X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Starając się - ogólne Rozmawiamy o wszystkim - wspólnie dążymy do spełnienia marzeń.
Odpowiedz

Rozmawiamy o wszystkim - wspólnie dążymy do spełnienia marzeń.

Oceń ten wątek:
  • Wiedźma82 Autorytet
    Postów: 380 151

    Wysłany: 22 października 2016, 20:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Shantelle wrote:
    Milka nie dam rady mieć nóg wyżej, bo jak mam to mnie biodra bolą.
    Dzwoniłam do gina, bo mam takie drętwienie w nocy dłonie, mrowienie, bóle, ręce jak banie, ciężko zgiąć a w dodatku w ciągu dnia ciut lepiej ale...
    I niestety to jest ala cieśni nadgarstka, nie każda kobieta ma, ale można mieć i zasadniczo nic na to nie ma :/
    Minie po porodzie.. Ha..... Ha... Ha :/

    Próbowałaś pić więcej wody? U mnie naprawdę pomaga. Wiadomo, że do zera drętwieńia nie zlikwiduje, ale chociaż opuchlizny nie ma

    dqprk6nlginvcqzk.png
  • K22 Autorytet
    Postów: 1165 130

    Wysłany: 22 października 2016, 21:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A mnie w ciąży strasznie puchły nogi. Miałam jak dwa balony. Latam zimna wodę do miski i wieczorem musiałam tak siedzieć, bo o spaniu nie było mowy. Do tego drętwiały mi plecy. Trzeba przetrwać atrakcje. Ważne, żeby ciśnienie było ok.

    Wzięłam wczoraj tą luteine i do teraz było ok. Plecy przestały boleć, brzuch nie dokuczał. Teraz znów widzę nitki krwi. Byle tylko do wizyty w czwartek i byle było wszystko ok. Niestety nie zobaczę chyba jeszcze serduszka :(

    zem3j44jc7tr2m3s.png
  • K22 Autorytet
    Postów: 1165 130

    Wysłany: 22 października 2016, 21:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Miałam jeszcze zapytać czy po luteinie tak bardzo bolą piersi? Wczoraj jeszcze były takie sobie a dziś dotknąć nie mogę.

    zem3j44jc7tr2m3s.png
  • Shantelle Autorytet
    Postów: 2862 552

    Wysłany: 22 października 2016, 22:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mogą Cie boleć bo to progesteron...
    Może te nitki krwi, to jakaś nadżerka? Mój lekarz sprawdzał np na szyjcie czy nie ma bo mówił że często to krwawi...

    Wiedzma ja to pije mega dużo wody od zawsze, dużo... A ten ból w nocy nie jest do wyobrażenia.. Aż płakałam, ta bezsilność itd... To nie takie mrowienie ale coś okropnego.
    Rozmawiałam z lekarzem i nic... No trzeba przetrwać...
    Myślę że jedna, może minie, ucichnie itd

    dqpr82c3ifg4d39u.png
    3jgx43r8ff2ms451.png
  • Milka88 Autorytet
    Postów: 3176 663

    Wysłany: 22 października 2016, 23:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Basik - ja też dziś miałam ból jajników rano. Najpierw bolał lewy a później przeszło na prawy. Mam tylko nadzieję, że to jakiś znak.

    Skrzydlata - a co to jest?? jakieś zioła czy tabletki?? Powiedz lekarzowi, że już rok się staracie i nic :D może w końcu poważnie podejdzie do sprawy :)

    Shantelle - oni wszyscy tak mówią, że minie po porodzie. Ja z kolei miałam silne bóle podbrzusza przy przekładaniu się z boku na bok, lub przy wstawaniu z pozycji leżącej. Mówiłam o tym lekarzom jak leżałam w szpitalu, a oni mi wprost wyśmiali. Już dziś bym zwróciła im uwagę, a wtedy to się po prostu bałam.

    K22 - kochana to troszkę potrwa zanim progesteron zacznie porządnie działać, więc bierz luteinę i będzie wszystko dobrze :) Progesteron nasila objawy ciąży, dlatego jest wysoce prawdopodobne, że to po luteinie masz mocny ból piersi.

    U mnie już po gościach, jutro przyjeżdżają rodzice i teście, więc kolejne szykowanko.
    Dziś do południa bolał mnie lewy jajnik, a później przeszło na drugi. Mam tylko nadzieję, że to coś pozytywnego wróży :)

    Staramy się od sierpnia 2013 roku.
    Stwierdzone:
    PCOS, insulinooporność, cykle bezowulacyjne, problemy z nasieniem (problem rozwiązany).
    20.10.2018 kauteryzacja jajników.
    wrzesień 2020 - ivf
    08.09.2020 - stymulacja 225 j.
    21.09.2020 - punkcja 16 komórek jajowych (10 zamrożonych, 6 zapłodnione)
    - 4 rozwinęły się prawidłowo (3 zdrowe)
    18.11.2020 - transfer 5.1.1 :(
    20.01.2020 - transfer 2.1.1 :(
  • Basik83 Autorytet
    Postów: 2715 1108

    Wysłany: 23 października 2016, 07:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej dziewczynki niedzielnie...

    Wlasnie jade do pracy na 12 h
    :-\

    Nie ma to jak robic w nd...eh zamiast siedziec z dziecmi musze do tego b...lu jechac

    Dzis byl skok tempki po wczesniejszym spadku chyba juz po owulce ;-)

    iv09i09kqbjpvj1e.png
    Madzia 2006❤Zuzia 2008
  • Skrzydlata Autorytet
    Postów: 853 318

    Wysłany: 23 października 2016, 13:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej! U mnie dziś 6dpo i totalne zero objawów :( podobno zero objawów to też objaw, ale ja bym chciała jakieś znaki, że może się udało... a tak to nic tylko biały kremowy śluz ale taki mam zawsze o tej porze ehh...

    Pytanie do dziewczyn już zaciążonych, jak długo się starałyście? Niby lekarze twierdzą, że do roku czasu nawet zdrowi ludzie się starają, dopiero później zlecają badania. Ja mam PCO ale owulacja jest, wszystko unormowane, mąż jeszcze nieprzebadany ale mamy to w planach, 5cs i nic! I skąd tu brać cierpliwość?

    21cs - Kalina 25.09.2018 <3
    10cs - Florian 08.03.2021 <3
    Wreszcie ten świat ma barwy i smak :)

    wibs9x0h2j4mp6wk.png
  • Shantelle Autorytet
    Postów: 2862 552

    Wysłany: 23 października 2016, 14:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    U nas była może 4/5 Cs. Ale to nasza wina, bo zamiast działać od 11 dc do 15 dc to te temperatury mierzyłam, testy robiłam które nigdy mi owulacji nie pokazały, a sex mieliśmy raz w 8 dc raz 14 dc. A ja mieliśmy 11,13,13,14,15, to się udało. W udanym cyklu nawet na śluzy nie patrzyłam po prostu działać. W nocy nie spałam, czy nie ominęłam owulacji. Aż w końcu mówimy, ciśniemy. I się udało.
    Więc jak dla mnie testy itd strata kasy i czasu, taka prawda. Może komuś to pomaga, mi wcale. Więc czekanie z testem owu dla mnie to strata czasu osobiście. I gadanie że codzienny sex osłabia plemniki też baja. Jajko jest obstawione więc nie ma innej możliwości :) i też pracowaliśmy i też zmęczeni ale się udało.
    I oczywiście żadnych objawów ciąży :) jedynie szybciej się męczyłam. A miałam takiego smaka na whisky z colą, że aż musiałam się napić. Oczywiście o ciąży nie wiedziałam :P

    dqpr82c3ifg4d39u.png
    3jgx43r8ff2ms451.png
  • K22 Autorytet
    Postów: 1165 130

    Wysłany: 23 października 2016, 14:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    NelNel - powtórzyłaś test? Czekam na wieści od Ciebie.
    Dziś dowiedziałam się, że koleżanka tez jest w ciąży w 6 tygodniu. Nie wiem jak liczy i czy to 5t i któryś dzień, czy już skończony 6 tydzień. Też ma już jedną stratę za sobą i mocno trzymam kciuki, żeby tym razem to był nasz czas. Może uda nam się rodzić w tym samym czasie?

    zem3j44jc7tr2m3s.png
  • Figulina Autorytet
    Postów: 1159 552

    Wysłany: 23 października 2016, 19:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Milka88 wrote:
    Na obrazie USG przy PCOS jajniki są w licznych małych pęcherzykach ale nie ma pęcherzyka dominującego. One są małe, liczne i nie pękają. Często to może doprowadzić do większych torbieli. Właśnie dzięki badaniu LH i FSH stwierdza się pewność co do PCOS, tylko w tym przypadku stosunek powinien wynosić 2:1, u ciebie jest odwrotnie co świadczy o zaburzeniach przysadki mózgowej. Teoretycznie powinni ci zrobić rezonans (tym się nie przejmuj, bo rezonans to mi odgórnie w szpitalu na oddziale leczenia niepłodności robili), a leczenie tego następuje lekami hormonalnymi. Jeśli nie zwraca uwagę na wyniki LH i FSH to tylko świadczy o tym, że się na tym nie zna.
    Ja tabletkami anty byłam leczona 12 lat temu, miały mi wyrównać cykle. Samo PCOS powinno być leczone anty, dzięki temu hormony męskie testosteron, androstendion się obniża, inne hormony raczej też się normują. Tym razem moja gin postawiła na stymulację, jak na razie nie przynosi to sukcesów, bo moje jajniki są bardzo oporne i uparte. Myślę, że główną rolę w moim przypadku, niestety odgrywa tutaj waga.

    Co do leków anty to myślę, że to będzie prawidłowe leczenie w twoim przypadku, ale raczej skonsultowałabym to z innym ginekologiem, pokazując mu twoje wyniki hormonalne. To zbyt poważne, aby zaufać temu do którego chodzisz, tym bardziej zważając na jego zachowanie i głupoty jakie co wygadywał na wizycie.

    Zgadzam się z Tobą. Sporo czytałam na ten temat i Twoje słowa pokrywają się w 100% z tym, co czytałam. Dlatego też opinia mojego gina była dla mnie mocno zaskakująca. W ogóle jego nastawienie mi się od początku nie podobało. Niby starał się być miły, ale widziałam, że moje powoływanie się na wiedzę z forum traktował ignorancko, chciał mi za wszelką cenę pokazać, że on tu jest lekarzem, to on ma rację, a ja jestem naiwna, że uwierzyłam innym. Każdy mój argument zbijał swoim.

    To jasne, że skonsultuję się z innym lekarzem, bo mam sporo obaw :) To za poważna sprawa, aby zasugerować się jedną opinią i to kogoś, komu nie ufam :)

    Aby nie przegapić - najlepsze życzenia urodzinowe :) My z mężem wczoraj świętowaliśmy urodziny teściowej, więc też mieliśmy małą uroczystość :)

    Insulinooporność
    Niedoczynność tarczycy, hashimoto

    03.02.2018 - trzecia inseminacja :)
    iv09bd3mz2x39jc3.png
  • Figulina Autorytet
    Postów: 1159 552

    Wysłany: 23 października 2016, 20:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    BitterSweetSymphony wrote:
    No to widzę kolejka się ustawia :D Ja to jeszcze na antykoncepcji więc najdalej do celu :P

    Shantelle też gdzieś słyszałam o tych pijawkach. Niestety ja nie zniosłabym takiego zabiegu. Nie cierpię robactwa. Za to w poniedziałek zaczęłam chodzić na akupunkturę. Jedna wizyta w tygodniu. Na razie to czuję się gorzej niż przed, ale to ponoć normalne.

    Nel i K22 życzę troszkę więcej optymizmu. Na waszym miejscu skakałabym z radości. A u was tej radości nie widać...


    Najdalej chyba jestem ja. Najprawdopodobniej też będę brać anty, ale muszę to jeszcze skonsultować z innym lekarzem. Zatem jakieś pół roku z głowy. Do tego problemy z nasieniem mojego męża, kto wie, czy nie będzie się to ciągnąć latami.

    Trochę zaniżam statystykę, ale dobrze, że innym przynajmniej się udaje :)

    Insulinooporność
    Niedoczynność tarczycy, hashimoto

    03.02.2018 - trzecia inseminacja :)
    iv09bd3mz2x39jc3.png
  • Figulina Autorytet
    Postów: 1159 552

    Wysłany: 23 października 2016, 20:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    K22, NelNel czekam na dobre wieści od Was. Ja bym chyba nie wytrzymała bez zrobienia bety, nie mogłabym tak długo czekać, ale oczywiście wiadomo, każdy sam decyduje. Ja tak miałam kiedyś z testami, nigdy nie robiłam ich przed nadejściem okresu, chociaż inne dziewczyny pisały, że nie wytrzymałyby do dnia spodziewanej miesiączki :)

    Insulinooporność
    Niedoczynność tarczycy, hashimoto

    03.02.2018 - trzecia inseminacja :)
    iv09bd3mz2x39jc3.png
  • K22 Autorytet
    Postów: 1165 130

    Wysłany: 23 października 2016, 20:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Na wieści ode mnie trzeba będzie poczekać do czwartku. Zrobiłam dzisiaj test i jest mega ciemna kreska testowa, wiec mam nadzieję, że beta przyrasta. Plamienia ustały po luteinie.
    Była dziś u nas siostra mojego M i stwierdziła, że powinnam od razu jechać do szpitala a nie czekać. Prawda jest taka, że gdyby mojemu maleństwu biło juz serduszko to pewnie bym pojechała ale tak jak już pisałam - narazie podchodzę do sprawy na chłodno. Podjęłam jednak decyzję, że jak już serduszko zacznie bić, to idę na L4. Przecież i tak mam umowę na okres próbny a gdyby coś poszło nie tak i wyląduje w szpitalu, to w pracy zaraz się dowiedzą i nie dostanę nowej umowy. Szkoda moich nerwów. Lepiej spokojnie w domu czekać na to, co los dla nas teraz przewidział.

    zem3j44jc7tr2m3s.png
  • Skrzydlata Autorytet
    Postów: 853 318

    Wysłany: 23 października 2016, 21:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Figulina - ja się kiedyś na pco leczyłam tabletkami anty i było ok, tylko że ja mam mega słabe krążenie i antykoncepcja to dla mnie nie wskazana. Ale teraz leczę się myo-inositolem i wg mnie też jest ok. W grudniu sobie zbadam testosteron to zobaczę jak to wygląda. Ale owulacje mam, faza lutealna ma dobrą długość więc jestem spokojna :) i do tego płodna mimo mojego PCO ;)

    21cs - Kalina 25.09.2018 <3
    10cs - Florian 08.03.2021 <3
    Wreszcie ten świat ma barwy i smak :)

    wibs9x0h2j4mp6wk.png
  • Figulina Autorytet
    Postów: 1159 552

    Wysłany: 23 października 2016, 21:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Shantelle wrote:
    Milka, mam nadzieję że jeszcze się troszkę pomęczysz, ale będzie to zasłużone :)!!

    Figulina, zmień lekarza. O hormonach ja się nie znam. Mogę tylko dodać, że tsh miałam na pewno powyżej 2 i zaszłam w ciążę, natomiast teraz biorę euthyrox 75 aby wynik był 1, ileś tam :)


    Taki mam plan, ja mam TSH 3.45, a mój ginekolog nie kazał mi nic z tym robić, chociaż prawie każdy radzi mi radzi zbić lub wykonać pozostałe badania tarczycy, a mój gin to olał.

    Mam nadzieję, że Twoje dolegliwości szybko miną i nie będą Ci dokuczać )

    Insulinooporność
    Niedoczynność tarczycy, hashimoto

    03.02.2018 - trzecia inseminacja :)
    iv09bd3mz2x39jc3.png
  • Figulina Autorytet
    Postów: 1159 552

    Wysłany: 23 października 2016, 21:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Skrzydlata, tylko, że ja nie jestem pewna diagnozy, ponieważ większość osób mi mówi, że moje wyniki nie wskazują na PCO. Mój ginekolog antykoncepcję przepisał mi na wyregulowanie hormonów.

    A przez ile czasu Ty musiałaś brać tabletki anty? I czy po nich poziom hormonów się wyregulował?

    Insulinooporność
    Niedoczynność tarczycy, hashimoto

    03.02.2018 - trzecia inseminacja :)
    iv09bd3mz2x39jc3.png
  • Figulina Autorytet
    Postów: 1159 552

    Wysłany: 23 października 2016, 21:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    K22, pojawiło się tu ostatnio dużo postów, więc nie pamiętam czy już odpowiadałaś - czemu nie chcesz zrobić bety?

    Insulinooporność
    Niedoczynność tarczycy, hashimoto

    03.02.2018 - trzecia inseminacja :)
    iv09bd3mz2x39jc3.png
  • Skrzydlata Autorytet
    Postów: 853 318

    Wysłany: 23 października 2016, 22:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    U mnie testosteron wolny i androstedion były za wysokie i do wyrównania to pół roku musiałam brać czyli wolno to szło. A jak chciałam starać się o dziecko to mi lekarz przepisał steryd pabidexametason i wtedy testosteron z 4,8 na 0,44 zleciał w 2 miesiące. Ale organizm po sterydach to masakra. Nie polecam. Rok czasu dochidziłam do siebie...

    21cs - Kalina 25.09.2018 <3
    10cs - Florian 08.03.2021 <3
    Wreszcie ten świat ma barwy i smak :)

    wibs9x0h2j4mp6wk.png
  • K22 Autorytet
    Postów: 1165 130

    Wysłany: 23 października 2016, 22:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Figulina wrote:
    K22, pojawiło się tu ostatnio dużo postów, więc nie pamiętam czy już odpowiadałaś - czemu nie chcesz zrobić bety?
    Oh... Zrobie jeśli lekarz zleci. Tak naprawdę wynik bety mówi tylko tyle, że w konkretnym czasie jest ok a za kilka dni może się okazać, że nie jest już tak kolorowo. W poprzedniej ciąży mimo plamień wszystko było ok. W 6tc biło już serduszko i lekarz był zachwycony, że tak szybko. W 8tc już było coś nie tak. Dziecko rozwijało się dobrze ale pęcherzyk płodowy nie rósł. W późnych ciążach nazywa się to małowodziem. W 10tc przestało bić serduszko, bo maluszek nie miał miejsca, żeby dalej się rozwijać. Chcę się cieszyć tym, że jestem w ciąży a jak zrobię badania i będzie odbiegać od normy, to będę rozkminiać co jest nie tak i zamartwiać się, że coś jest nie tak.
    Wolę cierpliwie poczekać :)

    zem3j44jc7tr2m3s.png
  • K22 Autorytet
    Postów: 1165 130

    Wysłany: 23 października 2016, 22:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja się pytam gdzie jest marciaa?!
    No i co się stało z Nel?!

    zem3j44jc7tr2m3s.png
‹‹ 141 142 143 144 145 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Warto walczyć o swoje marzenia, czyli historie starań o dziecko zakończone happy endem

O tym jak trudna i wyboista potrafi być droga do macierzyństwa, wiedzą doskonale pary, które od lat bezskutecznie starają się o dziecko. Niekończące się badania, intensywne szukanie przyczyny niepowodzeń, poddawanie się procedurom, ciągła walka, momentami bezsilność, ale też niegasnąca nadzieja... Dzisiaj swoją historią podzieliły się z nami dwie pary, których droga do wymarzonego macierzyństwa nie była łatwa. Karolina i Łukasz oraz Asia i Paweł opowiadają swoje poruszające historie zakończone happy endem! 

CZYTAJ WIĘCEJ

Owulacja – kiedy owulacja zwiększy szanse na zajście w ciążę

Kiedy owulacja? Większość kobiet wie, że owulacja to czas, w którym możliwe jest zajście w ciążę. Ale kiedy dokładnie ona występuje, jakie są objawy owulacji, jak ją rozpoznać lub co może na nią wpływać nie dla wszystkich jest oczywiste. Kilka faktów na ten temat oraz parę prostych instrukcji jak obserwować swoje ciało pomoże Ci wielokrotnie zwiększyć szanse na zajście w ciążę.

CZYTAJ WIĘCEJ

Śluz płodny a owulacja i dni płodne - jak prowadzić obserwacje?

Na rynku dostępnych jest wiele pomocy w wyznaczaniu dni płodnych. Większość z nich działa na podobnej zasadzie – rozpoznaje zmianę hormonów w ciele kobiety i na tej podstawie wskazuje dni płodne. Czy wiesz, że jedno z takich „narzędzi” masz już w sobie? Twój śluz płodny, który pojawia się w czasie dni płodnych, czyli przed wystąpieniem owulacji!

CZYTAJ WIĘCEJ