Rozmawiamy o wszystkim - wspólnie dążymy do spełnienia marzeń.
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyAJA_S wrote:Według B byłam w ciąży, aplikacja to potwierdzała, że to 5t3dni (że test wyjdzie wiarygodny) miałam nockę i szarpnęłam paletę z piwami ok 800kg. Zabolało mnie w miednicy trzymało mnie jakies 30min i zrobiło mi się mokro... tyle że było to tylko brązowe plamienie... A 7h później zalało mnie w Pizza Hut Najgorsze że wciąż mnie boli prawy jajnik...
Głowa do góry i działajcie teraz w tym cyklu -
Spokojnie nie poddamy się, ale teoria B ma możliwość bytu. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Tak się przejęłam tym co mój narzeczony powiedział, że zmotywował mnie do ćwiczeń na początek Joga Następne testowanie najpóźniej 30 lipca17.11.17-poronienie całkowite
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Sorry, w zły miejscu napisałam posta.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 lipca 2016, 21:51
Nied.tarczycy, Hashi, niskie AMH (0,28), wysokie FSH, MTHFR a1298c hetero i PAI hetero, endo IV st.:
1).24.04.19r. I Laparo --> 09.05. --> Visanne START/półroczna kuracja)
2). 03.10.19r. II Laparo
15.05.2013r. córka Maja ❤️ (ciąża naturalna)
Moje ANIOŁKI:
1. Po dwóch latach starań- ICSI - Michalinka 8/9tc (10tc - 09.09.17r.)
2. Po trzech latach starań naturalny cud - Marcelinka 7/8tc (11tc - 25.08.18r.)
02.11. 18r.- transfer śnieżynki (3-dniowy zarodek)
29.09.20r. - rozpoczęcie procedury z KD (Eurofertil/Ostrawa)
13.10.20r. - mamy dawczynie/początek stymulacji
28.10.20r. - mamy trzy blastki ❄❄❄
18.11.20r. (11:30) - transfer jednego ⛄ / dwie śnieżynki na zimowisku
22.11.20r. - dwie kreseczki na teście (4dpt) 🥰/Beta: 6dpt - 27,2/8dpt -101/14dpt - 2091/15dpt - jest pęcherzyk ciążowy (również krwiak)/27dpt - 0,62cm maluszka z bijącym 💗 (133u/min) -
Cześć dziewczyny mogę do Was dołączyć i Wam troszkę pomarudzić
mam za sobą 2 straty maluszków pierwszą ciążę straciłam w 6 tyg 1.1 2011 r osiem miesięcy później na teście znowu zobaczyłam 2 kreseczki ciąża zagrożona ale udało się i mam 4 letnią małą terrorystkę Julkę walczymy o rodzeństwo dla niej marzy o braciszku i w tym roku w lutym znowu zobaczyłam 2 kreseczki radość Julki i nasza ogromna niestety nasza radość nie trwała długo zakończyła się 19 kwietnia na 3 wizycie w 14 tc okazało się że serduszko nie biję już ok jakiś 3-4 tyg:( maluszek musiał obumrzeć zaraz po wcześniejszej wizycie przez prawie miesiąc żyliśmy w niewiedzy nie krwawiłam nie plamiłam nic mnie nie bolało 22 kwietnia odbył się zabieg dziś mija 10 tyg od zabiegu a ja już głupieje nie wiem kiedy mam się spodziewać @ jeszcze przed ciążą cykle miałam co 32 dni więc teoretycznie powinnam jutro dostać ale pierwszą @ po zabiegu dostałam po 39 dniach więc @ powinna być 9 lipca . prawie 2 tyg temu byłam na wizycie i okazało się że owu jest przede mną i będzie gdzieś w okolicach 24-26 dc . Było serduszkowanie w tych dniach zdecydowaliśmy że będziemy się już starać mimo że moja gin kazała nam poczekać do sierpnia ale lekarz który robił mi zabieg powiedział ze mamy poczekać do 1 @ i po niej działać więc tak zrobiliśmy co ma być to będzie może się udało może nie jak nie to będziemy starać się dalej obiecałam Julci że będzie starszą siostrą
W tej straconej ciąży jeszcze zanim w ogóle pomyślałam że mogę być w ciąży jednym z pierwszych objawów na długo przed terminem @ to było to że często latałam siku i spałam wszędzie gdzie popadnie przyjaciółka wyzywała mnie że jestem chora ale okazało sie że to ciąża teraz mam podobnie śpię całą noc i w dzień muszę mieć kilka drzemek chociaż po 20 -30 min ni latam co chwile siku w nocy byłam dziś 4 razy ale nie nastawiam sie na nic co będzie to będzie
Ale się rozpisałamAJA_S lubi tę wiadomość
-
KArola witamy i czekam na rozwój wydarzeń jasne że mogło się udać ale i nie musiało ja od kilku dni też bym całe dnie mogła spać ale myślę że u mnie to wina pogody i luteiny
-
dokładnie mogło i nie mogło nie nastawiamy sie na nic co ma byc to bedzie nie czekalismy tych 3 miesięcy bo dalismy sobie czas że do końca roku sie staramy i jak nie wyjdzie to już pasujemy bedziemy miec jedynaczkę ja w tym roku skończyłam 31 lat mąz za kulka dni skończy 40 nie chce rodzić dziecka jak bede miec 35 czy 40 lat to nie dla mnie teraz albo nigdy
-
Karola - mama Julci i ... ? wrote:dokładnie mogło i nie mogło nie nastawiamy sie na nic co ma byc to bedzie nie czekalismy tych 3 miesięcy bo dalismy sobie czas że do końca roku sie staramy i jak nie wyjdzie to już pasujemy bedziemy miec jedynaczkę ja w tym roku skończyłam 31 lat mąz za kulka dni skończy 40 nie chce rodzić dziecka jak bede miec 35 czy 40 lat to nie dla mnie teraz albo nigdy
Nie jesteś taka stara
Do 35 jeszcze trochę zostało, wiec napewno się uda. Ja tez mam 31 lat a mąż 45 i też sobie myślę, że już święty czas ale zobaczymy jak się życie poukłada. Chciałabym mieć dwoje dzieci i wierzę, że tak będzie -
Twój mąż ma 45 ? o kurcze ale mój juz powiedział że starać się będziemy do jego 40 jesli chodzi o 2 dziecko i tak go przydusiłam i bedziemy sie starac do końca roku by sie nie stresował to terz powiedziałam mu że możemy sie " bzykac " bo nie mam Tych dni okłamałam go wiem ale w słusznej sprawie
-
No. Mój ma 45 Mamy syna 6 lat. Ja chciałam drugie dziecko od razu ale mój mąż miał 1001 powodów, żeby poczekać. Nie powiem, że było łatwo. Byłam na niego wściekła. W końcu sam dorósł. Udało się po 1,5 roku starań. Niestety mojemu maleństwu przestało bić serduszko. Że tak się stanie wiedzialam dwa tygodnie wcześniej i to były najgorsze dwa tygodnie w moim życiu. Mój mąż nie daje już żadnych warunków. Może nie chce mnie drażnić bo sam odkładał decyzję o dziecku przez 4 lata.
-
o kuzwa oj mojego na to nie namówie zrazem jesteśmy ponad 13 lat i ponad 6 małżeństwem jak tylko zaczelismy rozmawiac o dzieciach powiedział mi że nie jest gotowy że jeszcze nie teraz on miał 27 a ja 18 jak sie poznalismy jest moim pierwszym i jedynym facetem po 3 latach od poznania się zamieszkalismy razem tzn u jego rodziców ja dostałm pracę i przestalismy sie zabezpieczać ale nie wychodziło mieszkam w małej miejscowości i jedna z gin powiedział mi że większa szansze mamy trafić 6 w lotto niż miec dzieci zaczęłam planowac ślub i tak trafiłam na innego lekarza po 3 miesiącach stymulacji CLO nie było efektów tzn były pecherzyki rosły ale nie uwalniały się miałam laparoskopie miesiąc później byłam w ciąży która poroniłam w 6 tyg potem nie wychodziło były kłótnie i groziłam rozwodem że znajde innego kto mi zrobi dziecko bo moj nie chciał jechac na badania nasienia twierdząc że jestem już w ciązy kupił test który lezał w szafce od 3 do 12 września 12 września rano chciałm mu udowodnić że ciazy nie ma i ma dzwonic do Poznania ale wyszły 2 kreseczki i mamy Julkę w tym cyklu co sie udało wziełam na własną ręke ostatnie tabletki CLO i luteiny i to była słuszna decyzja teraz udało się w lutym ale niestety w 14 tyg okazało sie że maluszek nie zyję ale nie poddajemy się jeszcze mamy pół roku
-
hehe faceci moj mowi to samo był raz jak ja byłam po laparoskopii ale jak tam poszliśmy nic nie zdziałał i na dodatek pkazało się ze lekarz przyjmował do 10 a my bylismy już po i dupa a za 2 razem nie dał się namówić i skubany miał rację
-
To ja mam jakiś fenomen nie faceta. Już w tamtym roku chciał iść na badania, ale ja się załamałam i odłożyliśmy starania. A w kwietniu jak mu mówiłam, że gin zlecił to chciał poczekać te 3ms jakie nam dał... A teraz czekam na wyniki. I o dziwo to ja byłam zestresowana, a on na lajcie podszedł i jaki uśmiechnięty wyszedł z pokoiku...17.11.17-poronienie całkowite
-
Może Twój facet jest taki pewny siebie i już Dla jednych facetów to może jest proste, śmieszne i uważają to za fajną zabawę ale niestety są i tacy dla których ewentualne słabe wyniki to być albo nie być Mój uważa, że na badania jeszcze jest czas a ja tam swoje wiem Swoje lata już ma i strach go obleciał a że jakimś cudem w styczniu się udało, to ma powód, żeby się jeszcze jakiś czas powykręcać. Prędzej czy później zrobi. Pytanie czy będzie mi się jeszcze chciało do pieluch wracać