Są jakieś staraczki z rocznika '89? :)
-
WIADOMOŚĆ
-
kochana nie na darmo mnie nazywają czarownicą. Niektórzy twierdzą że mam duże zdolności paranormalne. Szczególnie mój szwagier który swego czasu strasznie na złość mi robił wyleczył się z tego jak mu różne przykre rzeczy się przytrafiały Tyle że ja mu nigdy źle nie życzyłam to tak samo z siebie się odbijało Ale wróżyć nie umiem jeszcze. Czasami tylko sny mi się sprawdzają... Może tak jak mówisz to trzeba rozwijać i trenować
Zobaczymy czy sobie coś wywróżę w tym miesiącu :pmiszkaaa lubi tę wiadomość
IG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
O ja jak bym byla na zwolnieniu to mam masę rzeczy do zrobienia w kolejce,
lista nie jest krotka:P,
osobisice wolalabym chodzi wiadomo do pracy kontakt z ludźmi itd jednak mam dość stresującą prace, przez telefon od klientów tyle sie nasłucham...i troche dźwigania mam...nie da rady tego uniknąć.
Zreszta jakies rok temu jeszcze bym wszystko robila aby pracowac nawet od konca ciazy ale zmienilo sie u mnie w pracy... wiec nie bede sie wykanczac...
Ada Tak tez się ciesze:) ze jeszcze w tym roku się urodzi:) mam nadzieje ze lekarz potwierdzi termin:P i nie bedzie to styczen:P
Domyslam sie sie ze ty jestes strzelcem?
Dortko przyzwyczaisz sie kochana:) a do ktorej maz pracuje?
u mnie takze piękna pogoda,
Dziewczyny jak wrzucić zdjęcie na forum?
Chcialam pokazać wam psa:P
-
Ja wrzucam przez fotosika, tylko trzeba sie zalogowac, wgrac zdjecie później wklejasz tutaj kod który nadaje się na forum i tyle
Maz na 3 zmiany bedzie pracował.
Edit:
Własnie sprawdziłam wyniki i moje siuśki wygladają na zdroweWiadomość wyedytowana przez autora: 9 kwietnia 2015, 13:10
-
Dorotko - to super, że wszystko jest w porządku
Co do tematu L4 w ciąży.
Ja wiem, że na L4 sobie pozwolić nie mogę - moja branża jest zbyt szybko rozwijająca się, więc jakby mnie nie było te prawie półtora roku (razem z macierzyńskim) to musiałabym praktycznie od zera znowu zaczynać. Ponownie się we wszystko wdrażać itp, więc raczej mogłabym się pożegnać ze stanowiskiem. Dlatego jeśli się kiedykolwiek uda, to praca ile się da + krótki macierzyński (resztę oddam mężowi lub dziecko do żłobka/teściowej oddam).Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
Ja rozwazalam przez moment zeby isc na chyba 12 czy 14 tyg obowiazkowych macierzynskiego i dalej maz ale juz mi przeszlo. U mnie w miare latwo bedzie wciagnac sie w prace wiec bede korzystala ile sie da. Wiem tez ze maz chyba by umarl ze strachu jakby mial zostac sam z maluchem. Ozywiscie zapowiedzial ze po pracy bedzie mi pomagal ale jednak woli normalnie pracowac niz byc na tacierzynskim
-
a na Islandii jest tak że 3 miesiące ma mama 3 miesiące tata i 3 miesiące do podziałuIG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
można pójść na dłużej ale mniej kasy się dostaje czyli tak jak w Polsce:)IG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
Madziu, nie obraź się ale strasznie nie lubię określenia "oddam dziecko do żłobka". Ja wiem, że praca jest ważna. Sama jestem najlepszym przykładem tego jak praca rządzi życiem i naszymi planami. Ale jak patrzę na mojego chrześniaka, który za miesiąc kończy rok i miałby trafić do żłobka to na samą myśl mnie trzęsie. Nie jestem matką, ale prawie wychowałam tego malca: od pierwszych jego dni przewijałam go, karmiłam, mierzyłam temperaturę, gdy gorączkował, jeździłam do lekarza i naprawdę nie wyobrażam sobie żeby ot tak "oddać go do żłobka". Owszem, instytucja żłobka jest ważna, bo często rodzice nie mają babci, która podjęłaby się opieki, ale ja traktuję żłobek jako zło konieczne i ostateczną ostateczność. Dobrze, że bratowa nie ma zamiaru wrócić do pracy, bo sama nigdy w życiu nie zdecydowałaby się na żłobek. I tak samo jak rozmawiam z koleżankami-matkami każda z nich mówi to samo.
Ja jestem w tej komfortowej sytuacji, że mam mamę, która podejmie się opieki jeżeli będe chciała wrócić do pracy, ale jeżeli np. nie będzie się czuła na siłach wolę wziąć bezpłatny macierzyński niż po roku oddać dziecko w obce ręce.dmuchawiec lubi tę wiadomość
-
Madzia urodzisz to podejmiesz decyzję moja szwagierka się zarzekała że da małą do żłobka jak skończy się jej macierzyński, i nie da dziadkom pod opiekę. A teraz jak przyszło co do czego to robi maślane oczy do teściów...IG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
Pojawił się temat żłobka, więc i ja się wypowiem. Zawsze byłam przeciwna tej instytucji i kiedyś bałabym się powierzyć jej moje dziecko, ale doświadczenia trochę zmieniły mój pogląd. Siostra mojego męża urodziła po pierwszym roku studiów. Małą dali do żłobka jak miała zaledwie kilka miesięcy. Nie pamiętam dokładnie ile, ale wydaje mi się, że koło pół roku. Żłobek sprawił, że mała cudownie się rozwija, uczy się ciekawych rzeczy, jest pogodna i otwarta na ludzi. Nie ma z nią problemu typu "nie mogę jej u nikogo zostawić, bo będzie płakać za mamą". Ona cieszy się na wizyty w żłobku. Widząc to wszystko doszłam do wniosku, że to nie może być takie złe, jak się wydaje. Jednak na pewno ważnym czynnikiem jest wybór odpowiedniej placówki.
-
Ja chodziłam do żłoba w sumie i rozwinięta jestem cudownie więc to prawda
Tak jak ze wszystkim nie można generalizować i się zarzekać Ja kiedyś też zarzekałam się że nie wyobrażam sobie żeby mąż był przy porodzie, że to wbrew naturze bo kobiety zawsze sobie z tym same radziły bla bla bla a dzisiaj na samą myśl że mojego męża miałoby nie być obok mam gęsią skórkę - oczywiście nic na siłę to będzie jego decyzja ale mam nadzieję że będzie obok mnie jak już się nadarzy ku temu okazja:pIG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
Oczywiście istotną rzeczą tutaj jest wybór odpowiedniego żłobka. Dla mnie jeśli się dobrze trafi, to dziecko może z tego wiele wynieść. Uspołecznia się i przygotowuje psychicznie do bycia w grupie. Malec jeśli przebywa z rówieśnikami uczy się od nich wielu rzeczy, których nie jest w stanie nauczyć się od dorosłych. Uważam, że żłobek to dobra sprawa. Nie musi być też na cały dzień, lecz np w określonych godzinach 8-12.
-
ja tam nie twierdzę, że dziecko będzie się źle rozwijało. Tylko nie wyobrażam sobie oddać dziecka w wieku kilku miesięcy pod opiekę obcych ludzi, kiedy to własnie w ten czas jest najważniejszy w rozwoju dziecka: po skończonym pół roku dziecko zaczyna uczyć się siadać, później raczkować, chodzić, powoli mówić, a ja w tym czasie będe w pracy. Nawet myśl,że towarzyszyć dziecku w tym procesie będzie moja mama nie jest satysfakcjonująca.
-
Ada może źle się wyraziłam, a raczej nie do końca rozwinęłam. Już się poprawiam.
Przez oddam do żłobka wcale nie miałam na myśli porzucenia dziecka czy coś.
Sporą część mojej pracy mogę wykonywać zdalnie, ale w szkoleniach czy nagraniach muszę brać udział osobiście.
Więc jeżeli kiedykolwiek mi się uda urodzić dziecko, to nie pójdę na normalny macierzyński tylko taki trochę połowiczny, czyli praca np. 2-3 godziny dziennie lub jeden dwa dni w tygodniu w pełnym wymiarze godzin (tak jedna dziewczyna pracowała) no i wtedy dla dziecka będzie potrzeba opieka (babcia lub właśnie żłobek).Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 kwietnia 2015, 21:11
Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
Ada, chyba nie do końca dobrze to ujęłam. Bardziej chodziło mi o to, że oddanie dziecka do żłobka może zaowocować bardzo pozytywnie. Tak, jak pisze Kasia - dziecko przebywające w gronie rówieśników przystosowuje się do dalszego życia. I również zgadzam się z tym, że nie trzeba oddawać dziecka na cały dzień. Wystarczy kilka godzin. Bardziej dla urozmaicenia dziecku dnia i zorganizowania kilku chwil dla siebie samej Ale nie o to chodzi, żeby kogoś przekonywać Tak tylko podałam swoje spostrzeżenia, a to dlatego, że kiedyś byłam zagorzałą przeciwniczką żłobków.
-
Może faktycznie niefortunnie tego sformułowania użyłam.Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
No wkoncu sie wpislam na ta liste bo ciagle na telefonie do was zagladam a na tel nie moglam sie wpisac tylko zobaczyc
Co do mojego pytania, to dziekuje za odpowiedzi.. zanim zaczelismy starania z clo to robilismy to mniej wiecej co 2 dni, teraz kazal codzienne to bedzie codziennie zobaczymy jak dlugo damy rade, ale piewnie pare cykli bede meczyc mojego
A jak jest juz po wszystkim to co robiczie?? Lerzycie i czekacie az sie "wchloni e" myjecie sie, lerzycie z nogami w goże ?? przy pierwszym staraniu sie o corcie to wyprubowalam wszystkiego... zaszlam jak zrobilismy od niechcenia tylko jeden raz w tyg. i po wszystkim poprostu chusteczka sie wytarlam nadmiar co wyplywal... ale boje sie tak zarywykowac teraz
temat zlobka... moja mala zapisalam, wyblagalam zeby przyjeli i co jak podliczylam ile to mnie bedzie kosztowac i ze ja jeszcze pracy nie mam i nie mialam a rpdzice i tesciowie daleko to zrezygnowalam...
Trzymajcie kciuki mam 10 dzień cyklu i działamy ostro chciała bym byc dobrej mysli bylo by cudownie... tym bardzie ze dzis piekna pogoda bylaPCOs, Niedoczynność tarczycy, Insulinooporność, hiperinsulinemie.
Córka 2013- kauteryzacja jajników...
Syn 2018- inseminacja...
2020 - 3 ciąża wpadka 😂