałam do męża, że kończymy starania do końca roku, w którym skończę 30 lat. Było to w 2022. Cały 2022 był zluzowany, nie chodziłam po lekarzach, żadne monitoringi. Może z dwa miesiące temperaturę pomierzyłam. Było mi tak psychicznie dobrze. Przychodziła @ spoko luz, totalnie mnie nie ruszało. Ja powiem Wam szczerze, pierwszy raz od X lat czułam, że żyje. Że moje życie nie kręci się wokół potencjalnej ciąży.
No i przyszedł 2023… a z nim dwie kreski. I dziś, uważam, że to było moje przekleństwo. Bo gdyby nie ta ciąża, ja bym już zamknęła etap starań. To był taki pstryczek w nos. Zajdziesz w ciążę, ale ją stracisz. Bo za mocno się wyluzowałaś, nie cierpisz. No i po poronieniu znów wpadłam w te sidła. Lekarze, badania, seks w owulacje.
Pierwsze miesiące były ciężkie, bo uwierzyłam, że 6 miesięcy po poronieniu najłatwiej zajść w ciążę. A teraz jest ok. Bardzo chce mieć dziecko, ale nie za cenę swojego zdrowia psychicznego. Mam za sobą ciężką depresję i jak mnie łapie taki stan depresyjny, to bardzo to przeżywam, bo nie chce się tak czuć.
Ale nigdy nie zapomnę tych emocji, tego co przeżywałam robiąc test. Robiłam go i mówiłam sama do siebie żem debil. Ja i ciąża? Będę w sobie pielęgnować te wspomnienie, bo być może były to moje jedyne kreski w życiu. Mam tego świadomość i godzę się z tym.
Ale tak jak Wam kiedyś pisałam. Nie tyle boli mnie, że ja nigdy nie zostanę mamą, co mój mąż nie zostanie tatą. Przeze mnie. To jest mega ciężkie. Ehhhh spłakałam się 🥺
Ale cieszę się, że mogę Wam o tym powiedzieć. Mam przyjaciółki, znają moją historię, ale nikt tak nie zrozumie jak ktoś kto jest w podobnej sytuacji.
Butterfly23 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyButterfly23 wrote:Tak z fajniejszych rzeczy, weszłam dziś na wagę i 0,5 kg na minusie w tydzień. Jest to bardzo fajny wynik, ale cholercia dalej jest 7 z przodu 🥺 do 69,9 brakuje mi już tylko -110g 😁 i później tak do 59 🙈
Każdy wynik na minusie cieszy a widzę, że jedziemy na tym samym wózku 🤣
Ja się zważę pojutrze bo będą dwa tygodnie od zmiany nawyków żywieniowych 🥹 I liczę, że już 7 z przodu nie będzie 😅Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 stycznia 2024, 12:06
Butterfly23, Astereae lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyjak już dojdziesz do 6 z przodu a to za chwilkę - to razem z Tobą będę walczyć o 5 z przoduButterfly23 wrote:Tak z fajniejszych rzeczy, weszłam dziś na wagę i 0,5 kg na minusie w tydzień. Jest to bardzo fajny wynik, ale cholercia dalej jest 7 z przodu 🥺 do 69,9 brakuje mi już tylko -110g 😁 i później tak do 59 🙈
Butterfly23 lubi tę wiadomość



