Rocznik 92- starania
-
WIADOMOŚĆ
-
To faktycznie lekko nie macie.
Relacje mamy nawet bardzo dobre
Więc strasznie się cieszę, że Oni będą tak blisko nas mieszkać
W przyszłości pewnie będziemy pomagać sobie z dziećmi 
Co do wykańczania..pierwszym naszym zakupem była toaleta
Mój mąż mieszkanie wykańcza sam, więc wiadomo przebywa tam długo, toaletę mieć musi.
I wiecie co? W życiu bym nie pomyślała, że zakup kibla będzie tak ekscytujący!
a co to będzie póżniej
alegzi lubi tę wiadomość

28.04.2020
2940 g 54 cm Szczęścia
01.2021 puste jajo (* 8 tc) -
Ja też mieszkałam przed ślubem w domu teściów i powiem jedno- czułam się jak intruzSylwiaa992 wrote:My z moim mężem przed slubem mieszkaliśmy prawie 2 lata u jego rodziców. Nie wspominam tego cudownie, ale najważniejsze ze byliśmy razem. Co do slubu to tez nie dalam sie wtrącać, bo to nasz ślub i tyle. Przykro mi bylo bo rok przed nami brala slub cywilny siostra mojego męża i jej wzieli kredyt zeby mogla zrobić "wesele" a nam nie dali ani grosza na wesele, ani nawet prezentu haha czaicie? Ok, rozumiem że nie mieli kasy, ale mogli chociaz powiedzieć że nie maja a jak gdyby nigdy nic. Przyszli z pustymi rekami. Chociaż mamy tam tylko pół godziny jazdy samochodem to w tamtym roku byłam tak tylko na święta i pogrzebie. Czuje wielka przykrość z powodu ich zachowania. Bo córeczka najważniejsza i wszystko może. A teraz w wielu 22 lat ma 3 dzieci i jest po rozwodzie. Ale najwaznijsze ze my mamy spokój i jestesmy szczesliwi

U nas dzis rano -25 stopni! Niech przychodzi wiosna bo ja z łóżka nie bede wychodzic!
My dokarmiamy sarenki, mieszkamy na wsi i nam pod dom przychodzą
Wujek im skosil w lato trawę i ułożył na takiej kopce i teraz przychodzą nawet łanie
kiedys naliczyl 9 sztuk naraz 
na szczęście jeszcze przed slubem poszliśmy już na swoje bo dla mojego męża najważniejszy jest mój spokój psychiczny
teraz mamy zamiar budować dom na działce od moich rodziców, na wsi
może do mnie też sarenki będą przychodzić ale w sumie jak widać w mieście też przychodzą
-
No wiadomo że niealegzi wrote:Sylwia, jak w większości przypadków wiadomo, synowa to nie córka

ja nawet nieoficjalnie dostałam zakaz mówienia do teściowej mamo bo przecież mamę ma się tylko jedną...
-
Sylwiaa992 wrote:My z moim mężem przed slubem mieszkaliśmy prawie 2 lata u jego rodziców. Nie wspominam tego cudownie, ale najważniejsze ze byliśmy razem. Co do slubu to tez nie dalam sie wtrącać, bo to nasz ślub i tyle. Przykro mi bylo bo rok przed nami brala slub cywilny siostra mojego męża i jej wzieli kredyt zeby mogla zrobić "wesele" a nam nie dali ani grosza na wesele, ani nawet prezentu haha czaicie? Ok, rozumiem że nie mieli kasy, ale mogli chociaz powiedzieć że nie maja a jak gdyby nigdy nic. Przyszli z pustymi rekami. Chociaż mamy tam tylko pół godziny jazdy samochodem to w tamtym roku byłam tak tylko na święta i pogrzebie. Czuje wielka przykrość z powodu ich zachowania. Bo córeczka najważniejsza i wszystko może. A teraz w wielu 22 lat ma 3 dzieci i jest po rozwodzie. Ale najwaznijsze ze my mamy spokój i jestesmy szczesliwi

U nas dzis rano -25 stopni! Niech przychodzi wiosna bo ja z łóżka nie bede wychodzic!
My dokarmiamy sarenki, mieszkamy na wsi i nam pod dom przychodzą
Wujek im skosil w lato trawę i ułożył na takiej kopce i teraz przychodzą nawet łanie
kiedys naliczyl 9 sztuk naraz 
Sylwia to bardzo przykre. Chociaż z drugiej strony może i na dobre to wyszło, że nie dołożyli Wam na wesele i radziliście sobie sami. Bo w przyszłości nie będą mogli Wam zarzucić, że Oni tyyyyle Wam pomogli.

28.04.2020
2940 g 54 cm Szczęścia
01.2021 puste jajo (* 8 tc) -
Alezgi ja tez nie
My zbieralismy 2 lata na ślub i wesele a oni sobie wymyślili z dnia na dzien jak sie dowiedzili ze my już ustaliliśmy datę i w 2 miesiące sobie zalatwili slub cywilny, na ktory wlasnie rodzice mojego M wzięli kredyt. Bo córcia chce i musinie miec 
Juz nie chodzi mi o mnie bo wiem ze synowa to nie córka, ale jednak syn to syn
MissKathy ale Wam fajnie
my gdybyśmy chociaż mieli działkę to myślę że też bysmy chcieli wybudowac dom
obok mojego domu jest fajna i nikt poza nami i jednym sąsiadem jej nie kupi bo nie ma do niej dojazdu. Ale sama dzialka to spory wydatek. Mój tata nasz dom sam wybudowal z pomoga swojego taty i teścia. A mój mąż też pracował w budowlance także tez sie zna na rzeczy, wiec mielibyśmy łatwiej bo duzo by sami zrobili. Ale pozyjemy, zobaczymy
tutaj nam narazie dobrze, mamy sami całe pietro i nikt sie nam do niczego nie wtrąca 
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 marca 2018, 12:10
25 cykl starań- nasz Aniołek czuwa nad nami z góry 9tc
Będziemy starać się od nowa.
Nic nie dzieje się bez przyczyny. -
Poważnie. Przed ślubem mówiła że mogę mówić jak chce ale wtedy nie chciałam mówić mamo ale po ślubie mi się odmieniło- w końcu to mama mojej drugiej połówki a nie moja mama ale mówienie do teściowej mamo ja tłumaczę jako "mamo męża" a nie że to niby moja druga mama bo tamtej już nie kochamalegzi wrote:Cooo?!
no ale teściowa mnie tak zgasila, mówiąc że mamę ma się tylko jedną i mogę mówić na ty... powiedziała jej że do starszego pokolenia nie wypada na ty mówić i że nie będę mówić po imieniu i temat się urwal... powiem szczerze że przeplakalam pół wieczoru przez to a mąż nienawidziła co mi poradzić
-
MissKathy92 wrote:Poważnie. Przed ślubem mówiła że mogę mówić jak chce ale wtedy nie chciałam mówić mamo ale po ślubie mi się odmieniło- w końcu to mama mojej drugiej połówki a nie moja mama ale mówienie do teściowej mamo ja tłumaczę jako "mamo męża" a nie że to niby moja druga mama bo tamtej już nie kocham
no ale teściowa mnie tak zgasila, mówiąc że mamę ma się tylko jedną i mogę mówić na ty... powiedziała jej że do starszego pokolenia nie wypada na ty mówić i że nie będę mówić po imieniu i temat się urwal... powiem szczerze że przeplakalam pół wieczoru przez to a mąż nienawidziła co mi poradzić 
Bardzo dobrze jej odpowiedziałaś.
28.04.2020
2940 g 54 cm Szczęścia
01.2021 puste jajo (* 8 tc) -
Mój mąż też sam będzie budował- oboje z wykształcenia jesteśmy budowlancami, ja teraz jestem geodetą, więc geodezyjne sprawy też załatwię, moja przyjaciółka jest architektem to też pomoże z projektemSylwiaa992 wrote:Alezgi ja tez nie
My zbieralismy 2 lata na ślub i wesele a oni sobie wymyślili z dnia na dzien jak sie dowiedzili ze my już ustaliliśmy datę i w 2 miesiące sobie zalatwili slub cywilny, na ktory wlasnie rodzice mojego M wzięli kredyt. Bo córcia chce i musinie miec 
Juz nie chodzi mi o mnie bo wiem ze synowa to nie córka, ale jednak syn to syn
MissKathy ale Wam fajnie
my gdybyśmy chociaż mieli działkę to myślę że też bysmy chcieli wybudowac dom
obok mojego domu jest fajna i nikt poza nami i jednym sąsiadem jej nie kupi bo nie ma do niej dojazdu. Ale sama dzialka to spory wydatek. Mój tata nasz dom sam wybudowal z pomoga swojego taty i teścia. A mój mąż też pracował w budowlance także tez sie zna na rzeczy, wiec mielibyśmy łatwiej bo duzo by sami zrobili. Ale pozyjemy, zobaczymy
tutaj nam narazie dobrze, mamy sami całe pietro i nikt sie nam do niczego nie wtrąca 
A budować będzie mąż z swoim i moim tatą i moim bratem
ogólnie fajnie to się przedstawia
-
Masakra jak tak czytam to chyba jednak nie mam tak źle
. Moja teściowa oficjalnie powiedziała mi że mam jej mówić mamo. Na szczęście z nią nie mieszkam i nie mieszkałam, razem zamieszkalismy dopiero po ślubie i to całkiem sami wiec to sobie chwalę
teraz jesteśmy na etapie kupowania działki w miejscowości skąd pochodzi mój M. Teściowa blisko, mama bardzo daleko ale cóż, u siebie nie znajdę pracy a tak blisko do Opola będzie. Jakoś się ułoży
-
Myślę że wszystko się zmieni jak pojawi się dzidzia ale wtedy na złość będę mówiła do niej babciualegzi wrote:Miss, no to pojechała z grubej rury ;/ Strasznie mi przykro
Kurczaczki, że też ludzie potrafią być, aż tak wredni.
alegzi lubi tę wiadomość
-
Ojeju ale historie przedślubne
to u mnie akcja byla z tesciem. Lubi mnie bardzo ale czasem mu odwala
i stres przedślubny udzielił mu sie bardziej niż nam
plan byl taki-dojeżdżamy z innego miasta do mieszkania moich rodziców. Tam wszyscy na nas czekaja, błogosławieństwo i jedziemy do kościoła
oczywiście nie mogło byc tak pięknie - tesciu jak to tesciu zaczął gadać i gadać a jak mu mowie ze nie ma czasu na pogaduchy bo dojechaliśmy później niż mieliśmy w planach to stwierdził ze to nie jego wina ze tak późno przyjechaliśmy. To powiedziałam krótko (z nim niestety tak trzeba) - że jeśli nie chce udzielać nam błogosławieństwa to cóż ja mogę, przyjmiemy od moich rodziców i jedziemy... Uspokoił sie i bylo juz potem lepiej. Do kościoła mało sie nie spóźniliśmy-mieliśmy być 14.40-45 na 15.00 Msza ale wiadomo jeszcze ustalenia miały byc. A byliśmy gdzieś 14.55
ustaleń tylko tyle co minimum i koniec trza iść
https://www.maluchy.pl/li-73421.png
Andrzejek
21.07.2018 3360g, 55cm 
21.01 69cm






