Rocznik 92- starania
-
WIADOMOŚĆ
-
No masakra ;p mnie aż nosi
jakiś wysyp hormonów? Bo wzdęta jestem jak beczka...Nie wiem co zrobić, bo żeby nie było, że jestem wzdęta i nic na usg nie będzie widać... bo raz mi powiedziała, że nie widać za bardzo jajnika bo jestem wzdęta.
-
Wiesz... u tej babki wszystko możliwe
w sumie kij ją tam wie
nie mam espumisanaw ogóle dziś mam jakieś mdłości. Może prolaktyna mi szaleje?...
-
Mi teraz też
hahaha ale naprawdę mam mega ciągoty... A najgorsze, że jak wrócimy po 22 to padnę spać
-
kryha wrote:Miss, ja Cię pocieszę, że w tym cyklu od owulki chodziłam praktycznie codziennie mega wkurzona. Nerwy mnie brały dosłownie na wszystko, aż zaczynała głowa boleć i brzuch. Kilka nocy bardzo źle spałam.
Też się bałam, że przez to nic nie wyjdzie, ale jednak beta wysoka i jest nadzieja na zdrową ciążę
Trzymam kciuki, żeby u Ciebie też było pozytywniewidzę jeszcze jakiś cień nadzieji że może wszystko będzie dobrze i nawet jeśli coś tam we mnie się tworzy to nie zaszkodze temu swoim stresem
-
Reybok wrote:W lipcu będę mieć 26 lat
w zeszłym roku wyszłam za mąż i postanowiliśmy w tym roku postarać się o potomka. To jest nasz 2cs i serduszkowanie co drugi, trzeci dzień. Więc mam nadzieję, że tym razem się uda. A już mnie kusi, żeby zrobić test, ale wiem, że to za wcześnie jeszcze.
Nie wiem czy coś jeszcze chcecie wiedzieć?
Mi też w lipcu 26 stuknie, ślub też mieliśmy w 2017 i teraz staranka o dzidzie więc mamy dużo wspólnego -
Nie wiem co ze sobą zrobić do wizyty... Naprawdę. Chodzę po domu, coś tam próbuje sprzątać... A najgorsze jest to, że ja z każdym dniem coraz bardziej czuje, że będę w ciąży. Dziwne to, naprawdę nie wiem czy to strach? Z drugiej strony.... Boje się, że na wizycię on mi powie coś o tym mięśniaku, o może zrostach i normalnie to będzie jak cios w twarz bo niby wiem, że u mnie może być bardzo źle... ale tak dobrze się czuje od początku cyklu... Godzę się jakoś też z myślami, że będzie chciał mi zrobić laparoskopię, położę się do szpitala.... Jeśli będzie widział potrzebę. Czuję się jak wariatka....
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 marca 2018, 15:23
-
Nie wiem... Jeden mówił,że jest super, a torbiel był... Na co machnął ręką ;/ kolejny stwierdził, że nic nie da się zrobić, jestem bezpłodna bo jajnik jest policystyczny... Tamta znów mówiła o zrostach i mięśniaku na 1 cm... ale też widziała owulacje, której nie było
Jakaś masakra. Do 20 to ja padnę, a jak godzina opóźnienia to norma to do 21 będę siwa
i tak miałam normalnie czekać jeszcze tydzień na wizytę... Ale jakoś się boje co się znów dowiem. Chciałabym zaufać już lekarzowi bo mnie to męczy...
-
Seli bądź dobrej myśli i nic się nie martw bo przetrwasz wszystko co ma Ci do powiedzenia lekarz - przecież z Ciebie twardą babka
trzymam kciuki za dobre wiadomości
-
W sumie... Już słyszałam, że mam raka, że trzeba wyciąć mi macice, że mam ogromnego guza i tylko operacja... Że chyba jajnik z guzem zmiażdżył macice i drugi jajnik. To... Chyba próg zajebistych wiadomości od lekarzy ciężko przekroczyć, nie?
-
Seli wrote:W sumie... Już słyszałam, że mam raka, że trzeba wyciąć mi macice, że mam ogromnego guza i tylko operacja... Że chyba jajnik z guzem zmiażdżył macice i drugi jajnik. To... Chyba próg zajebistych wiadomości od lekarzy ciężko przekroczyć, nie?
chyba już Cię lekarz nie zaskoczy no wszystko słyszałaś
tak czy siak będzie dobrze i nie ma innej opcji
-
Seli wrote:W sumie... Już słyszałam, że mam raka, że trzeba wyciąć mi macice, że mam ogromnego guza i tylko operacja... Że chyba jajnik z guzem zmiażdżył macice i drugi jajnik. To... Chyba próg zajebistych wiadomości od lekarzy ciężko przekroczyć, nie?
Nie no..ręce opadają czasem na tych lekarzy..
28.04.2020
2940 g 54 cm Szczęścia
01.2021 puste jajo (* 8 tc) -
Opcji jest wiele
tego nie da się ukryć... Ale mam tyle w sobie emocji, że powstrzymuje się by nie ryczeć. Dobrze, że mąż zaraz wraca do domu