Staraczki w 2015 !!!
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć dziewczyny, jakiś czas mnie nie było...
Dzisiaj rozsypałam się na miliony cząsteczek, dowiedziałam się, że moja kuzynka jest w ciąży.... boli jak cholera, tym bardziej, że wychodziłyśmy w podobnym czasie za mąż.... do tej pory jakoś się trzymałam, walczyłam o to żeby nam się w końcu udało.... ale po dzisiejszej wiadomości już się załamałam... w ogóle wszędzie widzę osoby ciężarne, znajomi co chwilę ogłaszają narodziny dziecka bądź fakt,że się spodziewają, a nam się ciągle nie udaje.... -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMuszę Wam powiedzieć, że wg moich obliczeń miałam mieć @ w piątek. Chyba, że była ta druga owulacja, to wypadałoby na dzisiaj, ale póki co cisza.
Dziwi mnie to, bo nie mam żadnych objawów na okres.
Bolał mnie brzuch kilka dni, teraz tylko ciągle mi się w nim przelewa. Robiłam test w 12dpo i negatyw, zrobiłam też dziś, czyli w 14 dpo, i to samo. Był to taki o czułości 25 i niestety nie robiłam z porannego moczu, więc trochę się jeszcze łudzę.
Ale w sumie test powinien już wyjść o każdej porze dnia, co nie?
-
Ja już nie mam siły
najgorsze dla mnie jest to że wujek zaczął się przechwalać że będzie dziadkiem i robi z tego jakieś chore zawody .... powoli przestaję wierzyć, że ujrzę dwie kreski w najbliższym czasie... niestety przy tym wszystkim nie mam żadnego wsparcia.... jedyna przyjaciółka nie bardzo ma mi co doradzić bo sama ma dwójkę dzieci i z każdym zaszła bez problemu, inne znajome albo są w ciąży albo już mają dzieci, mój mąż tylko mówi, że mam się nie martwić i że będzie dobrze, moja mama żartuje, że widocznie czeka mnie jej los i długie starania...
-
Starajaca się spokojnie, wiem wiem jak to boli, pamiętam jak szwagra dziewczyna zaszla a wczoraj urodziła a ja nadal nic troche to wkur******e co nie?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 lipca 2015, 19:12
Bo ja na złe, Reaguję źle...I kurczę się, w sobie zamykam...
-
Też miałam podobnie, bratowa mojego męża zdążyła zajść w ciąże, urodzić, a jak my planowaliśmy staranie to oni nawet nie myśleli o dziecku ... lekarka w sumie teraz kazała mi brać luteinę przez 12 dni (od 14 dnia cyklu), ale chyba mam dzisiaj taki w**rw, że jutro pójdę się zapisać do innego prywatnie
-
Ktoś powie "odpuść, dajcie sobie czas, jak odpuścisz to pomoże"... Powiem Wam, że już i tego próbowałam, totalny luz, w tym cyklu kompletnie wyluzowani byliśmy, nie myślałam i co? i DUPA
i niestety jak już jestem na tej spokojnej, wyluzowanej ścieżce to każda nowa wiadomość o czyjejś ciąży mnie z tej ścieżki ściąga.... mam wrażenie że za każdym razem coraz ciężej mi na nią wrócić...
-
Starająca ja jeszcze dwa miesiące temu też tak się wkurwialam bo kumpela dzwoniła że drugiego się spodziewają. A tak pomyśleli o dziecku i pyk poszło od razu, później kolejna też od razua my nic i nic... Tragedia to była dla mnie jakaś...
Ale poszłam do gina na monitoring i od razu wyszło że nie mam owulacji, załamalam się ale kolejny cykl już ok było tylko że późno miałam koło 21 dnia i się udało wtedy..
To może też nie trafiacie po prostu w owulacje???
Wiem że teksty są najgorsze typu wyluzuj zapomnij.. Bo kurcze nie idzie tego zrobić!!!!
Ale jedno wiem trzeba się starać,nie odpuszczać!! Musi być dobrze kochane!! -
Właśnie mężowi staram się jak najmniej okazywać swoje uczucia, chociaż czasami mam wrażenie że on to ma gdzieś, tak jak dzisiaj, powiedziałam mu o kuzynce, widział że płakałam i nic nie powiedział, zero zainteresowania....może to jego sposób radzenia sobie z tym wszystkim... ale też mi jest ciężko bo potrzebuję wsparcia, a mój głupi charakter nie pozwala mi się o nie prosić,w dodatku osoby najbliższej...
-
nick nieaktualny
-
Starająca nam też udało się zajść w cyklu z monitoringiem. Wtedy wiesz kiedy masz owulację i łatwiej jest trafić w odpowiedni dzień z przytuleniami. Zanim zaczynaliśmy starania tez się nie zabezpieczalismy, wiec tez podejrzewałam, że łatwo nam nie pójdzie.
Co do wyluzowania, wiem ze łatwo się mówi i ze psychika i tak robi swoje, ale w cyklach kiedy się spinałam jak miałam dni płodne to nam się nie udawało. Dopiero jak trochę odpuścił am i ze zmęczenia porostu przestałam się tym przejmować.
U mnie na szczęście nie było pytań od rodziny, ale od koleżanek które jedna po drugiej zachodziły w ciążę no i w pracy też się pojawiały zdania że to już mój czas, na co ją czekam, itp.
Wróciliśmy od teściów. Ucieszyła ich nowina o dzidziusiu. Mama mojego M. Nawet się popłakała ze szczęścia.Hashija lubi tę wiadomość
-
Bacha, widzę że kilku dziewczynom po monitoringu się udało, więc będę chciała go w tym cyklu zrobić, żeby nie tracić już więcej czasu... Myślę, że jutro się pozbieram i wróci mój duch walki, musi
Fajnie, że teściowie się ucieszylizresztą przy takiej wiadomości nie widzę innej opcji żeby się cieszyć. Moi rodzice to by chyba pod sufit skakali, zaraz po mnie
teściowej to chyba jedno bo teraz ma nową wnusię i jedno w te czy we w to jej nie zrobi różnicy
-
Bacha jak super, ze tesciowa tak fajnie zareagowala!
Starajaca sie ciekawa jestem jak do sprawy podejdziw gin na prywatnej wizycie...
Ja weekend spedzilam z rodzinka na basenie, nawet wzielam sie za ksiazke od sasiada, ktora przelezala lanych kilka miesiecy na polce.
Ogolnie czujesie dobrze jesli chodzi o ciaze, ale napieprza staw krzyzowo-biodrowy. Maz, podobnie jak ja, jest fizjoterapeuta, wiec popracowal na powiezi, pooscylowal miednica i jest lepiej.
Jezeli problem z miedniaca utrzyma mi sie dokonca ciazy to bede darla sie , ale na wznak rodzic nie będę.