Rozmawiamy o wszystkim - wspólnie dążymy do spełnienia marzeń.
-
WIADOMOŚĆ
-
K22 ja nie miałam żadnych plamień, nic.
Dziś mam dramat ze stopami, nie mogę chodzić.
Dziś już chce uprasować ostatnią partię ubranek a już właśnie skończyłam prać ręczniki, prześcieradła, becik, kocyk itd... Nie będę się już tym musiała martwić.. A jutro jedziemy po wózek i łóżeczko, o ile dam radę w coś włożyć stopę.Mia13 lubi tę wiadomość
-
No to widzę kolejka się ustawia Ja to jeszcze na antykoncepcji więc najdalej do celu
Shantelle też gdzieś słyszałam o tych pijawkach. Niestety ja nie zniosłabym takiego zabiegu. Nie cierpię robactwa. Za to w poniedziałek zaczęłam chodzić na akupunkturę. Jedna wizyta w tygodniu. Na razie to czuję się gorzej niż przed, ale to ponoć normalne.
Nel i K22 życzę troszkę więcej optymizmu. Na waszym miejscu skakałabym z radości. A u was tej radości nie widać...
Nied.tarczycy, Hashi, niskie AMH (0,28), wysokie FSH, MTHFR a1298c hetero i PAI hetero, endo IV st.:
1).24.04.19r. I Laparo --> 09.05. --> Visanne START/półroczna kuracja)
2). 03.10.19r. II Laparo
15.05.2013r. córka Maja ❤️ (ciąża naturalna)
Moje ANIOŁKI:
1. Po dwóch latach starań- ICSI - Michalinka 8/9tc (10tc - 09.09.17r.)
2. Po trzech latach starań naturalny cud - Marcelinka 7/8tc (11tc - 25.08.18r.)
02.11. 18r.- transfer śnieżynki (3-dniowy zarodek)
29.09.20r. - rozpoczęcie procedury z KD (Eurofertil/Ostrawa)
13.10.20r. - mamy dawczynie/początek stymulacji
28.10.20r. - mamy trzy blastki ❄❄❄
18.11.20r. (11:30) - transfer jednego ⛄ / dwie śnieżynki na zimowisku
22.11.20r. - dwie kreseczki na teście (4dpt) 🥰/Beta: 6dpt - 27,2/8dpt -101/14dpt - 2091/15dpt - jest pęcherzyk ciążowy (również krwiak)/27dpt - 0,62cm maluszka z bijącym 💗 (133u/min) -
BitterSweetSymphony wrote:Nel i K22 życzę troszkę więcej optymizmu. Na waszym miejscu skakałabym z radości. A u was tej radości nie widać...
Kochana u mnie to bardziej ostrożność przed rozczarowaniem. Nie mówię, że jestem smutna, chyba bardziej nie wierzę, ale oczywiście uśmiech z gęby nie schodzi -
nick nieaktualny
-
NelNel wrote:Kochana u mnie to bardziej ostrożność przed rozczarowaniem. Nie mówię, że jestem smutna, chyba bardziej nie wierzę, ale oczywiście uśmiech z gęby nie schodzi
Oczywiście ostrożność nie zawadzi. Zawsze trzeba brać pod uwagę złe scenariusze, ale najlepiej cieszyć się chwilą. Zaszłaś w ciążę a to już jest cud :*:*
Nied.tarczycy, Hashi, niskie AMH (0,28), wysokie FSH, MTHFR a1298c hetero i PAI hetero, endo IV st.:
1).24.04.19r. I Laparo --> 09.05. --> Visanne START/półroczna kuracja)
2). 03.10.19r. II Laparo
15.05.2013r. córka Maja ❤️ (ciąża naturalna)
Moje ANIOŁKI:
1. Po dwóch latach starań- ICSI - Michalinka 8/9tc (10tc - 09.09.17r.)
2. Po trzech latach starań naturalny cud - Marcelinka 7/8tc (11tc - 25.08.18r.)
02.11. 18r.- transfer śnieżynki (3-dniowy zarodek)
29.09.20r. - rozpoczęcie procedury z KD (Eurofertil/Ostrawa)
13.10.20r. - mamy dawczynie/początek stymulacji
28.10.20r. - mamy trzy blastki ❄❄❄
18.11.20r. (11:30) - transfer jednego ⛄ / dwie śnieżynki na zimowisku
22.11.20r. - dwie kreseczki na teście (4dpt) 🥰/Beta: 6dpt - 27,2/8dpt -101/14dpt - 2091/15dpt - jest pęcherzyk ciążowy (również krwiak)/27dpt - 0,62cm maluszka z bijącym 💗 (133u/min) -
Ech ja pewnie już po 1 teście bym chciała wykrzyczeć wszystkim ze się udało będę ładnie się musiała pilnować
-
Wiem Dziewczyny, że powinnam tryskać optymizmem non stop, ale Wy nawet nie wiecie jak ja świruje...
Jak czuje, że mnie brzuch zaczyna mocniej boleć, a nie daj Boże poczuje, że coś mi za mokro, to lecę jak wariatka do łazienki...to jest choreeeee....
No ale co ja zrobię, że nie dociera do mnie, że to wszystko jest ku mnie, anie przeciwko -
Nel ja też tak miałam. Latałam co chwila a jak się podcierałam to patrzyłam na papier.. Na szczęście było i jest czysto.
BitterSweet wiem, robactwa też nie lubię, ale jak usłyszałam jakie są skuteczne... Pewnie bym się zgodziła.
Basik nie mam, ciśnienie jest okej.. Ale tak mnie dłonie bolą, że nie mam siły butelki odkręcić.
-
Ech lekarz się spóźnił ledwo godzinę przez korki
-
No u nas ok i prawie męża przekonałam ze zbadał nasienie jeszcze troszkę powalcze i na pewno mi się uda
-
K22 - Dobry pomysł z tą luteiną, nie zaszkodzi a na pewno pomoże Bierz ją cały czas, aż do wizyty i nie przerywaj. Progesteron podtrzymuje ciążę do momentu wykształcenia łożyska, więc tylko ci pomoże. A na wizycie gin ci powie co dalej.
Shantelle - powinnaś spać z nogami wyżej, to podobno pomaga.
Bitter - patrząc na oporność moich jajników raczej to ja zajmuję to ostatnie miejsce, a ty mnie przebijesz z swoich leczeniem na anty
Nel - robisz test jutro? beta powinna podwoić swoją wartość. Ja bym nie wytrzymała
potforzasta - u mnie ewidentnie problemem jest brak owulacji, ale męża też chce wysłać zapobiegawczo na badanie.
Wczoraj przed spaniem leżę i grzebię w komórce, nagle jak mnie zakuło na wysokości macicy, aż zgięłam się w pół. I co to było? kiedyś zwariuje Naszykowałam jedzonko na jutrzejszy przyjazd rodzinki, a teraz relaksuje się przy muzyce przed spaniem, może relaks wyciszy moje jajniki i zmobilizuje do działania
Staramy się od sierpnia 2013 roku.
Stwierdzone:
PCOS, insulinooporność, cykle bezowulacyjne, problemy z nasieniem (problem rozwiązany).
20.10.2018 kauteryzacja jajników.
wrzesień 2020 - ivf
08.09.2020 - stymulacja 225 j.
21.09.2020 - punkcja 16 komórek jajowych (10 zamrożonych, 6 zapłodnione)
- 4 rozwinęły się prawidłowo (3 zdrowe)
18.11.2020 - transfer 5.1.1
20.01.2020 - transfer 2.1.1 -
Hej! No widzisz Basik83, ciekawie u Ciebie z tą temperaturą patrząc na Twój wykres to już zupełnie ciekawie bo śluz jest ok a owulki nic wyznaczyć nie chce, ale może masz właśnie dzisiaj i jutro będzie skok
U mnie dziś o 6.00 rano pokazało 36,80 czyli normalna temperatura poowulacyjna. Sprawdziłam tak sobie dla orientacji, bo w tym cyklu nie mierzę. Tylko, że ja jestem już na tym etapie, że fakt przebytej owulacji mnie nie wzrusza. Tzn mam ją z suplementami już od 5 miesięcy, ale ciąży brak. 36,80 też ciąży nie wróży, chociaż to dopiero 5dpo. Ech no niecierpliwa jestem. Musze męża zagonić do badań, chociaż mam wrażenie że lekarz powie, że po 5 miesiącach starań to jeszcze nic nie znaczy brak ciąży. ehh już sama nie wiem
edit: A jeszcze mam pytanko, brała może któraś z Was to całe dong quai? Podobno to też dobre i się zastanawiam czy tego nie zastosować.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 października 2016, 09:48
-
Milka nie dam rady mieć nóg wyżej, bo jak mam to mnie biodra bolą.
Dzwoniłam do gina, bo mam takie drętwienie w nocy dłonie, mrowienie, bóle, ręce jak banie, ciężko zgiąć a w dodatku w ciągu dnia ciut lepiej ale...
I niestety to jest ala cieśni nadgarstka, nie każda kobieta ma, ale można mieć i zasadniczo nic na to nie ma
Minie po porodzie.. Ha..... Ha... Ha