Rozmawiamy o wszystkim - wspólnie dążymy do spełnienia marzeń.
-
WIADOMOŚĆ
-
Milka88 wrote:Nel - ja tak mam zawsze tydzień przed @, ale nie mam pojęcia co u ciebie może oznaczać.
Byc moze i u mnie swiadczy to o nadejsciu @, troche jeszcze czasu mi zostalo, ale kto wie.
Dzis jak wstalam nie czuje tego rozpierania wiec bede zyc haha...
Oj tak mezczyzna nie choruje - on walczy o zycie
Chociaz moj Malzon rzadko jest taki bidzacy, ale zdarza mu sie, ze trzeba obchodzic sie jak z jajkiem, bo przeciez choooory...hahaWiadomość wyedytowana przez autora: 30 lipca 2016, 08:06
Milka88 lubi tę wiadomość
-
K22 wrote:Oj wiecie jak jest. Jak chłop jest troszkę chory to przeżywa tak, że człowiek nie wie czy to już umiera czy co a jak żona jest chora, to i tak w domu musi być wszystko zrobione, że już nie wspomnę o tym, że najlepiej, żeby w łóżku tez była zawsze dyspozycyjna, zwarta i gotowa
Mój kiedyś jak byłam chora, to przeszedł sam siebie.
Leżałam w łóżku powalona przez grypę. 38,7 na termometrze i wszystko boli jak diabli, chyba nawet rzęsy. Mój podszedł, usiadł delikatnie na brzegu, wziął mnie za rękę, spojrzał w oczy i czułym głosem zapytał: "Co będzie na kolację"?Maniuś, AJA_S lubią tę wiadomość
-
Wiedźma82 wrote:Mój kiedyś jak byłam chora, to przeszedł sam siebie.
Leżałam w łóżku powalona przez grypę. 38,7 na termometrze i wszystko boli jak diabli, chyba nawet rzęsy. Mój podszedł, usiadł delikatnie na brzegu, wziął mnie za rękę, spojrzał w oczy i czułym głosem zapytał: "Co będzie na kolację"?
Hahaha.....dobre
-
A ja znowu po spięciu z mężem. Nie chce mi się z nim sprzeczać. Dość mam już tych wiecznych kłótni, tego, że on nic nie rozumie i generalnie ma wszystko w dupie. Muszę się nauczyć mieć go w dupie. Może wtedy do niego dotrze jakim potrafi być ignorantem. Idę zrobić sobie drinka i od dziś to ja mam wszystko w dupie.
-
Wiedzma - he he dobre Mój wprawdzie kolacje je sam bo tak mu od początku małżeństwa kazałam, ale nie potrafi zrozumieć na przykład dlaczego nie jestem wstanie normalnie chodzić i funkcjonować
K22 - Kochana dobre podejście u mnie też to działa. Ostatnio próbowałam mojemu wytłumaczyc że jak ja do niego mówię to on mnie nie słucha tylko pisze z klientami. Kompletnie nie rozumiał o co mi chodzi. Zaczęłam tak samo robić on do mnie mówi a ja grzebie w komórce może podziała:)
AJA - ja takiego zazdrosnika nie mam ale pewnie by tego nie okazywał a sam w duchu by się gotował
A u mnie koniec @ teraz czekam na cud czy owulka będzie. Dziś pierwszy dzień na urlopie oby tylko pogoda dopisała. Miejscowość na klifie więc zejście na plażę jest na skarpie. 180 schodów do pokonania myślałam że w drodze powrotnej umrę jutro idziemy wąwozem. Wprawdzie 350 metrów ale przynajmniej nie ma schodówStaramy się od sierpnia 2013 roku.
Stwierdzone:
PCOS, insulinooporność, cykle bezowulacyjne, problemy z nasieniem (problem rozwiązany).
20.10.2018 kauteryzacja jajników.
wrzesień 2020 - ivf
08.09.2020 - stymulacja 225 j.
21.09.2020 - punkcja 16 komórek jajowych (10 zamrożonych, 6 zapłodnione)
- 4 rozwinęły się prawidłowo (3 zdrowe)
18.11.2020 - transfer 5.1.1
20.01.2020 - transfer 2.1.1 -
Milka udanego odpoczynku. Oby to byl dobry dla Was czas
K22 dobre podejscie. Do faceta trzeba drukowanymi literami, a i tak nie zawsze zrozumie.
U mnie czas zasuwa. Nastawiam sie na poniedzialek i prace, wiec dzis sprobuje odpoczac
A z fasolkowych spraw...czekam. Do @ jeszcze jakis tydzien, wiec nic nie wymysle poki co -
Milka życzę udanego wyjazdu, dużo słońca i beztroski no i pięknej owulacji
Nel może będziesz naszą pierwszą zafasolkowaną i zaczniesz dobrą passę
Ja czekam na okres. Ma przyjść w środę. Tzn mam nadzieję bo w sobotę wyjeżdżamy nad morze. Wolałabym bym mieć najgorsze za sobą. Zwłaszcza, że po raz pierwszy postaram się obejść bez ibupromu. Ponoć częste stosowanie leków z ibuprofenem oraz leków przeciwzapalnych upośladza owulacje i stąd mogę mieć LUF. Po odstawieniu tych leków wszystko może wrócić do normy także jest nadzieja
Nied.tarczycy, Hashi, niskie AMH (0,28), wysokie FSH, MTHFR a1298c hetero i PAI hetero, endo IV st.:
1).24.04.19r. I Laparo --> 09.05. --> Visanne START/półroczna kuracja)
2). 03.10.19r. II Laparo
15.05.2013r. córka Maja ❤️ (ciąża naturalna)
Moje ANIOŁKI:
1. Po dwóch latach starań- ICSI - Michalinka 8/9tc (10tc - 09.09.17r.)
2. Po trzech latach starań naturalny cud - Marcelinka 7/8tc (11tc - 25.08.18r.)
02.11. 18r.- transfer śnieżynki (3-dniowy zarodek)
29.09.20r. - rozpoczęcie procedury z KD (Eurofertil/Ostrawa)
13.10.20r. - mamy dawczynie/początek stymulacji
28.10.20r. - mamy trzy blastki ❄❄❄
18.11.20r. (11:30) - transfer jednego ⛄ / dwie śnieżynki na zimowisku
22.11.20r. - dwie kreseczki na teście (4dpt) 🥰/Beta: 6dpt - 27,2/8dpt -101/14dpt - 2091/15dpt - jest pęcherzyk ciążowy (również krwiak)/27dpt - 0,62cm maluszka z bijącym 💗 (133u/min) -
Bitter chcialabym, aby tak bylo, ale sama wiesz jak to jest ehhh...
Jesli chodzi o leki z ibuprofenem to zgadza sie. Tez tak slyszalam. Od dluzszego czasu staram sie wytrzymac bez lekow podczas @, a jak juz sie faktycznie nie da to staram sie brac takie, ktore nie maja w skladzie ibuprofenu...
K22 glowa do gory. Badz dzielna dla samej siebie -
Aja - liczyłam:) ale wczoraj już szłam wąwozem dość daleko o dziurach trzeba iść. Dziś na plażę chyba podjedziemy do innej miejscowości:)
Nel - dzięki:) wszystko zależy czy owulacja wystapi:) to wtedy szansę będą.
Better - dziękuję bardzo. Mogłaby w końcu ta owulacja wystąpić
K22 - przechodzisz kryzysowy czas. Ale wszystko minie zobaczysz
Wiedzma - dzięki. Jesteśmy w Chłapowie to jest zaraz obok Jastrzębiej Góry. Wczoraj szliśmy wąwozem ale dziś juz pojedzie na plażę do jakies innej miejscowości bo tutaj to jest masakraStaramy się od sierpnia 2013 roku.
Stwierdzone:
PCOS, insulinooporność, cykle bezowulacyjne, problemy z nasieniem (problem rozwiązany).
20.10.2018 kauteryzacja jajników.
wrzesień 2020 - ivf
08.09.2020 - stymulacja 225 j.
21.09.2020 - punkcja 16 komórek jajowych (10 zamrożonych, 6 zapłodnione)
- 4 rozwinęły się prawidłowo (3 zdrowe)
18.11.2020 - transfer 5.1.1
20.01.2020 - transfer 2.1.1 -
A ja czekam ten tydzień. Z jednej strony ciężko mi uwierzyć, że jest jakaś moxliwosc, ale z drugiej trochę mnie mój organizm pozytywnie nastraja. Tempka poszła w gore, w sobotę był lekki spadek (zakładam po objawach, że to był 5 dzień po ovu), w niedzielę znów tempka w górę, dziś także. Zobaczę jak się sprawą potoczy, do @ jeszcze jakieś 4-5 dni.
Ogólnie czuję takie dziwne rozciąganie w podbrzuszu, jakieś ciągnięcie w jajnikach (ciężko to opisać), piersi mnie nie bolą, ale co jakiś czas czuję lekkie szczypanie. Apetyt mi tak dopisuje, że sama na siebie jestem zła.
Było by tak niesamowicie ujrzeć upragnione dwie krechu, ale z drugiej strony, takie objawy mogą przecież zwiastować @. I jak tu spokojnie żyć...ehhh... -
NelNel u mnei to samo cholera wie jakie mam objawy hehe jutro sobie rano sikne a co tam mam 2 testy zallegro i jak bedzie negatyw a okresu nadal brak to sikne sobie 7 sierpnia jak okres nie przyjdzie ale jakos nie wierzę że mogło by sie udac chociaż mąz twierdzi że mnie "zasiał " bo jak mói nie idzie ze mna wytrzymac od kilku dni tak kal w poprzednich ciążach hmm oby miała rację
-
Karola - mama Julci i ... ? wrote:NelNel u mnei to samo cholera wie jakie mam objawy hehe jutro sobie rano sikne a co tam mam 2 testy zallegro i jak bedzie negatyw a okresu nadal brak to sikne sobie 7 sierpnia jak okres nie przyjdzie ale jakos nie wierzę że mogło by sie udac chociaż mąz twierdzi że mnie "zasiał " bo jak mói nie idzie ze mna wytrzymac od kilku dni tak kal w poprzednich ciążach hmm oby miała rację
Obysmy zobaczyly pozytywy. Praktycznie w tym samym dniu bedziemy testowac. Ja wczesniej niz 6-7 nie testuje. Co ma byc to bedzie KobitkiKarola - mama Julci i ... ? lubi tę wiadomość