Rocznik 92-95 zapraszam :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyU mnie niestety żadnych zaskakujących wieści, dzieci małych wkoło cudzych do zabawiania to jakoś zapełniamy pustkę
Tylko wkurzyła mnie w niedzielę kuzyna narzeczona, bo wpadli w gości, i rozmawiamy coś o ciąży i wspomnieli, ze kolega się im chwalił, że strzelił za pierwszym razem, a nastawiali się na dłuższe starania. A królewna wyskoczyła zadowolona z tekstem "no o to to akurat nie trudno"
Słysząc to z ust ludzi którzy zaliczyli wpadkę w 2msc znajomości to jak dostać wiadro zimnej wody na łeb...
Martwię się tylko trochę o mojego M. Niby mówi, że mamy czas, jest wyrozumiały i cierpliwy, a ciągle robi coś takiego, że odbieram to jako naprawdę silną potrzebę posiadania dziecka
Tyle u mnie
A jak twoja zgaga? Znacie już płeć na 100%? -
Ewa99 wrote:U mnie niestety żadnych zaskakujących wieści, dzieci małych wkoło cudzych do zabawiania to jakoś zapełniamy pustkę
Tylko wkurzyła mnie w niedzielę kuzyna narzeczona, bo wpadli w gości, i rozmawiamy coś o ciąży i wspomnieli, ze kolega się im chwalił, że strzelił za pierwszym razem, a nastawiali się na dłuższe starania. A królewna wyskoczyła zadowolona z tekstem "no o to to akurat nie trudno"
Słysząc to z ust ludzi którzy zaliczyli wpadkę w 2msc znajomości to jak dostać wiadro zimnej wody na łeb...
Martwię się tylko trochę o mojego M. Niby mówi, że mamy czas, jest wyrozumiały i cierpliwy, a ciągle robi coś takiego, że odbieram to jako naprawdę silną potrzebę posiadania dziecka
Tyle u mnie
A jak twoja zgaga? Znacie już płeć na 100%?
ale nie przejmuj sie.. jak sama określiłaś po 2 miesiącach znajomościach zaliczyli wpadkę to wiesz.. tacy to mają dobrze.. a my musimy tyle czasu sie starać ;/ ja niby zdrowa itp i dopiero po roku się udało -.-
tylko my siebie zrozumiemy... co staramy się miesiącami... latami i wiemy jak to wygląda i doceniamy ten CUD. a nie bach bach jeb jeb i jest. i niech se będzie -.-
będzie dobrze.. widocznie ten czas jest po to żeby nauczyć się pokory. Nie wiem sama jak to wytłumaczyć..
a zgaga minęła o dziwo... bynajmniej na razie jeszcze jej nie miałam ale za to doszła porządna migrena, nawet kilku dniowa
brzuch rośnie jak szalony, swędzi jak cholera
ale daje radę, najgorzej jest spać w nocy -
nick nieaktualnyCzeka mnie w sobotę duża impreza rodzinna, więc już mam nerwa bo czekam na te teksty ciotek i wujków, a kiedy, a czemu nie jeszcze. Obiecałam sobie, że nie będę siedzieć cicho albo zmyślać, tylko jak ktoś będzie zbyt mądry to prosto w twarz wykrzyczę. A za 3 tygodnie poprawka, bo nasza 1 rocznice będzie
Trzymajcie kciuki żebym dupy nie dała
A ty dawaj jakieś zdjęcie brzuchola Może będzie synek, córkę zawsze chyba szybciej potwierdzają
W ogóle jak ten czas goni, już 14 tydzień u ciebie... Teraz już wszyscy chyba poinformowani?
Teściowa zadowolona, czy dalej nieciekawie? -
a krzycz ile sie da... a co może dojdzie im w koncu informacja żeby dali sobie na spokoj z głupimi tekstami
daj znać jak bd po imrezie
tak tak teraz juz wszyscy poinformowani jest OK
są zadowoleni
tym bardziej po genetycznym otworzyłam buzie
bo wszystkie wyniki w normie
a proszę bardzo, wczorajsze bodzio
a co najśmieśzniejsze to nic nie przytyłam.. przez 1 trymestr...
a brzuch urósł
właśnie co do płci to mi sie wydaje ze synka szybciej potwierdzają po fistaszku... i duzo kobietek nawet 13 tyg juz wiedzą..
a tu nawet nie najechał na te narządy na USG tylko od razu zbył mnie
no ale w sumie teraz następne USG bd pewne.. a tak to bym sie moze psychicznie nastwaila np na chlopca a wyszła by dziewczynka a tak to na spokojnie
Bella93 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnywiadomo, obojętnie aby zdrowe
No ja tak sobie rozmyślam ostatnio, to zajście w ciążę jest dla mnie przez tyle czasu starań jakieś takie nierealne. Teraz np jestem jakiś tydzień przed terminem @ i to, że nie udało się zajść kolejny cykl jest dla mnie oczywiste, nie wyobrażam sobie jak może to być, że będę w ciąży, głupie uczucie, nie wiem jak to opisać
A jak już będę to nikomu nie powiem, bo jakiś taki defekt na mózgu mi siedzi, że jak tyle czasu nic, to mam jakieś większe ryzyko poronienia itd
Same bzdety -
nick nieaktualny
-
Ewa99 wrote:wiadomo, obojętnie aby zdrowe
No ja tak sobie rozmyślam ostatnio, to zajście w ciążę jest dla mnie przez tyle czasu starań jakieś takie nierealne. Teraz np jestem jakiś tydzień przed terminem @ i to, że nie udało się zajść kolejny cykl jest dla mnie oczywiste, nie wyobrażam sobie jak może to być, że będę w ciąży, głupie uczucie, nie wiem jak to opisać
A jak już będę to nikomu nie powiem, bo jakiś taki defekt na mózgu mi siedzi, że jak tyle czasu nic, to mam jakieś większe ryzyko poronienia itd
Same bzdety -
nick nieaktualnyU nas w rodzinie taka tradycja, że 1 rocznicę się robi, potem już nie
Nie wiem jak pomieszczę tyle ludzi co ma być, ale trzeba się jakoś zmieścić
Tygrys, no już zleciało, nie wiem kiedy ale minął już prawie rok od ślubumizzelka lubi tę wiadomość
-
czas mija nieubłagalnie... a u mnie ponoć jest tak że liczy się pierwsza rocznica potem 5 i 10 itp.. ale mąż mało tradycyjny, nawet na urodziny itp nic nie chce.. więc się nie trudzę
zaowocuje w najmniej spodziewanym momencie u mnie było mnóstwo pracy, długi cykl itp.. aż zła byłam... nie chcialo mi się mierzyć i bach... a już miałam iść na badania hormonalne itp.. może to własnie u mnie była ta głupia blokada psychiczna? wydawało mmi się ze luzuje tyłek ale i tak to nic nie dało? nie wiem.
Al mocno trzymam za was kciuki... a wiem co przeżywacie... bo sama rok walczyłam... ehh..tygrys73 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNo u mnie identycznie, 1, 5, 10 itd
Tygrys, za rok już na pewno będziemy świętować we 3, albo chociaż 2,5
Najgorzej przetrwać te teksty i spojrzenia, bo bo przecież rok po ślubie, to akurat żeby dziecko już było itd itc...
Ale się dzisiaj nie wyspałam, kot wariował od 3 i nie było możliwości spać, mąż o 4 do pracy wybył, to wtedy się położyła i spała... A ja się wzięłam za gotowanie obiadutygrys73 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Eee pewno pofolguj sobie, ja też bym chętnie popiła, ale pewnie mąż jak zwykle mnie przekona i będę kierować samochodem do Łodzi...
Właśnie rok po ślubie wszyscy upatrują brzucha, a myśmy się nawet jeszcze nie zaczęli starać. Ciężko zrozumieć, że miałam dzienne studia i dopiero w tym roku kupiliśmy mieszkanie. Pewno, miałam się gnieździć z maleństwem w wynajmowanej kawalerce, a jakby płakało w nocy to chyba bym musiała wychodzić z nim na dwór, bo biedny mąż pewnie chciałby się wyspać do pracy. Ale kogo to obchodzi, ważne żeby spełniać oczekiwania ciotek, znajomych itd. -
Hej co tutaj u Was slychac? Jakieś nowe dzieciaczki się hodują?
Nie wiem czy kojarzycie dziewczynę nick Karolaaa, długo się starali o dzidziusia, kilka razy poroniła aż w końcu się udało. Miała termin na grudzień 2014, wczoraj urodziła synka 650g, w 25tc mały walczy o życie... Taka prośba ode mnie jeśli możecie pomódlcie się za Niego!Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 września 2014, 15:19