Rocznik '87 - Zapraszam :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyAngela, a ktory to Wasz cykl staran? Powiedzcie mi dziewczyny na czym polego to CLO? Nie bralam tego i nic o tym nie wiem:\ ja do lekarza na koniec sierpnia. Zobaczymy co powie i co zrobi dalej. Trzymam kciuki zeby sie udalo w tym cyklu Angela. Z innej beczki to jest taki upal, ze tylko w zimnej wodzie siedziec:- )
-
Aaneta wrote:Angela, a ktory to Wasz cykl staran? Powiedzcie mi dziewczyny na czym polego to CLO? Nie bralam tego i nic o tym nie wiem:\ ja do lekarza na koniec sierpnia. Zobaczymy co powie i co zrobi dalej. Trzymam kciuki zeby sie udalo w tym cyklu Angela. Z innej beczki to jest taki upal, ze tylko w zimnej wodzie siedziec:- )
pierwszą wizytę u gin miałam w grudniu 2013r (oczywiście wcześniej były starania naturalne bez leczenia) wtedy miałam zalecone badania, badania zrobiłam dopiero w styczniu bo wcześniej były święta i punkt analityczny był zamknięty. wtedy próbowaliśmy z lekami na tarczycę (euthyrox) i prolaktynę (bromokorn). niestety nie udało się brak dominujących pęcherzyków i brak owulacji. gin wprowadziła do starań CLO to było w lipcu (CLO jest na wzrost pęcherzyków + wtedy zastrzyk PREGNYL na pęknięcie). w sierpniu zmieniłam gin. on po jakimś czasie zauważył że ten bromokorn na mnie w ogóle nie działa więc przepisał dostinex i dalej starania z CLO ale tym razem zastrzyk był OVITRELLE. pierwszą owulację miałam w grudniu 2014. w marcu 2015 miałam laparoskopię. no i w ostatnich dwóch cyklach w końcu była owulacja no ale się nie udało. -
Ja na prl biorę bromergon. Clo tez nigdy nie bralam ale wiem że stymuluje jajniki. Pomaga przy owulce. Ginka nie chciała mi dać wcześniej by nie przestymulowac musi wiedzieć czy nie mam owulki. Dlatego muszę jeszcze raz pójść na monitoring. Angela jesteśmy z Tobą.
Angela B-D lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
powiem Wam że nie jestem zdołowana, oczywiście było mi przykro ale już jest dobrze... zawsze zmienia mi się nastawienie na pozytywne po wizycie u lekarza no i mąż mnie wspiera. jeszcze wczoraj gin. nie wziął od nas kasy pozytywne zaskoczenie hihi
werni lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa tez tak zawsze mam, ze po wizycie jestem tak pozytywnie nastawiona. Najgorzej przed @ i jak ja dostaje:( najwazniejsze zeby udalo nam się być rodzicami. Chcialabym naturalnie, jak kazda z nas, ale jesli sie nie da to tez bedziemy probowac najpierw inseminacji, jesli by sie nie powiodlo to in vitro jak bedzie trzeba. Bedziemy walczyc z calych sil!!! Jak to sie nie uda to bedziemy sie starac o adopcje. Tez o tym rozmawialismy. Ale wierze w to, ze wszystkim nam sie uda.
Angela, ale ginekolog Wasz, ze nie wzial pieniedzy mnie rowniez zaskoczyl:) a gdzie sie leczycie?
Angela bedzie dobrze:) -
Aaneta do tego ginekologa chodzę prywatnie już rok, fajny facet a leczymy się w Tarnowie, z IVF pewnie zaliczymy Kraków.
ja teraz nie mogę doczekać się @ oby przyszła jak najszybciej
o adopcji nie chcę teraz myśleć to dla mnie trudny temat, dużo niewiadomych, strach czy pokocham to dziecko. mój mąż nie miałby z tym problemu ale ja tak. tak samo IVF z dawcą nie zdecydowałabym się na to, ale też tego nie potępiam.
coraz więcej dzieciaków pojawia się w moim otoczeniu i trochę ciężko jest się z tym pogodzić że ja nie mogę mieć chociaż jednego małego bobaska a innym przychodzi to tak łatwo... często zadaję sobie pytanie "dlaczego ja" heh chyba nadaję się do programuAaneta lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa prawie codziennie zadaje sobie to pytanie, czemu my... Dlaczego to nas spotyka. Wszyscy zachodza w ciaze od razu, inni nie chca a zachodza...a my pragniemy i nie mozemy. Ja wiem, ze adopcja to trudny temat i mysle, ze gdybym juz stanela przed taka decyzja tez nie wiem co by bylo, narazie nawet o tym nie chce myslec... Ja,pracuje w szkole, codziennie widze sie z dzieciakami, patrze jak z roku na rok sie rozwijaja, mamy przychodza z kolejnymi malymi pociechami...a ja? A ja nadal nic. Czesto z pracy wracalam i po prostu plakalam w poduszke...tetaz tez tak mam. Ale jedyne co mi, nam pozostaje to wiara, ze kiedys nadejdzie dzien w ktorym bedziemy sie cieszyx, ze sie udalo, ze zostaniemy rodzicami i pojawi sie na swiecie nasze wyczekiwane malenstwo.
ciezko mi bardzo, myslalam, ze jakos lagodnoej bede do tego podchodzic, ale jednak tak nie jest:(
uda sie dziewczyny!
Ja z lodzi jestem i tu sie leczymy:) -
nick nieaktualnySzczerze to duzo daje mi forum czyli Wy. Wiem, ze wszystko moge Wam napisac i wylac swoj zal, radosc... Dziekuje dziewczyny:)
moj maz tez mnie wspiera, ale czasem usmiecham sie na sile i mowie, ze damy rade i jest ok, bo wiem, ze duzo go to rowniez kosztuje. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny