Rozmawiamy o wszystkim - wspólnie dążymy do spełnienia marzeń.
-
WIADOMOŚĆ
-
Dasz radę, a za parę lat jak pięknie będzie się patrzyło na wspólnie dorastające rodzeństwoStaramy się od sierpnia 2013 roku.
Stwierdzone:
PCOS, insulinooporność, cykle bezowulacyjne, problemy z nasieniem (problem rozwiązany).
20.10.2018 kauteryzacja jajników.
wrzesień 2020 - ivf
08.09.2020 - stymulacja 225 j.
21.09.2020 - punkcja 16 komórek jajowych (10 zamrożonych, 6 zapłodnione)
- 4 rozwinęły się prawidłowo (3 zdrowe)
18.11.2020 - transfer 5.1.1
20.01.2020 - transfer 2.1.1 -
Witajcie po długiej przerwie.
Po pierwsze bardzo Was chciałam przeprosić za to, że nie odzywałam się tyle czasu, szczególnie Ciebie Shantelle, bo zobaczyłam prywatną wiadomość, na którą Ci jeszcze nie odpisałam.
Już się tłumaczę. Moja ciąża była dość trudna, w zasadzie zagrożona o samego początku i nie ukrywam, że potrzebowałam zdystansowania się od forum (udzielałam się tylko na wątku mojej kliniki, do której jeździłam).
Zaczęło się od krwiaka na macicy - plamienie, silne krwawienie, pobyty w szpitalu. Na szczęście ten etap minął i przez chwilę było ok. jednak na dalszym etapie pojawiło się ryzyko przodującego łożyska - to na szczęście było tylko podejrzenie, bo z czasem łożysko ładnie poszło do góry ryzyko minęło, ale pojawił się poważniejszy problem - ok. 16 tc zaczęła mi się skracać szyjka. Na początku delikatnie, ale już ok. 19 tc skróciła się znacznie (do 2,2 cm) i zrobiło się delikatne rozwarcie wewnętrzne. Moja Pani dr podjęła decyzję o założeniu szwu. Przez dwa tygodnie byłam w szpitalu. Po wypisie i kilku kontrolach dostałam jeszcze dla pewności pessar. Na szczęście od tamtej pory było już ok. ale musiałam leżeć (na szczęście w domu), chodziłam tylko do łazienki i jeździłam co 2 tg. na wizyty kontrolne. Te zabezpieczenia były zbawienne, bo moja bardzo problematyczna szyjka (jedna z gorszych, z jakimi moja pani dr miała do czynienia) trzymała ładnie już do samego końca, ale strach przed przedwczesnym porodem towarzyszył mi do dnia porodu. Do tego leżenie przez ponad 4 miesiące, to też wpływało na psychikę negatywnie. Po drodze zaliczyłam jeszcze cukrzycę ciążową.
Na szczęście od 22.10 jest ze mną już moja wystarana córeczka Oliwia (3280 g, 51 cm i 10/10 ) - ciąża była donoszona urodziłam w 38 + 4 tc przez cesarskie cięcie, bo malutka była do końca ułożona miednicowo. Dziś kończy już 3 tygodnie
Shantelle gratuluję drugiej ciąży i życzę Ci z całego serca, aby wszystko odbyło się bez komplikacji. Znasz płeć, planowany masz poród naturalny?
Bitter, ogromnie mi przykro, że sytuacja u Ciebie tak wygląda, domyślam się jak trudny czas musiałaś przejść, ale wierzę, że jesteś na tyle silna, aby walczyć dalej. Oby nigdy więcej nie spotkało Cię to, co przeżyłaś. Bardzo mocno wierzę w to, że w końcu się uda i Twoja rodzina powiększy się o pięknego, zdrowego dzieciaczka.
Milka, cieszę się, że masz już za sobą laparoskopię. Co w ogóle powiedział lekarz, badanie cokolwiek wykazało, masz jakiś nowy plan działania?
Poniżej przedstawiam Wam Oliwkę
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/11813eb5dc5f.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/b0cda4107834.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/d04181adf400.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/18228bdc1a74.jpgWiadomość wyedytowana przez autora: 12 listopada 2018, 11:20
Insulinooporność
Niedoczynność tarczycy, hashimoto
03.02.2018 - trzecia inseminacja
-
Shantelle wrote:Ucięło mój post
U nas będzie drugi chłopak imię póki co Milan też cc jak nasz pierworodny
No to widzę, że będzie silna męska drużyna trzymam kciuki za łatwą końcówkę ciąży i bezproblemowy poródInsulinooporność
Niedoczynność tarczycy, hashimoto
03.02.2018 - trzecia inseminacja
-
Figulina - gratulacje !!! Mała jest śliczna
Shantele - Tobie również gratuluję ślicznego synka
U mnie bez zmian. Po laparoskopii nadal mimo stymulacji nie mam owulacji. Kiedy po raz kolejny moja gin zapisała mi słabą dawkę gonalu, moja cierpliwość się skończyła. 3 stycznia jestem zapisana do nowego ginekologa w klinice. Póki co moje nadzieje prysły jak bańka mydlana, lecz troszkę zaczynam pokładać nadzieje w nowym lekarzu.
U męża ilość plemników się poprawiła, lecz ruchliwość jest nadal bardzo słaba i pogorszyła się morfologia. Plemników o prawidłowej budowie jest zaledwie 1%.Staramy się od sierpnia 2013 roku.
Stwierdzone:
PCOS, insulinooporność, cykle bezowulacyjne, problemy z nasieniem (problem rozwiązany).
20.10.2018 kauteryzacja jajników.
wrzesień 2020 - ivf
08.09.2020 - stymulacja 225 j.
21.09.2020 - punkcja 16 komórek jajowych (10 zamrożonych, 6 zapłodnione)
- 4 rozwinęły się prawidłowo (3 zdrowe)
18.11.2020 - transfer 5.1.1
20.01.2020 - transfer 2.1.1 -
Milka z tego naszego starego towarzystwa to chyba tylko my dwie zostałyśmy na polu bitwy
Nied.tarczycy, Hashi, niskie AMH (0,28), wysokie FSH, MTHFR a1298c hetero i PAI hetero, endo IV st.:
1).24.04.19r. I Laparo --> 09.05. --> Visanne START/półroczna kuracja)
2). 03.10.19r. II Laparo
15.05.2013r. córka Maja ❤️ (ciąża naturalna)
Moje ANIOŁKI:
1. Po dwóch latach starań- ICSI - Michalinka 8/9tc (10tc - 09.09.17r.)
2. Po trzech latach starań naturalny cud - Marcelinka 7/8tc (11tc - 25.08.18r.)
02.11. 18r.- transfer śnieżynki (3-dniowy zarodek)
29.09.20r. - rozpoczęcie procedury z KD (Eurofertil/Ostrawa)
13.10.20r. - mamy dawczynie/początek stymulacji
28.10.20r. - mamy trzy blastki ❄❄❄
18.11.20r. (11:30) - transfer jednego ⛄ / dwie śnieżynki na zimowisku
22.11.20r. - dwie kreseczki na teście (4dpt) 🥰/Beta: 6dpt - 27,2/8dpt -101/14dpt - 2091/15dpt - jest pęcherzyk ciążowy (również krwiak)/27dpt - 0,62cm maluszka z bijącym 💗 (133u/min) -