Staraczki w 2015 !!!
-
WIADOMOŚĆ
-
She86 wrote:Doti a czy będzie możliwy powrót po ciąży do pracy jeśli tak szybko pojdziesz na zwolnienie?
Ja co prawda nie pracuję na stanowisku kierowniczym, ale też mam dużo stresu w pracy i planuję chodzić do pracy do końca 6-go miesiaca jeśli wszystko bedzie ok z ciążą
Mi było ciężko ale postawiłam na wyrozumiałość szefa i wprost powiedziałam,że jestem po poronieniu i nie chce ryzykować. Czasem lepiej po prostu pogadać. Ale to też zależy od przełożonego.
Że się tak wtrąciłam do tematu -
jussio, no, dom się dopiero zaczyna budować
a że idzie systemem gospodarczym, czyli głownie robimy sami, to potrwa to na pewno jeszcze długo.
ale będzie taki jak sobie wymarzyliśmy
jeszcze żeby było w nim słychać śmiech dzieciaków..
nie tylko my jako kobiety jesteśmy w stanie określić dni płodne. owszem, danych dostarcza nasz organizm, ale mój M wie, co to jest skok temperatury, kiedy zwykle u mnie występuje i co oznacza rozciągliwy śluz. więc analizować dane może sampo owulacji sam odlicza dni do @ i wie że jeśli 21 dni nie będzie spadku temperatury, to nie dość że jest dzieciak, to nawet bije mu serduszko
tylko coś nie może się tych 21 dni doczekać.. niestety.
Kokardka, czasem zmiana dobrze robi. znajdź sobie coś czym się zajmiesz i nie będziesz tyle myśleć o próbach.
u mnie problem jest o tyle, że mam problem z przekonaniem mojego M do częstych zbliżeń, więc ważne jest to, w jakiej jestem fazie cyklu. gdyby nie to, najchętniej próbowałabym co 1-2 dni przez cały cykl bez żadnych obserwacji, i tak do skutku.. a przynajmniej przez miesiąc-dwa. odpoczęłabym od stresów.
wczoraj mąż mnie zaskoczył pytając, czy nie czuję się czymś zagrożona, bo kiedy kobieta czuje się zagrożona to naturalnie ma problem z poczęciem.
sam fakt mnie nie zdziwił, tylko to, że się interesuje możliwymi problemami - to znaczy, że może jednak mogę oddać mu dowodzenie i nie martwić się, że to oleje i już nikt nie będzie myślał o staraniach..
zobaczymy. daję nam jeszcze 4-5 miesięcy "na luzie", a potem wreszcie znajdę porządnego ginekologa, który się nami zajmie.
będzie dobrze. musi.Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 czerwca 2015, 13:55
Kokardka44 lubi tę wiadomość
Flp 4,6-7 -
jussio wrote:A co się dzieje takiego co cię martwi???
jakiś ten okres dziwny jest. inny niż zwykle, albo mi się tylko zdaje. :<
w sumie to mam ciężki czas. tu te wyniki męża, nie wiadomo co dalej. Tu co chwile ktoś w ciąży, z wózkiem.. dobija mnie to wszystko. Mieszkam w wielkim mieście, wyjscie do centrum to dla mnie katorga. i jeszcze te turczynki, arabki, cyganki i chu. wie co jeszcze noszą te maleństwa pod pachą, wożą w spacerówkach 2-3 miesieczne dzieci... krew mnie zalewa...
na fb co chwile ktoś dodaje zdj z brzuchem, oznaczenie ze spodziewa sie dziecka a tak na prawde nie są n to gotowi, dla nich to za szybko, niespodziewanie. a my ? a my dałybyśmy wszystko za ten maleńki cud i chu. nic nie wychodzi. co miesiac to samo rozczarowanie. Wczoraj cały dzien płakałam i wiem,ze teraz sie rozpisałam, ale komu moge o tym powiedziec jak nie Wam ? jak nie osobom które przezywają to samo ? Tylko takie osoby jak WY, jestescie w stanie to zrozumiec.
mój maz ma chyba dosyc.Chyba sie wypalił, widzi co sie ze mna dzieje, a ja nie potrafie sie powstrzymac. siedze i płacze, z daleka od rodziny od przyjaciół. ciagle sama i jeszcze to coś, co nie potrafi dać mi upragnionego dziecka.
Zycie jest cholernie niesprawiedliwe. -
agisia, dziękuję
wiem, że nic na siłę, za każdym razem na początku cyklu jestem oazą spokoju i wzorem nienakręcania się, ale potem jest coraz gorzej - i co miesiąc kończę jako kłębek nerwów.. wiem, że to nie tak, że trzeba się uspokoić, odpuścić.. ale co z tego że wiem, skoro czuję inaczej? że czas ucieka mi przez palce i wciąż brakuje mi tego co dla mnie najważniejsze? o czym marzę już przez pół życia.. zawsze chciałam być mamą..
ogarnij się, kobieto.
będzie dobrze.marjotka, Kicior lubią tę wiadomość
Flp 4,6-7 -
Dziewczyny, wiele z Was na tym wątku jest w ciąży już, może mi coś podpowiecie.
Czekałam na okres i w sobotę 13 czerwca dostałam plamienia i myślałam, że to okres, ale trwało to dwa dni i dzisiaj już sucho. Strasznie dziwna sprawa. Dzisiaj koleżanka w pracy mnie nakręcała, że to bardzo możliwe, że ciąża i żebym zrobiła test itd...
Nie wiem co o tym myśleć. Tyle testów negatywnych wyrzucałam już do kosza, że mam dosyć. Z drugiej strony, kto wie??
Znacie taki przypadek plamień brązowych 2 dni i koniec, gdzie zakończyło się to ciążą? (Znowu nakręcanie głowy, ale tak to jest jak się tego pragnie najbardziej na świecie).
Wariuję?!?! Z jednej strony nie chcę się nakręcać i znowu kupowanie testu. a z drugiej jeśli się udało? Kupię dzisiaj po pracy i rano zobaczymy.
marjotka, wiem co czujesz jak widzisz kobiety w ciąży. Ja mam sąsiadki w ciąży, koleżanki, szwagierkę... Jestem obstawiona ciężarnymi. Musimy sobie jakoś radzić!
Starajcie się naprzód o królestwo Boże i o jego
sprawiedliwość, a wszystko będzie wam dodane.
(Mt 6,33) -
Myshko jeśli dobrze wnioskuje o cyfrach w niku to Twój rocznik. Jak i mój
doskonale Cie rozumie. Też zawsze czułam,że chce być mamą. W żadnej pracy nie umiałam się odnaleźć. Mojemu jak mówiłam,że bycie mamą to chyba moje powołanie to z początku pukał się po głowie hehe. A teraz widzi,że miałam racje. Ciężko jest wyluzować. Ciężko odpuścić. Gdy dowiedziałam się o poronieniu to nogi mi się ugieły. Tyle starań by stracić?! Ciągle pytałam dlaczego ja?
W tamtym miesiącu zdecydowałam się na monitoring. Jak był pęcherzyk postanowiłam zrobić coś innego. Pewnie nie jedna będzie się teraz śmiaćściągnęłam wieczorem męża do łóżka i puściłam na film erotyczny. Nie pornola,po prostu film. Za lat 90tych. Nie wiem jakim cudem ale właśnie wtedy nie myśleliśmy tylko po prostu się kochaliśmy. I zdarzył się cud,wysiusiałam dwie kreski. Teraz uważam,że czasem warto zrobić coś głupiego
dać się ponieść chwili...
-
Kawuszka istnieje możliwość,że jesteś w ciąży. Mogło to być plamienie implatacyjne (chyba dobrze napisałam). Polecałabym zrobić test. Albo nawet i bete. Bo jeśli wyjdzie negatywne to warto się przejść do gin i poprosić o zbadanie. Plamienie zamiast @ raczej nie jest normalne. Ale aż tak się na tym nie znam
Kawuszka lubi tę wiadomość
-
myshka84 wrote:jussio, no, dom się dopiero zaczyna budować
a że idzie systemem gospodarczym, czyli głownie robimy sami, to potrwa to na pewno jeszcze długo.
ale będzie taki jak sobie wymarzyliśmy
jeszcze żeby było w nim słychać śmiech dzieciaków..
nie tylko my jako kobiety jesteśmy w stanie określić dni płodne. owszem, danych dostarcza nasz organizm, ale mój M wie, co to jest skok temperatury, kiedy zwykle u mnie występuje i co oznacza rozciągliwy śluz. więc analizować dane może sampo owulacji sam odlicza dni do @ i wie że jeśli 21 dni nie będzie spadku temperatury, to nie dość że jest dzieciak, to nawet bije mu serduszko
tylko coś nie może się tych 21 dni doczekać.. niestety.
Kokardka, czasem zmiana dobrze robi. znajdź sobie coś czym się zajmiesz i nie będziesz tyle myśleć o próbach.
u mnie problem jest o tyle, że mam problem z przekonaniem mojego M do częstych zbliżeń, więc ważne jest to, w jakiej jestem fazie cyklu. gdyby nie to, najchętniej próbowałabym co 1-2 dni przez cały cykl bez żadnych obserwacji, i tak do skutku.. a przynajmniej przez miesiąc-dwa. odpoczęłabym od stresów.
wczoraj mąż mnie zaskoczył pytając, czy nie czuję się czymś zagrożona, bo kiedy kobieta czuje się zagrożona to naturalnie ma problem z poczęciem.
sam fakt mnie nie zdziwił, tylko to, że się interesuje możliwymi problemami - to znaczy, że może jednak mogę oddać mu dowodzenie i nie martwić się, że to oleje i już nikt nie będzie myślał o staraniach..
zobaczymy. daję nam jeszcze 4-5 miesięcy "na luzie", a potem wreszcie znajdę porządnego ginekologa, który się nami zajmie.
będzie dobrze. musi.Bo w teorii to oni zazwyczaj są świetni
Tylko chodziło mi o to że bez naszych danych typu że był skok czy informacje na temat śluzu to też musimy im przekazać bo raczej sami sobie tego nie sprawdzają
Także wiesz mimo wszystko troszeczkę twojego zaangażowania też jest potrzebne
No ale dobrze, że możesz powierzyć dowodzenie mężowi bo zawsze to większy luz dla ciebieLuty 2014 pozamaciczna - brak prawego jajowodu - PCOS - Słabe nasienie
15cykl starań - Ten szczęśliwy
18.06.2016 Szymek jest już z nami
Nigdy się nie poddawaj, nawet jeśli czujesz, że nie możesz iść dalej. -
no tak, to racja. sam mi śluzu nie sprawdza, i temperatury nie mierzy
i dobrze
ja się chętnie pozaangażowuję.tylko fajnie jest nie czuć odpowiedzialności na sobie. M nie będzie się tym przejmował, on zawsze uważa że podejmuje dobre decyzje, i często ma rację. a ja roztrząsam godzinami, czy lepiej tak czy owak.. i po co mi to.
a jakby tak się nam wszystkim udało, naraz.. i cała tabelka przeniosła by się do dolnej, która byłaby już górną, bo jedyną.. i wątek zmieniłby się na ciążowy, i wszystkie doradzałybyśmy sobie nawzajem, jaki kolor wózka lepszy..
pomarzyć można, nie?bacha8709 lubi tę wiadomość
Flp 4,6-7 -
Oj tak pomarzyć dobra rzecz
bacha8709 lubi tę wiadomość
Luty 2014 pozamaciczna - brak prawego jajowodu - PCOS - Słabe nasienie
15cykl starań - Ten szczęśliwy
18.06.2016 Szymek jest już z nami
Nigdy się nie poddawaj, nawet jeśli czujesz, że nie możesz iść dalej. -
nick nieaktualnyjussio wrote:A co to za infekcja się do ciebie przyplątała??? A skurcze się już uspokoiły???
Trzymaj się tam dzielnie
Ja pilam inofolik i może on tez w jakiś sposób mi pomógł, obojętnie kiedy go zaczniesz pić juz możesz, on jest dobry przy pcos także do dzieła;) -
Hej dziewczyny, co Wy takie zdolowane?? Przeciez musimy trzymac sie razem, jakkolwiek to brzmi, ale przeciez kazda z nas tu obecnych jest w podobnej sytuacji, a przynajmniej te, ktore caly czas czekaja na te dwie upragnione kreski. Ja tez mam chwile slabosci, ale przeciez musi sie kiedys udac. Mowia, ze wszystko jest w glowie. Moze po prostu za bardzo chcemy? Moze nasi M podchodza do tego troche bardziej z dystansem i dlatego jest im troche latwiej? Wiem, mowi sie zeby nie na akord, nie jak maszyna, ale z drugiej strony przeciez szczesciu trzeba troche pomoc. Sama juz nie wiem ale momentami tez zastanawiam sie ile moj M wytrzyma. Dlatego wlasnie zdecydowalismy sie na klinike. Teraz czekam na @ i jak tylko sie pojawi to dzwonie i umawiam nas na wizyte. Wierze, ze specjalisci moga pomoc, no i pewnie nastawienie psychiczne jest wtedy tez troche inne... Glowa do gory i musimy byc silne!! Lacze sie z Wami wszystkimi Staraczki
myshka84 lubi tę wiadomość
Starania od 2014, PCO, niedoczynnosc tarczycy, NK 25%, ANA +, C677T A1298C MTHFR hetero, endometrioza, bialko C 89%, S 90%, ATG & ATPO ok, G20210A & Leiden ok, kariotypy ok, zespol antyfosfolipidowy ok.
GAMETA Gdynia od 01.2020
3x IUI 👎
ICSI: ❄❄❄❄❄❄
1. FET (bl 4.1.1): 15.09.20 💔👼 (10tc)
2. FET (bl 4.1.1): 18.03.21 👎 (CB)
3. FET (bl 4.1.1): 20.04.21 👎 (CB)
4. FET (bl 4.1.1): 07.07.21 👍 3.04.22 🌟👶
Naturalny cud: 💔 21tc 😭 (16.02.23)
5. FET (bl 4.2.1): 13.06.23 💔👼 (10tc) -
Dziewczyny mi też się wydawało, że mój M ze spokojem podchodzi do kolejnych prób.
Byłam przekonana, że nasze porażki go nie zniechęcają i jakoś tak łagodnie po nim spływają. Byłam w błędzie, kiedy to w kwietniu przyszła wstrętna @ widziałam łzy w jego oczach. Widziałam jak się bawi z dziećmi znajomych i jak bardzo mu zależy na tym by zostać tatą.
Dodatkowo załamały go wyniki jego badań, kiedy okazało się że ma mało ilość plemników w nasieniu.
Każde z nas z osobna ryczało sobie po kątach.
Tydzień później okazało się ze jestem w ciąży.Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 czerwca 2015, 14:51
She86 lubi tę wiadomość
-
bacha, a jak u was wygladało zycie po wynikach twojego M ?
rozmawialiscie o tym ?
bo u nas jest ciezko, chyba mamy kryzys...
Mój w nie chetnie o tym mói, a jak ja juz go przycisne to mówi,ze musimy próbować itd ale jakos mało przekonany jest...
on chyba nie do konca sobie zdaje sprawe z tego wszystkiego. ze to juz tyle czasu i ze to jest cos nie tak... a mnie to cholernie boli. -
też myślałam, że mąż jest spokojny i nie przeżywa naszych porażek.
ostatnio zobaczyłam, jak bardzo mu zależy. po prostu tego nie pokazuje.
od tego czasu jest mi jeszcze trudniej - bo wiem, że kiedy znów się nie uda, zawiodę się nie tylko ja, ale i on..
Flp 4,6-7 -
Marjotka nigdy nie naciskaj faceta na zwierzanie,prawdy Ci nie powie i jeszcze się wkurzy. Powiedz mu,że chcesz z nim o tym pogadać i że poczekasz aż on będzie gotowy i będzie tego chciał.
Jak to dziewczyby mówiły po kiepskich wynikach od bachy: pamiętaj wystarczy jeden plemnik! -
Myshka i to w tym wszystkim jest najgorsze że nie tylko przeżywamy "naszą" porażkę tylko dodatkowo załamujemy się ich cierpieniem
Ale to tylko dlatego że to nasi ukochanimyshka84 lubi tę wiadomość
Luty 2014 pozamaciczna - brak prawego jajowodu - PCOS - Słabe nasienie
15cykl starań - Ten szczęśliwy
18.06.2016 Szymek jest już z nami
Nigdy się nie poddawaj, nawet jeśli czujesz, że nie możesz iść dalej.