Staraczki weteranki - ploteczki i wsparcie w długich staraniach o pierwsze dzieciątko.
-
WIADOMOŚĆ
-
Annie13 wrote:Kurcze 🤦🏼♀️ Ja myślałam właśnie o Macierzyństwie, potem o Parens. Puszka czemu zmieniłaś? U kogo byłaś?
luthienn Czemu chcecie zmienić?
Boję się, że jak tam pójdę to poczuje takie traktowanie w stylu - kolejna do ivf…
edit. progesteron był badany tylko w czasie stymulacji do punkcji razem z estradiolem, czyli jakbym miała świeży transfer to próg był zbadany. Później nie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 listopada 2021, 12:44
29.07.2020 Aniołek 10tc ♂
24.08.2021 FET 5AA - cb
28.09.2021 FET 5CC - x
05.07.2022 II naturalna niespodzianka - cb
28.07.2022 FET 5AB - x
05.12.2022 start szczepienia limfocytami
03.05.2023 II naturalna niespodzianka (beta 1379, 3324, 8466)
17.12.2023 (36+4) Hania, 3.2kg, 54cm ♡
MTHFR 1298A>C homo & PAI-1 4G hetero | kir AA | Allo MLR 0% -> 84,6% | niedoczynność | AMH 1.03 | insulinooporność | cd138 ok | NK maciczne 103 (norma do 30) | prawy jajowód o ograniczonej drożności, lewy drożny | słabe nasienie
... okręt mój płynie dalej gdzieś tam....
-
nick nieaktualnyOlaola wrote:Hej dziewczyny, czy można do Was dołączyć? Wątki miesięczne zaczęły mnie troszkę przytłaczać...
Mam 29 lat, staramy się o dziecko od kwietnia tego roku, 8 cykli. U mnie na razie jeden niedrożny jajowód, poza tym wyniki uregulowane, nasienie całkiem całkiem.
Jestem super kociarą i mam dwa koty 🐱😺 Lubię chodzić po górach, zwłaszcza zimąWiadomość wyedytowana przez autora: 24 listopada 2021, 12:57
-
Paulina1106 wrote:Ej No macie takie fajne opisy a ja nie umiem tak😂 albo elaborat albo nic mi do głowy nie przychodzi
Może tak:
Paulina- kocia mama- Lucjan (5)🐈, ale marzy nie tylko o gromadce futrzaków👧👧👧, o bobasa walczy od 2020r. Kocha gotować, z mężem prowadzi małą knajpkę👩🏻🍳 Uwielbia podróże z plecakiem po Azji🗺
To ja też przeklejam mój opis jeszcze raz bo widzę, że się zawieruszyłLadinola lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyKurcze jak tak czytam wpisy nowych dziewczyn na tym wątku dla długo starających się czyli "weteranek starań" , ile dla nich znaczy długo to czuję się jak jakiś dinozaur starań. 🙈 Pamiętam, że dla mnie długo zaczęło się robić w 3 roku starań, wcześniej uznawałam to za krótki okres starań albo średni. Nie wiem czy te fora dają takie poczucie presji u kobiet, że już w pierwszym roku starań (gdzie naturalnie to normalnie starać się rok czy półtora roku) mają poczucie, że to koniec świata bo się nie udaje. Oczywiście wiadomo ważne porobić sobie badania przed staraniami, ale nie warto utożsamiać się, że to jest mega długo, tylko dać sobie luz. Przecież rok to na prawdę okres taki na luźne próby u zdrowej kobiety.
Susanne, MartiMarti, Ewelina26, Puszka09 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyOlaola wrote:Ja mam wrażenie, że całą wieczność 😔 A z niedrożnym jajowodem jest o wiele trudniej zajść w ciążę 😔 zobaczymy, co przyniesie los. Na razie zastanawiam się nad selektywnym HSG czy pójść w grudniu, czy jeszcze dać nam jeden cykl.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 listopada 2021, 13:15
-
Kremówka wrote:Jest kilka leków, stosuje sie różne schematy ale nigdy mu nikt nic innego nie zaproponuje skoro udaje że ma się świetnie na tym... Kurcze ale tego nie przeskocze i lekarzem nie jestem za to warto wdrożyć i jeśli tego nie macie to ja bym poczytała i się przekonała do olejków CBD nie mają efektów ubocznych i nie kolidują.
Mam wrażenie, że on to po prostu wypiera.
Najchętniej wysłałabym go jeszcze raz na badania. Po usłyszeniu ile osób niby miało mieć SM, a wcale to nie było to, sama zaczynam wątpić w jego diagnozę. Postawiona tylko na podstawie rezonansu, bez zrobienia punkcji, która podobno jest kluczowa w diagnostyce. Lekarz prowadzący pozostawia wiele do życzenia, ale mąż jest na bakier z lekarzami. To ten typ faceta co z gorączką pójdzie do pracy i nie powie, że coś jest nie tak.
Zastanawiam się, czy nie odpuścić szukanie ginekologa a skupić się na immunologu i badaniach pod tym kątem. Mąż ma choroby autoimmunologiczne, ja nie, ale jestem prawdopodobnie obciążona. Od strony mamy jest SLA i RZS, od strony ojca Zespół Sjögrena i prawdopodobnie też RZS. Nie wiem czy to może mieć jakieś znaczenie czy nie, ale czuję, że problem jest dużo bardziej złożony niż na początku sądziłam.
Jakie badania polecacie zrobić na ten moment? Mam zrobione wszystkie hormony, wg endo hormonalnie jest ok, nie mam po co się u niego leczyć. Planuję zrobić cukier, insulinę i krzywe.
Mąż jest na etapie zapisywania się na badanie nasienia. Co jeszcze warto żeby zrobił?Starania od 06.2020 - 06.2024 - jestem mamą 🥹
👰♀️ M. - 29 lat, 🤵♂️ P. - 32 lata
2022 i 2023
6 stymulacji (Aromek) - 5 x nic, 1 x cb 💔
🍀In vitro to HiT🍀
07.23 - start IVF, krótki protokół 🍍
Mamy ❄️❄️ 4AB i 3BB z piątej doby
09.23 - FET, 4AB 🍍
06.06.25, 5:03 - 3290 g cudownego Henia 😍
A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój -
luthienn wrote:Ja ogólnie jestem zadowolona z samej kliniki, chodziłam do doktor Kłosowicz i nie powiem złego słowa o niej, czułam się zaopiekowana, ale podczas procedury in vitro oczekiwałam jakiś pomysłów, tzn jak jeden transfer się nie udał to do następnego spodziewałam się jakiegoś innego podejścia może, a tutaj mi brakowało propozycji/zmian. Jak chciałam dodatkowo np. EmbryoGlue no to, jak ja to zaproponowałam to było, a ja jednak bym wolała żeby to lekarz coś proponował od siebie drugą kwestią jest też progesteron, którego nie badają przed transferem ani po, robiłam to na własną rękę i wg. lekarza był ok, a mógłby być wyższy. Mamy nadzieję, że jak zmienimy klinikę to może będzie inne podejście i to w zasadzie jest jedyny powód😛ale jeszcze się zastanawiamy, jeśli zostaniemy to na pewno u tej samej pani doktor 🙂
edit. progesteron był badany tylko w czasie stymulacji do punkcji razem z estradiolem, czyli jakbym miała świeży transfer to próg był zbadany. Później nie.
luthienn, dzięki za opinie. ❤️ Tez bym chciała żeby lekarz wychodził z inicjatywą, coś proponował, tłumaczył i uzgadniał w końcu jest LEKARZEM a nie zeby sameu szukać co by można było jeszcze zbadać i podrzucać lekarzowi. Chwilami mam takie wrażenie ze lekarze chcą mi powiedzieć: wszystko wychodzi dobrze to po co dalej badać, pani jest zdrowa, po co wydawać pieniądze…
Olaola mi tez lekarka powiedziała, jak się bałam ze u mnie tyko jeden jajnik pracuje, ze jeden pracujący jajnik to nie koniec świata bo kobiety normalnie zachodzą w ciąże. Tez nie chciałam w to uwierzyć 😉'92 👩
czekamy na pierwsze 👶🏻 🏳 🏳 🏳
"wszystko to co mam to ta nadzieja, że życie mnie poskleja..." -
Sayena wrote:
Zastanawiam się, czy nie odpuścić szukanie ginekologa a skupić się na immunologu i badaniach pod tym kątem. Mąż ma choroby autoimmunologiczne, ja nie, ale jestem prawdopodobnie obciążona. Od strony mamy jest SLA i RZS, od strony ojca Zespół Sjögrena i prawdopodobnie też RZS. Nie wiem czy to może mieć jakieś znaczenie czy nie, ale czuję, że problem jest dużo bardziej złożony niż na początku sądziłam.
Jakie badania polecacie zrobić na ten moment? Mam zrobione wszystkie hormony, wg endo hormonalnie jest ok, nie mam po co się u niego leczyć. Planuję zrobić cukier, insulinę i krzywe.
Mąż jest na etapie zapisywania się na badanie nasienia. Co jeszcze warto żeby zrobił?
Przy chorobach autoimmunologicznych chyba warto zrobić te wszystkie ANA- aczkolwiek nie jestem pewna i pewnie mnie Celina poprawi jak mówię źle;)
Ladinola mi się wydaje, że po prostu tak wiele osób nie przyznaje się ile się starało o dziecko, że słyszymy tylko o tym jak komuś się udało w 1, 2 cyklu albo w ogóle wpadka, że niektórym się wydaje że rok to już wieczność. Sama nie uważam, żeby moje prawie 2 lata to była jakoś mega długo, ale też poszłam mocno w diagnostykę- pewnie gdybym nie trafiła tu i słuchała lekarzy dla których jedynym rozwiązaniem jest „ starać się” albo iui czy in vitro bez bardziej poszerzonej diagnostyki to starałabym się pewnie jeszcze z kolejne 2 lata jak nie dłużej. No i może zdrowie psychiczne mocno skorzystało na tym, że mam tu Was. Nie koniecznie dużo piszę ale samo czytanie co u Was daje mi takie poczucie, że nie jestem sama:)
-
Ladinola to chyba jednak nie jest miejsce dla mnie, skoro piszesz w ten sposób.
Lekarze też tak mówią często (nie do mnie): weź wyluzuj i w ogóle. Nikomu to nie pomaga i chyba nie o to chodzi tu na forum🙂
Może gdybym zaczęła się starać w wieku lat 17 czy 18, to też nie czułabym żadnej presji, ale mam prawie 30 i nigdy w ciąży nie byłam 🙂
AWiadomość wyedytowana przez autora: 24 listopada 2021, 13:39
Wojcinka lubi tę wiadomość
Starania od kwietnia 2021--> udało się kwiecień 2022!
Hsg --> prawy jajowód niedrożny --> sHSG w styczniu - udrożniony. Stymulacja Clo od stycznia do kwietnia
21.04 - wyraźny cień 😲
22.04 - (10 dpo) ⏸️ 🌸🌸🌸🙂
16.05 - dzidzia ma 8 mm ❤️ 122
27.05 - dzidzia ma 1.6 cm
23.06 - dzidzia ma 5.91 cm, ❤️165, USG i pappa - wszystko w porządku🥰
13.07 - zdrowy chłopiec (Nifty)
14.07 - mały waży 140 g
18.08 - maluch waży 360g
22.09 - 762 g maluszka - Julian? ❤️
10.11 - 2050 g "maluszka"
28.2022 Julian na świecie 3340g ❤️❤️ -
nick nieaktualnyPaulina1106 wrote:Przy chorobach autoimmunologicznych chyba warto zrobić te wszystkie ANA- aczkolwiek nie jestem pewna i pewnie mnie Celina poprawi jak mówię źle;)
Ladinola mi się wydaje, że po prostu tak wiele osób nie przyznaje się ile się starało o dziecko, że słyszymy tylko o tym jak komuś się udało w 1, 2 cyklu albo w ogóle wpadka, że niektórym się wydaje że rok to już wieczność. Sama nie uważam, żeby moje prawie 2 lata to była jakoś mega długo, ale też poszłam mocno w diagnostykę- pewnie gdybym nie trafiła tu i słuchała lekarzy dla których jedynym rozwiązaniem jest „ starać się” albo iui czy in vitro bez bardziej poszerzonej diagnostyki to starałabym się pewnie jeszcze z kolejne 2 lata jak nie dłużej. No i może zdrowie psychiczne mocno skorzystało na tym, że mam tu Was. Nie koniecznie dużo piszę ale samo czytanie co u Was daje mi takie poczucie, że nie jestem sama:)
Dziwię się po prostu, że dziewczyny nie starają się nawet roku a już czują się "weteranką" gdzie tutaj są dziewczyny z takimi historiami medycznymi, latami nieudanych starań, iui, transferów i próbują walczyć dalej. Chodzi mi o to, że co im daje taką presję, rodzina, społeczeństwo? To jest przykre. Potem często idą takie starania w parze z depresją bo kolejny rok się nie udaje a już ten pierwszy rok był dramatem. -
Ladinola wrote:Kurcze jak tak czytam wpisy nowych dziewczyn na tym wątku dla długo starających się czyli "weteranek starań" , ile dla nich znaczy długo to czuję się jak jakiś dinozaur starań. 🙈 Pamiętam, że dla mnie długo zaczęło się robić w 3 roku starań, wcześniej uznawałam to za krótki okres starań albo średni. Nie wiem czy te fora dają takie poczucie presji u kobiet, że już w pierwszym roku starań (gdzie naturalnie to normalnie starać się rok czy półtora roku) mają poczucie, że to koniec świata bo się nie udaje. Oczywiście wiadomo ważne porobić sobie badania przed staraniami, ale nie warto utożsamiać się, że to jest mega długo, tylko dać sobie luz. Przecież rok to na prawdę okres taki na luźne próby u zdrowej kobiety.
Olaola, Wojcinka lubią tę wiadomość
29.07.2020 Aniołek 10tc ♂
24.08.2021 FET 5AA - cb
28.09.2021 FET 5CC - x
05.07.2022 II naturalna niespodzianka - cb
28.07.2022 FET 5AB - x
05.12.2022 start szczepienia limfocytami
03.05.2023 II naturalna niespodzianka (beta 1379, 3324, 8466)
17.12.2023 (36+4) Hania, 3.2kg, 54cm ♡
MTHFR 1298A>C homo & PAI-1 4G hetero | kir AA | Allo MLR 0% -> 84,6% | niedoczynność | AMH 1.03 | insulinooporność | cd138 ok | NK maciczne 103 (norma do 30) | prawy jajowód o ograniczonej drożności, lewy drożny | słabe nasienie
... okręt mój płynie dalej gdzieś tam....
-
nick nieaktualnyOlaola wrote:Ladinola to chyba jednak nie jest miejsce dla mnie, skoro piszesz w ten sposób.
Lekarze też tak mówią często (nie do mnie): weź wyluzuj i w ogóle. Nikomu to nie pomaga i chyba nie o to chodzi tu na forum🙂
Może gdybym zaczęła się starać w wieku lat 17 czy 18, to też nie czułabym żadnej presji, ale mam prawie 30 i nigdy w ciąży nie byłam 🙂
A -
nick nieaktualnyluthienn wrote:To zależy 😛 Biorąc pod uwagę fakt, że coraz więcej par zaczyna się starać dopiero koło, bądź po 30tce to taki rok bez diagnostyki tylko takich luźnych starań może być rokiem straconym. Wiem, że teraz generalizuję. Nam w 2022roku zacznie się naliczać trzeci rok starań, czyli nie jakoś super długo, ale mam wrażenie, że trwa już to wieki i gdyby nie moje podejrzenia, że coś jest nie tak to pewnie do tej pory byśmy się bujali z "pani ma jeszcze czas". Nam jak nie wychodziło po pół roku, na prawdę regularnych zbliżeń zaczęłam się już diagnozować, a ostatecznie nadal jesteśmy w lesie
-
Ladinola wrote:Bo w Polsce jest problem z tym, że lekarze nie chcą wejść nawet taka wstępną diagnostykę przed staraniami, żeby kobieta i mężczyzna mogli się przygotować. Mi do tej pory mówią, że mam czas bo przecież jestem młoda a mówią to lekarze, którzy nie ogarniają genetyki i wyników, które posiadam.🙄
Ale rozumiem pytanie do dziewczyn starających się te przykładowe pół roku w kontekście wątku to tak miałam jeszcze dopisać29.07.2020 Aniołek 10tc ♂
24.08.2021 FET 5AA - cb
28.09.2021 FET 5CC - x
05.07.2022 II naturalna niespodzianka - cb
28.07.2022 FET 5AB - x
05.12.2022 start szczepienia limfocytami
03.05.2023 II naturalna niespodzianka (beta 1379, 3324, 8466)
17.12.2023 (36+4) Hania, 3.2kg, 54cm ♡
MTHFR 1298A>C homo & PAI-1 4G hetero | kir AA | Allo MLR 0% -> 84,6% | niedoczynność | AMH 1.03 | insulinooporność | cd138 ok | NK maciczne 103 (norma do 30) | prawy jajowód o ograniczonej drożności, lewy drożny | słabe nasienie
... okręt mój płynie dalej gdzieś tam....
-
U nas jak zaczęliśmy się starać to założyłam że jeżeli jesteśmy zdrowi to powinno to potrwać do pół roku. Pierwsza ciaza przyszła bardzo szybko po pierwszym poronieniu też myslalam ze zaraz znowu się uda i będę w ciąży a jak przez kilka miesięcy od poronienia nie zaskakiwało to stwierdziłam że nie ma co tracić czasu. Teraz mija nam 1,5 roku starań i po kolejnym poronieniu jestem przerażona bo zrobiłam już dużo badań i wszystko wychodzi w normie więc najbardziej się boję ze przyczyną jest genetyka strasznie mi to ostatnio siadło na głowę i chyba się trochę podłamałam.
-
Dla mnie rok to jest zdecydowanie za dlugo na luźne próby starania. Jeżeli wszystko byłoby ok, do udałoby się wcześniej. A tak jesteśmy tyle czasu w plecy.. a przez ten czas można byłoby już znalezc co nie gra, a przecież to wszystko trwa - poprawianie wyników, czekanie na termin zabiegu itd.
-
nick nieaktualnyluthienn wrote:Dokładnie, niestety tak jest 😢w ogóle jak sobie pomyślę, jak jest w polsce o mi się nóż otwiera, ale pewnie w innych krajach też jest do czego się przyczepić. Mnie też bardzo denerwowało, kiedy mówiłam że jestem po jednym poronieniu, a dla lekarzy to machnięcie ręką i "eh tylko jedno, niech pani przyjdzie po trzech". nosz kur..
Ale rozumiem pytanie do dziewczyn starających się te przykładowe pół roku w kontekście wątku to tak miałam jeszcze dopisać
Opieka w szpitalu podczas poronienia to też masakra, przynajmniej ja na taką trafiałam. -
Annie13 wrote:Kurcze 🤦🏼♀️ Ja myślałam właśnie o Macierzyństwie, potem o Parens. Puszka czemu zmieniłaś? U kogo byłaś?
luthienn Czemu chcecie zmienić?
Boję się, że jak tam pójdę to poczuje takie traktowanie w stylu - kolejna do ivf…
No zmieniałam, bo nic nowego mi nie mówili, nie badali i tylko gadali o IUI i in vitro. Już pisałam tutaj, że zaczynam mieć na to alergie. 😅20 cs
👩🦳31
👨36 -
Ja jestem taka osoba, która wg Was stara się krótko bo 6 miesiąc.
Ale wychodzę z założenia, że skoro do tej pory "nie pykło" to lepiej wcześniej zrobić komplet badań itp, wiedzieć na czym się stoi niż dopiero po tym "słynnym roku starań" Zaczynać ....Ona&On: 1993 r.
Starania od : czerwca 2021 r.
30 i 31.03.2022 r. - ⏸🙏
12.05.2022 r. - poronienie zatrzymane, zabieg w 9tc [*]🦋👼
21.02.23 - ⏸🤭🙏
09.11.2023 - 3500 g / 56 cm Franka 💙 nagła CC.
Termin porodu ➡️ OM: 02/11; USG: 07/11 ✊