Staraczki 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Landrynko, u nas rano też stres był, ale to co się działo że mną następnego dnia, to moje. Cały stres zaczął puszczać, odchorowałam to mocno
Fipsik, ja w tym roku też pracuję w wigilię. Ale za to pierwszy raz od kilku lat mam wolnego Sylwestra.
Michasia, czekamy na dobre wieści. Może będą pierwsze dwie kreski na naszym wątku?
Żabko, widzisz i po sprawie z policją Nie warto było sobie przedwcześnie nerwów psuć -
Witam dziewczyny, jeśli któraś z was coś z tego pojmuje to oświećcie mnie o co chodzi...dziś temperatura podniosła się na 36,00...i co się w związku z tym okazało??? że dziś 15dc nie jest już dniem płodnym, że niby owulacja wystąpiła 10 dc w czwartek, kiedy zupełnie nic nie czułam, jajnik bolał mnie w piątek, przez cały dzień, wtedy też pojawił się śluz... i serduszkowaliśmy Czyżby wynikało z tego, że spóźniłam się z serduszkowaniem o jeden dzień?co to do cholery się dzieje?i ovu pokazał, że niby następną miesiączkę mam mieć 17 grudnia czyli 24dc...przecież ja nie mam aż tak krótkich cykli, mam od 28 do 30, to skąd on niby to wziął? a i jak to ma być teraz z tą temperaturą? będzie rosła do okresu? a co by się z nią działo gdyby doszło jednak do zapłodnienia?nika77
-
A do dziś temp. cały czas utrzymywały się na niższym poziomie? czy były jakiekolwiek wahania? ja mam średnią długość cyklu 26dni i jak mi z testów ovu i temperatury wyszedł cykl 23 dniowy to popukałam w głowę a tu niespodzianka... 23dni! co prawda byłam wtedy w podróży (a to pewnie nie pozostało bez wpływu), ale jednak zdarzało mi się wyjeżdżać wcześniej i nie miało to większego wpływu na długość cykli... plus @ po tym krótkim cyklu trwała w zasadzie 2 dni, a później tylko jakieś plamienia...
Myślę, że z serduszkowaniem tak czy inaczej się nie spóźniliście... bo gdyby nawet owulacja była w czwartek, a przytulanie było w piątek... -
no juz dzis to szlak mnie konkretnie trafil i krew zalała,
pytam co jeszcze się wydarzy?
jakies 25dni temu na naprawe auta wydalismy 1000zł, dzis sie okazalo, ze to samo się znowu nam posuło tzn maglownica, i skąd wziąść kolejne tysiąc złotych? na część mielismy gwarancje tylko tydzien bo maglownica byla używana, kosztowała 500zł, 400zł wymiana, 50zł płyn do wspomagania i 50zł i 50zł ustawienie zbieżniości, ja juz nie wiem co mam robić, juz mam dość tego roku, coraz coś się dzieje, gdybysmy mieli pieniadze to bym sie tym nie przejeła, a tak to brak snów, na koncie i tak mamy na minusie 1500zł i bedzie więcej niedługo jak się zrobi auto
mam nadzieje ze u was lepiej jest, bo u mnie od wrzesnia się ciągnie niestety -
pati87 wrote:no juz dzis to szlak mnie konkretnie trafil i krew zalała,
pytam co jeszcze się wydarzy?
jakies 25dni temu na naprawe auta wydalismy 1000zł, dzis sie okazalo, ze to samo się znowu nam posuło tzn maglownica, i skąd wziąść kolejne tysiąc złotych? na część mielismy gwarancje tylko tydzien bo maglownica byla używana, kosztowała 500zł, 400zł wymiana, 50zł płyn do wspomagania i 50zł i 50zł ustawienie zbieżniości, ja juz nie wiem co mam robić, juz mam dość tego roku, coraz coś się dzieje, gdybysmy mieli pieniadze to bym sie tym nie przejeła, a tak to brak snów, na koncie i tak mamy na minusie 1500zł i bedzie więcej niedługo jak się zrobi auto
mam nadzieje ze u was lepiej jest, bo u mnie od wrzesnia się ciągnie niestety -
nick nieaktualnyWłaśnie skończyłam wieszać firanki.
Rani umylam okna i co? Deszcz zaczął siapic! Ja to mam szczęście:-(
Oj Pati Ola współczuję
Ja na szczęście mam mechanika w domu i nie muszę się martwić o naprawę. Jedynie zakup części to tylko słucham ile kasy trzeba. Włos na głowie się jezy.
A mechanicy potrafią walka zrobić i wydoic z kasy. Wiem coś na ten temat.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny