SIERPNIOWE BRZUSZKI - tu zachodzimy w ciążę!!!
-
WIADOMOŚĆ
-
agatkaa wrote:No to super A ile czasu się starasz?
pierwszą wizytę miałam w grudniu 2013r. dostałam skierowania na badania, następna wizyta była już z wynikami... lekarz przepisał mi leki i kazał się zgłosić za 2 miesiące, próbowaliśmy bez stymulacji. pierwsza stymulacja została wprowadzona w lipcu 2014r. -
Angela- świetne wiadomości, trzymam kciuki za zielony koniec
U mnie totalny spadek ponizej stałej temperatury, Ovufriend dalej szaleje, no bardzo ciekawy cykl A wieczorem przyjeżdża moja Mama na tydzień holenderskich wakacji tto głowę będę miała wolną od myślenia -
nick nieaktualnyiwonka86 wrote:hej dziewczyny. U mnie się dużo zmieniło. Od września zaczynam nową pracę.Po 3 nieudanych próbach zaciążenia postanowiłam odpuścić i skupić się na czymś innym. W mojej obecnej pracy już od dawna źle się czułam i od kilku miesięcy miałam nadzieję że szybko zaciążę i pójdę na zwolnienie.Niestety życie nie zawsze układa się po naszej myśli. W każdym bądź razie cieszę się i myślę że może to nawet lepiej się złożyło bo poczekam do następnego roku aż dostanę umowę na czas nieokreślony a wtedy znów pomyślę o dziecku. Tydzień temu poszłam do kliniki leczenia niepłodności, porobili mi wszystkie badania, hormony są w normie, dziś byłam na monitoringu owulka się ponoć odbyła, więc choć nie będę już w sierpniu testować to mam spokojne sumienie że wszystko u mnie gra:)Jeszcze M. wyślę na badania nasienia i jeśli wszystko wyjdzie ok to serio chyba problem leży w mojej psychice. Ostatnio mamy też oboje mega stres w pracy a to też zapewne nie pomaga. NO nic kończę moje wywody, musiałam się wygadać:)Dziewczynki życzę WAm owocnycj starań żebyście wreszcie ujrzały te dwie kreski. Nie poddawajcie się!NO i starajcie się podejść do tego na luzie.Myślę że problem wielu z nas to nie żadne homorny itp ale właśnie psychika...
Evaa, coffee lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyWitam się na początku Lady Maruda, jeśli jest możliwość proszę o dopisanie mnie na 10.08 - w moje urodziny, mam nadzieje, że będzie to napraaawde szczęśliwy dzień! Powodzenia staraczki, sierpień to piękny miesiąc napewno się tu zabiedronkuje na maxa
Angela B-D lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Maleficent wrote:Witam się na początku Lady Maruda, jeśli jest możliwość proszę o dopisanie mnie na 10.08 - w moje urodziny, mam nadzieje, że będzie to napraaawde szczęśliwy dzień! Powodzenia staraczki, sierpień to piękny miesiąc napewno się tu zabiedronkuje na maxa
-
Hej. Poprosze o wpisanie mnie na 19.08 . Krotko o mnie...staramy sie od kwietnia tak juz bardziej na powaznie..ale dopiero od tego cyklu bede sie wspomagac lekami. Co mi jest? Plamienia przed okresem-mam brac duphston. Tsh 2,6 ale niskie Ft4 mam brac euthyrex i jestem swiezo po badaniu glukozy i insuliny..mam bardzo duzy skok insulinowy po 1godzinie -jutro dowiem sie, co z tym robimy. Sama od siebie musze dolaczyc tez diete i ruch, bo jestem 90 kg kobita przy wzroscie 165cm. To tak w skrocie;)
9.12 pierwsze ICSI. Mamy dwa serduszka! Dziewczynka i chlopiec -
nick nieaktualnycachaarel wrote:Czesc, widzę że razem testujemy oby był to szczęśliwy dzień
cachaarel lubi tę wiadomość
-
Maleficent wrote:Cachaarel mam nadzieję, że będzie i przy naszych nickach znajdą się małe biedronki mam nadzieję, że owula będzie tak jak przewiduje i cykl mi się nie rozregulował
ostatnio 34dniowy a przed ostatnio 27dniowy. Lecę na testach na razie bo sama nie wiem jak ten będzie wyglądał. -
nick nieaktualnycachaarel wrote:Ja mam takie cykle,że masakra..
ostatnio 34dniowy a przed ostatnio 27dniowy. Lecę na testach na razie bo sama nie wiem jak ten będzie wyglądał.
Ja ci powiem,że cykle mam równo 30-31 dniowe, do tej pory byłam zadowolona, bo mogłam sobie coś tam zaplanować, czy jakiś wyjazd czy inne rzeczy, nie zmienił tego ani castagnus, dostinex czy duphaston, które ostatnimi czasy łykałam, więc jest spoko, niewiem tylko jak wygląda kolejny cykl po poronieniu... też robię owulacyjne, u mnie już prawie, prawie dwie kreski, mam nadzieję, że będzie ładna owulacja ile się starasz? -
Maleficent wrote:Ja ci powiem,że cykle mam równo 30-31 dniowe, do tej pory byłam zadowolona, bo mogłam sobie coś tam zaplanować, czy jakiś wyjazd czy inne rzeczy, nie zmienił tego ani castagnus, dostinex czy duphaston, które ostatnimi czasy łykałam, więc jest spoko, niewiem tylko jak wygląda kolejny cykl po poronieniu... też robię owulacyjne, u mnie już prawie, prawie dwie kreski, mam nadzieję, że będzie ładna owulacja ile się starasz?
A wszystkie problemy zaczęły się od wycięcia głupich migdałków...Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 lipca 2015, 14:48
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Maleficent wrote:Cachaarel nie sądziłabym, że wycięcie migdałków spowoduje problemy w tej kwestii, lekarze kilka lat wstecz też chcieli mi je usunać, możesz napisać coś więcej, jeśli chcesz oczywiście.
kilka lat temu w lutym wycinali mi migdały- trochę słabo się goilo i źle to znosilam. Po wycięciu migdałów zatrzymała mi się @- do tej pory miałam regularnie co 30dni. Myslalam, że fasolka ale nie. Potem, że stres, znieczulenia, leki itp. Poszłam do gin ale generalnie babka była taka beznadziejna, że powiedziała mi, że taka moja uroda. Dała mi luteine, anty na miesiąc i spoko @ przyszła. Potem raz miałam raz nie miałam. Wygoglowalam sobie jakąś panią doktor prywatnie i poszłam. Było niby ok powiedziała, że w usg wszystko niby ok ale badania trzeba zrobić. No to tak tsh, ft3,ft4 anty TPO, prolaktyna. I tu już schody, konsultacje u Endo dalsze badania, diagnoza: niedoczynność tarczycy, hiperprolaktynemie, hiperinsulinemia. Na drugiej wizycie u gin pani dr już stwierdziła policystyczne jajniki. Znowu dała luteine na wywołanie @ i anty. Brałam rok, chodziłam na kontrole, Pani dr trzepala kasy w cholere, bo zdarzało się, że nawet po 250zl wizyta.. No i zdecydowaliśmy się na dziecko. Poszłam do tej gin mówię jej, że chcemy się starać itp zrobiła mi cytologie i usg, odstawila anty dała duphaston i zostawiła ze stwierdzeniem: 'mam nadzieję, że samo jakoś ruszy. Jak nie dostaniesz okresu i nie zajdziesz w ciążę po duphastonie to ja rozkładam ręce i pozostaje Ci klinika leczenia niepłodności.' Byłam załamana. Ale cóż postanowiłam iść do innego gina trochę ze względu na kasę. U niego płacę 80zl za wizytę z usg. Gość świetny, z powołaniem, miły i zna się na rzeczy. Powiedziałam mu co i jak. Zbadał mnie, zrobił usg i stwierdził, że on tu policystycznych jajników nie widzi. Mówił mi że pęcherzyki ładnie rosną (10dc l.j 15mm , p.j 18mm). Powiedział tez, że sam ma kolegę co prowadzi klinikę leczenia niepłodności i gdyby był nieuczciwy to by mnie tam skierował i tez miał z tego kasę ale po co.. Kazał przyjść jak przez 6 miesięcy nie zajde w ciążę. I tak jak pisałam nie wiem czy wszystkie problemy zaczęły się po usunięciu migdałów czy po prostu zbieg w czasie. Dla mnie to dziwne.. -
nick nieaktualnyTaa ja też słyszałam od lekarzy w pewnej kwestii ,,taka twoja uroda'' nie mogłam tego słuchać. Kurcze co za historia, w sumie wszystko się poplątało u Ciebie po tych migdałkach, więc pewnie wpływ na to miał zabieg. Ale dobrze, że trafiłaś na porządnego gina, bo tamta widać tylko kasę łoiła. Oby było wszystko okej ! a może i ta 10 okaże się szczęśliwa
-
Maleficent wrote:Taa ja też słyszałam od lekarzy w pewnej kwestii ,,taka twoja uroda'' nie mogłam tego słuchać. Kurcze co za historia, w sumie wszystko się poplątało u Ciebie po tych migdałkach, więc pewnie wpływ na to miał zabieg. Ale dobrze, że trafiłaś na porządnego gina, bo tamta widać tylko kasę łoiła. Oby było wszystko okej ! a może i ta 10 okaże się szczęśliwa